Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Bardzo szczególne było to, że po wyższej dawce szybciej się zaczyna. Dużo szybciej. Samo żucie i popicie grzybów zajęło mi ponad 5 minut. Potem poszłam do toalety, żeby nie musieć później biegać; okazało się, że wbrew moim odczuciom nie bardzo mi się chciało siku i spędziłam ze dwie minuty na sedesie, zanim zdołałam się zmusić do załatwienia potrzeby. Kiedy wstałam i myjąc ręce przejrzałam się w lustrze, miałam wrażenie, że już mam lekko rozszerzone źrenice. Wróciłam do pokoju, położyłam się na kanapie i w ciągu jakichś 5 minut już się zaczęło... Może pamiętacie fragment z książki Hofmanna, o ceremonii u Marii Sabiny, kiedy zaproponowali jej wypróbowanie syntetycznej psylocybiny; wolniej zaczynało działać, oni rozumieli, że podczas żucia grzybów część susbstancji aktywnej wchłania się już przez śluzówkę, ale jak to tłumaczyć w takich okolicznościach? Większą dawkę dłużej się przeżuwa i pewnie dlatego tak szybko się zaczęło.
Jako że zaczęłam w wieku 30 lat, dwa lata temu (tym niemniej interesuję się psychodelikami teoretycznie od dwudziestu lat), w sumie na razie brałam grzyby cztery razy i odnoszę wrażenie, że występuje u mnie odwrócona tolerancja - już po tej przesadnej dawce brałam 15 suszonych (właściwie nawet niecałe, bo 3 lub 4 to były same trzonki) i 17 świeżych i miałam zaskakująco mocne doświadczenia jak na, zdawałoby się, tak niewielką dawkę... ktoś mi wspominał, że 15 na niego w ogóle nie podziałało, a jest prawdopodobnie lżejszy ode mnie. No właśnie, absolutnie nie jestem wiotkim dziewczątkiem, jestem twardą babą i ważę ok. 90 kg, a masa ciała też ma pewien wpływ... u mnie ta zależność jakby nie do końca działa. Na razie nie mam ochoty zapodawać, ale w tej chwili gdybym chciała wziąć "mocną dawkę", celowałabym w okolice 40 sztuk.
zewsząd i znikąd pisze: w sumie na razie brałam grzyby cztery razy i odnoszę wrażenie, że występuje u mnie odwrócona tolerancja - już po tej przesadnej dawce brałam 15 suszonych (właściwie nawet niecałe, bo 3 lub 4 to były same trzonki) i 17 świeżych i miałam zaskakująco mocne doświadczenia jak na, zdawałoby się, tak niewielką dawkę...
Grzyby są spoko, te nasze :) bo innych nie próbowałem, ale pewnie wiele się nie różnią, poza stężeniem oczywiście, no i może jakiś głównie z baeocystyną się bardziej różni.
W sumie mam wrażenie, że powinienem zainwestować w jakąś wagę i ważyć uzbierane i ususzone łysice, bo jak wiadomo grzyb grzybowi nierówny.
owerfull pisze:W sumie mam wrażenie, że powinienem zainwestować w jakąś wagę i ważyć uzbierane i ususzone łysice, bo jak wiadomo grzyb grzybowi nierówny.
Kurczę... waży tyle co nic, w puszce 100 sztuk potrafi (z wyglądu) robić wrażenie 30... (...A potem takie rzeczy się dzieją...)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/drozdze.jpg)
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję
Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/takeshi_niinami.jpg)
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne
Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/piana.jpg)
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki
Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.