Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
2-3 dni wcześniej, oczyszczanie - delikatne jedzenie, oczyszczanie jelit sokiem z kiszonej kapustki, wyciszanie się, słuchanie muzyki w większej częstotliwości, medytacja i możemy wchodzić w doświadczenie.
DOCENT Company - znakomity ziomuś :)
https://www.youtube.com/channel/UC6gbrM ... wh5veQbAJg
btw. nic nie działa w edytorze.
ledzeppelin2 pisze:Planuje zmixowac jeden blotter 1p-lsd 125uq z 1 blotterem 125uq alda
tez o tym myslalem. na razie mixowalem 1p z dxm, dobry miks.
polymerases pisze:...
Może właśnie przez ten kawałek miałem takiego mentalnego tripa? Jak widać i hiphop może się nadawać na tripa :) Słuchajmy muzyki nie gatunków! Bo Ty zamykając się na jedno przypominasz mi siebie w okresu kiedy byłem w gimnazjum. A było to łaaaadnych parę lat temu :) No off oczywko, peace!
Całe 5 godzin (wiem wiem trip najlepiej na dworze nad jeziorkiem jak jest ciepło i przyjemnie i kolory i słońce i chuje muje była zima) chodziłem sobie po pokoju bujając się w rytm tej muzyki i rozmyślałem na przeróżne tematy. Parę ciekawych myśli zostało mi w głowie po tamtym wieczorze.
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
Ketomaczek pisze:Jak z jakoscia ald-52?
Nigdy więcej sajko na chacie, no i wielkie zdziwienie po tylu przebytych doświadczeniach.
Odjebal bys prawdziwy kwasny wypad
Kali- Kwasny wypad
Chetnie bym przeczytal trip raport, z twojego doswiadczenia ;)
P.S , ktore pietro ?
Dawka 125mcg, nie wiem czy tam rzeczywiście tyle było. Planowałem już tego tripa w ten dzień, ale miałem lekkie obawy (dawno nie jadłem sajko), dlatego wrzuciłem sobie dawkę etiego i piłem winko, weszło działanie tych dwóch substancji i z lepszym humorem, trzymałem alda w mordzie. Poszedłem pod prysznic i zapalić szlugę - patrze w lustro a źrenice wyjebane na orbitę, dobra zawijam do pokoju, kładę się na wyro, zakładam mp3 i zaczynam tripować, pamiętam że wszystko tak wirowało - cały mój pokój, oevy czy cevy jeden chuj, taki najebany efekt z psychodelicznymi wizjami, cevy bardzo trójwymiarowe - zero fraktali tylko typowo empatogenne wizje, salviowe itp, zostało mi jeszcze wina to piłem i etiego wrzuciłem ponownie aby zasnąć - zbić tripa.
Noddowałem i wybudzałem się ponownie z chyba jeszcze większymi efektami, moje ciało opanowały czarne demony, ciągle czułem że umieram czy że już nie żyje, w pewnym momencie leżąc, wybiłem się i siedziałem na łóżku patrząc w okno, wirujące jebane małe kwadraciki, totalny świecący 'glitch', czułem że mam tam iść (nie chce już tego tak podkręcać) ale w pewnym momencie dopasowałem ramy i ogarnąłem że to okno, i walnąłem na łóżko. Też mi się przypomina że zewnętrzne zasłonięte rolety mogły mnie zatrzymać (dobrze że to nie było lato). Zasnąłem, budzę się - w pokoju rozpierdol.
Jakbym wszystko zasejwował to mógłbym walnąć porządnego polskiego tr'a, nie chce myśleć co by mogło się wydarzyć jakbym zjadł 2 kartony, ale nauczka jest potężna. Lepiej już iść na pole, i lepiej nie pić dużo przed tripem, chociaż może być bardzo dużo elementów dlaczego miałem takie doświadczenie. Sporo suplementuje, zmiany na pewno zachodzą, nigdy nie wiadomo jaki karton się dostanie, inne substancje zażyte w dniu itp itp.
Nie chciałbym zrezygnować z sajko bo zawsze to była dla mnie top1 grupa jeżeli chodzi o introwertyczne doświadczenia, ale dziś już do tego podchodzę z zapiętymi pasami, kiedyś na pewno czegoś spróbuję z większym profesjonalizmem.
Trzecie piętro :) No jakbym wypierdolił wtedy przez okno to mógłbym zostać topowym psychodelicznym komandosem :D
A były przypadki, koleś w amsterdamie wypierdolił z mostu po grzybach, kiedyś oglądałem ziomka na yt po salvii jak wyjebał przez okno - dobrze że mieszkał w jednorodzinnym.
"set & setting is everything" - Patricio Dominguez" !!!
Kiedys czytalem gdzies, ze po szalwii, ludzia tez odjebalo, wyjebali goscia z 10 pietra w kartonie przez okno, po czym idioci wyrzucili drugiego w kartonie tez z napisem "misja ratunkowa" . Dla mnie to juz za mocny klimat, odpuszczam psychodeliki za mocny pizding to jest :D
Nie zapomne swojego tripa po homipcie, gdzie wszystko mi sie wyginalo , falowalo , twarzy ludzi sie rozciagaly , w ogole nie ogarnialem bomby, fraktale na blokach , na chodniku wszedzie . To jest piekne , ale zarazem w chuj niebezpieczne miec takie tripy, mentalnie odplywalem, mysli wyimaginowane, nie z tego swiata, dobrze ze bylem na dworze bo w domu bym zwariowal w takim stanie lub wyskoczyl przez okno...
serotoninowy pisze: Kiedys czytalem gdzies, ze po szalwii, ludzia tez odjebalo, wyjebali goscia z 10 pietra w kartonie przez okno, po czym idioci wyrzucili drugiego w kartonie tez z napisem "misja ratunkowa" . Dla mnie to juz za mocny klimat, odpuszczam psychodeliki za mocny pizding to jest :D
Ciekawe jest to co piszesz, polymerases. Ja w sobotę zaliczyłem swojego drugiego tripa w życiu - zdecydowałem się zarzucić 2 kartony po 100ucg ALD-52. Bardzo szybko zaczęło mi wchodzić - 20-30 minut po przyjęciu kartoników dało się odczuć jakieś pierwsze, delikatne efekty - i chociaż na początku zapowiadało się kozacko, to gdy uderzyło we mnie z całą mocą (aczkolwiek nadal był to początek tripa) zacząłem czuć, że tracę kontrolę. Zgaduję, że spowodowane to było początkowo złym s&s - na początku w domu u kumpla było za dużo osób, w tym parę takich, które nie tripowało i generalnie trzyma się z dala od jakichkolwiek wynalazków, przez co czułem się maksymalnie przytłoczony, zwłaszcza, gdy próbowali mi coś nakręcać. Niewielki tłok, a wywołał taki dyskomfort, że było naprawdę cienko na samym początku. Nie miałem pojęcia, co ze sobą zrobić, nie mogłem znaleźć sobie wygodnego miejsca i tak dalej. Przez chwilę myślałem, że skończy się to murowanym bad tripem. Narastające uczucie niepokoju. Na szczęście dość szybko wyszli ci nieskwaszeni, a zostało z nami tylko dwóch tripsitterów (zarzucaliśmy w 6 osób) i trip uległ niemal natychmiastowej przemianie. Następne godziny upłynęły pod znakiem niekończących się pętli (nie wiem, czy to normalne na sajko, ale na peaku dosłownie non-stop się zapętlaliśmy i gdy to zauważaliśmy mieliśmy cały czas bekę) - próbowaliśmy zamówić pizzę, wyglądało to w taki sposób, że trzeźwy kolega pytał 'Z czym chcecie te pizzę?', my wtedy prawie mu udzielaliśmy odpowiedzi, ale nie kończyliśmy rozmowy i każdy wracał do rozmowy, którą prowadził wcześniej (podzieliliśmy się w tamtym momencie na dwuosobowe grupki), po czym po jakimś czasie znowu zadawał to pytanie, a my 'Kurwa, my nadal nie zamówilismy pizzy?! :-D ', znowu mu nie odpowiadaliśmy i tak w kółko. Ponoć zachowywaliśmy się jak dzieci w przedszkolu - co ciekawe, tripsitterzy zgodnie stwierdzili, że cały trip był czymś w rodzaju cofnięciem się do czasów właśnie przedszkolnych, a w miarę jego rozwoju dorastaniem - ponoć widać było to bardzo po zmianach zachowania. Gdy po peaku wyszliśmy się przejść (mogliśmy wreszcie się dogadać! to było coś!) nad zalew, nie mogliśmy się nacieszyć pięknem pełni księżyca, którą zastaliśmy. Wizualnie ALD jest po prostu niesamowite - wszystko zdeformowane, powyginane, topiące się, kolory po prostu piękne, fraktale wszędzie widoczne. Stojąc jeszcze w domu na balkonie, patrzyłem w dół i nie mogłem się nadziwić, że pomimo tego, że byłem na 3 piętrze, ułożona w geometryczne wzory trawa na dole wydawała się być wręcz na wyciągnięcie ręki, ale w przeciwieństwie do tego co napisał serotoninowy - na samą myśl o wyskoczeniu przez balkon przechodził mnie dreszcz obrzydzenia. Nie dałbym rady zabić się na sajko!
Ogólnie, na peaku czułem się momentami jak w jakiejś animowanej bajce 3D - wszystko wokół wyglądało komicznie, twarze moich ziomów były jakby ściśnięte w pionie, każdy z nich miał OGROMNE oczy (i nie chodzi tylko o źrenice), wyglądali jak jakieś małe jaszczury :-D
Gdy wróciliśmy z dworu, jeszcze nas trzymało, aczkolwiek mogliśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Chłopaki mieli jeszcze delikatne wizuale, ja wciąż bardzo mocne - aczkolwiek to było spowodowane tym, że wziąłem w stosunku do nich podwójną dawkę. Warto jeszcze nadmienić, że jeden nasz kumpel zarzucił połówkę i pomimo tego, co można było przeczytać w Internecie czy nawet w tym temacie... praktycznie nic go nie poklepało. Był niezadowolony, że zatrzymał się tak jakby na momencie wejścia i gdy nas wystrzeliło w kosmos, on został na ziemi. Spodziewalibyście się takiego działania po połówce?
Wracając do sedna, gdy wytrzeźwieliśmy na tyle, że uznaliśmy za bezpieczne przyjaranie trawki, skręciliśmy ogromnego, pysznego gibona i puściliśmy go w obieg. Paląc śmialiśmy się, że może wrócimy na peaka i okazało się, że wcale to nie było tak dalekie od prawdy. Nie było tak potężnego nieogaru i mentalnego mindfucku, ale wizualnie cofnęliśmy się gdzieś bardzo blisko peaka, choć odrobinę niżej. Dzięki zapaleniu i paru piwkom udało się również usnąć, co było niemożliwe na moim pierwszym tripie.
Podsumowując, trip wspominam BARDZO pozytywnie, aczkolwiek był nastawiony bardziej na 'śmiechawkę', więcej w nim miejsca było na euforię i robienie głupot z ziomkami, niż na większe rozkminy, jednak mimo to w mojej głowie zostało po tripie parę myśli, które choć mogą się wydawać banalne, to wydają się być odkrywcze w swojej prostocie.
Czy polecam ALD-52? Bardzo gorąco! ;-) Pamiętajcie, że nie warto zarzucać połówki. A, i bawiłem się dużo lepiej na dwóch kartonach na tym tripie, niż na jednym na pierwszym, ale być może to również kwestia s&s.
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4
Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
Rodacy odstawiają alkohol i papierosy. Sklepy na osiedlach już liczą straty
Jak podaje Polska Izba Handlu i CMR, w listopadzie 2025 r. całkowita wartość sprzedaży w sklepach małoformatowych spadła o 1 proc., natomiast łączna liczba transakcji w tym formacie sklepów obniżyła się o 4,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej.
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany
Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.
