- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
I próbował ktoś już miksu metox+dex?
Ps. Subiektywnie odczułem, że działanie zbliżone do opiatów to ma metoksa na wejściu, a nie na końcu...
Na początku zaaplikowałem sobie 150mg etketaminy donosowo. Po pół godziny czując niedosyt związany ze zbyt słabą fazą postanowiłem dolać 2ml GBL i zasniffować 50mg MXE.
JEZUS MARIA
Dość szybko zaczęło wchodzić. Potem dość szybko zacząłem tracić kontakt ze swoim ego. Nigdy w życiu nie uświadczyłem tak mocnej depersonalizacji i dysocjacji ( odliczam muchomora bo to inny typ fazy). Po jakichś piętnastu minutach dopytywałem współlokatora gdzie jesteśmy i co tu robimy, po trzydziestu pytałem go już kim jest i kim ja jestem.
Rozpadłem się na atomy, na zbiór malutkich niebieskawych cząsteczek wirujących błędnie w gigantycznym tornadzie umiejscowionym w pustce. Widziałem momentami samego siebie z góry, innym razem widziałem wyłącznie kontury obrazu, który przekazywały mi oczy - kontury były płynne i fluorescencyjne :cheesy:
W mózgu klarował się chory obraz życia na który składały się strzępki tripa, aktualne odczucia i jakieś chore obrazy mnie na krańcu świata. Nie mogłem myśleć o sobie w kategoriach osoby. Myślałem o sobie w kategoriach grupy osób - kultu. Powtarzałem co jakiś czas cichutko "kult dysocjantów" "kult depresantów" "kult psychonautów" :-p Widząc mojego współlokatora czułem, że on jest innym kultem. Co i raz zdawało mi się, że jestem kim innym - byłem dzieckiem, sobą, głową rodziny jak i tysiącletnim starcem.
W szczytowym momencie fazy nie byłem już w stanie samodzielnie siedzieć - opadłem bezwładnie na podłogę zastanawiając się kiedy odzyskam jaźń i czy jest mi to do czegokolwiek potrzebne. Coraz głębiej zapadając się w siebie widziałem zapomnianych bogów śpiących niespokojnym snem i monumentalne budowle stworzone przed eonami nieludzką ręką.
Potem było już tylko długie wracanie do siebie.
Polecam mimo nosa zapchanego etketaminą ( polecam też zaczynanie od mniejszych dawek niż miało to miejsce w przypadku moim )
69plateau pisze:Więc na początek spytam się o metoksetaminę. Ma działanie sedacyjne i zbliżone do opiatów (pod koniec fazy), więc co myślicie o dowaleniu na koniec jakiejś kody? Będzie ona działała mocniej/słabiej?
Z innorakich:
25B-NBOMe + 3-MeO-PCP (2mg + 15~mg) - Sigmowa szajba i wysoce mistyczne doznania, wraz ze spostrzeżeniami nt. fizyki kwantowej, którymi nie omieszkiwałem dzielić się z przechodniami na ulicy. Nie jestem ekstrawertykiem, ale dawno nie czułem tak GIGANTYCZNEJ empatii w stosunku do ludzi. MDMA nie ma startu do tego stanu, lecz trudno nazwać go stricte imprezowym. Radzę uważać, bo można nieźle naodpierdalać, ale mimo wszystko to combo zasługuje na uznanie ze względu na walory mentalne, unikalne dla tego połączenia.
LSA+DXM (10g nasion ipomoea violacea + 450mg kaszlo) - najbardziej rozbudowane cevy, jakich zaznałem. Jedzone w nocy w górskim lesie. Jeszcze zanim nastał zmrok, tj. w półmroku, pole widzenia pokryła siatka wzorów i abstrakcyjnie skomponowanych kombinacji geometrycznych. Deliryczne halucynacje godne benzydaminy, lecz na swój sposób dużo ciekawsze i bardziej górnolotne. Nazajutrz, dojedzone 225mg dexa zaowocowało umysłowym katharsis, leżąc pośród drzew i śpiewu ptaków w miejscu niemal nie skalanym ludzką stopą. Jak widać s&s zrobiły swoje, ale bez wątpienia to połączenie jest godne uwagi.
25D-NBOMe + DXM (2.5mg + 450mg) - Armageddon. Nieokiełznany myślotok i pomieszanie z poplątaniem. Potworna huśtawka nastrojów. Rozpuszczenie ego 10 razy na minutę. Może to kwestia psychiki, ale jak dla mnie, ten stan mimo GODZIWYCH wrażeń percepcyjnych był po prostu przejebany mentalnie. Fizycznie również mało przyjemnie. Uścisk w klatce piersiowej i kłucie, ale to pierwsze mogło być autosugestią.
Aż mi smaka narobiliście i chyba sobie zamówię MXE coby z buprą połączyć czasem :cheesy:
GBL + DXM - złoooooooooooooo. Boję się tego w chuj. Można uśpić się drobną dawką giebla po drobnej dawce deksa, ale próbowanie przepicia deiksemowej stymulacji kolejnymi dolewkami może się skończyć bardzo niemiło. Zgon w końcu przyjdzie, ale ile się człowiek nacierpi, gdy zaczną się brain-zapsy i ogólne rozpierdolenie OUN, to pozostanie jego... O dziwo, dzień po przespanej deksowej nocce - zajebioza, gra gitara, giebel w końcu nabiera rumieńców.
MXE + 3-MeO-PCP + 25-B - szczerze? Gdy dojdzie do podobnego miksu, to chyba zrezygnuję z 3-MeO. Nie żeby było źle, ale summa summarum wewnętrzny głos podpowiada, że jednak niepotrzebnie. Za to metoksowe znieczulenie i wprost GENIALNE wizuale po 2mg... No, palce lizać i tylko się zachwycać, bo momentami zaczyna dosłownie przenosić w inne wymiary za zamkniętymi oczami.
MXE+EPH - o mniam, bardzo bardzo tak, tylko jednak dobre i sprawdzone sorty oraz małe dawki. Przynajmniej do codziennego walenia z rana. Nic nie stawia na nogi lepiej, po prostu NIC. :-D
Nawet zjadłbym tę paczuszkę deiksemu do metoksy w ramach eksperymentalnego eksperymentu, ale, kurwa, nawet nie ma kiedy się tak porządnie złoić.
W moim przypadku 50mg + 50mg + 50mg zapewniło mi coś niesamowitego
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?
USA może zaoszczędzić 29 miliardów rocznie dzięki legalizacji marihuany medycznej
Będzie minimalna cena za gram alkoholu? Czarny scenariusz dla browarów
Ministerstwo Zdrowia analizuje możliwość wprowadzenia minimalnej ceny za gram alkoholu, co skutkowałoby głównie wzrostem cen piwa. To spełnienie marzeń przemysłu spirytusowego - mówią piwowarzy - informuje wtorkowy "Puls Biznesu".
Nowe źródło CBD: kanabidiol znaleziony w brazylijskiej roślinie
Naukowcy odkryli, że kanabidiol (CBD), znany z właściwości zdrowotnych i popularny w produktach konopnych, znajduje się również w powszechnej roślinie z Brazylii.
Narkotyki o wartości miliarda euro. To dzieje się w Holandii
Służby celne podsumowały ubiegły rok: przechwycono narkotyki o wartości blisko miliarda euro. Prawie na każdym statku przypływającym do holenderskich portów z Ameryki Łacińskiej przemycana jest kokaina. Mafia wykupuje holenderskie firmy, hotele i kamienice. Pracują dla niej młodzi Holendrzy.