again and again
No więc ehm... Czy to normalne po lekach SSRI, że świat wydaje się nierealny, jak ze snu, za szybą
Podobno na początku mogą nasilać się myśli samobójcze (nie było tak w Twoim przypadku?).
U mnie pojawiły się może dwie derealizacje, ale jedna to taki jakby flashback po jaraniu zielska (miewałam takie coś na początku palenia), a druga była naprawdę dziwna, ale trwała chyba kilka minut.
Tak czy inaczej krzywdy sobie z tego powodu nie robiłam.
Swego czasu sam zacząłem sie interesować sposobami na "lepsze nastawienie do życia" i rozpocząłem edukację via internet o "cudownym" Prosac-u. W końcu udałem się do lekarza, przepisał mi fluoksetynę (Salipax). Rozpocząłem 3-miesieczną kurację i wtedy pojawiły się problemy. Opiszę w giga-skrócie.
W pierwszym tygodniu czułem stymulację w rodzaju lekkiego speeda włączając w to obniżony apetyt i problemy z zasypianiem.
W następnych tygodniach coraz bardziej czułem odrealnienie z depersonalizacją. - Czułem, że przestaję być sobą.
Coraz częściej zastanawiałem się gzdie jest ten ja sprzed kuracji ? Kim jest ten poważny, pewny siebie, "wesoły" człowiek, który... ...który nie ma sprecyzowanego celu w życiu (a miał, tylko teraz wydawał się trywialny,głupi...) i kompletnie utracił wrażliwość na sztukę.
Prawdziwa życiowa tragedia z którą zmagam się do dziś. (Włączając w to uzależnienie od benzodiazepin)
Podsumowując.
Fluoksetynę polecam ludziom, którzy chcą zostać amerykanoidami (to taki mój neologizm) z przyklejonym na stałe uśmiechem, iskrami w oczach (w których nic tak naprawdę nie widać) i nastawieniem na sukces niczym świeżo upieczony i świetnie urobiony agent ubezpieczeniowy. (świetnie urobiony agent ubezpieczeniowy - to taki, któremu urywa nogę i myśli: "O teraz poznam ludzi z karetki. Może któryś z nich nie ma polisy." - okropne gówno).
W moim wypadku SSRI w trzy miesiące poczyniło więcej szkód niźli uprzednie 15 lat zażywania nielegalnych substancji psychoaktywnych.
Trudne Dziecko Hofmanna mnie szuka.
dodam, że paroksetyna mnie zmieniła trwale, choć na szczęście derealizacja i depersonalizacja minęły - po odstawieniu leku jestem jakby bardziej wrażliwy na bodźce, co ma swoje plusy (zwiększyła się moja wrażliwość estetyczna itp.) i minusy (stany hipnagogiczne, mam różne dziwne lęki i schizy, rozkminy i myśli egzystencjalne które przedtem też miałem ale nie były tak nasilone jak obecnie)
again and again
Idź do lekarza, opowiedz o tym i poproś o jakiś lajtowy lek (jeden gość z forum dostał tianeptynę na derealizacje nerwicowe).
Zapisz się do jakiegoś psychoterapeuty, bo same leki nic nie dają - na pewno nie zmieniły Ciebie, tylko zmieniły Twoje postrzeganie wielu rzeczy, do którego się przyzwyczaiłeś. Psychoterapeuta naprostuje błędne myślenie towarzyszące braniu leków.
aree1987 i wolfik_zg jakie zmiany odczuwacie? Ja raczej nie czuję, że przestaję być sobą.
co do psychoterapii - chodziłem rok, lecz niestety nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów... tzn. ludzie twierdzą, że się zmieniłem, dojrzałem, ale w środku niestety nie do końca jest mi dobrze... tzn. raz jest dobrze, raz beznadziejnie, mam straszne wahania nastrojów wywołane tym co się dookoła mnie w danej chwili dzieje... jak już powiedziałem - jestem nadwrażliwy na stres...
pokładam wiarę w jakiś lek, który by mnie ustabilizował, wzmocnił, poprawił nastrój, uspokoił...nie miał chorych skutków ubocznych i nie uzależnił:P
Więc nie przejmuj się .. Są gorsze przypadki .. Ale co ważne da się z tym żyć . Choć to boli.
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
Flara wyniuchała narkotyki. Były ukryte w paczce
Ponad pół kilograma amfetaminy przechwycili funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego podczas rutynowej kontroli przesyłek w sortowni w Pruszczu Gdańskim. Narkotyki ukryte w paczce zostały wykryte dzięki czujności psa służbowego Flara.
Korea Południowa: Torebki wyglądające jak herbata wypływają na plaży. W środku narkotyki
Ketamina w torebkach przypominających herbatę - takie pakunki znajdują na plaży mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Jeju. Władze ostrzegają, aby ich nie dotykać i nie otwierać, a także informować policję.