– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Zatrucie jest efektem bezmózgiego naćpania się, objawiające się takim to zatruciem, iż że szacunek zyskuje się taki, jaki się okazało. Inaczej, to pewna forma dostrojenia się, na określone wibracje. Ćpun dla halunów będzie ćpunem na halunach. Got it?
Potrafisz wyjaśnić coś rzeczowo, bez wywyższającego się tonu oraz gmatwania wszystkiego żeby podtrzymać w innych to odczucie? Bo pytam nie zaczepnie, tylko z najnormalniejszego pragnienia zrozumienia i wiedzy. Sprostasz wyzwaniu wytłumaczenia mi tego, czy wyjdziesz z założenia że jak nie rozumiem Twoich niejasnych odpowiedzi to mam się pierdolić?
Dalej pytam nie zaczepnie, tylko prosto i jasno mówię co myślę. No offence.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Nie mam najmniejszego zamiaru niczego wyjaśniać z bardzo prostego powodu - nie ma komu, no offence.
Chcesz zrozumieć? W czym problem? Jaka jest różnica między teorią a praktyką? Ano taka, że można gadać i gadać - to jest teoria, można też samemu się postarać - to jest praktyka. Jeśli starczy odwagi oczywiście. Chcesz żebym potrzymałem za rękę i poprowadził przez cały proces, czasem kilkudniowy? Teoretycznie mógłbym ale praktycznie wirtualnie nie mam zamiaru, to zbyt niebezpieczne dla ułomnej niejednokrotnie psychiki. To nie do Ciebie, żeby nie było, jedynie zobrazować chciałem.
i jeszcze jedno , do czego porównujecie faze po daturze ? benzydamina ? Kwas ? Grzyby ? Muchomor ? Substancje wziewne (kleje itp ) ?
leamas pisze:Jaka jest różnica między teorią a praktyką?
Pytałem się jak rozumiesz słowo "zatrucie". Pytam się jako osoba zainteresowana biologią, nie metafizyką. Jaki wpływ substancji na organizm nazywasz "zatruciem"? Czy blokowanie działania acetylocholiny to zatrucie, a zstępowanie do piekła to doświadczenie pożądane (przez niektórych, nie czepiaj się łaskawie)?
leamas pisze:Nie mam najmniejszego zamiaru niczego wyjaśniać z bardzo prostego powodu - nie ma komu, no offence.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Nic do stracenia, hehe. Ciekawe podejście.
A to trzeba było tak od razu. Zatrucie tutaj to wszystkie niepożądane fizyczne elementy, takie jak podwyższona temperatura, wysokie ciśnienie. Występują zawsze ale w pewnym sensie można je kontrolować, nie stanowią wtedy zagrożenia dla życia. Kiedy takie zagrożenie się pojawia, mowa jest o zatruciu.
Nigdzie nie napisałem, że jesteś zbyt mały. I niczego nie skąpię, inaczej bym to nazwał ale tego nie zrobię, na tym to właśnie polega. Mam jednak nadzieję, że chociaż pojęcie zatrucia jest już mniej mgliste. Co do objawów psychicznych, takich jak CEV, OEV, OOBE, LD, niezamierzone bilokacje, przesuwające się przedmioty czy inne podobne - nie są one zatruciem, to efekt właściwego działania, takiego, po którym zwykle ląduje się na toksykologii, jeśli ktoś się zorientuje oczywiście.
leamas pisze:A to trzeba było tak od razu. Zatrucie tutaj to wszystkie niepożądane fizyczne elementy, takie jak podwyższona temperatura, wysokie ciśnienie. Występują zawsze ale w pewnym sensie można je kontrolować, nie stanowią wtedy zagrożenia dla życia. Kiedy takie zagrożenie się pojawia, mowa jest o zatruciu.
Nie, nie, to nie są silne halucynacje, to tylko taka podróż, z której możesz nie wrócić. Jest to jednak uzależnione od tego czy ją odbędziesz w ogóle, większość przygód to zwykłe zatrucia.
Czyli: większość osób które zjada bieluń kończy na wysuszeniu śluzówek, podwyższonej temperaturze, wysokim ciśnieniu.I na halucynacjach, ale jednak efekty zatrucia przewyższają wszystko. Tak czy nie?
leamas pisze: A to trzeba było tak od razu
leamas pisze:I niczego nie skąpię, inaczej bym to nazwał ale tego nie zrobię, na tym to właśnie polega.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Lepiej?
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/c/cc54983d-cb84-44a7-b3c0-0fd57d58864b/0bf3b5c854fe9f5df90df514d7f05316.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250502%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250502T110102Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=ab82bcf9e38b3d14fd1adfad0c8cd86ecc93ba4e5b052a08d6d10800e630de0d)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/receptomat_og_image.png)
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy
Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".