Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 24 • Strona 3 z 3
  • 76 / / 0
Tak na poważnie, dla kolegi zatroskanego motywem plumkania: jeżeli jesteś tak porobiony, że ów plumkający odgłos staje się problemem, to ktokolwiek - szczególnie policja - raczej nie potrzebuje plumkać, żeby widzieć, jak bardzo porobiony rzeczywiście jesteś.
Ale szczerze mówiąc, może to ja się nie znam, a policyjne praktyki nabierają nowych kształtów.

A może to rzeczywiście ma sens...

- Przewróciłeś śmietnik, plum, rozbiłeś szybę...
Twarz chłopaka nagle nabrała zdziwionego wyrazu. Głos podstarzałego gliny od dłuższego czasu krążył gdzieś w przestrzeni umysłu, jednak w tym powolnym transie stanowił zaledwie odległe echo. Ten dźwięk jednak obudził go - na moment - wydawał się tak inny od reszty.
Tak... niepokojący.
- Patrz na mnie, jak do ciebie mówię, gówniarzu! Pytam po raz kolejny. Za tę wandalkę możesz dostać sporo, wiesz? Nie wyglądasz, jakbyś miał sporo kasy. Mamusia da na mandat? Czy znowu pójdzie na towar? Albo możesz powiedzieć, kto ci to sprzedał, wtedy jakoś się dogadamy.
Słowa bolały, powykręcana twarz policjanta była jakaś taka... straszna. Ale Valium dobrze chroniło przykwaszoną psychikę chłopaka, a senność powoli, choć zdecydowanie wygrywała ze strachem. Głowa znów zaczęła powoli opadać na piersi...
- Plum...
Dziwny, nieludzki dźwięk znów przebił się w głąb umęczonej jaźni naszego bohatera. Cichy, niepozorny, a jednak zostawiał za sobą echo niepokoju. Strachu.
Przerażenia.
- Plum...
Serce zaczyna nabierać tempa. Twarz chłopca nagle zlewa się potem. Przerażony, rozgląda się dookoła, napotkawszy jednak wzrok policjanta ostatkiem sił wraca do poprzedniej pozycji. Wie, że nie może kapować na swoich.
Mijają minuty. Przerażenie ustępuje powoli. Zszargane nerwy goją się, nabuzowana krew z minuty na minutę wraca do powolnego, leniwego tempa, sen powoli wraca, by wziąć go w swoje obięcia...
- Plum...
...
- POWIEM WSZYSTKO, PRZYRZEKAM, WSZYSTKO! TYLKO PRZESTAŃCIE, BŁAGAM!
Ostatnie bariery pękają, gdy chłopak nagle wraca do świadomości.
Stary glina zaciera ręce. Oj, będzie kogo jeszcze wpisać dziś do statystyk. Może awans na nowy rok? A kilka miesięcy temu mówili jeszcze, że prędzej piekło zamarznie, niż ta metoda na kogoś podziała.
- Plum. - po raz ostatni plumknął, zapisując w notesie ksywki, którymi zaczął sypać chłopak. Uśmiech nie spełzał mu z ust.

[Powyższy tekst jest tylko i wyłącznie fikcją literacką, jakakolwiek zbieżność plumknięć jest jak najbardziej przypadkowa.]
  • 800 / 67 / 0
JestemSerem pisze:
Witam wszystkich. Ostatnio miałem przyjemność wracać z imprezy. Niestety kolega pod wpływem zaczął rozwalac różne rzeczy i ogólnie się głośno zachowywać to ktoś zadzwonił na policje, wzięli nas na pobocze, przyjechała "lodowa" i zwykły radiowóz.

Do rzeczy, zauważyłem, że policjant w samochodzie zaczął "plumkac" i stukać w równym odstępie czasu.
To są jakieś testy? Dodam, że byłem po m i czułem jakby te krople uderzaly mnie i ogólnie nie fajne uczucie. Nie mogłem nigdzie znaleźć o.tym info...
Chyba szanowni Państwo nie zrozumieli problemu biednego kolegi. Nie przyzna się oczywiście na forum publicznym, że taka sytuacja mogła mieć miejsce w jego dotychczas spokojnym życiu.
Przeanalizujmy tą wypowiedź. Pierwszy akapit możemy sobie darować, nie znajdziemy tam odpowiedzi. Przejdźmy dalej... Zauważmy, że cała nieszczęsna trójka znajdowała się prawdopodobnie w aucie. Również można przyjąć, że kolega-wandal był tylko w samochodzie z policjantem, ale to mniej prawdopodobna sytuacja, ale o tym zaraz. "Policjant zaczął "plumkać" i stukać w równym odstępie czasu." - zdanie najbardziej kluczowe. Policjant stukał, pukał... ale w co? W maskę rozdzielczą? Nie, albowiem nie byłoby słychać owego tajemniczego plumkania. Przyjmijmy tezę, iż, żeby biednym chłopakom nie trafiły się kraty, albo mandat, albo gorzej - wezwanie rodziców, policjant zaczął ICH PLUMKAĆ (czyli stukać). Ten specyficzny odgłos był niczym innym niż odgłosem stosunku seksualnego. Trochę nawilżenia, plum i do anusa! Znaleźć dobry rytm, najlepiej w równym odstępie czasu i jedziemy - plum, plum, plum! Koledzy byli zapewne tak porobieni, że nie zrozumieli z czym mają do czynienia, więc w ich świadomości pozostał dziwny dźwięk plumkania. Równie dobrze mogło być tak, że po prostu ich podświadomość wypiera się tego zdarzenia.
Ową tezę popieram również kolejnym zdaniem kolegi, który jakimś cudem zapamiętał, że "czuł jakby te krople uderzały mnie i ogólnie niefajne uczucie". Można wywnioskować, iż policjant zakończył stosunek seksualny na ciałach tych mężczyzn (albo jednego z nich), gdzie krople jego ciepłej spermy dawały uczucie uderzania - takie rzeczy tylko po odpowiedniej dawce narkotyku! :gun: Kolega chyba zaczynał nieco sobie uświadamiać i złożył zeznanie, że ogólnie niefajne uczucie. Gdybym była heteroseksualnym mężczyzną, też bym tak stwierdziła.
Oczywiście są to wstępne rozważania dotyczące tego, co autor miał na myśli. Winszuję również innym, doskonałym interpretacjom, przedstawionymi wcześniej.
"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."

I’m medicated, how are you?


Wszystko, co zostało tutaj napisane przeze mnie, to fikcja literacka i wymysł chorego umysłu.
  • 618 / 110 / 0
mam kolegę pracującego w policji i powiedział, że to standardowe plumkanie w ramach testu na obecność substancji psychoaktywnych. Plumkając i postukując regularnie normalny człowiek zachowa się normalnie, czyli zignoruje odgłosy lub ewentualnie powie 'co pan plumkasz' gdy stanie się uciążliwe. Osobie po podaniu narkotyków owe plumkanie czy postukiwanie w równych odstępach czasu powoduje paranoje, strach i dezorientacje. Dzięki temu nie trzeba marnować fizycznych narkotestów. Bo skoro delikwent obawia się plumkania, postukiwania itp. to zesrałby się ze strachu na widok testu, obrzygał papierek do polizania i nabawił delirki.
  • 20 / / 0
HyperCegłaMK4 pisze:
Tak na poważnie, dla kolegi zatroskanego motywem plumkania: jeżeli jesteś tak porobiony, że ów plumkający odgłos staje się problemem, to ktokolwiek - szczególnie policja - raczej nie potrzebuje plumkać, żeby widzieć, jak bardzo porobiony rzeczywiście jesteś.
Ale szczerze mówiąc, może to ja się nie znam, a policyjne praktyki nabierają nowych kształtów.

A może to rzeczywiście ma sens...

- Przewróciłeś śmietnik, plum, rozbiłeś szybę...
Twarz chłopaka nagle nabrała zdziwionego wyrazu. Głos podstarzałego gliny od dłuższego czasu krążył gdzieś w przestrzeni umysłu, jednak w tym powolnym transie stanowił zaledwie odległe echo. Ten dźwięk jednak obudził go - na moment - wydawał się tak inny od reszty.
Tak... niepokojący.
- Patrz na mnie, jak do ciebie mówię, gówniarzu! Pytam po raz kolejny. Za tę wandalkę możesz dostać sporo, wiesz? Nie wyglądasz, jakbyś miał sporo kasy. Mamusia da na mandat? Czy znowu pójdzie na towar? Albo możesz powiedzieć, kto ci to sprzedał, wtedy jakoś się dogadamy.
Słowa bolały, powykręcana twarz policjanta była jakaś taka... straszna. Ale Valium dobrze chroniło przykwaszoną psychikę chłopaka, a senność powoli, choć zdecydowanie wygrywała ze strachem. Głowa znów zaczęła powoli opadać na piersi...
- Plum...
Dziwny, nieludzki dźwięk znów przebił się w głąb umęczonej jaźni naszego bohatera. Cichy, niepozorny, a jednak zostawiał za sobą echo niepokoju. Strachu.
Przerażenia.
- Plum...
Serce zaczyna nabierać tempa. Twarz chłopca nagle zlewa się potem. Przerażony, rozgląda się dookoła, napotkawszy jednak wzrok policjanta ostatkiem sił wraca do poprzedniej pozycji. Wie, że nie może kapować na swoich.
Mijają minuty. Przerażenie ustępuje powoli. Zszargane nerwy goją się, nabuzowana krew z minuty na minutę wraca do powolnego, leniwego tempa, sen powoli wraca, by wziąć go w swoje obięcia...
- Plum...
...
- POWIEM WSZYSTKO, PRZYRZEKAM, WSZYSTKO! TYLKO PRZESTAŃCIE, BŁAGAM!
Ostatnie bariery pękają, gdy chłopak nagle wraca do świadomości.
Stary glina zaciera ręce. Oj, będzie kogo jeszcze wpisać dziś do statystyk. Może awans na nowy rok? A kilka miesięcy temu mówili jeszcze, że prędzej piekło zamarznie, niż ta metoda na kogoś podziała.
- Plum. - po raz ostatni plumknął, zapisując w notesie ksywki, którymi zaczął sypać chłopak. Uśmiech nie spełzał mu z ust.

[Powyższy tekst jest tylko i wyłącznie fikcją literacką, jakakolwiek zbieżność plumknięć jest jak najbardziej przypadkowa.]

Jesteś moim mistrzem hahaha dawno tak się nie śmiałem z wytworów czyjejś przećpanej psychiki. pozdrawiam :DD:D:D
Uwaga! Użytkownik tynxan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 24 • Strona 3 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.