Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 121 • Strona 1 z 13
  • 1 / / 0
amfa to ścierwo na maxa każdy to wie co długo brał na początku jest pozornie fajnie ale później zaczyna się jazda ,schizy jakieś paranoje manie prześladowcze ,jak ja zaczynalem pizgać amfe to był luz podobało mi się na maxa amfa była dla mnie taką alternatywą zaczeło sie w szkole branie przed klasówką nieraz przy odpowiedzi ,później imprezki techniawka poranne powroty do domu wkońcu amfa towarzyszyła mi na codzień kupowałem wora w piątek chowałem do szuflady z myślą ze w sobotę wstanę rano i zapodam ściehce białego nie mogłem spać w nocy hehe:) wstawałem rano najpierw wyglądałem przez okno pogoda była bajeczna pełno słońca ciepło ćwierkające ptaki robiłem herbe coś na ząb i rozsypywałem ścieche na parapecie patrząc przez okno zapodałem na dwie dziury później przebiorka i na miacho napeedowany latałem i robiłem zakupy asz do wieczora później z kumplami piwka robiliśmy na ławce osiedlowej i tak się kręciło aż wkońcu się ujebało już nie było tak fajnie waliłem takie dawki ze masakra i zaczeły się schizy dosłownie haluny miałem wrażenie że wszyscy mnie opserwuja szykanują podśmiewają sie ze mnie jak się umawiałem z laską to miałem wrażenie że umówiła się ze mną po to żeby się tylko pośmiać ze mnie albo że później będzie opowiadać wszystkim o mnie myślałem że mi kumple podsłuchy pozakładali w samochodzie w domu że jestem obserwowany itd ze znają moje tajemnice to było qrwa straszne do tego zaczolempić alko w dużych ilościach i jarac marje to juz wogole mi sie pojebalo w głowie -moje ćpanie trwało 4 lata nie przyniosło mi nic pożytecznego wręcz przeciwnie straciłem wiele kumpli i kumpeli zawaliłem szkołe zabrali mi prawko narobiłem wstydu rodzicom- matce itd. Ogólnie kaszana teraz wiem co to robi z głową rzeczywistość się tak wykrzywia że szok każdy dzień teraz jest szary pozbawiony jakichkolwiek barw po prostu deprecha na maxa amfa niszczy mózg i zmienia osobowość –zniekształca na zawsze już się później tych zmian nie da cofnąć ,ale co zrobić jak się jest młodym –to się jest kretynem ja nie zachowałem umiaru i teraz mam porobiony łeb.
Uwaga! Użytkownik buba nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 494 / 26 / 0
Wszystko co piszesz to prawda.
Jak ktos bierze ścierwo to lepiej niech będzie przygotowany na to, że któregoś dnia kompletnie usłyszy głosy (to nie musi być jakieś pozagrobowe syczenie typu "zdechniesz!!" ale obracanie się co chwilę na ulicy bo masz wrażenie, że ktoś woła Cię po imieniu też do przyjemnych nie należy) a nieraz i poczuje zapachy dziwne, albo wirtualny mocz w gaciach, albo gnijące części własnego ciała zobaczy.

Na pocieszenie powiem Ci, że nie będziesz miał "porobionego łba na zawsze" bo stopniowo będzie lepiej. Niemniej, pewien - niemały - uszczerbek pozostanie na zawsze. Ech te "uschnięte" dendryty.
  • 155 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: Szacun »
W zyciu zeżarłem mało- z 10g tej amfibii ( z tego większość jako ponad25latek) i przychylam się,że to badziew! Starałem się walić mini dawki 15-50mg i co z tego, jak potem masz wkręt na rytualny sniff; jabać to lepiej wciągać świerze powietrze lub tabakę..
Ostatnio zmieniony 29 maja 2006 przez Szacun, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Szacun nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 474 / 10 / 0
Ja tam brałem fete 3 razy i sądze że nie jest to taki zły drag , jest dobry jak się go uzywa z głową. Zresztą nie wyobrażam sobie żeby mozna to było brać codziennie, mi by się to w końcu znudziło bo tak prawde mówiąc o niebo lepiej odpowiada mi faza po thc :-D nie ma to jak się skuć , pofazowac , pośmiać się , potem najeśc się w huj i iśc spać i rano jest luz. A po fecie spac się nie chce , jeśc też no i mnie na drugi dzień w huj szczena napierdalała :-/
No ale każdy ma inny gust :cool: ja się ciesze że mój gustuje w tetrahydrokannabinolu najbardziej :-)
Maisssterrr qrwy
  • 177 / 7 / 0
Ja fete napierałem 3 lata, a do tego jarałem codziennie tyle, że głowa mała ale jak się ocknąłem po pierwszej prubie samobójczej (!), to nie ruszałem jej następne dwa. Batony też przestałem jarać, bo mi mózg to wszystko z deka wyżarło. Teraz to sobie szamie kółeczka, ale zdarza się i fetkowska raz na jakiś czas. (ale b. uważam, żeby się nie wkręcić znowu). Ogólnie bardzo niebezpieczne jest, jak się komuś feta od razu od pierwszego razu spodoba, bo stąd już nie długa droga do psychozy poamfetaminowej (ja się leczyłem w oddziale zamkniętym). A zapewniam, że wrażenia opisane przez panów powyżej nie należą do przyjemnych.
  • 204 / 1 / 0
ja w życiu waląłem łącznie nawet nie całego worka (wziąłem worka i lekko waliłem przez 3 dni). Fajnie ze było fajnie. Później nie było fajnie a na zwale zerwałem z laską z która byłem jakieś 9 miechów:P teraz wydaje mi sie to śmieszne i wiem że to wynikało ze zwała a zresztą głupia była. Ale ładna... he he;) po paleniu tez mam paranoje czasem, staram sie nie palić za dużo najwyżej raz na dwa tygodnie. peace yO
Trust no1

Jeśli napisałem post dłuższy niż 2 zdania to znaczy że byłem najebany i nie traktuj go poważnie.
  • 1 / / 0
burek123 dzisiaj, 11:56
Ja tam brałem fete 3 razy i sądze że nie jest to taki zły drag , jest dobry jak się go uzywa z głową.
i na tych 3 razach poprzestan, bo fajnie jest pizgac tak jak napisles "z glowa", tylko ze sierwo jest zajebiscie zdradliwe i nawet nie bedziesz wiedzial kiedy sie w to wjebiesz. Wkrecic sie jest naprawde latwo, ale wyjsc z tego niewyobrazalnie trudno...

Duzo sie mowi o tym jak feta potrafi zniszczyc zycie, mimo to coraz wiecej osob sie w nia wkreca bo ludzie nawet w malym stopniu nie potrafia sobie wyobrazic jak niewinnie wygladajcy, smierdzacy bialy proszek moze przejac wladze nad czlowiekiem i calym jego zyciem. Trzeba to przezyc, zeby zrozumiec.

Jestem pelen podziwu dla ludzi ktorym udalo sie skonczyc z bialkiem, bo to wymaga nielada poswiecen i pracy nad soba. I tak tylko dla przyblizenia sprawy, tym ktorzy maja problem z nalogiem tytoniowym;) rzucenie palenia przy fecie to naprawde pikus.
  • 2 / 1 / 0
Der neue Rauschstoffbenutzer pisze:
Jak ktos bierze ścierwo to lepiej niech będzie przygotowany na to, że któregoś dnia kompletnie usłyszy głosy (to nie musi być jakieś pozagrobowe syczenie typu "zdechniesz!!" ale obracanie się co chwilę na ulicy bo masz wrażenie, że ktoś woła Cię po imieniu też do przyjemnych nie należy)

na ulicy to pol biedy. mniej wiecej rok temu, miedzy 2 a 3 egzaminem letniej sesji. oczywiscie wciaz odkladalem nauke na ostatnia chwile a potem na nastepna itd. no i zostalem na szesc dni przed startem z tymi trzema egzaminami (konretna ilosc materialu, okolo tygodnia przerwy pomiedzy). rozwiazanie - wiadomo. do pierwszego egzaminu z racji dlugiej przerwy - codziennie po pol. potem sztu/noc z nauka od poznego wieczora do rana i spaniem po poludniu troche, ale robilem minimum 2 dni przerwy w tyg. no i wracajac do meritum (sorka za off-top ale za 5 dni tegoroczna sesja i 5 egzaminow <_< ) ucze sie do tego ostatniego juz, poranek, starsi sie szykuja do pracy a ja slysze z kuchni matki glos (wyraznie) i mnie wola po imieniu zebym tam przyszedl. nie ruszajac sie z miejsca pytam o co chodzi, nie slysze odpowiedzi wiec wstaje i ide w kierunku tej kuchni. no i nagle na prawej flance (z balkonu) pojawia sie matka, a ja szok bo bylem swiecie przekonany ze glos dochodzil z kuchni. i dialog jakis taki: -"co chcialas?", -"jakto co chcialam?", -"no slyszalem ze mnie wołałas", -"???... ale ja nic nie mowilam", -"eeeee.... to pewnie telewizor, niewazne". poczekalem az poszli i tutaj zamiast to odlozyc i probwac sie klasc spac to sobie sypnalem tak od serca. ok. 20 min pozniej zlal mnie zimny pot, dostalem dreszczy, zawroty glowy, problemy z ustaniem na nogach (jakby mi odebralo polowe pary z nog), ucisk w klatce. najpierw myslalem ... ba, bylem przekonany ze umieram, jak troche odpuscilo to mialem z kolei wrazenie ze zaraz pojade do rygi wiec troche czasu spedzilem zwiniety w klebek na podlodze w lazience (nie wiem ile stracilem rachube casu) ale w koncu nie pojechalem. dotarlem do lozka, odpalilem telewizor - bylo to co zwykle - nic, poskakalem po kanalach, zostawilem obrady sejmu na tvp3 ale tez nie pasowalo. wylaczylem telwizor, leze chwile wpatrzony tepo w jeden punkt na suficie i szlysze te jebane obrady :nuts: i to jest ostatnia rzecz ktora pamietam. obudzila mnie matka wracajaca z pracy z jakimis lekami bo podobno zadzwonilem do niej ze jestem chory (za cholere tego nie pamietam)... nastepngo dnia tez sie dzialo wiec Ciag Dalszy Moze Nastapi...
Niezaleznie od tego czy nastapi czy nie - moral tej historii jest taki ze mi sie odechcialo pizgac. na jakies pol roku. straszne scierwo ale co ja mam powiedziec jak z polowy ksiazki robie notatki 2 tygodnie a z drugiej polowy dwie noce?
Ostatnio zmieniony 08 czerwca 2006 przez św. mikołaj, łącznie zmieniany 3 razy.
Uwaga! Użytkownik św. mikołaj nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
...halunki ...przeslyszenia..to po amfie norma :rolleyes: mozna zwariowac..np.wchodzisz do kibla i zaczyna leciec safri duo-played a life!!!zamykasz dzwi nic nie slyszysz,jeszcze raz wchodziasz i znow to samo... :scared: ...potem do niektorych schiz mozna sie przyzwyczic.gorzej jak nachodza te-ktos chce mnie zabic.to juz dramat.amfa to syf bo po niej ma sie najwiecej takich niespodzianek. :-(
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 177 / 7 / 0
Szczególnie jeśli się razem z nią pali batat, a już najgorzej jest się nawciągać na maxa, a potem zajarać. Faza niemiłosierna, ale tak sieka banie, jak chyba nic innego (wiem coś o tym, i już 2,5 roku nie pale zielonego ścierwa. Ani razu). Sama Fetkowska w rozsądnych ilościach i zpewną kontrolą nie jest taka zła.
ODPOWIEDZ
Posty: 121 • Strona 1 z 13
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki

Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.

[img]
Jechał pijany na terapię i wpadł prosto na patrol

Poranki bywają trudne, szczególnie gdy w organizmie wciąż krąży wczorajszy alkohol. W Bartoszycach w piątek 22 sierpnia policjantki ruchu drogowego zatrzymały rowerzystę.

[img]
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć

W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.