Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
Na mnie samego na przestrzeni lat różnie działały psychodeliki, włącznie z działaniem dysforycznym czy prawie całkowitym braku jakiegokolwiek. Około dziesięciu lat temu jadłem grzyby tak, że brałem DUŻO ze sobą (teraz jak patrzę na to co mam w domu to 40+ suszonych), jechałem na psajtrensy, wyciągałem po drodze i bez patrzenia wpierdalałem aż nie mogłem. Gdzie kumpla ponad dwa metry wzrostu 2g robiło tak, że drzewa mu się wyginały.
Z jednej strony wydaje się wysoce nieprawdopodobne żeby kwas przestał działać jeżeli nie bierzesz leków ani nie masz problemów psychicznych, z drugiej tak samo realne wydaje się na przestrzeni miesięcy dostać tak samo lewe kwasy, wychodzące pozytywnie przy odczynnikach, działające tak samo chujowo i działające niepodobnie do żadnej substancji.
Jak wytłumaczyć to różne działanie psychodelików, które opisałeś? Samo przeszło czy musiałeś coś zmienić w życiu żeby znów móc pełnoprawnie tripować?
I co jeśli miałbym 100% pewność, że zarzucam dobry, legitny kwas a działanie jest zupełnie inne od pożądanego? O czym by to świadczyło? I jak mogę to zmienić? Te wszystkie krzywe fazy są tak różne od prawdziwej, że wydaje mi się to jakąś totalną abstrakcją. No ale załóżmy...
"Przeszło" dzięki pracy nad sobą, tak mi się wydaje heh. Dużo dały zmiana środowiska/odbicie od "ziomów" i akceptacja siebie (częściowa przynajmniej). Dużo się od tamtego czasu zmieniło, zaliczyłem również wielomiesięczny epizod psychotyczny w związku z traumami z dzieciństwa i napierdalaniem zbyt dużej ilości, zbyt mocnych dragów.
A jeżeli pewność, że legit kwas, a kopie chujowo? Nie wiem stary
Znam laskę, na którą większość psychodelików działa "tak o". DMT kopie najlepiej, a ogólnie to dysocjanty, głównie N2O.
Dopiero jak się wyprowadziłem z rodzinnego domu to się osłabiło. Na ten moment wraca przy dużym stresie albo jak się motzno najaram i wjeżdża atak paniki. Chociaż to ostatnie dawno się nie wydarzyło.
Co do słabszych sajko - ogólnie zubożenie emocjonalne działa w moim przypadku jak taki psycho-tłumik.
Co najśmieszniejsze, bad tripa jako takiego nigdy nie doświadczyłem. Za to kiedyś, niesłychanie często, miewałem naprawdę krzywe schizy po paleniu. Nawet po kilku małych buchach. Ciekawe jest to, że znajomi którzy mogli jarać każde ilości bardzo mocno ryli się nawet na skromnych dawkach kwasu.
Teraz czuję się dobrze i nic mi nie dolega poza tym, że jestem narażony na umiarkowany stres w ciągu dnia, to wszystko. Ale kiedy zarzucam to odcinam się od wszystkiego co może mieć na mnie jakikolwiek wpływ.
Od kwasa trzymam się daleko
Preferuje psychodeliki działające krócej, niż LSD-25. Dla mnie długie działanie LSD-25 zawsze oznacza że w pewnym momencie zatęsknię by postrzegać świat po staremu. Naturalnie dłuższy trip zwiększa też szanse na krzywe jazdy w którymś momencie podróży, czy trudności w zasypianiu.
Muzyka podczas działania substancji na organizm wydaje się bardziej melodyjna i zwyczajnie ładniejsza. Wizualnie widać oczywiście lekkie falowania, zwłaszcza kiedy patrzy się na proste linie, kontury. Kolory są ostrzejsze, zaś twarze ludzi są dziwinie symetryczne, posiadające nieco demoniczne rysy i czarne oczy. Co nieoczekiwane jedzenie nie zmieniło w żaden sposób smaku. Tyle z mniej ciekawej części.
Zdecydowanie nie polecam robienia niczego wymagającego myślenia w conajmniej średnim stopniu. Przytoczę tu przypadek w którym osoba na dawce 600ug LSD-25, grajacą w grę fabularną totalnie pogubiła wątki i poczuła się totalnie zagubiona. Można sobie zobrazować jaką traumą jest przeżywanie tego typu doświadczenia ustawicznie chorując np. na shizofrenie. Prawdziwa panika.
W innym momencie tripa doświadczenie było bardzo mistyczne. Typowy moment wielkiego zrozumienia. Świat wydawał się zapretlony w spiralę. Pojedynczy człowiek, tak samo jak wszystkie inne rzeczy, na mikroskopijnym brzegu fraktalu jest częścią wielkiego organizmu. Im bardziej zwiększa się perspektywę tym coraz trudniej dostrzec te malnkie elementy, tak samo jak człowiek nie zauważa własnych, dajmy na to, czerwonych krwinek. A perspektywę mozna zwiększać i zmniejszać dowolnie; zahacząc o teorie wieloświatów z jednej strony, a zmniejszając sie do atomów z drugiej. Będąc na szczycie tego doświadczenia ma się wrażenie że chwila trwa jednocześnie wiecznie, jak i to że zaraz się skończy. Nie jest się ani kobietą ani mężczyzną, lub ma się wrażenie że jest się oboma. Wracanie do codzienności wydaje się jak nauka wszystkiego czego się wiedziało od nowa, choć przychodzi to bez żadnego trudu samo. Doświadczenie to daje swego rodzaju poczucie sensu w codzienności, choć przytłacza dając poczucie bycia bardzo małym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/76-25649_g.jpg)
19-latek po narkotykach zadzwonił na policję. Wydawało mu się, że ktoś chce się włamać do jego domu
Rudzcy policjanci podczas interwencji w jednym z mieszkań w Wirku ujawnili marihuanę i metamfetaminę. 19-letni rudzianin został zatrzymany, usłyszał zarzut posiadania narkotyków i objęto go policyjnym dozorem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity
Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-07-28_19-48-14.png)
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna
Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.