Utrzymuje się, ale na dużo niższym poziomie. Momentami pojawia się bardzo łagodny ból żył lewej ręki oraz prawej nogi. Cały czas czuję zwężenie naczyń krwionośnych. Pojawiło się też łagodne napięcie mięśni grzbietu, ale może to z niewyspania. Wydaje mi sie, że minie samoistnie, chociaż nie jestem pewien. Jak długo 4-HO-MET oraz porzeczkowe inhibitory MAO utrzymują się w organizmie? Można jakoś przyspieszyć ich wydalenie? Może picie dużej ilości płynów? Czy powininem udać się z tym do lekarza? No i najważniejsze- któreś z tych leków są dostępne bez recepty?

inhibitory mao sa calkowicie wydalone w max 24h. alkohol rozszerza naczynia krwionosne, szoruj do sklepu po kako deco moreno i pij 3 razy dziennie po 4 kopiaste lyzki, polecam tez wysilek silowy ktory rozszerza naczynia jesli nie chcesz sie faszerowac srodkami.

Niska dawka aspiryny rozszerzy naczynia krwionośne. Po za tym, czy twoje palce są/były sine, czy blade?

@Up
Nie, tak się nie stanie, aspiryna tak nie działa. A co do tematu tojuz nic Ci nie bedzie, wiec jak nie zrobisz nic to tez bedzie OK

aspiryna rozrzedza krew a nie rozszerza naczynia

Nie było to Twoje pierwsze spotkanie z hometem, jak rozumiem? Jeśli wcześniej zawsze wszystko było ok, to rzeczywiście zagadkowa sprawa. Może coś działającego hipotensyjnie warto by łyknąć? Albo jakiegoś agonistę receptorów dopaminergicznych?

albo może lepiej powiedz czy nie zajebałeś się wcześniej/później czymś innym co mogło jeszcze pozostać...

Cebex dzięki za odpowiedź. Twoje rady wydały mi się bardzo sensowne.

OK, czas szczerości. Oczywiście, że zajebałem wcześniej. Kilka dni wcześniej była metoksa+25D-NBOMe. hometa postanowiłem spróbować, gdyż chciałem sprawdzić czy rzeczywiście występuje tolerancja krzyżowa. Uznałem, że pewnie tak, więc przydałoby sie jakoś ją zbić. No to iMAO. Był to mój pierwszy kontakt z tą tryptaminą. Wcześniej jadłem tylko 4-AcO-DMT. Ogólnie muszę przyznać, że akcja była w chuj nierozsądna, jednak nie do końca żałuję, gdyż było to jedno z najciekawszych przeżyć jakich doświadczyłem. Wydaje mi się, że jest możliwość, iż miałem zespół serotoninowy albo byłem na jego granicy. W każdym razie na pewno wciąż mam bardzo podbitą serotoninę i prawdopodobnie wszystko minie, gdy wróci ona do normy.

Wciąż zastanawiam się czy nie pójść do lekarza, bo coś czuję, że mogą z tego wyniknąć jakieś powiłkania. Średnio sobie to jednak wyobrażam, no bo jak niby mam mu powiedzieć o podbitej serotoninie. Musiałbym chyba być całkowicie szczery, a nie jestem pewien czy mnie na to stać.

A! No i jeszcze z tymi paluchami- nie zsiniały, więc chyba jest OK.

Do zespołu serotoninowego z całą pewnością było daleko, widać że o palce też nie było większych powodów do zmartwień bo zapierdalałbyś do szpitala jak najszybciej zamiast czekać nie wiadomo ile na odpowiedzi z forum.

cebex nie pierdol o wysiłku fizycznym jako sposobie na wazokonstrykcję. Obkurczone naczynia krwionośne powodują obniżenie perfuzji tkankowej i spadek ilości tlenu oraz składników odżywczych docierających do komórek. Bieganie czy siłownia nic nie da jak ma zajebane czymś receptory w naczyniach, co najwyżej przyczyni się do większego niedotlenienia.
Szkoda, że nie zdążyłeś tak doradzić temu amerykaninowi co przedawkował DOB i mu obcięli nogę. Jakby sobie na tripie pobiegał to dziś grałby w koszykówkę, z pewnością nie na wózku :nuts:
Kakao też sobie można w dupę wsadzić i nie mam tu na myśli podania per rectum, jeśli komuś przytrafiła się w rzeczywistości sytuacja kryzysowa.
Z najłatwiej dostępnych leków to kaptopryl zaczynając od jak najniższej dawki, można próbować na własną odpowiedzialność innych leków, np bencyklanu

edit: poza tym zalecając komuś chlanie alkoholu gdy ten możliwie znajduje się pod wpływem inhibitora mao to przejaw debilizmu chyba, bo nie wiem jak to już nazwać :nuts:

Nie wydaje mi się, żeby to był przejaw debilizmu. alkohol działa rozkurczająco, a w małych ilościach nie ma raczej interakcji z inhibitorami mao.