Zawsze brałem kodeinę, ale teraz jestem nie wyspany, a dzisiaj potrzebuje energi i mam pytanie czy próbował już ktoś z was pseudoefedryny + kodeiny jak tak to jakie było efekty i ja chce najpierw wźiąść kodeinę potem pseudoefedrynę. Proszę o szybką odpowiedź.

No to pewnie będą takie efekty jak byś połączył kodeine z efedryną

Czyli jakie

po co brać kodę z pseudoefedryną skoro można zrobić z niej metkata ?? Bardzo przyjemna faza swoją drogą, jeden z najlepszych miksów, ale najpierw koda i po 20 min metkat ;-)

Dzisiaj stestowałem w ilości 250mg kody + pół paczki sudafedu, bo po pierwsze ktoś mi polecił tram + psefka (wiem, ale podobne), a po drugie nie miałem czasu na robienie metkata i po trzecie metkat słabo mnie kopie. Efekty nijakie :huh: Nie ma błogostanu, nie ma pobudzenia, nawet swędzenie jakoś przeszło. Za to światło est jakieś jaśniejsze i czuję się zajebiście rozbudzony (ROZ-, a nie PObudzony), takie odmulenie na maxa, a przy tym spokój, ciężko byłoby mnie poruszyć. Co do ciała to czuć tak jakby 20-25% zarzuconych substancji. Humor ok - nie est źle, lepiej, niż normalnie, ale nie est szaleńczo dobrze. Polecam osobno :P

Ludzie, koleś pytał o coś, o czym chyba nie było jeszcze mowy, chociażby w celach informacyjnych potraktujcie poważnie.

EDIT:
Zrobiło się bardziej psefkowo, lekkie ciary. Jak nie będę mógł usnąć, to się wkurwię.

Hej jestem nowa na forum ale akurat rozpoczynam swoją wędrówkę po tym forum właśnie od takiej kombinacji.
Jak w loginie -wierna fanka solapdeiny (b.silne bóle głowy), w wersji rozpuszczalnej, która zawiera w składzie kodeinę.

Dawka 6 tabletek Sudafedu (1 tabl to 60 mg pseudoefedryny, więc łącznie 240 mg) popita dużą kawą. Najgorsza senność minęła ale szału nie ma
Dopełnieniem stały się dwie tabletki solpadeiny (1 tabl to m.in. 8 mg kodeiny i 30 mg kofeiny więc łącznie 16 mg kodeiny).

Efekt? Jak po fecie. Mrówki na głowie. Dobre pobudzenie, choć w pierwszym momencie serce ruszyło jak TDI na mrozie i rwało się nie czekając na rozgrzanie turbiny. Zobaczymy na jak długo ale takiego efektu oczekiwałam choć niekoniecznie w pracy, na balet pewnie niezła kombinacja .

Zdarzyło mi się spróbować, więc odkopię temat. Zarzuciłem 360mg pseudoefedryny, 2h później cztery kawy i drugie 360mg. Gdy wydawało mi się, że to już koniec działania, po jakichś siedmiu godzinach ta fizyczna kończyna w ekstazach słabła, poszło 240mg kodeiny i 10mg lewocetyryzyny. I tak jak zawsze kodeina nie działała wcale albo przez godzinę, tak wówczas miałem SIEDEM godzin przyjemnych fizycznie doznań, a dopiero kolejne cztery później mogłem zasnąć. Niby fajnie, coś jak MDMA uczucie na ciele, ale gdy to trwa tak długo, to robi się męczące. Nie wiem jakie tam interakcje zaszły, ale poczułem ową kodeinę jakoś dwa razy mocniej niż w miksie z małymi dawkami DXM (miks taki odczuwam przez 3-4h, więc i tutaj jest skok w górę). Nie polecam, najebałem sobie w organizmie i było potem ciężko.

Chciałbym odkopać temat i ponowić pytanie. Czy jest w ogóle sens łączenia tych dwóch tak bardzo odmiennych od siebie substancji?

Nie ma sensu. Chyba, że chcesz się wjebać w speedball.

Nie wjebie się, bo pseudoefedryna nie jest przyjemna ;)
Żaden to speedball, taki jak melisa i tajger :P