silny bodyload w klatce piersiowej, malutka dawka ( troche pyłu na palec ) wystarczy zeby momentalnie przyspieszyc akcje serca, smak cierpki, słony i mooocno chemiczny.

Po 1 pigule ( nie wiem ile mg ) akcja serca ok 140-160 uderzen na minute. Efekt uyrzymywal sie kilka godzin po obudzeniu nastepnego dnia, 14-15h. Dziala jak polaczenie fety i palenia, focus lepszy, energia ale nic ci sie nie chce.

Dlatego odpuściłem dalsze testy. W międzyczasie częstowałem inną osobę (bez tolerki i z niewielkim przebiegiem z takimi zabawkami) i też narzekała na długo utrzymujący się spid oraz problemy z zaśnięciem wiele godzin po aplikacji.

Lepiej chyba rozejrzeć się za tradycyjnymi dropsami na MDMA, jak już ktoś szuka rozrywki tego typu.

To fakt, lepiej odpuscic.

Miał ktoś ostatnio styczność? Pojawiło się ostatnio u jednego V i na konkurencyjnym forum opinie co najmniej zachęcające.

Raczej nie uwa.
Swoja opinie opieram na tym, ze bardzo ciezko o polprodukty do produkcji.
Cena przy zamowieniu 100gr u zrodla to ok 4000 za 100gr

140mg i 75mg po trzech godzinach dały mi to czego oczekiwałem. Oryginał w tej dawce daje mi większą serotoninową euforię, odrobinkę stymulacji dopaminowej oraz lekki szczękościsk pod koniec działania. Tu działanie było subtelne od początku, aczkolwiek dobrze wyczuwalne. Stymulacji nie poczułem ani odrobinę, a szczękę tak samo jak przy MDMA. Serotonina idealnie odbudowana. Przez trzy tygodnie jadłem 5-htp w dawkach 400mg rano i 400mg wieczorem, odstawiłem dzień wcześniej ostatnią dawkę przyjmując rano. Przyjmujący ze mną przyjaciel zaaplikował 150+85 również po trzech godzinach. Był mniej zadowolony i narzekał na nadmierną stymulację psychiczną. Ja takowej nie odczułem ani odrobinę. Dalsze testy widzę u siebie w zestawie ok 170+80. Dorzutka przedłużyła tylko działanie, ale dała mi możliwość "zapomnienia" o szczęce na te dodatkowe 3 godziny. Jak się domyślacie nie było łatwo rano, ale 8 godzinny techno rave po grzybach i uwa był jedną z lepszych imprez jakie mi się przydarzyły od długiego czasu. Różowy kryształ.

[mention]vlkodlak[/mention]

Zgodnie z tym co pisałem PM, wklejam zdjęcia.
Na żywo bardziej różowe niż pomarańczowe. Miałeś to samo?

Ja miałem żółtawo-biały, jeden zbity kryształ który można było kruszyć w dłoniach, ale nie taki gładki po bokach jak słynny "ryż". Słone cholerstwo, bez jakiegokolwiek zapachu, w zasadzie identyczne jak na zdjęciach na stronie sprzedawcy. Dawki +150mg po wywoływały co prawda euforię, ale tak rozpierdoloną we wszystkie strony że to był jeden wielki nieogar i praktycznie przysypiałem, całość 2h.

W takim razie musiałem jeść co innego, bo na przysypianie ni chuja nie brało. W 2-3 h to tylko zamknął się euforyczno-empatogenny etap - mocno "ożywiony" nota bene, żadnego leniwego rozlania - a potem załączyło się, przybierające na mocy, wielogodzinne wyspidowanie.

Jak już pisałem w wątku, nie byłem wyjątkiem, częstowałem też osobę z zerową tolerką i skromnym przebiegiem, również raportowała że substancja w pizdę długo stymuluje.

Ciekawe, co szamałem tak naprawdę. Czy to było UWA czy jakieś bliżej niezidentyfikowane świństwo. Mam jeszcze trochę sortu (jak widać na załączonych zdjęciach, cykanych dzisiaj), od jakiegoś czasu zbieram się w sobie żeby zrobić paczuszkę razem z kilkoma innymi ercekami i wysłać SiNowi na testy.