Dział poświęcony zapytaniom użytkowników wobec ich spraw bieżących.
ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
  • 5 / / 0
sprawa wyglada tak, ze w listopadzie 2018 puściłam gaz pieprzowy w szkole. nie było to zamierzone, ani jakoś za bardzo przemyślane- po prostu impuls. całe piętro szkoły zaczęło kaszleć i każdemu łzawiły oczy (dziwne, ze mi jednej nie, gdy byłam tego najbliżej). przyjechali moi rodzice ja ryczalam (czułam się okropnie z tym co zrobiłam), a oni się na mnie darli. w skrócie- miałam do nich wyrzuty, ze nie zabrali mnie do psychiatry, gdy ich o to prosiłam (miałam wcześniej depresje, bezsenność i inne problemy z psychika). później przyjechała policja zaczęli mnie przesluchiwac. w tym samym czasie dyrektorka rozmawiała z moimi kolegami z klasy, którzy powiedzieli jej, ze biorę kodeinę (wtedy byłam w ciagach), paliłam zielsko, próbowałam alkoholu i pale. tydzień po tej sprawie miałam już umówiona wizytę u psychiatry, która stwierdziła mi nerwice depresyjna (dystymie), chociaż w sumie nie do końca zgadzałam się z ta diagnoza, ale nieważne. zostałam skierowana do szpitala psychiatrycznego w trybie natychmiastowym, ponieważ miałam próbę samobójcza (100 tabletek thio i wódka), (nie)stety nie doszło to do skutku, ponieważ gdy wróciłam do domu mocno najebana z zamiarem wzięcia tych tabletek matka mi je zabrała. chciałam się zabić bo już nie wytrzymywałam tej sprawy z gazem to, ze NIKT mnie nie wspierał, każdy osadzał i bałam się konsekwencji za to co zrobiłam bez zamiaru skrzywdzenia nikogo. 4 grudnia jadę do szpitala psychiatrycznego. po godzinnej rozmowie z lekarzem okazuje się, ze w szpitalu nie ma miejsc. wracam do domu z recepta na chloroprotixen (gowno mi pomógł). styczen 2019 przychodzi pismo z sądu na rozprawę o demoralizację (głównie przez gaz i kode). marzec- po rozprawie sad kieruje mnie na dodatkowe badania psychiatryczne bo ma za mało podstaw żeby coś postawić. wiec teraz pewnie zostanę skierowana do szpitala psychiatrycznego na obserwacje. wiec moje pytanie brzmi tak: mam udawać, ze nadal mam problemy psychiczne czy powiedzieć prawdę, ze ogolnie jest już dobrze i najprawdopodobniej wtedy sad postawi mi zarzuty o to ze jestem zdemoralizowana i da mi kuratora? mysle, ze z mojego kłamania, ze nadal mam problemy ze sobą dostałabym jakieś leki, a nie ukrywam bardzo ciągnie mnie do narkotyków nie ma dnia kiedy bym nie myślała o tym jak zajebiscie czułam się po kodzie tęsknie za tym w cholerę oraz pewnie wtedy sad nie postawi mi zarzutów o demoralizację i skierowuje mnie na jakieś przymusowe leczenie. jest to dla mnie bardzo ważne i liczę na wasza pomoc, bo kompletnie się na tym nie znam od strony prawnej to raczej takie moje luźne przemyślenia, a naprawdę nie chciałbym mieć postawionych zarzutów ani kuratora. PROSZĘ O POMOC!! dodam, ze oczywiście jestem niepełnoletnia.
  • 3455 / 555 / 2
Powiedzieć, że ogólnie jest już dobrze i za zadne skarby wloczyc sie po psychiatrykach.
Przydzielonemu kuratorowi mozesz podsunac pomysl na bardzo dobry osrodek terapeutyczny ds. uzaleznien - Familia - Gliwice. Tam przyjmuja wszystkich bez wyjatku, ludzie z calej Polski, przemila atmosfera, ludzie z podobnymi problemami, dyscyplina codziennie sprzatanie i zajecia, wspaniali terapeuci i jedyne trzy miesiace, aby ja przejsc i wiele sie w zyciu nauczyc. Oczywiscie wszystko zalezy od Ciebie.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
Marihuana tylko na receptę. Tajlandia zmienia politykę dotyczącą "miękkich" narkotyków

Marihuana w Tajlandii jest dostępna już tylko na receptę; w życie wszedł dekret zmieniający wprowadzone trzy lata wcześniej liberalne zasady sprzedaży specyfiku - podała w piątek agencja AP, przypominając, że Tajlandia była pierwszym azjatyckim państwem, które zdekryminalizowało obrót marihuaną.

[img]
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów

Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.

[img]
Kieleccy policjanci zlikwidowali fabrykę klefedronu w powiecie sandomierskim

W minioną środę kieleccy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej współpracując z Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz kontrterrorystami z Kielc i Radomia przeprowadzili realizację, która doprowadziła do likwidacji dużej, fabryki produkującej klefedron. W sprawie zatrzymano 32 – latka, który najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.