Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
Wszamane około 7 rano. Lekki ucisk na żołądku (który był jedynym elementem bodyloadu do godziny 14 ) zaczął się po 35 minutach. Osobiście nie był dla mnie większy niż po 15 mg 2cp i do tej fenylki odnoszę się, bo jest to mój jedyny punkt porównania, a i zaznaczam, że jestem odporny dość na nią i na bl też. W ciągu 60 minut dojechałem samochodem do punktu docelowego i wysiadając już czułem wyraźne zmiany wizualne. Powietrze oddychało i falowało jak w bardzo gorącym środowisku, a moje myślenie było już bardzo klarowne, miałem wrażenie (jak i po wcześniejszych intoksykacjach, że znajduję się w ograniczonej kuli klarownej świadomości, nie było wrażenia nieskończoności tej kuli i wrażenia oświecenia, choć łączenie pewnych ogólnych faktów z mojego codziennego życia przychodziło mi łatwiej). Przepakowałem plecak z niczego nie podejrzewającym ziomkiem, powiadomiłem, że trochę boli mnie brzuch i że mogę iść wolniej i ruszyliśmy pod górę. Od wejścia na szlak czyli ok 8.20 już żałowałem, że w ogóle robię coś tak bezsensownego w tej chwili jak wchodzenie pod górę dość stromym podejściem, zamiast leżeć na polanie i rozkoszować się ulotnością chwili. W ciągu drugiej godziny ucisk narastał, ale do akceptowalnego poziomu i wizuale też. Zarządzałem przerwy co pół godziny by popatrzeć sobie na fakturę drzew czy skał, z których zbudowane są Góry Bardzkie. Nieopisaną przyjemność sprawiało mi oglądanie krajobrazów z jednej strony Kotliny Kłodzkiej z drugiej obniżenia Otmuchowa. Szlak zdawał się trudny nie ze względu na intoksykację lecz przez pogodę, bo było duszno i pociliśmy się okropnie we dwójkę. Peak trwał do około 14. Wtedy też wizuale i ucisk żołądka zaczął ustępować. Pozostało przyjemne dość klarowne afterglow, ale także wrażenie dość ciężkiej głowy, które utrzymywało się do wieczora. Mentalnym plusem był poprawiony wyraźnie humor i zwiększona empatia. Ten stan utrzymywał się wraz z lekkim fizycznym pobudzeniem do około 1 w nocy, kiedy już leżałem w namiocie i próbowałem zasnąć. Całkowicie nie skupiałem się na cevach (i teraz żałuję), nie było jakiejkolwiek synestezji, choć podczas peaku wyczuwałem automatycznie, że gdybym usiadł z bezruchu i zaczął poszukiwać głębszych doznań niż wizualne mogło by to wystąpić, ale może przy większej dawce i bardziej w nocnym s&s tj. z mniejszą ilością bodźców dochodzących. Kończąc temat uważam, że to ciekawa substancja. Narobiła mi jeszcze większej ochoty na spróbowanie meskaliny, jako że swoją przygodę zacząłem od czytania Huxleya, a nie prób z substancjami poszerzającymi świadomość. Spróbuję jej na pewno zwiększając dawki co 10mg i tym razem zaopatrzę się w jakieś krople miętowe czy imbirowe bo to może pomóc na ucisk.
- podejrzewam inhibicję MAO/wyrzut serotoniny
- możliwe, że substancja degraduje w roztworze (rozpuszczony gram w 50ml spi trzy tygodnie temu, kiedy brałem pierwszy raz) co wskazywałoby na brak BL u trzech osób
- brak skupiania się na bodźcach świetlnych przesunął cały trip na typowo psychiczny tor
- 3 tygodniowa tolerancja chyba odpada, od 22lipca tylko 5-MAPB dwa tygodnie temu.
Następny raz powtórzę na bank w dzień, by rozwiać część moich problemów w dawce 80mg
Teraz wracam do muzy :D
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki
Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.
Premie za alkohol w Biedronce. Związki zawodowe są oburzone
Związki zawodowe alarmują w sprawie nowego programu motywacyjnego w sieci Biedronka. Jak wynika z wewnętrznego dokumentu, pracownicy najlepszych sklepów mają otrzymać premie finansowe za najwyższe wyniki w sprzedaży alkoholu. Sprawa — zdaniem związkowców — budzi poważne wątpliwości prawne i etyczne, dlatego zamierzają oni podjąc poważne kroki.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.