IMO to raczej zalety - nie upośledza orgazmu tylko powoduje, ze trudniej dojść wzmacniajac doznania erotyczne, liberalne podejscie - no nagle wszystko jest bardziej warte zainteresowania i endzonujesz jorselv - sertra we wiekszych dawkach działa na dopamine, wiec jednoczesnie "wszystko w lepszych barwach" i "wszystko ma w sobie moc", a co do spłycenia emocjonalnego - lepiej jest ów lekceważyć ludzi potencjalnie zakochanych, niż być poniewieranym. I to nie IMO, to ogólnie.

chuj, lęki wróciły, zarzuciłem jedno MDMA i trochę paliłem, to pewnie dlatego co?

Witam. Po przeczytaniu od wczoraj całego wątku (wow, udało mi się przebrnąć..) Postanowiłam i ja podzielić się swoimi doświadczeniami. Ogólnie mówiąc (choć to temat rzeeeka) Na długotrwałą, nie leczoną, raz silniejszą raz słabszą, około 2 letnią depresje + lęki, obawy, czarne wizje, minimalne życie społeczne, (uzależnienie od marychy i w niektórych momentach alkoholu)
Zaczęłam od poniedziałku-dziś 4 dzień- się leczyć.

Baba przypisała mi SSRI w postaci Setaloftu, 1,2 dzień po 25, a potem już po 50 raz dziennie rano + do tego opipramol 2 x 50 ( w postaci Pramolanu) na wieczór na kimando.

I powiem Wam ćpunki że ja dzisiaj, w 4 dniu, poczułam już jakieś działanie. Może to poprostu 'lepszy' dzień, może u mnie już poprostu zaczęło działać. Nie moge doczekać sie co będzie po 2 tygodniach, i dalej.. czekam z niecierpliwością.

Ten opipramol to chyba lipa, bo nie moge spać po nim i tak i tak. A biore 2 X 50 odrazu z wejscia :|. No nic, może sie rozkręci jeszcze..

AAA i biore jeszcze witamine B12 na stress, ktoś pisał że też bierze ją z SSRI, może dobrze mi sie wklepuje i dlatego już zaczęło działać.

Niestety, skutki uboczne nie omieszkały mnie ominąć. Przejawiają się w postaci senności w godzinach rannych, zawrotach głowy, lekkiego bólu głowy, zmniejszonego apetytu, biegunki, lekkiego omamienia. ALE noł stres. Da się przeżyć. Nie jest to jakieś silne a więc nie lekajcie się bracia i stostry. Wydaje mi się, że warto to znieść, bynajmniej mam taką nadzieję..

Będe dalej zdawała relacje z mojego leczenia...

Mam zamiar coś wypić na weekendzie, trudno mi sobie wyobrazić bez alko wogóle.. Ale dygoczę się troche.. :/

Mam pytanie do tych co brali ten lek. Czy na początku brania mieliście odczucie typu "dopaminowy rush"? nie wiem jak to inaczej nazwać. Takie uczycie jak przy wejściu kota, fety, tylko znacznie słabsze.

Ja jedynie czułam się jak na speedzie, wejścia nie było, przejście było płynne.

sertre sie czuło, dopamine to śladowo co najwyzej (mówie o dawce 200mg)

Dziś idę do psychola i muszę się zdecydować czy chce to czy moklo. Co jest bardziej baniowe wg. was? w sensie co bardziej czochra synapsy? Czytałem o moklo wiele dobrego tu na forum i już sam nie wiem na co się zdecydować (Muszę przejść na normalny antydepresant bo od roku jem praktycznie codziennie dexa w małych dawkach i zaczynają się pojawiać skutki uboczne :-( )

caly czas cisne na 50tce, od lekow w chwili obecnej nie mam zbyt duzych oczekiwan bo sam nie pomagam leczeniu, wiadomo o co chodzi :rolleyes: no ale coraz wiekszymi krokami sie zbliza czas pelnego poswiecenia dla leczenia i zwiekszenia dawki na 100mg/dobra, JEDNAKZE planuje takze cykl na silowni, jedna z substancji ktora planuje stosowac bedzie geranium/geramina, kto to ma podobny szkielet do amfy i ogolnie rzecz biorac jest stymulantem. nie zaszkodzi nic leczeniu, moze ktos z autopsji wie/

DXM jako antydepresant? a pomyśleć ze to mnie ochrzanili z działu DXM watek ogólny.
DXM wg. znajomego lekarza psychiatry działa "odwrotnie" niż neuroleptyki. I można nabawić sie psychozy. Od dupy strony kompletnie zaczałeś, psychike ma sie jedna. Wychwyt zwrotny Serotoniny jest praktycznie zerowy wzgledem "haju" psychoaktywnego, ten haj aplikowany non-stop jest w stanie spowodowac schizofrenie

Fakt, DXM działa na masę innych receptorów, dlatego zacząłem się interesować czymś innym. Jutro będę mieć moklo i zobaczymy jak to będzie. Ale działanie antydepresyjne DXM jest dla mnie świetne, gdyby tylko nie te skutki uboczne ale cóż, nie ma róży bez kolców.