Czy uwazacie, ze duzo osob wpada na uprawie? Nie wiem... procentowo np. - stosunek zlapanych do wszystkich uprawiajacych. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze nikt nie dysponuje dokladnymi danymi... chodzi mi jedynie o szacunkowe.
Czy policja szuka upraw po lasach i polach, czy raczej dowiaduje sie jedynie wtedy, kiedy zlozony jest donos od kogos?
Dziekuje z gory za odpowiedzi i refleksje na te nielatwe pytania :)
jak sie zachowuja to malo kto wie ale raczej wyczinaja
wpada malo osob
nie wiemy czy szukaja po lasach
zglos sie na ochotnika do psiarni to sie dowiesz co i jak
lap linka tam sa dane co i jak masz maila i nr tel zazowon popytaj
jak sie dowiesz czegos ciekawego to napisz
http://www.policja.pl/
Zazwyczaj są to donosy osób trzecich, lub częściej sypią swoich dilerów konsumenci lub znajomi.
Jeżeli dorywają gościa, wyciągają z niego skąd to ma, i w ten sposób dochodzą do lasu.
Ew gość sypie resztę chodowców i mają komplet.
Oczywiście konfiskata wszelkiego sprzętu, komórek telefonów, notesów, komputerów.
Potem na spokojnie przetrząsają wszystko, wszystkie numery, meile, kontakty gg, i inne, po prostu wszystko.
Potrafi się z tego nieraz uzbierać niezła lista złych ludzi :-) Do których niebawem udadzą się lub poproszą o stawienie się na komendzie.
To co rośnie pod laskiem jest wykarczowane i zabrane na komendę. Później jest komunikat w prasie i tv, że towar był o niespotykanej jakości i ogromnej wartości, często w dolarach. :-) to tak na dowartościowanie się.
W każdym razie proceder nielegalny, ale wart zachodu moim zdaniem. Naljepsze tereny bezludne, lub duże połacie pola, po kilkaset hektarów, gdzie można zawsze coś upchnąć, można też wybrać bieszczady, tereny niezbyt żyzne, jednak spokojne.
Nie wiem szczerze jak by się zachowali gdyby ktoś faktycznie natknął się na ziele w lesie i zakablował. Uważam, że zrobili by wywiad środowiskowy, czyli wypytali pobliskich sąsiadów, kto się tutaj kręcił i kiedy i jak często. Na pewno nie będą koczować pod krzakami aby wystraszyć frajerów. Zastosują bardziej przebiegłe metody, ew poproszą o obserwacje pobliskich sąsiadów. Jeżeli teren prywatny to poproszą właściciela o wyjaśnienia.
Moim zdaniem naljepsza metoda, to raz zasadzić, i raz zebrać. Czyli dwie wizyty w miejscu wzrostu krzaka. Jednak wielu nie potrafi być tak powściągliwymi przez co potem cierpią niemiłe towarzystwo złych panów.
Pozdro Ponury, powodzenia z psiarnią :)
A teraz mała uwaga: jeśli trzymacie w domu używaną faję trzymajcie ją razem z tytoniem fajkowym i/lub innymi legalnymi rzeczami do palenia (mi to z pewnością pomogło), jak starzy znajdą to łatwo się wytłumaczyć, a i w sądzie wygląda to bardziej wiarygodnie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/nabrzeskiej.jpg)
Magazyn z narkotykami na dachu budynku
Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kpp_sejny.jpg)
Nie mógł pogodzić się z rozstaniem, rozsypał "biały proszek" na dachu auta byłej partnerki
36-latek dobijał się w gminie Giby (Podlaskie) do drzwi swojej byłej partnerki. Awanturował się i krzyczał, a na koniec rozsypał na dachu jej samochodu amfetaminę. Został zatrzymany przez policję. Był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkomat.