feydewey pisze:
Komora deprywacji sensorycznej.
a propos
marze o komorach DS udostępnianych dla zwykłych ludzi ,że tak powiem "rekreacyjnie"]
Są ale nie w Polsce. Wiem, że koszt kupna takiej to 2 do ponad 7 tysięcy euro.
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
koszt samej sesji również jest drogi (sesja trwa dwie godziny) - więc niestety dla zwykłych ludzi rzecz to nie jest...
a w Polsce mają być komory DS ,słyszałem
hustlin'
.. pisze:Ja pod pojęciem depersonalizacji mam na myśli raczej utrate poczucie bycie człowiekiem...
*depersonalizacja, depersonifikacja
1. «pozbawienie kogoś poczucia odrębności lub odebranie czemuś indywidualnego charakteru»
2. «zaburzenie psychiczne przejawiające się poczuciem niepewności co do istnienia własnej osoby i funkcjonowania własnego umysłu»
• depersonalizacyjny, depersonifikacyjny • depersonalizować
pokolenie Ł.K. pisze:A nie zdarza wam się doświadczać depersonalizacji we śnie?
raz medytowalam podczas fazy dxmowej i wlasnie w fazie, gdy wizualizowalam rozproszenie sie mojej swiadomosci w przestrzeni i zlaczenie z nia, stracilam przytomnosc. to chyba najbardziej wyrazne uczucie depersonifikacji, jakiego doznalam. bez zadnej otoczki, po prostu sie rozplynelam i przestalam byc soba. przez chwile mialam uczucie, ze nie moge byc pewna, czy kiedykolwiek wroce do siebie jak 'ja'.
miewam tez przy mieszaniu dxm z roznymi srodkami (galka, mj, alko), ze zaczynam powoli dystansowac sie od swojej osoby. wszystkie dzwieki dochodza do mnie z tak daleka... czuje sie jak ktos obcy uwieziony w ciele, kto (chcac, nie chcac) przysluchuje sie niedotyczacym go sprawom (najczesciej niezrozumialym). czas wtedy zawsze sie zapetla lub straszliwie zwalnia, a ja jestem coraz dalej, coraz dalej. z czasem patrze na cialo rowniez z daleka. jakbym byla balonikiem na hel, ktory ktos trzyma na sznureczku, a wszystkie zdarzenia wokol odbijaja sie w nim i drza na jego powierzchni.
jestem wtedy bez twarzy. wszyscy sa bez twarzy. jakby postaci z kreskowek. bez oczu, ust, nosow. jakby wszyscy byli z plasteliny. ciezko to opisac. ale kiedy ja przestaje byc soba, 'bycie soba' tez przestaje istniec.
cos w ten desen.
recenzje, literatura, filmy, komiksy, wariaci, mordercy - takie tam...
+ dyskusje http://blood-luna.org ///
Jogurt:
to najczesciej w pospiechu szukałem lustra, lub gdy go nie bylo ogladałem swoje dłonie. I przestraszony sytuacją analizowałem, najpierw dochodzilem do tego kim jestem (o sobie myslałem w 3 osobie) jaki jest "ten ktoś" na codzien i zwykle konczylo sie na tym że w sumie jest spoko tylko jebnął dxm i teraz "ja" sie z tym musze meczyc :D . To smieszne uczucie gdy nie potrafisz patrzec na siebie z 1 osoby.
adder:
Depersonalizacja, derealizm, jak wolisz. Polega to mniej więcej na tym, że tracisz kontakt z samym sobą we wspomnieniach. Pamięć może działać bez zarzutu, masz obrazy przed oczami, widzisz tam postać, ale nie odnajdujesz w niej siebie. To trudne do wytłumaczenia. W ostrych fazach takie stany pojawiają się z godziny na godzinę i wkracza też niepamięć, nie wiesz, o czym z kim rozmawiałeś, że w ogóle rozmawiałeś.
adder:
każdy, kto brał to więcej niż kilkadziesiąt razy wie, że szatan istnieje. Tak się wyrażę.
Do tego dochodzi poczucie obecności "ich". "Oni" skanują, oni wiedzą, oni się w ciebie wczuwają i przesłuchują twoje myśli. "Oni" stają się tobą i zaciera się granica. "Ich" obecność jest nie przyjemna. A "oni" wymagają czegoś ale nie wiesz czego. Chcesz "to" zrobić żeby się uwolnić ale nie wiesz co "to" jest.
Nie ma już mojej twarzy, w lustrze jest ktoś inny. Choć wygląda jak ja.
Obłęd.
DXM over
natomiast po kwasie mając zwiększone zdolności poznawcze, oglądając w lustrze obcego, szczęśliwego człowieka, pamiętając całe jego życie, wiedząc wszystko co on, a nawet jeszcze więcej, ale nie czując z nim żadnej więzi... powiem tak, bałem się strasznie tego stanu i wkręty, że niby nie wrócę już do normalności, cierpiałem bardzo z powodu braku JAKICHKOLWIEK uczuć, myślenie o moich relacjach z bliskimi było takie kartonowe, jak wydmuszka, ale był post factum stan piękny i wyzwalający, wiele rzeczy zrozumiałem, poznałem i zmieniłem na plus :) uspokoiło mnie to, wyleczyło kompleksy, zwiększyło poczucie własnej wartości, późniejsza empatia dała zrozumienie bliskich i moich relacji z nimi, parę negatywnych cech(np. patologiczna zazdrość, czy próba kontroli swojej dziewczyny) się pozbyłem.
podsumowując - zamiast żreć jakieś śmieci robiące papkę z mózgu, zawieszające i neurotoksyczne jak DXM, czy palić szałwię, która tylko prowadzi do "ujebania", doła i negatywnego wrażenia obcych myśli i rąk w głowie - żryjcie kwachy, grzyby i pixy
Nie napiszę, co oferuje, bo to zależy, co w Tobie siedzi.
Wyprany z emocji? To może być całkiem spora zaleta. Zależy jak na to patrzeć.
Możesz dostrzec od razu lub nigdy. Na to też nie ma reguły.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/prof._marcin_wojnar.png)
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia
Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.