Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 192 • Strona 1 z 20
  • 1991 / 110 / 0
Do założenia tego wątku zainspirowała mnie wczorajsza sytuacja. Co prawda dotyczy ona makiwary w tym akurat przypadku, ale w sumie częściej mi się zdarzała (i będzie zdarzać) z kodeiną.

Były na tekach we wro otrzęsiny. Jeden ze współlokatorów pojechał do domu, drugi zaś zaprosił znajomych i poszedł imprezować. Ja wymówiłem się kacem z poprzedniego dnia. Jak tylko wyszli ugotowałem makiwarę (w czajniku elektrycznym). Wziąłem sobie małą filiżankę i kubek z kawą i zacząłem spożywać, wypijając sobie po filiżaneczce.

Niestety, już przy drugiej wpadł lokator ze znajomymi i litrem. Nie chcieli słyszeć, że się z nimi nie napiję, próbowali mi wmówić klina (usprawiedliwienie z kacem przestało pomagać). Jak dla mnie - kurewsko niezręczna sytuacja. I jeszcze ta słoma w czajniku.

------

inna sprawa: Jak na kodę reagują wasi znajomi? Wiedzą, czy się z tym kryjecie? Jak wogóle reaguje wasze środowisko na 'takie' sprawy. W sumie moi najbliżsi (i dalsi) znajomi wiedzą, ale akurat obracam się w takim środowisku, że nikt niczego nie bierze na poważnie. Więc co najwyżej jest czasem szydera z ćpania i ćpunów, ludzie witają się: "Siema Jacok, ćpunie". W normalnych rozmowach też wychodzi:

Kumpel: "Ja pierdole, masz może 2 zł? Muszę zjeść jakąś rybę."
Ja: <podaje pieniądze>
Kumpel: "Kurwa, czuje się jak ćpun, musze sobie przypierdolić jakiegoś śledzia..."
Ja: "Weź szprotki, śledź ci nie przejdzie przez szprycę"
hahaha,

lol, dialog wyszedł troche żałośnie, wtedy był śmieszniejszy, a może byliśmy bardziej pijani. W każdym razie widać o co chodzi.

Generalnie jest raczej śmiesznie, nikt nie próbuje nikomu zrobić przykrości czy co. Zresztą podobna szydera jest z innych znajomych, z różnych powodów. Wszyscy podchodzą do tego tak samo jak do picia pilsnerów i wiszenia pieniędzy wszystkim znajomym (po 10, 20 zł), dupania panienek nad jeziorem, wyrzucenia z pracy czy bujania się do drum&base'ów puszczonych z komórki (z drum&base zostaje tylko &).

Tak więc moi znajomi przyjmują to normalnie. Czy raczej nienormalnie? No o to właśnie chodzi mi w tym wątku. Bo prawdę mówiąc nie wiem, jak by zareagowali bardziej 'obcy' dla mnie ludzie.

Znajomy z pokoju pewnie by powiedział: "Nie ryję sobie głowy takim gównem", pijąc piąte debowe mocne tego wieczoru, tak jak przez ostatnie półtora tygodnia.

aha, i zwróćcie uwagę, że pomimo tego, że tylko piję kodę, czy makiwarę, wszyscy bez zmrużenia oka podchwycili motyw ze szprycą. Chore?
Świat stracił kolory.

Hurra, diese Welt geht unter
  • 3524 / 47 / 0
Nieprzeczytany post autor: WildMonkey »
Ile to ja razy wymyślałem znajomym historyjkę, że idę spać aby w domowym zaciszu wykonać ekstrakcję z antka :-D Generalnie wszyscy moi najbliżsi znajomi wiedzą ze ćpam, ale podchodzą do tego z pewnym przymróżeniem oka ponieważ ja praktycznie od zawsze jem jakieś leki i to dla nich nic nowego. Gdybym ich nie brał nie byłbym sobą (takim jakim mnie znają).
Ostatnio zmieniony 18 października 2008 przez WildMonkey, łącznie zmieniany 1 raz.
GG 11510053
Piszcie kiedykolwiek

Wszystko co napisałem na tym forum to prawda; opisywane sytuacje miały miejsce..
  • 1066 / 202 / 0
Nieprzeczytany post autor: czajnikof »
Najlepsze jest to, że moi znajomi też ćpają. Powiedziałbym nawet że oporowo. Są jednak zwolennikami alkoholu, marychy, pigułek i prądu. Kiedy się dowiedzieli że wpierdalam kwasy i tabletki z apteki zaczęli mnie nazywać ćpunem. (lol) Czasami czuję że odstaje od reszty. Poczęstowałem niektórych Dfem to powiedzieli że mnie pojebało. O kodzie wspomniałem raz, opisując jej działanie. Gdybyście zobaczyli ich spojrzenie "wypierdalaj do monaru". Teraz postanowiłem nie rozmawiać o moich eksperymentach.
I don't do drugs. I am drugs.
  • 369 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: golden afternoon »
znajomi moi dzielą się na takich z którymi ćpam i takich którzy nic o tym nie wiedzą, niech tak zostanie.
[color=#FF4000][b]ॐ मणि पद्मे हूँ[/b][/color]

one love
  • 1213 / 14 / 0
Nieprzeczytany post autor: xxxzzzxxx »
U mnie wszyscy znajomi wiedzą, że ćpam ale różnie podchodzą do tego. Przy jednym np. mogę sobie normalnie puknąć majke a przy drugim jakbym samą pompke wyciągnoł zaczeło by się kazanie, że co ja robie, idź do ośrodka, itp. Ale ogólnie to luz, bo wszyscy znajomi coś czasem ćpają.
Uwaga! Użytkownik xxxzzzxxx jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3732 / 44 / 0
Nieprzeczytany post autor: Wawoj »
@ jacok
Generalnie, to mam podobną sytuacje do Twojej, większość znajomych wie, że lubię czasami coś zarzucić i nie robią z tego problemu.
Owszem, słyszę różne docinki i robią sobie czasem ze mnie jaja, ale mi to niespecjalnie przeszkadza, śmieję się z nimi ;-)
Znalazło się kilku, którzy próbowali mnie moralizować, ale sami pewnie wiecie jak to jest tłumaczyć komuś nie w temacie o co chodzi w całej zabawie. Mi się po prostu nie chcę i daję za wygraną.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 1991 / 110 / 0
Nieprzeczytany post autor: jacok »
xxxzzzxxx pisze:
Ale ogólnie to luz, bo wszyscy znajomi coś czasem ćpają.
hmmm, ja się właśnie cieszę, że znajomi praktycznie wogóle nie ćpają (kilka razy spice, bardzo rzadko mj, raz szałwia). Jakbym za bardzo popłynął, to mam kumpli, na których mogę liczyć. Ostatnią rzeczą jaką bym zrobił byłoby zachęcanie ich do brania.
Ostatnio zmieniony 18 października 2008 przez jacok, łącznie zmieniany 1 raz.
Świat stracił kolory.

Hurra, diese Welt geht unter
  • 269 / 6 / 0
Nieprzeczytany post autor: delirka »
czajnikof pisze:
Najlepsze jest to, że moi znajomi też ćpają. Powiedziałbym nawet że oporowo. Są jednak zwolennikami alkoholu, marychy, pigułek i prądu. Kiedy się dowiedzieli że wpierdalam kwasy i tabletki z apteki zaczęli mnie nazywać ćpunem. (lol) Czasami czuję że odstaje od reszty. Poczęstowałem niektórych Dfem to powiedzieli że mnie pojebało. O kodzie wspomniałem raz, opisując jej działanie. Gdybyście zobaczyli ich spojrzenie "wypierdalaj do monaru". Teraz postanowiłem nie rozmawiać o moich eksperymentach.
Dobre, też mam znajomych co bez antka żyć już nie umieją, a jak słysz, że kwasiłam to moralizatorskim tonem prawią mi kazania. Najlepsze jest to, w którym człowiek zawiesza się na fazie i taki już zostaje na zawsze. Co do kodeiny, leków i tramca i.v to wiedzą może ze 2 osoby. Żadna z nich nie ćpa. Także moje loty przeważnie odbywają się w samotności. Śmieszy mnie czasem ta granica: mj białk i pixy ok, ale grzybków czy kwasu nigdy.
Uwaga! Użytkownik delirka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1991 / 110 / 0
Nieprzeczytany post autor: jacok »
Wawoj pisze:
Owszem, słyszę różne docinki i robią sobie czasem ze mnie jaja, ale mi to niespecjalnie przeszkadza, śmieję się z nimi ;-)
no i prawidłowo. Trzeba mieć dystans do siebie. Zresztą, dzięki temu nie robisz sobie wody z mózgu tak jak yaishi i nie wkręcasz sobie żadnych emo-bzdur. Zaryzykował bym stwierdzenie, że tak dało by się ćpać na 'sportowo'.

Jedynym problemem jest to, że można kogoś w to wciągnąć. A wtedy już się nawzajem ciągniemy w dół. I jest lipa. Tak mi się teraz przypomniało, że kiedyś po pijaku namówili mnie znajomi, żebym przyniósł jakieś dragi. Paliliśmy wtedy opium z folii, ale było go bardzo mało, w dodatku byliśmy tak pijani, że trudno powiedzieć, czy jakoś mocniej weszło. Później ugotowaliśmy makiwarę, ale nalegałem, żeby nie mieszać jej z alko, a rano jak się obudziłem, od razu ją wylałem.

Jeden z najlepszych przyjaciół, jak się o tym dowiedział, najpierw mnie opierdolił, a później zapytał, czy mam jeszcze to opium. Za chuja nigdy się już nie dam namówić na coś takiego.

//edit
delirka pisze:
Śmieszy mnie czasem ta granica]

ludzie tak mają, że lubią czuć się lepsi od innych. Grzybiarze czy kwasiarze wmawiają sobie "otwieranie umysłu" i inne nawiedzone lub szamańskie bzdury. Inni gardzą twardymi narkotykami, preferując mj. Wszyscy gardzą opiatowcami, uważając, że każdy z nich skończy obciągając menelom na dworcu za działkę hery z hivem. A opiatowcy (min kodeiniści) gardzą dresami od białego i sobą nawzajem - tymi co się stoczyli odrobinę niżej. Proste? Ale nieprawdziwe. Nie w stricte tego słowa znaczeniu.
Ostatnio zmieniony 18 października 2008 przez jacok, łącznie zmieniany 1 raz.
Świat stracił kolory.

Hurra, diese Welt geht unter
  • 297 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Mules »
Każdy mój ziomek wie, że lubie sobie przyrzucić kodeiny w piątek/sobotę. Najpierw był mały problem, potem żarty, z których sam się smiałem, teraz jest coś pomiędzy żartami, a zainteresowaniem. Ogólnie jest spoko, nikt nie robi problemu, że wolę się ujebać kodeina, niż alko.
ODPOWIEDZ
Posty: 192 • Strona 1 z 20
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.