czy różne tryptaminy można tak na "bezczelnego" zmieszać w worku przed zjedzeniem? czy wejdą ze sobą w jakieś reakcje?
molasar pisze:kwestia domniemanego metabolizmu wszystkich w psylocyne, mnie nie rusza
Prawdopodobnie pojebałeś coś. 4-aco-dmt hipotetycznie metabolizowane jest do psylocyny, czyli 4-ho-dmt. Tak samo jak 4-aco-det do 4-ho-det itd
O godzinie 22:40 po przygotowaniach wrzucam oralnie w samotności 4-HO-DET - 25mg, 60kg.
O godzinie 23:30 bardzo gwałtownie poczułem napływanie kwaśnej śliny do ust przybierającej metaliczny smak, poczułem zmiany świadomości i percepcyjne, lekkie wyostrzenie kolorów i brak wizuali poza delikatnym falowaniem na krawędzi pola widzenia.
O 00:00 wrzucam dodatkowe 25mg oczekując kolorowych wizuali.
Na National Geographic leciał akurat program tabu o narkotykach, właśnie oglądam urywek o DMT, a potem o Marihuanie ;) Wizuale się jeszcze nie zaczęły wiec postanowiłem spotęgować fazę dopalając Marihuanę. Na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech i nagle świat zawirował. Wszystko zaczęło się wykręcać, cienie tańczyły po suficie, obraz w monitorze się przesuwał, podskakiwał. Paliłem już ze 3 minuty temu, ale postanowiłem popatrzeć na fifkę w poszukiwaniu resztek dymu. Patrzę na fifkę, cybuch jest zimny, ale wydobywa się z niego dym. Patrzę na fifkę z odległości 10cm i widzę unoszące się cząsteczki dymu oraz lekkie zafalowania powietrza. W ciągu kilku sekund dym zajmuje cały pokój. Patrze z powrotem na fifkę, wypływa z niej jak gdyby przezroczysty gaz, bardzo powoli i delikatnie - czy to zapach? Na zewnątrz trwa akurat letnia burza frontowa, ale pomimo tego wychodzę na zewnątrz. Idę po chodniku, gęba mi się uśmiecha, toczę filozoficzne dywagacje na temat swojego życia, świata... Widzę przejeżdżający radiowóz, a za nim kłęby szarego dymu - wybucham śmiechem. Idę dobrze znaną okolicą. Patrzę na parking pobliskiego supermarketu - stoją na nim dwa ogrome radiowozy - jak gdyby pick-upy, wokól stoją policjanci, trwa strzelanina. Wiem, że to halucynacje więc chcę podejść i zobaczyć to z bliska, jednak wystraszyłem się, że może to nie halucynacje i odszedłem. Cały czas intensywnie padał deszcz, ale nie przeszkadzało mi to - sprawiało ogromną przyjemność. Wszedłem do lasu. Ciemno, ulewa, krople powodują szum. Nagle widzę drzewa bardzo gęsto, mnożą się, jestem w puszczy. Idę machając przed sobą rękami, aby nie wpaść na nieistniejące konary. Patrzę pod nogi - kałuża. Mijam kilka kałuż i podnoszę wzrok. O kurwa! Zalało cały las! Pełno wody, przynajmniej po kolana, zaczyna się metr przede mną. Myślę sobie, że muszę zawrócić bo tędy nie przejdę przez tą wodą. Widzę wyłaniające się krzaki i rzęsę na wodzie, kumkają żaby. Jestem nad jeziorem?! Kurwa, ale co ja tu robię?! Właściwie to skąd ja idę i gdzie jestem? Zaraz, zaraz... Jestem w znanym od dziecka lesie, a tu nie ma żadnego jeziora. To znaczy, że to haluny, no dobra, to idę do przodu. Idę po tafli wody, cały czas widzę jezioro. Deszcz zaczyna padać coraz mocniej więc wracam do domu. W domu włączyłem muzykę medytacyjną i położyłem się. Dopaliłem ganję. Faza stała się trochę brudna, ale wizuale się powiększyły, świat coraz bardziej wirował. Słysząc idealny rytm muzyki staję się ideą delikatności, stanowię ją i doświadczam jej od wewnątrz, widzę geometryczne kształty, które przekształcają się w splatające się ze sobą dwa kawałki jedwabnego delikatnego materiału, jestem nim i doświadczam prześlizgania się dwóch kawałków materiału, są idealnie gładkie, miękkie i zgrane w jeden taniec. Jestem delikatnością, czuję dreszcze jak po mefedronie. Staję się namiętnością, prostota muzyki uwalnia niesamowite uczucia, staję się kolejną ideą i przenikam między nią. Później zaprzestaję muzykować. Poświęcam się swojej przeszłości, coraz jaśniejsze stają się dla mnie wszystkie moje działania i intencje, które były głęboko schowane. Dawno chowane urazy, ograniczające przekonania, wszystko dostrzegam z coraz większymi szczegółami, wyłaniają się kolejne fragmenty jak fragmenty fraktala... cdn na neurogroove ;) Wena twórcza mnie poniosła
Z negatywnych efektów:
Najbardziej podczas peaku: mocno podwyższone ciśnienie, przyspieszone tętno, drgawki. Długo szczękościsk i zaciskanie mięśni.
Podczas ładowania się substancji nie odczułem body-loadu. Po dorzuceniu wystąpiły lekkie mdłości. Peak trwał 3 godziny, działanie było jeszcze widoczne po 7 godzinach. Wokół peaku towarzyszyło bardzo dużo śmiechu, idąc po ulicy nie mogłem przestać się śmiać, w domu to samo. Substancja bardzo przyjemna, choć niepokoi mnie mocno podwyższone ciśnienie i drgawki. Na następny raz HO-MET, ale do DET pewnie jeszcze wrócę. Polecam.
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Ponad 20% młodych dorosłych sięga po marihuanę lub alkohol, by zasnąć – badania z USA
Problemy ze snem to coraz powszechniejsze wyzwanie wśród młodych dorosłych. Jak pokazują najnowsze dane z badania opublikowanego w „JAMA Pediatrics”, ponad 20% osób w wieku 19–30 lat w USA sięga po marihuanę lub alkohol, aby ułatwić sobie zasypianie. Naukowcy z Instytutu Badań Społecznych Uniwersytetu Michigan podkreślają, że choć takie substancje mogą przynosić krótkoterminową ulgę, w dłuższej perspektywie mogą nasilać problemy ze snem i zwiększać ryzyko uzależnień.
Brazylijska roślina jurema preta skuteczna w walce z depresją.
Brazylijska roślina jurema preta, używana od wieków w rytuałach rdzennych mieszkańców, przyciąga uwagę naukowców jako możliwy środek w leczeniu depresji. Zawiera silnie działające DMT – psychodelik, który może przynieść szybką poprawę nastroju. Choć wyniki badań są obiecujące, eksperci podkreślają, że to nie jest lek dla każdego.
"Niemyte dusze / Narkotyki" - teatralna podróż w głąb ludzkiej psychiki
Spektakl odbędzie się 17 października 2025 roku (pt) w Miejskim Ośrodku Kultury w Pelplinie. To propozycja dla każdego, kto poszukuje w teatrze głębi, refleksji i intelektualnego wyzwania. Nie przegapcie tego wyjątkowego wydarzenia!
