Dział służący omawianiu marszy, petycji i innych form aktywności obywatelskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 1 z 7
  • 84 / 8 / 0
Rozumiem poniekąd obawy przeciwników legalizacji mj, ponieważ palenie najlepszych i najsilniejszych odmian potrafi rzeczywiście zrobić z czasem, przy nieumiejętnym stosowaniu, sieczkę z mózgu. Szczególnie nastoletni konsumenci narażeni mogą być na gonitwę myśli, która jak zła obsesja zniekształcić może ich postrzeganie świata i bez konfrontacji z odpowiednimi wzorami - skrzywić ich mentalnie. Człowiek nieco bardziej ukształtowany, dwudziestoparoletni, ma większe szanse na poradzenie sobie z negatywnymi konsekwencjami "przepalenia się", jest szansa, że raczej wzbogaci swój punkt widzenia niż go zniszczy.

Legalny dostęp do lżejszych odmian spowodowałby może zmniejszenie ryzyka wystąpienia ostrej paranoi u małoletnich eksperymentatorów? Mam wątpliwości, ale rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby zaproponowanie zalegalizowania "starej" mj - niech ustawodawcy wyznaczą próg zawartości thc akceptowalny dla wszystkich - powiedzmy do 7%. Co z tego, że będzie to niemal "samosieja"? Zapach będzie dyskretny, a nie taki, że czuć "skunem" z szafki w całym pokoju.

Gdyby legalne były słabe rośliny to zwiększyłaby się akceptacja społeczna dla mj, tyle chciałem powiedzieć. Słychać takie głosy, że ponad dwudziestoprocentowa zawartość kanabinoli w roślinie to już nie jest "tamta trawka". I ja to rozumiem, mimo iż najsilniejsze odmiany są esencją żeńskiego kwiatu konopi, trzeba spojrzeć na krzaczek z naturalnego, realnego punktu widzenia. Wiem, że to hyperreal, ale może z czasem wywalczyłoby się podniesienie progu do 10% albo 12%...
pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik zielony nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Nieprzeczytany post autor: aga »
Mimo wszystko ja dalej nie wiem po kturej być stronie, chcialabym znać wszystkie za i przeciw legalizacji. Piszesz że jednak można się uzależnić. Dla mnie każde uzależnienie jest złe. ja sama nie pele zielska,raz może kiedyś, widocznie nie wszyscy mogą,ale twierdzę że każdy ma swój rozum i powinien sam decydować czy chce czy nie,rząd nie powiniwn zabraniać, zwłaszcza że z innego narkotyku trzepie niezłą kase za pomocą akcyzy, Wkurza mnie jednak jak ktos twierdzi że polenie nie ma żadnych negatywnych skudków,bo sama znam osoby co prądu w domu nie mają ale na zielone muszą mieć.Jak wytłumaczysz fakt że po "tym" było ciśnienie 50 na 35, prawie zapaść.A co z ochroną dzieci i osób ubezwłasnowolnionych? wiele pytań bez odpowiedzi. Jak chcecie żeby rząd wprowadził legealizacje to odpowiedzi na te pytania muszą się znaleść, jak by to miało wyglądać?
Uwaga! Użytkownik aga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 57 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Daimonion »
Hmmm, czy nie ma tematu, w którym wszystkie za i przeciw zostały rozważone? Coś mi się nie wydaje... A co tam, odpowiem, najwyżej później zostanie to przeniesione lub wykasowane.
zielony pisze:

Rozumiem poniekąd obawy przeciwników legalizacji mj, ponieważ palenie najlepszych i najsilniejszych odmian potrafi rzeczywiście zrobić z czasem, przy nieumiejętnym stosowaniu, sieczkę z mózgu.
Nieumiejętne przyjmowanie JAKIEJKOLWIEK substancji - nawet wody - może doprowadzić do negatywnych skutków. Skoro NIEUMIEJĘTNE PRZYJMOWANIE powoduje negatywne skutki, to logicznym byłoby prowadzenie edukacji dotyczącej brania narkotyków tudzież tworzenie kultury brania narkotyków, nie zaś całkowitego zabraniania.
Już abstrahując od tego, że to, co masz od dila z ulicy, to wcale nie są 'najlepsze i najsilniejsze odmiany' tylko to, co się akurat nawinie. A większość klientów tak czy siak kupi, niezależnie, co to jest - byle tylko się zabombić.

Szczególnie nastoletni konsumenci narażeni mogą być na gonitwę myśli, która jak zła obsesja zniekształcić może ich postrzeganie świata i bez konfrontacji z odpowiednimi wzorami - skrzywić ich mentalnie. Człowiek nieco bardziej ukształtowany, dwudziestoparoletni, ma większe szanse na poradzenie sobie z negatywnymi konsekwencjami "przepalenia się", jest szansa, że raczej wzbogaci swój punkt widzenia niż go zniszczy.
Każdy człowiek jest inny i będą takie przypadki, że zaszkodzi i 25-latkowi, i nie zrobi krzywdy dojrzałemu 16-latkowi. Ustalanie jakichkolwiek ograniczeń wg własnego widzimisie jest pozbawione podstaw. Najlepiej po prostu zastosować tę samą zasadę, co przy alkoholu i papierosach - cenzus osiemnastego roku życia. I na tym poprzestać, bo każde rozważanie nad tym aspektem jest ślepą uliczką. Zakładamy, że 18-latek jest dojrzałym człowiekiem, ma wolną wolę i bierze odpowiedzialność za własne czyny. Nie ratujmy ludzi przed nimi samymi; póki ktoś nie krzywdzi innych, może robić, co mu się tylko podoba.
Ew. można by rozważyć wprowadzenie specjalnych kursów intoksykacji, takich, jak na prawo jazdy i przyznawać zaświadczenia. Zaświadczenie pozwalałoby osobie zakupywać narkotyki, ponieważ jest ona (rzekomo) świadoma ich działania, negatywnych skutków, interakcji i bezpiecznych sposobów podania, a ponadto jest poczytalna psychicznie. Jednakże takie rozwiązanie śmierdzi socjalizmem i w praktyce może okazać się absurdem prawnym, z którym nikt się nie będzie liczyć.
rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby zaproponowanie zalegalizowania "starej" mj - niech ustawodawcy wyznaczą próg zawartości thc akceptowalny dla wszystkich - powiedzmy do 7%.
W takim razie wszyscy, którzy uprawialiby coś, co w teorii ma więcej, niż 7% byliby kryminalistami. Ergo cały czas tworzy się czarny rynek na z taką uprawą związane produkty, a efekt zakazanego owocu podbija popyt.
Poza tym jeśli masz bakę o sile 7%, to wypalisz jej więcej, niż gdyby miała (hipotetyczne) 20% - ergo wprowadzisz więcej substancji smolistych do organizmu. Czyli dokonasz większego uszczerbku na zdrowiu.
Co z tego, że będzie to niemal "samosieja"? Zapach będzie dyskretny, a nie taki, że czuć "skunem" z szafki w całym pokoju.
A co tutaj zapach ma do rzeczy?
aga pisze:
chcialabym znać wszystkie za i przeciw legalizacji
poczytaj sobie ten wątek, poczytaj inne wątki na forum poświęcone legalizacji i marihuanie - jeśli będziesz uważna, zapewne znajdziesz wszystkie odpowiedzi na swoje wątpliwości. Jeśli nie, zadaj pytanie. Nie ma problema.
Dla mnie każde uzależnienie jest złe.
Od wszystkiego można się uzależnić. Od telewizji, fajek, wysyłania SMSów, wieczornego spaceru z psem, czekolady, masturbacji... Czy zatem należy wszystkiego zabronić? Ta kwestia wcale nie dotyczy tylko narkotyków.
Ponadto fakt,że ktoś jest uzależniony nie znaczy, że nie panuje nad swoim uzależnieniem.
Jak wytłumaczysz fakt że po "tym" było ciśnienie 50 na 35, prawie zapaść.
Albo materiał był nasączony przez hurtownika czymś, by miał większy ciężar - ale to jest wątpliwe, ponieważ hurtownicy zazwyczaj nasączają zioło wodą z cukrem. Bardziej prawdopodobne było, że jakiś diler-ćwierćmózg napsikał na baczkę jakiegoś domestosa albo innego gówna, bo słyszał, że tak się robi, żeby wzmocnić i tak trzeba. Bardzo rzadko, ale zdarzają się takie akcje.
Albo ktoś już wcześniej coś brał i mu się to zsumowało.
Albo pomyślał, że mu to zaszkodzi, że będzie miał zapaść i 'wkręcił sobie', zaś organizm zareagował na zasadzie autosugestii. Trudno po tym, co napisałaś, cokolwiek konkretnego orzec.
A co z ochroną dzieci i osób ubezwłasnowolnionych?
Tzn. o co chodzi? O to, żeby dzieci nie miały dostępu do narkotyków? Patrz wyżej.
Jak chcecie żeby rząd wprowadził legealizacje (...) jak by to miało wyglądać?
Tutaj w zasadzie każdy ma swoje zdanie na ten temat. Mogę co najwyżej powiedzieć, jak ja bym to widział. Ale to by było strasznie dużo pisania, a ja na to nie mam ochoty. Jeśli chcesz, zadaj konkretne pytania, a ja postaram się Ci na nie odpowiedzieć.
Uwaga! Użytkownik Daimonion nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 114 / / 0
Ten dylemat po której stanąć stronie,
czy jest się za czy przeciw legalizacją wszelkich używek, nie powinien swych argumentów za, przeciw, szukać w szkodliwościach narkotyku, czy też jego leczniczych właściwościach.(tą sprawą najbardziej powinien być zainteresowany sam używający bo to jego zdrowie).
Ty, wy, oni itd którzy macie ten dylemat"za czy przeciw" nie powinniście sobie głowy zaprzątać rożnymi sprawami które pojawiają się wokół narkotyków, powiniście sie skupić na jednej tylko kwestii

czy ja jestem za wolnością do wyboru czy nie?

czy człowiek jest suwerenem własnego ciała czy też nie?

czy ty masz prawo podejmować decyzje za mnie?

8%thc czy 20%thc, to jest nie istotne,(może w politycznym biadoleniu ma to jakieś znaczenie), bo tak naprawde tu chodzi tylko i wyłącznie o wolność wyboru - kórwa

- chce coś sobie zapalić, wstrzyknąć, połknąć, wypić, i huj , martw się o mnie jak ci to sprawia przyjemność ale kórwa nie odbieraj mi przez swoje obawy prawa do wyboru, nie zamykaj, nie karaj, nie wykluczaj ze społeczeństwa, tylko kórwa argumentuj rozumowo, bez prania mózgu, może mnie przekonasz ale przymusem do niczego mnie nie zmusisz.


Walka o legalizacje to nie walka o jakiś tam narkotyk,to przede wszystkim walka o prawo do wyboru :>

a rewolucja mentalna ludzi,przejście z polityki idealistycznej do materialistycznej(a co mam tu na myśli tłumacz sobie jak chcesz) tak szybko nie nastąpi, dlatego emigruje z tego mantalnie opuźnionego kraju,aż moje pokolenie zacznie rządzić
:>
Uwaga! Użytkownik Benedykt de Spinoza nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 57 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Daimonion »
Argumentami 'na wolność' wiele nie zdziałasz. W Polsce wolność nie jest w cenie. Każdy wie najlepiej wszystko od wszystkich i najchętniej cały świat by poustawiał po swojemu, nie bacząc na drugiego człowieka.
Ten burdel wcale się nie zmieni kiedy nasze pokolenie zacznie rządzić tym krajem. Polactwo to wirus umysłu, którego epidemii nie da się przeczekać. Potrzebna jest porządna kuracja, ale na taką nie ma realnych szans.
Ostatnio zmieniony 10 kwietnia 2007 przez Daimonion, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Daimonion nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Nieprzeczytany post autor: aga »
Po pierwsze jeżeli chodzi o sprawe z ciśnieniem, to jak sugerujesz nic nie piłam ani nie brałam, a to była samosieja. Chciałam tylko napisać że widocznie nie każdy może,a to też nie było urojenie czy terz wkręcenie sobie czegoś tylko fakt bo niestety jestem skazana na mierzenie ciśnienia dwa razy dziennie,a towarzystwo z kturym byłam stwierdziło że pierwszy raz widzą taką akcje.Po drugie wiedziałam że jak zapole to najprawdopodobniej tak się stanie,bo jak mówie że nie moge to nie moge,a tak na marginesie to miałeś kiedyś takie ciśnienie 50 na 35?normalnie spływasz. A zaraz tłumacze o co chodziło mi z tymi dziećmi i ubezwłasnowolnionymi.Jestem za tym żeby każdy kto ma pełną zdolność do do świadomego podejmowania decyzji mógł wybieraćczy chce czy nie PAńSTWO NIE POWINNO ZABRANIAć !!!,ale jak już by doszło do legalizacji to niech to zrobią tak by chronić dzieci i te osoby co takich decyzji podejmować nie mogą. A tak wyśmiałeś mnie jak napisałam że uzależnienie jest złe, jak byś chciał wiedzieć to sama jestem uzależniona od papierochów i wiem jak ciężko jest rzucić.Sa państwowe instytucje gdzie leczą od uzależnień,niech ci co teraz walczą o legalizacje nie błagają potem o pomoc w wyjściu z nałogu za państwowe pieniądze,dlaczego mam płacić za ich leczenie ze swoich pieniędzy. Każdy kto podejmuje taką decyzje powinien liczyć się z konsekwencjami.Tak ja widzę legalizację.A pytania są proste: jakie są negatywne skudki? jakie były by pozytywne skudki legalizacji? bez bajerowania i ściem,jak walczycie o legalizacje to przygotujcie program tak żeby większość ludzi mogła go zaakceptować. Pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik aga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Nieprzeczytany post autor: aga »
I to nie była autosugestia tylko znam swój organizm i wiem że muszę unikać substancji kture mogą znacznie wpływać na ciśnienie np. kawa.Ale nie wiedziałam że samosieja może mieć aż taki wpływ, bo nikt mi nie powiedział, bardzo bym chciała wiedzieć jaki jeszcze ma wpływ na nasz organizm? I jak chcesz wiedzieć to pył tylko raz, więcej uzależnień nie potrzebuje, wystarczy że się truje papierochami
Uwaga! Użytkownik aga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Nieprzeczytany post autor: aga »
a tak na marginesie to jak jeszcze raz ktoś mi chuchnie w twarz to mu wsadze lufke w oko. Pamiętajcie o kulturze.Tolerancja ma dwie strony
Uwaga! Użytkownik aga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 84 / 8 / 0
Nieprzeczytany post autor: zielony »
Czytam i rozumiem dlaczego wytykacie pewne niekonsekwencje w moim (i nie tylko) rozumowaniu. Zgadzam się, że samosieja może wywołać poważne konsekwencje i "zakłócić pracę mózgu" czasem mocniej niż silne odmiany mj (okoliczności, s&s...). Jednak w przypadku alko jest wyraźna różnica czy wypijesz szklankę 40% wódki, czy szklankę wina. Tutaj dalej doszukiwałbym się analogii.

Tak naprawdę (może z racji mojego sędziwego wieku i kilkunastu lat zielonych doświadczeń) pomysł na legalizację odmian o niskiej zawartości THC jest swoistym półśrodkiem. Znam ten kraj już trochę i nie wierzę w oświecone polskie społeczeństwo. Nigdy zresztą nie istniało takowe - były i są jedynie jednostki. Na moich oczach prawo dotyczące legalizacji psuje się tutaj coraz bardziej i wprowadza zamęt w ludzkie życie.

Racja, że idea ta ma wartość głównie populistyczną, bowiem wydaje mi się, że w tej postaci byłaby możliwa do przełknięcia przez starych ubeckich zgredów, wciąż będących u władzy. Jest próbą rozpoczęcia ewolucji a nie rewolucji. Mimo wszytko tylko i wyłącznie do rewolucji prowadzi.
Uwaga! Użytkownik zielony nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 57 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Daimonion »
Żeby nie było niejasności - nie prowadzę tutaj dyskusji, nie chcę przekonywać kogokolwiek do czegokolwiek. Odpowiadam tylko na pytania, bo wydaje mi się, że wątek, w którym 'wątpliwości legalizacyjne' zostaną przedstawione i skomentowane ma sens.
Chciałam tylko napisać że widocznie nie każdy może,a to też nie było urojenie czy terz wkręcenie sobie czegoś tylko fakt bo niestety jestem skazana na mierzenie ciśnienia dwa razy dziennie,a towarzystwo z kturym byłam stwierdziło że pierwszy raz widzą taką akcje.
Nie zrozumiałaś chyba, o co chodzi z 'wkręcaniem' - to nie jest tak, że sobie coś wmawiasz i na tym koniec. Wmawiasz sobie coś i na zasadzie takiej jakby samospełniającej się przepowiedni to się dzieje. Wiele osób, zwłaszcza palących po raz pierwszy, ma takie 'wkręty'. Człowiek pod wpływem marihuany jest bardzo często podatny na sugestie i autosugestie.
I zwróć uwagę, że nigdzie nie mówiłem, że marihuana jest dla wszystkich. Każdy człowiek jest inny i lubi tudzież może sobie na różne rzeczy pozwolić.
Po drugie wiedziałam że jak zapole to najprawdopodobniej tak się stanie,bo jak mówie że nie moge to nie moge
Więc spróbowałaś i się okazało, że nie możesz. Trudno. A co do 'wkręcania' sobie czegoś - mogłaś nieświadomie nastawić się, że skoro masz problemy z ciśnieniem, to coś pójdzie nie tak. Autosugestie wcale nie muszą mieć charakteru uświadomionego. Nawet taka autosugestia wydaje mi się bardziej prawdopodobna, JEŚLI to, co paliłaś, to faktycznie była jakaś 'samosieja' o śladowej ilości kanabinoli a nie regularna baczka.
ale jak już by doszło do legalizacji to niech to zrobią tak by chronić dzieci i te osoby co takich decyzji podejmować nie mogą.
Spójrz na mój poprzedni post - podałem dwa sposoby(i wcale nie twierdzę, że nie ma ich więcej ani że moje są najlepsze), by uchronić osoby niepożądane przed wejściem w posiadanie narkotyków.
Zwrócę Ci przy okazji uwagę na jeszcze jedną kwestię - w hipotetycznej sytuacji zalegalizowania narkotyków ich rozprowadzaniem zajęłyby się przede wszystkim specjalistyczne sklepy. Takie sklepy z różnych powodów - choćby perspektywy sankcji karnych - miałyby powód, by przestrzegać bariery 18-nastego roku życia(dla przykładu). W sytuacji delegalizacji substancji narkotycznych ich dystrybucją zajmują się przestępcy, których głównym(i często jedynym celem) jest zysk. Dla nich wiek dziecka ani kwestia, czy dana osoba jest w stanie podejmować własne decyzje nie ma znaczenia. Nie wiem, jak teraz jest w podstawówkach - ale w gimnazjach, liceach, technikach, nie ma ŻADNYCH problemów ze zdobyciem tego, na co ktoś ma ochotę. Przynajmniej jeśli kogoś gusta mieszczą się w granicach ziółka, haszu, fety i pixów. Ten stan rzeczy jest efektem delegalizacji - oddajemy rynek narkotykowy (który będzie zawsze istniał, tak jak od zawsze istnieje popyt na narkotyki, a gdzie jest popyt, pojawia się podaż) w ręce ludzi, którym zależy tylko na zysku.
Dla przykładu - czy słyszałaś, żeby ktoś sprzedawał w szkołach pokątnie pędzony bimber? Nie, bo każdy woli pójść do sklepu i kupić sobie to, czego chce. Tak samo sprawa ma się z papierosami.
A tak wyśmiałeś mnie jak napisałam że uzależnienie jest złe
Nie wyśmiałem Cię. Po prostu wskazałem, że 'uzależnienie' nie dotyczy tylko narkotyków, ale w praktyce wszystkiego i demonizowanie uzależnienia przy jednoczesnym zawężaniu aspektu tego zjawiska jest niewłaściwe.
Wrzuć na looz, nie ma się o co pieklić ani o co obrażać.
sama jestem uzależniona od papierochów i wiem jak ciężko jest rzucić
Każde uzależnienie jest tak na prawdę inne. Uzależnienie od fajek jest bardzo silnym rodzajem uzależnienia - niektórzy nawet twierdzą, że heroinę łatwiej niż papierosy rzucić(co nie znaczy, że mają rację). Nie stawiaj znaku równości pomiędzy uzależnieniami od różnych substancji.
Sa państwowe instytucje gdzie leczą od uzależnień,niech ci co teraz walczą o legalizacje nie błagają potem o pomoc w wyjściu z nałogu za państwowe pieniądze,dlaczego mam płacić za ich leczenie ze swoich pieniędzy. Każdy kto podejmuje taką decyzje powinien liczyć się z konsekwencjami.
Rzadko który uzależniony 'błaga o pomoc w wyjściu z nałogu' państwo. Zazwyczaj państwo przymusowo go tam wysyła, czasami dając 'wolny wybór': odwyk albo pierdel. Nie zwalaj tutaj winy na walczących o legalizację, bo oni z obecnymi praktykami i obecnym stanem prawnym nie mają nic wspólnego.
Zgadzam się, że nie powinno się fundować ośrodków leczenia uzależnień z podatków. Tylko że ja zasadniczo jestem wrogiem i podatków i socjalizmu i państwa-Lewiatana w ogóle. Ale to nie jest miejsce na moje wynurzenia natury politycznej, abstrahując od tego, że i tak nie miałbym na nie ochoty.
bez bajerowania i ściem,jak walczycie o legalizacje to przygotujcie program tak żeby większość ludzi mogła go zaakceptować.
Heh, uderzasz z tym do złych ludzi. Ja nie walczę o legalizację, ponieważ nie wierzę w jej realność. Nie mam żadnych związków z Radoszem, Kanabą ani ENCODEM. Po prostu trafiłem przypadkiem na ten wątek i postanowiłem odpowiedzieć na parę pytań. Niektórzy program próbowali montować ale z różnych przyczyn się nie udało. Jak Cię ciekawi, jakie jest zdanie 'wojujących o legalizację' to wyślij prywatną informację do Artura Radosza. Może Ci odpowie.
A pytania są proste: jakie są negatywne skudki? jakie były by pozytywne skudki legalizacji?
Pozytywne skutki legalizacji? Przeniesienie rynku narkotykowego z czarnego rynku na oficjalny. Skutkuje to
- dodatkowymi wpływami z podatków(jeżeli państwo postanowi obłożyć narkotyki akcyzą),
- zmniejszeniem bezrobocia(dodatkowa gałąź rynku, która potrzebuje wytwórców, pośredników, sprzedawców),
- osłabienie grup przestępczych zajmujących się przemytem i handlem narkotykami,
- zmniejszeniem dostępności narkotyków wśród dzieci i młodzieży(dlaczego, pisałem wyżej),
- osłabieniem efektu zakazanego owocu, który jest jednym z powodów sięgania przez ludzi po narkotyki,
- możliwość 'odmitologizowania' narkotyków i prowadzenia rzetelnej informacji na temat ich działania oraz konsekwencji ich brania(zamiast obecnego straszenia, dezinformacji i "Just say no"),
- wprowadzenie standardów, które narkotyk musi spełniać, by został wprowadzony do obiegu(przede wszystkim kryterium czystości),
- dekryminalizacja wielu osób, których jedynym przestępstwem było używanie narkotyków,
- brak traktowania handlu, posiadania i wytwarzania narkotyków jako przestępstwa odciąży 'aparat sprawiedliwości' i pozwoli mu koncentrować się na prawdziwych przestępstwach,
- ludzie używający narkotyków nie będą już zmuszeni do kontaktów z dilerami, którzy mogą wmanewrować ich w użycie twardych narkotyków tylko po to, by ich uzależnić i zdobyć klientów tudzież mieć z nich zabawę,
- ludzie używający narkotyków nie będą trafiali do więzień, gdzie mogą ulegać negatywnemu wpływowi społeczności więziennej,
Tych skutków jakby się postarać byłoby jeszcze więcej, ale już mi się pisać nie chce. W porównaniu do obecnej sytuacji delegalizacji, nie przychodzą mi do głowy skutki negatywne.
Ale nie wiedziałam że samosieja może mieć aż taki wpływ, bo nikt mi nie powiedział, bardzo bym chciała wiedzieć jaki jeszcze ma wpływ na nasz organizm?
Bo 'samosieja' nie powinna mieć takiego efektu. Tylko że ta cała 'samosieja' wcale nie musiała być samosieją... Jak chcesz się czegoś dowiedzieć nt. działania marihuany, to poszukaj po forum, po artykułach, po innych stronach. Masz strasznie roszczeniową postawę wobec świata, wiesz? Trochę samodzielności.

a tak na marginesie to jak jeszcze raz ktoś mi chuchnie w twarz to mu wsadze lufke w oko. Pamiętajcie o kulturze.Tolerancja ma dwie strony
A tak na marginesie, to nikt z tego forum nie chuchnął Ci w twarz, więc zbastuj bo przeginasz pałę z tym agresywnym tonem. Jak Cię wkurwiają znajomi, bo chuchają Ci w twarz, to do nich wąty, a nie do nas.
Uwaga! Użytkownik Daimonion nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 1 z 7
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.