Wikipedia podaje:

Salvinorin-A, inaczej niż inne znane halucynogeny które działają na receptory serotoninowe 5-HT2, jest pierwszym znanym naturalnym agonistą receptora opioidowego kappa.

To Salvinorin A jest opioidem?

Czy w takim razie palenie Szałwii może uzależniać?

już od dawna mówiłem, że to ścierwo wyniszcza. Popatrzcie na Kurwika, ile lat mu zostało?

Chyba ani razu cię solidnie nie kopnęła...raczej nie ma takiej opcji ;-) Po nawet najbardziej udanym tripie który wywalił palacza na orbitę Neptuna pozostaje raczej niechęć do następnego razu. Oczywiście jest możliwość że ktoś będzie na upartego palił cały czas, codziennie, ale podda sie po kilku razach. Odrealnienie, odklejenie i ogólny psychiczny dyskomfort uniemożliwią mu dalsze sesje ;]
Poza tym, salvinorin A nie jest opioidem. Opioid to substancja wykazująca działanie morfinopodobne, czyli przede wszystkim przeciwbólowe. No i głównie są to alkaloidy występujące w maku, reszta to syntetyki albo pochodne.

http://en.wikipedia.org/wiki/Kappa_opioid_receptor

Jeszcze nigdy nie paliłem szałwii, ale chciałbym spróbować dlatego chciałbym wcześniej wiedzieć czy grozi mi to jakiś uzależnieniem. :) Tam jest napisane że antagonizm kappa jest podobny w działaniu do antagonizmu mi. Skoro uzależnić się od szałwii nie da rady to może przynajmniej ułatwia ona uzależnienie od morfinopodobnych? (chociaż z tego co wiem używa się takich rzeczy właśnie na oduzależnienie)

Uzaleznienie napewno Ci niegrozi . Przeżyjesz pierwszego mocnego tripa to zrozumiesz ...Zresztą słowo uzależnienie nie pasuje do specyfiki Salvii D. .

Raczej nie, bo salvinorin działa na receptor kappa, którego stymulacja powoduje specyficzne halucynacje i tzw. "dysforię" (co ma sens, ktoś odczuwał jawną przyjemność przy paleniu szałwi tak jak przyjemne są grzyby czy MJ? bo ja nie, co nie oznacza że efekty nie są interesujące), a tych efektów przy opioidach nie ma (są odwrotne).

Jeśli chodzi o moje doznania czysto zmysłowe to zauważyłem, że szałwia powoduje "zakrzywianie" przestrzeni. Zawsze mam wrażenie, że przestrzeń, w której się akurat znajduje jest jakoś przesunieta albo przedzielona jakby na dwie części. Bardzo charakterystyczne są również stany wizyjne, pojawiające się np. przy skupianiu uwagi na jakimś przemiocie. Przedmiot zaczyna się ewidentnie plastycznie deformować chociaż reszta otoczenia pozornie jest nie zmieniona a my sami mamy pełną świadomość nad tym zjawiskiem. W przypadku grzybków czy LSD otoczne również się deformuje ale jest to zjawisko o wiele mniej subtelne i nie tak wyrafinowane jak w przypadku szałwi. Oczywiście stany zlewania się z przedmiotami czy odczuwanie wrażenia bycia poza ciałem to chyba standart..
Zauważyłem także, że salvia jest jakby środkiem znieczulajacym. Zawsze mam wrażenie jakby odrętwienia całego ciała troche podobne jak przy dość silnym upojeniu alkoholowym.

A może salvia daje wgląd w inne wymiary, którymi notabene zajmują sią dziś na poważnie teoretycy naukowi? ;-)

Drug On jak Adam mówi, możesz jarać kilka razy dziennie, dzień w dzień :diabolic: ale odechce Ci się raczej... i to dość szybko :-D Mowy o uzależnieniu nie ma. No chyba, że zaliczymy fakt, iż będziesz systematycznie raz na jakiś czas palić. A "drgawek" nie dostaniesz jak odstawisz ;)

Sali nie powoduje uzależnień!!! ,nie mniej jest takie coś ze lubie ją palić od czasu do czasu za klimat jaki tworzy, za to że myśli się i widzi po niej inaczej, jest to niesamowity wgląd w głębie siebie. Ale mimo wszytko nie da sie jej palić codziennie (tzn dało by się ale by to nie miało sensu), jakoś sama Salvia to powoduje, że trzeba palić ją z odstępami i szacunkiem :]

Dokładnie tak jest. Teraz to rozumiem...A był taki czas że miałem prawdziwe maratony. Teraz wystarczy mi mały buszek i ciężko przewidzieć konsekwencje. Jak dla mnie to perfect " Mystic Drug" który pali się kilka- max kilkanaście razy w roku. Przy czym 40% ludzi boi się zapalić drugi raz i do tego specyfiku nigdy więcej nie wraca...