Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Po dzisiejszym robię przerwę
No tak, to nie jest totalne odplyniecie, ale jezeli np. ktos nie jest przygotowany na taka faze (bo jest imo unikatowa) to moze sobie cos wkrecic, a na deksie sugestie zdysocjowanego umyslu bardzo czesto wydaja sie realna rzeczywistoscia, i wkret taki moze byc nie do opanowania, chociazby ja, przy skromnej dawce 450mg, mialem raz wkreta ze sie zlalem w majty i przez to starsza wyrzuci mnie z domu bo dowie sie ze to od cpania, mimo ze wydaje sie absurdalne, wtedy wydawalo mi sie bardzo powazne i prawdopodobne, co prawda trwalo stosunkowo krotko, ale moglo rownie dobrze trwac calego tripa...
[b]JEDZ GAŁKĘ![/b] - bo jest tania i dobra X)
[i]Chwała Bogu że się nie ujawnia! Jakbyśmy wtedy mogli filozować?[/i] - Twilight
jak sie pierwszy raz zawiesilem na Acodinie(czyt. bania mi zostala, mam caly czas jakby ktos byl ciekawy) to wkrety typu co ja ze soba zrobilem, dno i w ogole wrak czlowieka.
pare razy bad tripy zwiazane z relacjami miedzyludzkimi, wizje i glos, ktory mi mowil w glowie, ze wszyscy mnie oszukuja, przyajciele sa falszywi itp. Na poczatku w to uwierzylem, potem zalapalem o co chodzi i dlaczego mam takie jazdy.
bad tripy po DXM czesto saodbiciem naszym swiadomych badz podswiadomych strachow, a wszelkie negatywne przekazy od innych istot, wyzszej jazni, kosmitow chujow mujow i tym podobnych do zwykle wkrety.za kazdym razem jak mam bad tripa to mam wyjebane i konfrontuje sie z nim.dziala.
chociaz najgorsza byla akcja kiedy widzialem, ze dekontruuje makro badz mikrokosmos i widzialem ze jeszcze chwila i kula ziemska wybuchnie i zniszcze rzeczywistosc albo dokonam dekonstrukcji mikro i obudze sie nastepnego dnia zawieszony i bede toczyl plastikowa kulka w lewo i prawo do konca zycia.nie bylo latwo ale dalem rade.
ogonei to teraz jak nie zalapie bad tripa to jestem smutny albowiem sa one transgresywne zaprawde
5 lat temu miałem koło 18 lat. Sam w domu zarzuciłem 900mg Acodinu pierwszy raz w życiu wcześniej jarałem tylko zioło nic więcej nie tknąłem. Faza była cudowna, przy otwartych oczach nie widziałem nic, przy zamkniętych widziałem siebie nad wielkim stadionem zapełnionym ludźmi którzy mi wiwatowali. Do tego całe ciało przeszywała muzyka, tzn ciała nie czułem, miałem wrażenie, że sama twarz mi lata w powietrzu, mega euforia i super samopoczucie. Tak po 4h zajebistej zabawy zapragnąłem to zwiększyć, zmontowałem kaczkę, zrobiłem głęboki cyban, wsypałem dużo ziela bez tytoniu, i zapaliłem. Nie czułem nawet jak ogromnego bucha biorę. Wypuściłem dym, patrzę cyban pusty! sam popiół. No huj, wracam do pokoju, i nagle zaczynam czuć ciało, szyja mi zesztywniała. Siadam na kanapie, i powoli wpierw palce w zaciśniętej pięści mi się prostują same, potem ręce, zaczyna mi być gorąco, zaczyna mnie wykręcać, czuję mega dużo za dużo energii, prostuje mi nogi, wstaję, wygina plecy, ręce całe się prostują, i ogólnie nie widać u mnie żył (nie dlatego, że po kablach daje bo nie daje) ogólnie tak mam. A tu nagle wszystkie nawet najmniejsze żyły tak wyszły, że mógłbym je złapać palcami i oderwać. Obraz przestał być zamazany ale zaczął się formować wokół pola widzenia tunel zamazany tunel i tylko jeden punkt, dokładnie miejsce w które się gapiłem było wyraźne, ale jakby oddalone. Podchodzę do lustra i ohujałem, Twarz czerwona,krew z nosa, cały wygięty, wyżyłowany, i nagle spostrzegam, że koszulka mi skacze na klacie, i zaczyna piszczeć w uszach. Zdejmuję koszulkę, jestem cały mokry, przykładam rękę do serca i jedna jedyna myśl -"o kurwa, to koniec". Nierównomierne, niesamowicie mocne napierdalanie serca!, zmierzyłem tentno ponad 140!, lecę mierzyć ciśnienie, jak urządzenie zaczęło pąpować powietrze na tą opaskę na ręku, musiałem zdjąć bo mialem wrażenie, że urwie mi rękę. Zacząłem tracić świadomość i ogarnęła mnie totalna panika, było mi mega gorąco. Wjebałem się w ubraniu do wanny z zimną wodą, i polewałem prysznicem szyję, żeby zamknąć naczynia krwionośne, żeby krew pod takim ciśnieniem nie wpierdalała mi się do głowy. (tak myślałem wtedy) Wziąłem telefon dzwonie pod 999, ktoś odbiera i mówię, że umieram, opisałem jak wyglądam, i co zjadłem i że, zajarałem bake, i słyszę odpowiedź, -to nie trzeba było ćpać. i się rozłączył. Tak mnie to zszokowało, że wszystko mi przeszło. Wyszedłem z wanny, rozebrałem się z mokrych ciuchów siadłem na kanapie i myślałem, co za cwel z tego lekarza, że tak mnie potraktował przecież mogłem umrzeć. Siedzę, siedzę, i zaczynam słyszeć echo pulsu w głowie, i znowu najpierw palce się prostują,.... i huj panika i do wanny! I siedzę w niej, patrzę na kran, tunel coraz dłuższy, zamazany, a punkt na który patrzę (kran) się w huj oddala, nagle zamazanie przeradza się w ciemność i widzę tylko kran, i jestem pewien, że umrę i jestem ateistą, ale zaczynam na głos się modlić do boga, aby mnie nie zabierał bo jestem za młody, i już nigdy nic nie zaćpam, i przeszło. Wychodzę z wanny, dziękując mu, padam ze zmęczenia w przedpokoju na pysk, mija chwila i spowrotem do wanny i taka ponad 2 godziny chyba z 20 razy. W końcu dzwonię na pogotowie, zaczynam od podania nazwiska (tylko wtedy biorą sytuacje serio) i, że błagam, żeby przyjechali. Mija 10 minut, są
weszło czterech, i jeden mówi - wyjdź z wanny, wychodzę, zaczynają mierzyć ciśnienie, patrzę a typ robi wielkie oczy i uśmiech mu znika, wyciąga słuchawki i zaczyna mnie osłuchiwać, a ja dzida do wanny, mówię, ni huj nie wyjdę. Osłuchał mnie w wannie, i dwuch pobiegło na dół do karetki, przynieśli takie coś jak na narzędzia. Jeden nabierał do pompki jakiś płyn z ampułki z jednej potem z drugiej, a inny dał mi krople czegoś pod język. I dostaje szota. W miejscu zastrzyku czuję jak się rozchodzi relanium i rozkurcza pospinane do granic możliwości mięśnie, jezu jaka ulga, serce zwalnia, od tego co pod język dostałem, i się pytam co tam jeszcze było, a typ mówi haloperidol. Wychodzę z wanny zmęczony jak nigdy i gleba, film urwany. Obudziłem się w szpitalu na toksykologii po kilku dniach wyszedłem. I tego samego dnia wracając do domu w autobusie dostałem ataku paniki, od tej pory miałem 2-3 dziennie. Trafiłem do psychiatry i dostawałem relanium i ssri i wyleczyłem to, niby już jest okej, ale nadal jak wezme DXM to mam złe przeczucie. Hehe Uważam DXM za najsilniejszy środek halucynogenny jeżeli chodzi o autosugestie. Owszem po kwasie się wygina wszystko, ale panuje nad tym, na grzybach bad trip to pikuś. DXM jest kurwa nie do opanowania. Najgorszemu wrogowi nie życzę takiej jazdy!
To się nie może powtórzyć, za ciżka faza na grzybach to przyjemność przy tamtym. Naprawdę strach dał mi ostrożność i odrobinę rozwagi.
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska
Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu
Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.
Psylocybina połączona z treningiem uważności łagodzi depresję wśród pracowników ochrony zdrowia
Badanie przeprowadzone przez Huntsman Mental Health Institute przy Uniwersytecie Utah wykazało, że pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z depresją i wypaleniem zawodowym, doświadczyli znaczącej poprawy po terapii łączącej psylocybinę z programem mindfulness.
