Kto wywalił ten temat.Chcę się kłócić o wyższości zaćpanego zycia nad trzeźwym kurwa.

Ja go wywaliłem..
Trzezwość umysłu jest hujowa- życie bez bomby?
Nie wyobrażam sobie.. :-D

Trzeźwe jest zajebiste bo zawsze można się naćpać.

Oczywiście powyższy tekst napisałem prowokacyjnie po wysłuchaniu
wywiadu z kretynem wciągającym młodzież w dragi .Dalej zwanym bODEK - kurwa - smrodek.Dlaczego tak a nie inaczej napiszę później teraz nie mam zbytnio czasu(obowiązki ojca rodziny).Narazie nie mogę nawet wstawić linka z tym głupkiem bo padł serwer patrz.pl.

Trzeźwe życie jest o wiele lepsze od zaćpanego, a jak jeszcze potrafimy się cieszyć życiem to już jest cud, miód. Ćpają tylko pojebańcy nie potrafiący cieszyć się bez żadnych wynalazków, taka prawda.

albo tacy ktorzy po prostu sie wjebali i nie potrafia wycignac ;p

zgadzam sie w calej zupelnosci z toba drag... patrze z zazdroscia na znajomych cieszacych sie na kazdym kroku ze wszystkiego itd... widze ze jestem zalosny, mimo ze to lubie. ostatnio zaczyly mnie brac takie melanholijne nastroje, myslenie czy to wogole jest warte swej ceny i takie tam... i powoli dochodze do wniosku, ze jednak nie jest warte, wszystko mi sie sypie, zostawilem dziewczyne w sylwestra z ktora bylem 3 lata, czuje ze okres studiowania zakonczy sie dla mnie z tym semestrem... szkoda gadac

Widze ze nie tylko mi sie wszystko jebie w tym nowym magicznym 2006 roku... ;]

Nie zawsze, dla niektórych to po prostu jedno z hobby.

Mimo wszystko zażycie środka psychoaktywnego (a dokładniej psychodeliku, bo inne rzeczy to istotnie rozrywka, żeby nie powiedzieć - zabawa z granatem) nie musi mieć za cel tylko zabawy, słynnego "użycia", jeszcze słynniejszego "raz się żyje" (ja powiem tyle: raz się żyje, więc szkoda mi czasu na imprezowanie :]). Zdarza się też używanie tychże środków w kontekście duchowym, poznawczym i nie twierdzę ani, że to dobra droga, ani że jedyna, jedynie stwierdzam fakt. Bo akurat do takiego sposobu użycia nie osnosi się krytyka skupiająca się na tym, że ktoś nie umie się bawić na trzeźwo.
A prywatnie akurat niczego nie próbowałam, powiem więcej - tak nienawidzę smaku alkoholu, że bez żadnej przesady mogę powiedzieć: nie piję ani kieliszka, ani kufla rocznie. Ale szanuję poważne i niebezmyślne używanie psychodelików, zresztą nie twierdzę, że nigdy nie spróbuję...

a ja wam powiem prosto z mostu
lubie sie nacpac i chuj nikt mi nie zabroni



"...niezabroni tlic mi nigdy zadna pała!!!!!!!!!..."

Pe O Zet De eR O to jest to!!!