Podchodne tryptaminy, które zostały rozbudowane przy pierścieniu w pozycji piątej – np. 5-MeO-DMT, bufotenina lub ibogaina.
ODPOWIEDZ
Posty: 53 • Strona 1 z 6
  • 1285 / 29 / 0
[ external image ]
N-[2-(5-metoksy-1H-indol-3-ilo)etylo]-N-propan-2-ylopropano-2-amina
Opis w książce Tryptamines I Have Known and Loved (EN)
https://narkopedia.org/5-MeO-DIPT
5-metoksy-N,N-diizopropylotryptamina (znana również jako 5-MeO-DiPT, Foxy i Foxy Methoxy) to nowa substancja psychodeliczna z klasy tryptamin, która po podaniu wywołuje efekty psychodeliczne. Jej struktura jest podobna do DiPT i 5-MeO-MiPT.

Pierwsze testy 5-MeO-DiPT na ludziach zostały podjęte przez Alexandra Shulgina w 1975 r., który był współautorem i opublikował artykuł szczegółowo opisujący jego syntezę i psychofarmakologię u ludzi w 1981 r. Podsumowanie syntezy i raportów dotyczących stosowania u ludzi znajduje się w książce Shulgina z 1997 r. TiHKAL ("Tryptaminy, które znałem i kochałem").

Anegdotyczne doniesienia charakteryzują działanie tego związku jako wysoce stymulujące i łagodnie entaktogenne, pozbawione typowych psychodelicznych zniekształceń wizualnych. Wielu użytkowników zgłasza silne efekty fizyczne i dotykowe, które służą zwiększeniu libido i przyjemności seksualnej. Wielu użytkowników zauważa nieprzyjemne obciążenie ciała towarzyszące wyższym dawkom. Niektórzy użytkownicy zgłaszają również zniekształcenia dźwięku, które odnotowano również w przypadku pokrewnego związku, DiPT.

Niewiele wiadomo na temat właściwości farmakologicznych, metabolizmu i toksyczności 5-MeO-DiPT. Jest on stosunkowo mało znany i ma ograniczoną historię stosowania u ludzi. Był sprzedawany online jako substancja chemiczna do badań. Zaleca się stosowanie praktyk redukcji szkód podczas używania tej substancji.
Kilka razy próbowałem niedużych dawek doustnie 10-15mg. Na wejściu dosyć nieprzyjemny body load który objawia się nudnościami (ale zawsze obeszło się bez rzygania) i trwa około 30-40 minut. Właśnie ze względu na ciężki body load nie wrzucałem na razie większych dawek.

Gdy body load ustąpi, odczuwam poprawę nastroju, wyostrzone wszystkie zmysły, pojawia się ogromna chęć na sex. Wszystko to trwa jakieś 2-3h.

Działanie jest odczuwalne (zwłaszcza to afrodyzjakalne) ale niestety trochę słabe, wiec dobrej piguły z MDMA na pewno ta tryptamina nie zastąpi.

Myślę ze 5-meo-dipt byłby dobry do miksów, zastanawiam się właśnie z czym.

Już niedługo zmiksuję to z gbl, z trawą, może jeszcze z jakąś inną tryptaminą np. 4-aco-dmt.

Podmieniono link Wikipedia na Narkopedia + dodano krótki opis - d5
Ostatnio zmieniony 17 lipca 2012 przez surveilled, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 462 / 20 / 0
Nieprzeczytany post autor: humite »
Poki co mam podobne odczucia co do tej substancji. Dawki 10-15mg dają tylko przyjemną euforię, rozluźnienie i wielką ochotę na seks. Szczególnie w połączeniu z GBL. Planuje następnym razem dawkę w okolicach 28mg żeby zobaczyć co więcej można z tego wydusić. Oby bodyload nie był większy niż samo działanie.
  • 1233 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: MaciekB »
Na Erowid jest multimum informacji odnośnie tej tryptaminki: http://www.erowid.org/chemicals/5meo_di ... dipt.shtml Murti-Bing miał kiedyś przetłumaczone materiały na jej temat, ale zostały pochłonięte wraz z formatem :-( . A szkoda bo coraz częściej pojawia się w Polsce.
Uwaga! Użytkownik MaciekB nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1718 / 9 / 0
Nieprzeczytany post autor: forest »
Ma to jakies efekty psychodeliczne, czy fajnie sie tylko w tylek kogos laduje?
Uwaga! Użytkownik forest nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1233 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: MaciekB »
Występuje po tym wiele efektów. Na pierwszy plan wychodzi wzmożenie popędu seksualnego i intensyfikacja wszystkich doznać zmysłowych. Pojawiają się również efekty wizualne charakterystyczne dla MeO-tryptamin i halucynacje słuchowe.
Uwaga! Użytkownik MaciekB nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 261 / 1 / 0
Wczoraj spożyłem 30mg Foxy wraz z 20mg 4-Aco-DMT. Foxy zdecydowanie wzięła górę nad 4-Aco.
Do najczęściej występujących efektów ubocznych można zaliczyć: mdłości i wymioty, szczękościsk, nieprzyjemne pobudzenie fizyczne a czasem okresowa impotencja.
Szczękościk uświadczyłem ale to nic w porównaniu z np. z MDMA, wymiotów i dyskomfortu na brzuchu praktycznie nie zauważyłem, pobudzenie fizyczne powiedziałbym, że jest całkiem konkretne. Lubię jeździć na rowerze a stymulacja jaką zapewniła mi moxy w żadnym momencie mi nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, wydawało mi się, że nie czuję zmęczenia i mogę pedałować w nieskończoność.

Efektów 0-Psylacetyny nie uświadczyłem prawie w ogóle. Może lekkie ożywienie kolorów.
Foxy dosyć krótko trzyma bo po 3 godzina czułem się praktycznie normalnie. Liczyłem na troszkę więcej ale wiem, częściowo osłabione efekty to moja wina. Tego dnia zjadłem łącznie jakieś 3 mg Clonazepamu i 1,5mg Alprazolamu (zarówno przed jak i po aplikacji tryptamin, i tak wiem, z pewnością trochę to osłabiło główne fajerwerki), zresztą dzień wcześniej zaliczyłęm Combo w postaci 20mg 4-HO-Met + 18mg 4-HO-MiPT więc tolerancja też zrobiła swoje.

Próbowałem też dawek od 10mg do 20mg, które nie przyniosły ciekawych efektów, jedynie lekkie poprawienie nastroju i chęć poruszania się, robienia czegoś. Dla uzyskania zadowalających efektów polecam dawki 20mg+

Co do intensyfikacji doznań zmysłowych to zauważyłem, że wszystkie dźwięki były bardziej zniekształcone i o ton lub 2 niższe. Naprawdę dziwnie to brzmiało :-D Wzmocnienia popędu seksualnego nie uświadczyłem ale to pewnie z powodu tego, że nie było w pobliżu żadnej dupeczki ^_^
  • 2 / / 0
Wrzucalem foxy nieco ponad tydzien temu i do dzis jestem pod wrazeniem.

Dawka wynosila okolo 33mg (setka na trzech), dorzucilismy jakies resztki 2C-E (nie wiem, czy bylo tam chociaz z 5mg na glowe; generalnie ilosc raczej niezbyt pokazna) no i sila rzeczy - nieco ponizej 40ml wodki. Do tego standardowo, w miedzyczasie, pojawialy sie coraz wieksze ilosci nikotyny, potem, zdaje sie, jakas trawa, mefik...

Download byl jedna z najgorszych bitew w moim zyciu. Pomijam smak - bo jesli ktos po 4-HO-DET chce zwracac, to po tym, co wypilismy, zapewne musialby eksplodowac na miejscu :-D Prawo tryptamin - im gorzej smakuje, tym lepiej klepie :-D Niestety, mniej zabawnie zrobilo sie pol godziny po - obficie popitym cola - wychyleniu kielonka "foxy-wodki". Przez ponad godzine cierpialem, mialem ciezki body load, dreszcze, czulem sie jakbym przekraczal odrzutowcem granice predkosci dzwieku, albo jakis wybitnie mocny prad powietrzny pelen prze-okrutnych turbulencji. Mialem mechaniczne, niezdarne ruchy, jeczalem, wilem sie w czyms na wzor konwulsji. Gdy kolega poszedl zwrocic nadmiar, skapitulowalem i tez sobie "dokonalem zrzutu". Juz wtedy lazienka zaczela wydawac sie ... jakas dziwna. Mix zaczal dzialac.

Trip byl wyjatkowy. O ile koledzy przez te kilka godzin, majac zmodulowany zmysl sluchu, zachwycali sie glownie muzyka (chociaz przyznam sam, ze co drugi kawalek zbieral komentarze pt "co to jest za utwor?", a potem padala odpowiedz "aaaa, o kurna, ale niesamowicie" - chociaz kazdy z nich znalismy na pamiec), ja dodatkowo mialem wrecz [u]niesamowita[/u] ilosc efektow przed oczami. W pewnym momencie doszlo do tego, ze gdy uslyszalem zdanie "no, czuje lekkie wizuale", myslalem, ze chca mnie wkrecic. Potem zrobilo sie jeszcze mocniej; lezalem na lozku wpatrzony w sufit spowity milionami delikatnych, mieniacych sie jak hologram, linii o fantastycznych wzorach i ksztaltach. Wygladaly jakby ktos zeskanowal jakis wybitnie drogi papier wartosciowy i przerysowal z niego wzory z tla prosto na wszystkie powierzchnie w budynku. Dodatkowo wrecz przegenialne mgielki, stroboskopy, istny kosmos... A zeby opisac jak wygladala drewniana szafa, czy wzorzysty (na trzezwo jak najbardziej tez) dywan musialbym byc poeta, wiec sobie daruje :-D Dziwilo mnie, dlaczego nawet po 4-HO-MET nie mialem takiego rozkwitu "piekna" wokolo, choc bylo to dokladnie to samo miejsce, gdzie "przechodzilem" kilka tygodni wczesniej na "4-hometanizm" :-D . Generalnie barwy tak bardzo mnie ujely, ze sluchanie "na nowo" wszystkich plyt "The Doors", czy "Jefferson Airplane" traktowalem, w przeciwienstwie do pozostalej dwojki "podroznikow", jako dodatek, a nie cel calego tripowania.

Potem bylo nawet jeszcze lepiej, bowiem doszedlem do wniosku, ze wszystko wokol zawsze tak wygladalo, a sciany na calym swiecie nigdy nie byly "po prostu biale" (do mojego rozumu nie docierala nawet na moment taka wersja "wydarzen"), a na kolegow nie zwracalem juz uwagi. Lezalem (jak sie okazalo potem na zdjeciach - z wybitnie tepo nacpana mina) bez ruchu, uchachany i urzeczony jak nigdy dotad. Dopiero po dluzszym czasie ogarnalem sie lekko i zakomunikowalem, ze moznaby dosypac odrobine mefedronu. Towar byl dobry, ale moja koordynacja w zespole 3 psychonautow jakims dziwnym cudem byla wyjatkowo kiepska (co mialem gdzies, bo czulem sie jakbym byl u bram Raju). Kolega rozsypal mefa (ok 300mg na trzech, w rownych-na-ile-sie-da kreskach). I to byla najlepsza decyzja, jaka mozna bylo podjac. Przekroczylismy moje "bramy Raju". Poczulismy cos tak niesamowicie przyjemnego, ze - cytujac kolege - nawet "kokaina, MDMA i cala reszta moga sie schowac". Przez pol godziny siedzielismy z otwartymi ustami w absolutnie cichym pokoju (nikt nawet nie dbal o muzyke, ktora sie wylaczyla, albo jej nie slyszelismy... ? sam juz nie wiem), chwalac i wielbiac pomysl na "podsypanie" sobie drugiej substancji. Nie przypominam sobie, bym widzial wtedy jakiekolwiek barwy. Czulem, jakby wszystko dookola bylo biale (jak w charakterystycznej scence z "Human Traffic"). Co ciekawe, ten stan utrzymal sie u mnie jeszcze ponad 2 godziny (co oznaczalo lezenie i dalsze podziwianie sufitu, tym razem juz na nowo ubarwionego jakby byl naklejka holograficzna na szybie samochodu). Koledzy juz po pol godzinie zauwazyli spadek poziomu przyjemnosci, a tymczasem ja - majac za soba ledwie tydzien wczesniej bez mefa, ktorego walilem prawie codziennie - jakbym w ogole nigdy nie "wyrabial" sobie na niego tolerancji.

Co ciekawe, potem przybyl wspollokator moich towarzyszy. Czlowiek z obcego miasta, wraca do wynajetego mieszkania, a tam trzech nacpanych do maksimum typow wysyla go po 2 gramy mefa na drugi koniec miasta. I nawet jesli to miasto jest stolica, to nie chcialoby mi sie siedziec w autobusach nocnych 2h, by spelniac takie zachcianki. Dlatego nie wiem jakim cudem... koles zgodzil sie. Widac musielismy miec BARDZO blagalne miny ;-) Po dwoch godzinach, ktorych w ogole nie odczulem jako realnego uplywu czasu, wrocil (ku zadowoleniu kolegow; bo ja mialem to nadal raczej gdzies, bedac praktycznie "nasycony" do granic mozliwosci). Dalsze dosypywanie mefa (na ktore skusilem sie po kolejnej godzinie) dalo efekt, ktory zakonczyl nasza jazde w iscie cudownym stylu ok godziny 6:00AM (zaczynalismy, jesli sie nie myle, kolo 9:00PM).

Niestety, lady Foxy z panem Mefem wywolaly potem u mnie pewne problemy z ogarnieciem sie. Jadac kolo 7:30 rano autobusem, wyszedlem z niego w polowie trasy, poszedlem do sklepu (choc wiedzialem, ze w niedziele otwieraja go o 10:00...), potem zamiast jechac innym, szedlem ogladajac sobie nadal fraktalizujace lekko chodniki i sciany. Nastepnie dotarlem do domu, gdzie 2 kolejne godziny umieralem, majac cos jak "body unload". Drgawki, sztywnienie miesni, uczucie jak "bol", ale nie moglem stwierdzic co konkretnie mialoby mnie bolec, niepokoj, dreszcze, nudnosci i cala gama nienazwanych dotad przez nature dziwnych odczuc, polaczone z checia wziecia mefa, notorycznymi zawieszkami i niezdecydowaniem. Dzwonienie w niedziele rano do dostawcow mefa skonczylo sie wielkim wkurzeniem, ze wszyscy maja wylaczone telefony. Otworzylem whisky i pociagnalem mniej wiecej cwierc butelki 0,7l (co mnie zdzwilo, bo w ogole nie czulem, ze pije az tyle jednym ciagiem). Poszedlem spac na troche; a kolejna pobudka - po jakichs 2, moze 3 godzinach, to - uwaga :-D - dopiero wtedy wzrost pobudzenia seksualnego (co do ktorego w sumie zapomnialem, ze mogloby wystapic, wiec zaatakowalo mnie z zaskoczenia):-D Uswiadomilem sobie, ze tekst "czesc, wpadnij do mnie bo mam ochote na pukanie po ostrym tripie" moglby zniszczyc nieco moje relacje damsko-meskie, zaczalem goraczkowo szukac sposobu na zwalczenie tego - coz, jakby nie patrzec - wstydliwego problemu ;) Na szczescie 40mg morfiny, czyli 20mg w Sevredolu i kolejne 2x10mg w retardowanych tabletkach MST, zabily we mnie chec przecwiczenia sobie rozplodu i padlem, spiac tym razem juz do wczesnego wieczora.

Podsumowujac - randka z Foxy kosztowala mnie mnostwo cierpienia przed i po, ale w srodku byla chyba najcudowniejszym tripem jakiego mialem; okazalem sie jakos niesamowicie bardziej od reszty podatny na te substancje... totez, jesli wszystko pojdzie dobrze, w tym tygodniu zrobilbym sobie powtorke; tym razem w miksie z 2C-P, a jesli da rade - zorganizuje sobie kiedys party p.t. "foxy - cocksy", podmieniajac mefedron na kokaine.
Girl, you couldn't get much higher

Achtung! NIE MAM polskich liter!
  • 357 / 3 / 0
Wczoraj pierwszy raz próbowałem foxy.
Dawka: 15/20 mg oralnie
Bodyload zaczął się szybko, jakoś po kwadransie, po 30 min czuć było, że się wkręca. Niestety BL trwał jeszcze z kolejne 30 min (porównywalny intensywnością z 20 mg 2c-e).
Z początku przypominało mi w działaniu właśnie 2c-e odziwo, podobne odczucia cielesne i mentalne, może mniej kolorowo, ale wizualki w sumie też były.
Dopiero po jakiejś godzinie od wjazdu zaczęło się najciekawsze, odbiór dźwięków zaczął się zmieniać, tak samo moje myślenie. W sumie, to na przemyśleniach przy muzyce najwięcej zyskałem. Uświadomiłem sobie coś, co może być dla mnie bardzo ważne, ale muszę to jeszcze skonfrontować z rzeczywistością ; )

Po 3 h od wejścia czuć było, że się powoli kończy, ale jeszcze przez parę godzin nie mogłem zasnąć.

PS. Chcicy też nie miałem za wielkiej ; P
  • 75 / / 0
Próbował ktoś może mixu foxy z pFPP? Myślę, że 10mg foxy i 10mg pFPP na początek mogłoby być ciekawym połączeniem. Czekam na jakieś ewentualne opinie co do tego mixu a jeżeli nie będzie takowych to na dniach sam pobawię się w królika doświadczalnego.

Zapytam się retorycznie: działu o miksach nie ma, czy znaleźć trudno? - p. Ł.K.
  • 132 / 1 / 0
5-Meo-DIPT wbrew pozorom jest konkretną tryptaminą przy wyższych dawkach.
Domięśniowa iniekcja ok. 30mg (przy niemal zerowej tolerancji) obdarzyła mnie bardzo dokuczliwym bodyloadem. Po żadnej innej trypcie nie było mi tak źle na starcie (jedynie DPT i.m. może konkurować), nieprzyjemne pobudzenie całego ciała, przyśpieszone tętno, drżenie, wizualnie przebiło nawet DPT (ale i czasem trwania...) - wszystko się transformowało, było barwniej, wyraźniej, wzorzyście, holograficznie. Po ok. 10-15 minutach męki zaczęło być przyjemnie, i było coraz bardziej i bardziej przyjemnie..Co dziwne nie zauważyłam żadnych znaczących zmian w odbiorze muzyki w porównaniu z jej odbiorem po innych tryptaminach. Ale zmierzam do meritum - seks po Foxy jest naprawdę niesamowity..czułam że jestem bardzo wysoko, nasze ciała były całkowitą jednością, każdy fragment mnie, mojego ciała przeżywał orgazm...I wszystko z 2 godzin rozciągnęło się do wieczności. Klimat, który wcześniej stworzyliśmy - świece, kadzidła, muzyka itd. przeniósł mnie do jakiejś świątyni miłości..zintensyfikowały się moje wrażenia dotykowe, smakowe (soczyste brzoskwinie!), zapachowe i wzrokowe..krótko mówiąc, było cudownie - Foxy jest niezwykłym enhancerem.
Niestety po 2 godzinach od iniekcji zaczęłam wyglądać/mówić/zachowywać się jak na lekkim rauszu. Nigdy nie piłam alkoholu, ale obserwując sama siebie po prostu musiałam dojść do takiego wniosku, choć pierwszy zauważył to mój mężczyzna (nic nie brał). Ta wesołkowatość i rozmowność utrzymywała się jakies kolejne 2 godziny. Natomiast efekty wizualne aż do 5/6 godzin! To chyba najdłużej działająca tryptamina. Zjazd był przyjemny, choć pomimo spełnienia odczuwałam dziwny głód ciała/ nienasycenie..
ODPOWIEDZ
Posty: 53 • Strona 1 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.