Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Większość informacji na temat odurzania oraz nowości sie czerpię:
z hyperreal.info
1791
82%
z wikipedii
63
3%
od znajomi
148
7%
z innych żródeł
172
8%

Liczba głosów: 2174

ODPOWIEDZ
Posty: 951 • Strona 15 z 96
  • 22 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Quetzalcoatl »
...

Jest taka zasada, znam ją od dawna, od samych początków.

WSZYSTKO JEST DLA LUDZI, ALE Z GŁOWĄ!!!

Ja to forum czytam już hoho, i to nieprawda że użytkownicy nie ostrzegają przed substancjami... No proszę Was, nie przesadzajcie. Ile razy spotkałam się z tekstem: "zastanów się lepiej dobrze, bo potem odwrotu może nie byc" itp. ech... Ile jest tutaj duszyczek, które piszą uzależnione, jaka jest ciemna strona dragów i dają swoją osobą przykład, co może się stac, jeśli nie mamy silnej woli/władzy nad swoim życiem... I pisze, pisze jak byk, żeby tego nie brac, bo to jest świństwo. No dużo, dużo. A jak ktoś przeczyta tylko jedną stronę w jednym wątku i już idzie, biegnie, rwie się do np. kodeiny, no to sorry, ale coś tu nie gra ale z tą osobą. Bo ja przed zażyciem jakiegokolwiek narkotyku przeczytałam każdą informację na jego temat. Każdy wątek. No, może np. nie czytam o hodowli MJ jeśli nie jestem tym akurat zainteresowana, ale już o np. skutkach ubocznych dłuższego brania OWSZEM.
Tak więc, jeżeli ktoś jest nieodpowiedzialny to już nie jest wina forum ale tej osoby, rodziców czy szkoły. Towarzystwa w jakim się obraca. Jest wiele czynników, które na nas wpływają. Ano i geny także. No cóż, nie ma co się nad tym rozdrabniac, ale jeśli ktoś walnie na pierwszy raz np. te 5 gałek to :nuts: i tyle... Ja mam tylko pytanie do tej osoby: nie boisz się o swoje zdrowie, że tak naiwnie polegasz na pierwszych pięciu postach znalezionych nt. tej substancji? Bo ja o swoje zdrowie dbam, i nie dośc że skrupulatnie przetrzepuje wiedzę o tym, co mnie interesuje, to jeszcze nie waham się zapytac kogoś bardziej doświadczonego o rzeczy, które budzą we mnie wątpliwości.
I co? I żyje. Nie jestem od niczego uzależniona. Znajduje radośc w tym, co robię. Były bad tripy - wyciągam z nich wnioski i doświadczenie. Gdy nie rozumiem, pytam.
Życie prywatne? Mam kochającą rodzinę, wspaniałego chłopaka, świetnie się uczę i planuje na następny rok celowac w pierwsze miejsca olimpiady historycznej.
Da się? Da się. Ale z głową.

P.S. Miałam problemy z rodzicami jakiś czas temu, no z rok temu. Mimo to, nie wpadłam w żadne nałogi. Wręcz przeciwnie, kiedy brałam narkotyki w tamtej sytuacji życiowej, one dawały mi znac, że coś jest nie tak. I nie znajdowałam w nich przyjemności. Tak więc oszukiwac się nimi nie potrafię :)
Uwaga! Użytkownik Quetzalcoatl nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 13 / / 0
Nieprzeczytany post autor: gagakrk »
Zgadzam sie z Quet.... :-) prawda jest taka ze gdybym miala dostep do tylu info kiedy zaczynalam przygode z dragami , uchronilo by mnie to od wielu "przyjemnosci" :-D
"SMIERC TO MINIMUM (....) "
  • 320 / 6 / 0
Nieprzeczytany post autor: befree »
no ja sie zastanawiam na ile takie podejscie wpajania sobie zda egzamin.Sie zgodze z browarem ze o to biega.
Uwaga! Użytkownik befree jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 494 / 27 / 0
Quetzalcoatl pisze:
...

Jest taka zasada, znam ją od dawna, od samych początków.

WSZYSTKO JEST DLA LUDZI, ALE Z GŁOWĄ!!!

Ja to forum czytam już hoho, i to nieprawda że użytkownicy nie ostrzegają przed substancjami... No proszę Was, nie przesadzajcie. Ile razy spotkałam się z tekstem: "zastanów się lepiej dobrze, bo potem odwrotu może nie byc" itp. ech... Ile jest tutaj duszyczek, które piszą uzależnione, jaka jest ciemna strona dragów i dają swoją osobą przykład, co może się stac, jeśli nie mamy silnej woli/władzy nad swoim życiem... I pisze, pisze jak byk, żeby tego nie brac, bo to jest świństwo. No dużo, dużo. A jak ktoś przeczyta tylko jedną stronę w jednym wątku i już idzie, biegnie, rwie się do np. kodeiny, no to sorry, ale coś tu nie gra ale z tą osobą. Bo ja przed zażyciem jakiegokolwiek narkotyku przeczytałam każdą informację na jego temat. Każdy wątek. No, może np. nie czytam o hodowli MJ jeśli nie jestem tym akurat zainteresowana, ale już o np. skutkach ubocznych dłuższego brania OWSZEM.
Tak więc, jeżeli ktoś jest nieodpowiedzialny to już nie jest wina forum ale tej osoby, rodziców czy szkoły. Towarzystwa w jakim się obraca. Jest wiele czynników, które na nas wpływają. Ano i geny także. No cóż, nie ma co się nad tym rozdrabniac, ale jeśli ktoś walnie na pierwszy raz np. te 5 gałek to :nuts: i tyle... Ja mam tylko pytanie do tej osoby: nie boisz się o swoje zdrowie, że tak naiwnie polegasz na pierwszych pięciu postach znalezionych nt. tej substancji? Bo ja o swoje zdrowie dbam, i nie dośc że skrupulatnie przetrzepuje wiedzę o tym, co mnie interesuje, to jeszcze nie waham się zapytac kogoś bardziej doświadczonego o rzeczy, które budzą we mnie wątpliwości.
I co? I żyje. Nie jestem od niczego uzależniona. Znajduje radośc w tym, co robię. Były bad tripy - wyciągam z nich wnioski i doświadczenie. Gdy nie rozumiem, pytam.
Życie prywatne? Mam kochającą rodzinę, wspaniałego chłopaka, świetnie się uczę i planuje na następny rok celowac w pierwsze miejsca olimpiady historycznej.
Da się? Da się. Ale z głową.

P.S. Miałam problemy z rodzicami jakiś czas temu, no z rok temu. Mimo to, nie wpadłam w żadne nałogi. Wręcz przeciwnie, kiedy brałam narkotyki w tamtej sytuacji życiowej, one dawały mi znac, że coś jest nie tak. I nie znajdowałam w nich przyjemności. Tak więc oszukiwac się nimi nie potrafię :)
Ile Ty masz lat i jak oceniasz własną dojrzałość, żeby przyprawiać sobie z opiatów psychiczne protezy?
Poczytaj posty Zielonej. Pół roku i ogon zacznie merdać psem.
  • 22 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Quetzalcoatl »
Jak oceniam własną dojrzałość? Na pewno oceniam ją na tyle wysoko, żeby sobie zaufać w pewnych kwestiach ;]
Wiem, że chęć na branie/walenie po kablach jest ogromna a już szczególnie po opiatach. I ja też mam po takich zabawach ogromną chęć i czuje NIE małe uzależnienie psychiczne. Tylko, że właśnie wtedy zaczynam wycofywanie z zabawy. Każdy może decydować sam o swoim życiu i ja tutaj nie mam zamiaru się spierać o to, czy łatwo jest się uzależnić czy trudno. Chodziło mi o to, że jak jakiś dzieciak, który przeczyta tu jedną czy dwie informacje na temat jakiejś substancji, weźmy np. kodeinę, porywa się od razu na zabawy z nią, nie zdając sobie sprawy z pewnych konsekwencji, a właściwie okłamując samego siebie, to to już jest kompletny debilizm. Chodzi mi o to, że uważam, że nie jest to wina Hyperreala, że ktoś trafi do szpitala przez gałkę -.-' Swoje zdanie na ten temat już napisałam.
Tylko mi nie mów, że chęć brania jest zbyt wielka i że gówno o tym wiem, bo nieprawda. Naprawdę nie mam zamiaru się kłócić o uzależnienia, bo tak zrozumiałam Twój post. Szkoda mi ludzi, którzy wpadają w problemy przez opiaty i uwierz mi bardziej ich rozumiem, niż dzieciaka, który naćpa się "bo przeczytał coś na hypciu i można mieć hal00ny" >< Czy to jest bardziej dojrzałe wg. Ciebie, że ktoś się pozna z dokładnym działaniem substancji i nie będzie potem zwalał winy na nikogo, a będzie wiedział, że sam sobie jest winny, czy dojrzalsze jest to, że dziecko potem mówi rodzicom i lekarzom "przeczytałem na forum"...?
Sama uważam, że brnięcie w opiaty to już jest jakiegoś rodzaju wyrok. Da się nad tym panować, choć większość osób twierdzi, że i tak się po pewnym czasie osiągnie dno. Niekoniecznie. A jeśli się osiągnie, trzeba się odbić. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale przecież moje słowa im nie pomogą, jedyne co to mogę im życzyć wytrwałości w detoksie.

Tak więc:
Nie twierdzę, że uzależnić się nie jest łatwo, nie o to mi chodzi.
Ale twierdzę, że mimo wszystko trafić do szpitala już po pierwszym razie z gałką bądź uzależnić się po pierwszym razie od kody (od kody, nie od heroiny a to dla mnie duża różnica) to już jest szczyt szczytów i brak odpowiedzialności oraz szacunku co do własnego zdrowia. Tak samo niezapoznanie się z dokładnymi konsekwencjami i informacjami nt. substancji. "No kurde przeczytałem aż 5 postów, jakim cudem wszystko poszło nie tak!" :P A zganiać winę na wszystkich tylko nie na siebie, czyli niczego się po tym nie nauczyć... No cóż, tylko współczuć takim ludziom.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2010 przez Quetzalcoatl, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Quetzalcoatl nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1406 / 142 / 0
Nieprzeczytany post autor: oxan »
tak sobie czytam i czytam te posty. właśnie przeczytałem ostatni powyżej.
zacznę całkiem z innej strony. wszyscy skupiacie się na sobie, swoich odczuciach, myśleniu, szanowaniu siebie, swego charakteru itp.= całkowity egocentryzm. a co z narkotykiem w tym układzie? czy jego ktoś szanuje? to potężna substancja zmieniająca Wasze wszystkie cechy, które wyliczyłem. a pójdę dalej, po pewnym czasie staje się ona nierozerwalną częścią Waszego ego z istnienia której nie zdajecie sobie może nawet sprawy. nieposzanowanie narkotyku. ja, ja, ja jestem pewny/a i tu następują wyliczanki. a to nie ja. to ja i narkotyk jesteśmy pewni, mówimy i piszemy w tym wątku.
to takie dywagacje tylko.
narkotyki są niezdrowe
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
  • 22 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Quetzalcoatl »
oxan, zgadzam się z Tobą, masz rację, że tak jest
Narkotyki zmieniły całkowicie mój światopogląd i uważam, że zrobiły wiele dobrego w moim życiu (przykładem jest działanie grzybów na mój depresyjny nastrój, odzyskanie po nich sensu życia). Po prostu - dobre ich wykorzystanie naprawdę może wiele wnieść w nasze życie...
Pokazały mi siebie.
Kto jak wykorzysta ich potencjał, zależy już od danej osoby.

Po prostu denerwuje mnie zwalanie winy na innych, gdy wina tkwi w nas samych... Nie w narkotyku, nie w forum ale w naszej decyzji. Może by warto wynieść z przykrego doświadczenia jakieś wnioski?

P.s. Czytałam o ludziach, którzy zaczynali od kodeiny a kończyli na heroinie, spadali na dno itd. ale to też jest głupota ludzka, że człowiek widzi, że coraz bardziej go coś przytłacza, a mimo wszystko nadal to robi. Wiem, że prosto jest powiedzieć, i nie, nie mam pojęcia jak to jest na takim prawdziwym głodzie po herze, ale każdy tutaj piszę, że potem jest trudno z tego wyjść, że może to się skończyć bardzo przykro i cała przyszłość przed nami może zostać pogrzebana... A mimo to, dużo ludzi i tak do tego ciągnie i walą po kablach w ciągach i coraz bardziej się taplają w tym błocie... Ja właśnie dzięki Wam, dzięki postom na tym forum i ostrzeżeniom wielu rzeczy nie zrobiłam w swoim życiu, bo wiem że mogłabym np. nie dać potem sobie rady.
Uwaga! Użytkownik Quetzalcoatl nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1406 / 142 / 0
Nieprzeczytany post autor: oxan »
Quetzalcoatl pisze:
Ja właśnie dzięki Wam, dzięki postom na tym forum i ostrzeżeniom wielu rzeczy nie zrobiłam w swoim życiu, bo wiem że mogłabym np. nie dać potem sobie rady.
ale przekroczyłaś granicę, jesteś Ty i narkotyk. razem idziecie po "cienkiej czerwonej linii". to czy ją przekroczysz zależy już nie tylko od Ciebie. zawsze będziesz go już czuć, znać, przypominać sobie, myśleć. stał się po części częścią Ciebie, nie ważne, czy dobrą, czy złą. choć wcale go nie musisz brać, masz go w swym umyśle. wystarczy, że go przywołasz on przyjdzie.zawsze
narkotyki są niezdrowe
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
  • 22 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Quetzalcoatl »
To prawda, dlatego narkotyki nigdy nie będą bezpieczne ale nie można powiedzieć, że każdy człowiek musi przez nie popaść w uzależnienia czy coś równie przykrego, bo tak nie jest.
Traktujmy je z należytym szacunkiem i doceniajmy ich moc, także tę uzależniającą. Trzeba być ich świadomym.
Uwaga! Użytkownik Quetzalcoatl nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3490 / 55 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
Ale kazdy regularny uzytkownik opiatow, kokainy i alkoholu ma przez zazywana substancje negatywne zmiany w budowie mozgu. Bycie swiadomym tych substancji to raczej ich unikanie, chyba ze ma sie wlasne zycie i umysl w pogardzie.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
ODPOWIEDZ
Posty: 951 • Strona 15 z 96
Newsy
[img]
Rewolucja w Amsterdamie? Chcą zakazać sprzedaży marihuany turystom

Władze Amsterdamu chcą ograniczyć "turystykę narkotykową" i rozważają zakaz sprzedaży marihuany osobom bez meldunku w Holandii. Pomysł budzi jednak sprzeczne reakcje wśród polityków i przedsiębiorców.

[img]
Dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się ze spadkiem nadmiernego spożycia alkoholu

Nowe, finansowane ze środków federalnych badanie przeprowadzone w stanie Oregon wykazało, że dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się z niższym poziomem nadmiernego spożycia alkoholu, zwłaszcza wśród osób dorosłych w wieku 21–24 lata oraz powyżej 65 roku życia.

[img]
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani

Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.