...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 1 z 2
  • 3 / / 0
Wiem ile rzeczy źle zrobiłem ile błędnych decyzji popełniłem i jakiś czas temu obudziłem się ten dawny Ja może to być dla was śmieszne ale robiłem wszystko żeby dostać się tu gdzie jestem wymarzona praca odpowiednie studia zarobki kobieta życia ale zapłaciłem za to niewyobrażalną cenę.Gdybym mógł was prosić o każdą poradę prócz udania się do terapeuty jestem teraz gotowy zmienić całe moje życie ale tak ciężko jest wrócić Po to żeby to wszystko zdobyć zaczęło się od benzo małych dawek i nigdy nie zrobiłem tego dla przyjemności naprawdę a to chyba nawet gorzej bo teraz nie jest tak że potrzebuje jakieś substancji ja po prostu muszę coś mieć żeby nie czuć ogromnego bólu stałem się słaby psychicznie co jest przeciwieństwem mnie zawiodłem już rodzinę nie mam możliwości naprawienia tego kobieta która jest cudowna nic o tym nie wie bo dbam o nią jak tylko mogę ale z każdym dniem czuje jakbym umierał w środku i to nie depresja wiem jakie życie potrafi być piękne Czuje się jakbym obudził się podczas koszmaru w którym mam naprawdę udane życie ale ułożenie go zniszczyło mnie po benzo było już prawie wszystko bylebym dał radę więcej a teraz zupełny brak snu wieczny lęk już tak potężny że mnie dusi Jeśli doradzicie mi specjalistę byłem kilka razy 2-3 miesiące walki po każdym i nie działa czy w jakiś naturalny sposób oraz farmakologiczny ponieważ mam lekarza ale on nie wie jak bardzo jest źle a ja nie chce leżeć jak roślina czy mam jeszcze szanse naprawić swoje życie i nie zniszczyć go osobą które mnie kochają? czy tylko i wyłącznie zamknięty ośrodek na rok lub więcej i naprawianie wszystkiego? Przepraszam że tak emocjonalnie i Dziękuje za pomoc
  • 1066 / 158 / 0
opowiedz coś więcej ile masz lat, co brałeś w jakich ciągach ? jak długo już okłamujesz bliskich ? ciężko mi coś podpowiedzieć jak nie znam szczegółów ;p

myślę, że można wyjść z każdej sytuacji :d ja wyszedłem z dwuletniego ciągu alkoholowego, jednocześnie był mega ciąg ze stymulantami wszelkiego rodzaju waliłem je 3-4 razy w tygodniu często 5 razy w tygodniu. od jakiegoś czasu ogarnąłem się czasem wracam do melanżu ale na spokojnie już :d
PRAWDA :heart: :old: MIŁOŚĆ :old: :heart: MUZYKA :heart: :old:
  • 1916 / 335 / 2
Niech zgadnę, byłeś znerwicowany i każdy krok do przodu w życiu okupiony był niewyobrażalnym przesadnym stresem, dlatego zdecydowałeś się działać "bez nerwów" z pomocą benzo. Ja nie wiem co doradzić, ale poczytam temat co inni powiedzą.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 2 / 0
Benzo leczy objawy, ale przyczyny zostają i się pogłębiają...Wiem, co czujesz przyjacielu i wiem jak ciężko wyjść z takiego gówna. Ludzie, którzy nie doświadczyli tego pie*dolonego lęku, bólu (czy ch*j wie jak jeszcze to nazwać) który siedzi w środku i sciska Ci bebechy nigdy nie skumają powagi problemu. Będą Ci mówić: "To siedzi w Twojej głowie, wez sie w garsc!" Sam wiem, że nie jest to proste.

Ja również zacząłem brać "tabletki szczęścia" (benzo) po tym jak skończyłem etap z dragami (tymi nie z apteki) w życiu. Po odstawieniu narko czułem się tak chujowo, nieustanny lęk, stres, ataki paniki, serce napierdalało jakby chciało wygryzc się z klaty.
Wkręty, schizy, myślałem że nie wyjdę z tego już nigdy, myślałem że tracę świadomość.

Teraz zrozumiałem, że żadne farmakologiczne sposoby nie dadzą człowiekowi tyle, co zdrowy tryb życia, WSPARCIE RODZINY I BLISKICH, i najważniejsze - czas. Najlepszym lekarzem mojego mózgu okazał się być czas, jakkolwiek błaho to brzmi.

Z Twojego wpisu wynika, że ułożyłeś sobie życie funkcjonując pod wpływem benzo. Przykrywając nim inne problemy wyhodowałeś nowy. Mnie przy życiu podtrzymywała myśl, że kiedyś z tego wyjdę - już ostatecznie. Ch*j mnie obchodziło, ile to potrwa - miesiąc, trzy czy dwa lata. Po dwóch miesiącach całkowitej abstynencji moje życie zaczynało powoli układać się na właściwy tor. Mózg jakoś dostosowywał się do życia. Znam ludzi, którzy wychodzili z takich nałogów, takich uzależnienień że możnaby nakręcić o każdym wieloepizodowy serial, serio :) Ale znam też takich, którym się nie udało i skończyli jak skończyli...

Wszystko zależy od Ciebie, teraz Ci się wydaje (prawdopodobnie) że nawet dnia nie przeżyjesz bez czegoś, ale uwierz mi - pomimo wielkich cierpień psychicznych przeżyjesz dzień, drugi, trzeci a potem ani się obejrzysz jak minie miesiąc, rok, 10 lat i zapomnisz o tym :)

Czas leczy rany i to nie tylko głupie powiedzonko, bo to prawda.

Pozdro, napisz coś więcej, rozmowa z ludzmi którzy przeszli przez piekło mi swojego czasu bardzo pomogła, pomagała utrzymać się na wodzie a nie pod.
  • 1830 / 497 / 0
Tak, trochę mało informacji. Jak długo bierzesz te benzo? Jakie? W jakich dawkach? Rozumiem, że tkwisz w regularnym ciągu, jesteś uzależniony fizycznie od stabilnych w miarę, niewysokich dawek. Przygniata Cię stres w pracy tylko, czy są jakieś inne pola? Jeśli nie jesteś stricte uzależniony fizycznie, wtedy pomiń odniesienia do tej kwestii w moim poście- reszta pozostaje aktualna.

Sam na tle odpowiedzialnej pracy wjebałem się w benzo (nie pierwszy raz nadużywałem tej substancji ;-) ) w zeszłym roku. Przy odpowiedniej obstawie lekowej i redukcji byłem w stanie odstawić to gówno nie biorąc ani dnia wolnego. Ale w momencie, gdy uznałem za konieczne odstawienie benzo powiedziałem o tym rodzinie i lasce. Nie było sensu ukrywać sytuacji. Panienka koniec końców poszła w cholerę, niezupełnie z powodu mojej szczerości (okazało się to wielką ulgą :-D ). Pomijając okres chujozy permanentnej na odstawce, to później już, wprawiony w swoją robotę wykonywałem ją z uśmiechem na ustach. Tyle ja. Ale co do Twojego przypadku, gdzie zaszło to już chyba o wiele dalej niż u mnie, a kobietę kochasz...

...Jak mówię, da się przy odpowiedniej obstawie lekowej zejść z tego bez większości tej delirycznej masakry. Jest na forum wiele postów temu poświęconych. Dwa, jako, że nie jest to jakiś mały epizod, tylko mocne wjebanie, to może warto zrobić coming out i przyznać przed bliskimi, że masz problem i chcesz z nim walczyć. Sam oceń, czy jesteś w stanie zdobyć się na szczerość. W każdym razie możliwość nieukrywania się i wsparcie podczas odstawienia i później może być bezcenne. Trzy, to sprawa terapii- jesteś widzę do niej bardzo zniechęcony, ale to złożona kwestia. O ile psychodynamiczna może ciągnąć się latami bez konkretnych efektów, to już elementy terapii poznawczo-behawioralnej pomagają realnie zmienić swoje reakcje i zachowanie, co pomoże radzić sobie bez benzo. Cztery, czyli obstawa lekowa po odstawieniu benzo. Przejście na dobrze dobrane antydepresanty może częściowo zastąpić benzo i być dla umęczonej psychiki wielką ulgą i wsparciem. Pięć: powodzenia. :-)
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 3 / / 0
Dziękuje za te słowa bo to wiele spróbowałem ale padłem z 20 mg na 4 przerzuciłem się i ledwo żyłem stałem się za słaby zmieniłem wszystko o 360 stopni wprowadziłem kwasy omega 3 lecytynę magnez i minaserynę na noc ale nie daje rady funkcjonować w dzień zaczynam zawalać pracę związek i DOM obawiam się że nie w moim stanie nie można tego zwalczyć inaczej niż zamknąć się gdzieś przeraża mnie to ale chce być szczery ze sobą nie szukam tu złotej rady bo wiem że takiej nie ma objawy rzucają mną jakbym umierał nie mogę stracić pracy ale z drugiej strony nie chce znów ułatwiać sobie życia popełniłem największy błąd że nie stanąłem do walki na początku tylko poszedłem na łatwiznę nie cofnę czasu ale ne mam pojęcia czy da się jakkolwiek zmniejszyć te lęki i ataki paniki próbuje agresją wziąć się w garść ale nie mam zupełnie sił i lamentuje jak dziecko mimo wszystko spróbowałem a wam dziękuje za te słowa.
  • 30 / 7 / 0
Spróbuj dać intencje mszalną o uzdrowienie. Mojej siostrze byłej cichodajce takie coś pomogło. W koncu jesteś w piekle. A każdy ma swoje piekło.
Uwaga! Użytkownik opiates dream nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / / 0
24 lipca 2018opiates dream pisze:
Spróbuj dać intencje mszalną o uzdrowienie. Mojej siostrze byłej cichodajce takie coś pomogło. W koncu jesteś w piekle. A każdy ma swoje piekło.

Dziękuje za szczere intencje pomocy i przepraszam jeśli cię obrażę ale nie wierze w takie bajki naprawdę nie chce cię urazić po prostu za dużo dla mnie jest cierpienia na ziemi żeby on nad nami czuwał ale sprawy religijne to inna kwestia
Teraz co do mnie Opisuje stań teraźniejszy mam nadzieje że może moderator bądź ktoś przypnie ten dział ale podłączy go od jakiegoś ważniejszego bo przebyłem sporą przemianę i wiem że mimo iż każdy organizm działa inaczej może to być dobry początek dla każdego wiec z około 6-8 czasem 12 a nawet 30 ale tylko kilka razy mg przeszedłem na 4 nie było to dla mnie możliwe ale zawziąłem się w sobie i wyznaczyłem granice max do 4-5 dziennie dzisiaj jestem na 3 bo miałem trudny dzień ale nie przekraczam 5 a ostatnie 3 dni były po 2 natomiast opisuje co zmieniłem w swoim życiu pierwsza kluczowa kwestia Aktywność fizyczna i to taka na potęgę Siłownia basen jednego dnia nie chodzi o wygląd tylko o wysiłek a skutki uboczne to tylko przyjemny efekt druga kluczowa kwestia leki bardziej suplementy diety Kwasy omega 3 lecytyna 1200 magnez 2 tabletki i jedna rozpuszczalna dziennie i ostatnia kluczowa kwestia najtrudniejsza przyznanie się przed sobą że jest się słabym jak cholera człowiekiem który wszystko osiągnął dzięki tabletką szczęścia nie oszukuje narzeczonej znaczy nie powiedziałem dokładnie co i jak chodzi mi o inne podejście ona bardzo marzy o wyjeździe na dość drogi wyjazd za granice z racji mojej dobrej pracy stać byłoby mnie na to ale ja nie mam na to ochoty i po prostu powiedziałem że nie doszło do sprzeczki praktycznie kończącej nasz związek ale zdecydowałem wole zburzyć wszystko do co mnie otacza narzeczoną pracę szacunek ludzi którzy mnie otaczają i zbudować to na własny rachunek przy okazji okazało się że sporo rzeczy widziałem przez inny pryzmat tak jak inaczej oceniałem moją kobietę tak inaczej rodzinne która dała mi wsparcie zamiast wyzwać od jakiegoś lekomana nie jest to prosta droga bo budząc się rano masz ochotę umrzeć ale życie chyba polega na tym żeby cały czas z tym walczyć może znów upadnę polegnę i wpadnę w 20 dziennie ale i wtedy spróbuje się podnieść Dziękuje każdemu kto dał mi ciepłe słowa otuchy tutaj bo sporo mi to pomogło nie pomijam faktu że objawy są masakryczne szczękościsk prawie do krwi to jedyna kwestia na którą nie znalazłem rady oraz inne bardziej psychologicznej natury Najważniejsze jest to że widzę świat zupełnie inaczej niż wtedy nie chce żeby mnie dobrze widziano chce żebym to ja dobrze widział świat jeśli mogę komuś pomóc lub ktoś z tym objawem powyżej będę wdzięczny i jeszcze raz dziękuje.
  • 15 / 2 / 0
Było ciężko, jest ciężko i będzie jeszcze bardzo ciężko ale każda, nawet w cholerę najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku :) Ty masz już za sobą conajmniej dwa. To po pierwsze.

Po drugie być może wcale nie byłeś słabym człowiekiem i nie osiągnąłeś wszystkiego tylko dzięki tabletkom szczęścia. Zauważ, że prawdopodobnie brałeś je żeby zamaskować jakiś problem który Cię dręczył i uniemożliwiał normalne życie. Po wzięciu piguł żyłeś tak, jakby go nie było, czyli tak jakbyś właśnie BYŁ SOBĄ! Pózniej problemem były same tabletki i napewno miały również ogromny wpływ na Ciebie ale TY to TY!

Ja nie tkwiłem tak głęboko w bagnie jak Ty ale mnie również dręczył lęk (cały czas) i okropne ataki paniki (tak ich, ku*wa mać nienawidzę, wróg nr 1, u mnie objawiały się zawrotami głowy, serce biło młotem, 150-180 razy na minutę, może czasem szybciej, zawroty głowy, pot, myśli że umieram). Ale wierz mi - to przejdzie, wszystko minie :) Minęło sporo czasu i do teraz ostatecznie czasem zdarzy mi się mini-atak ale to jest pikuś przy tym co było.

Tak więc gwarantuję - odstawiaj, zmniejszaj dawki konsekwentnie, jedz zdrowo (dużo ryby i owoców), ĆWICZ a wrócisz do życia lepszy niż byłeś kiedykolwiek ;)
  • 3575 / 582 / 1
ja pierdole, używaj znaków interpunkcyjnych bo tego sie nie da czytać!
Niedorozwój czy już benzo za mocno?
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty

Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.

[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Bransoletka, która chroni przed „pigułką gwałtu”. Wynik w kilka sekund

Naukowcy z Portugalii i Hiszpanii opracowali papierową bransoletkę wyposażoną w miniaturowy czujnik, który w ciągu kilku sekund potrafi wykryć w napoju najczęściej stosowane substancje odurzające, m.in. GHB, skopolaminę, ketaminę czy metamfetaminę.