Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 1 z 8
  • 38 / 2 / 0
Nie powiem że mnie nie wkręciło na początku. Wierzyłem szczerze w Kwas i tego typu narkotyki. Czułem się wybrańcem- osobą której dane jest poznać wszechświat. Teraz wiem że to brednie. Nawet jeśli nie- nie teraz dane nam jest tego zasmakować, a na pewno nie ćpaniem. Być może psychodeliki pokazały nam cząstkę życia, lecz teraz dane nam jest nasze życie a nie żadne kosmiczne podboje. Więc moim ostatecznym oświeceniem jest nie wgłębianie się w to. Był trip: spoko! Pamiętam go w całości lub po części. Ale nijak odnosi się on to realnego życia. Choć nie powiem, dzięki kwasowi dostrzegłem niektóre z moich wad, które dało się poprawić i poprawiłem je. Co prawda z dystansem(nie od razu po tripie), po pewnym czasie udało mi się zmienić na lepsze, czego życzę innym psychonautom.

Szeroki temat, mam nadzieje że nie zginie w czeluści śmietnika, choć pisany po pijaku. :-)
cipka!
  • 463 / 6 / 0
Nieprzeczytany post autor: Virus X »
No, ciekawy temat ale już chyba nieraz wałkowany. I do konkretnych i pewnych wniosków i tak się nie dojdzie, każdy jakoś sam indywidualnie powinien to ogarniać. Ciężko rozgryść jak to jest z tymi psychodelikami. Czy to co się z nami dzieje pod ich wpływem to ukazanie świata takim jakim naprawdę jest czy to tylko wytwór naszych umysłów, naormalna reakcja na substancje która zmienia świadomość. Trochę dystansu na pewno się przyda, niezdrowo jest ślepo wierzyć we wszystko co pokaże nam psychodelik. Bo może się okazać że to tylko owszem bardzo mistyczne ale tylko złudzenie. Świat widziany w krzywym zwierciadle. A może niekoniecznie. Niech każdy pojmuje to indywidualnie, może kiedyś przekonamy się jak to naprawdę jest.
  • 4024 / 370 / 950
Dystans w kontekście psychodelików? Z drugiej strony patrząc - warto go mieć raczej do codziennego,konwencjonalnego postrzegania, w tym też własnie psychodeliki pomagają. Warto też mieć dystans do konwencjonalnego postrzegania tego czego się po psychodelikach człowiek spodziewa i co osiąga. Podczas samego doświadczenia psychodelicznego dystans jest niemożliwy. Po tym je mdzn. można poznać.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 370 / 21 / 0
Nieprzeczytany post autor: Halik »
Bardzo madre pokolenie.
Na własnej stypie można robić już tylko jedno.
</3
Moja obecność to tylko migotanie.
  • 425 / 21 / 0
Idealizujesz Halik albo cie nie zrozumialem.
Psychodeliki sa dla niecierpliwych i znudzonych.Mowie o wielokrotnym ich przyjmowaniu.Kilka eksperymentow powinien chyba przezyc kazdy.Kazdy kto powinien;)
Nie ma chyba czlowieka ktory w pewnym okresie swojego zycia, chocby krociutkim, nie potrzebowal tego mistycyzmu, duchowosci czy jak tych sfer jeszcze nie nazwiemy.Wspolnota religijna, oczyszczajaca podroz, masochizm (!), psychodeliki.Drog jest wiele, ale jak mowie, w pewnym momencie trzeba.Tak jestesmy skonstruowani.
Dystans do czego?Trip to jest wlasnie czesc zycia.Takie kurwa sacrum;)Pozwala osiagnac ten dystans.Byle nie przesadzic.Zbyt duzy dystans uniemozliwia zycie w spoleczenstwie.I tak: osoba ktora ciagle dokads podrozuje, bez grosza przy duszy jest uznawana za wloczege, klepiaca ciagle rozaniec za dewote/a, chlaszczaca sie pejczem za zboka a wpieprzajaca regularnie psychodeliki za odkleja i cpuna.
Wiec dla mnie to nie jest kwestia dystansu tylko balansu.
ps.Temat ciekawy, wiec nie przenosze nigdzie, zeby go trole nie zjadly.
Ostatnio zmieniony 02 lipca 2008 przez MajkiMajk, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 370 / 21 / 0
Nieprzeczytany post autor: Halik »
Dystans nie jest rowny balansowi, prawda. Idealizuje swoja droga, gdybym nie byl przekonany swojej racji nie zabieralbym glosu.
Pierwotny przekaz byl troche inny. Dystansowanie sie od tripow nie przeszkadza masowemu zazywaniu psychodelikow. W takim wypadku lepiej miec chyba jakies idealy i przekonania (zwlaszcza, ze sa raczej nieszkodliwe) niz poglebiac absurd dystansem. Bo jak to sobie potem wytlumaczyc?
Na własnej stypie można robić już tylko jedno.
</3
Moja obecność to tylko migotanie.
  • 803 / 6 / 0
Skończyłem już dragowymi kuracjami.
Pizgam, bo lubię. Pizgam, gdy mam czas i czuję że chcę i nie będę miał po tym wyrzutów sumienia. Traktuję to już tylko jako zabawę. Nie ma misji, nawracania ludzi, otwierania umysłów, przekonywania. Mam to w dupie.
Kilka rzeczy zrozumiałem własnie na kwasie. Kilka istotnych rzeczy, ktorych na trzeźwo nie rozwiązałbym. Nie ma takiej opcji, żebym na to wpadł.

Podczas pierwszego tripa pizgalismy kwas w 4osoby. Jedna chciała przeżyć swoistą "ceremonię" Ja to to zrozumiałem.
Wszystkie poważniejsze książki na temat lsd w małym paluszku,. cały hyper przeczytany, wszystkie tr-y. Przykro było jak się zawiesił na kilka godzin przyklejony do drzewa nie rozumiejący klimatu i zlewy z poruszającego się robaczka...
Śmieszą mnie niektórzy pierdolący o tych mistycyzmach, komunii etc ale jak pisał MajkiMajk każdem czegoś tam brakuje i musi sobie dorobić ideały czy to do kwasowania lub ogólnie do ćpania.

Psychodeliki to nie leki, to nie komunia. Chodź tutaj można polemizować ja sam może siebie okłamuję, bo drugsy zmieniają światopogląd i postępowanie na co dzień. Nadużywanie wyrabia utarte schematy myślowe... Paranoje swoją drogą hehe

Kto to ogarnia filozofię to ok.. Kto nie i nie zażywa to jeszcze lepiej.
Ostatnio zmieniony 02 lipca 2008 przez yam'teoretyk, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 23 / / 0
obserwacja:

W trakcie kliku tripów (śmierć kliniczna, ayahuasca, LSD, grzyby i temu podobne) uświadamiałem sobie, że mogę coś takiego osiągnąć medytacją i że właśnie medytacją powinienem do tego dążyć. Wejście w "świętą psychedelę" jest jedynie cieniem cienia stanu do którego zmierzamy. Być może poprzez te substancje idziemy na skróty? Są one kolorową reklamą oświecenia, nirwany...
Uwaga! Użytkownik tyntyryntyn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 803 / 6 / 0
Też miałem swego rodzaju śmierć kliniczną po grzybach i nie wiem jakbym mógł to wywołać medytacją.
Po drugie nie chciałbym nawet tego jeszcze raz przeżywać.
Może newbe kiedyś wróci i podzieli się doświadczeniami medytującego post-ćpuna hehe.

Nie wiem czy to skrót, czy nie. Dobre to nie jest. Ludzie różne rzeczy robią... na cbr600 mnie jeszcze nie stać. no1 ma motór, ale i tak jeźdzli naćpany więc nie ma recepty hehe
  • 4024 / 370 / 950
Dystans, balans, sekstans, konwenans... zwał jak zwał. I tak najprzydatniejsze z tego wszystkiego jest poczucie humoru.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 1 z 8
Artykuły
Newsy
[img]
W Sejmie dyskutowano o depenalizacji marihuany. Co wynika z najnowszego raportu?

W Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Podczas spotkania zaprezentowano raport „Między potrzebą a kontrolą” dotyczący aktywnych użytkowników marihuany w Polsce. Temat wywołał sporo emocji.

[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.