Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
  • 180 / 7 / 0
W sumie nie bardzo wiedziałam, gdzie to wrzucić, w końcu stwierdziłam, że najlepiej tutaj. Otóż stało się tak, że parę dni temu byłam świadkiem pewnej sytuacji...

Siedziałam z koleżanką na wiosce, w miejscu wygodnym, acz będącym czasem punktem spotkań okolicznej młodzieży, tzn. przeróżnych ziomków, dresów itp. Przyszło trzech chłopaków, usiadło obok, przywitali się. Paląc lufkę, rozpoczęli standardową gadkę, kto kurwa, u kogo kurwa, kiedy kurwa i ile kurwa wyjebał wiader, jak się kurwa zapierdolił i jak go kurwa musieli zbierać. I nagle pośród tego typu rozmów jeden z nich rozpoczął historię, że dali jakiemuś ziomkowi zapalić z wiadra changę, podczas gdy on tkwił w błędnym przekonaniu, że to zwykła trawa. Wypalił, zgięło go (tu demonstracja mająca na celu ukazanie jego zachowania po spaleniu) i generalnie musieli go zbierać. Po czym nastąpił pocisk i beka z całej sytuacji, przy czym płynnie przeszli do napierdalania o 'narko-mocarzu'. A ja się tylko spojrzałam wymownie na koleżankę, bo mnie dosłownie wywaliło. Rozumiem, że są różni ludzie i różne podejścia, wiem, jak to wygląda, ale, na litość, changa? Changa!? Święta substancja palona rytualnie przez szamanów w celu uzyskania wyższych stanów świadomości, kontaktu z duchami przodków; najpotężniejszy z psychodelików, do którego nawet ogarnięci psychonauci oraz ci, którzy jedzą sajko dla zabawy, podchodzą z ogromnym respektem? Walenie z wiadra changi jak jakichś tępych dopów? Dosłownie mnie wywaliło. Jeszcze zaczęli do mnie rzucać jakieś głupie teksty, żebym im coś załatwiła, wymieniła się na coś (bo mój psychodelizm jest gdzieś tam szczątkowo znany nawet wśród wioskowych 'ziomków')...

Tzn. użyli dokładnie określenia 'Cząstka Boga' a wiem, że to jedna z nazw stosowanych do określania DMT, chyba że jest jakiś nowy dopalacz aka słynny mocarz, o którym nie wiem bo nie siedzę w temacie, a któremu jakiś przewrotny chemik nadał taką nazwę? Jeśli nie i oni stuprocentowo mówili o chandze to ręce mi opadły. Rozumiem, że pierdyliard ludzi hurtowo pali trawę, a walenie wiadra 10x dziennie uważa za jedyną słuszną rozrywkę, nawet że sporo ludzi je kwasy/grzyby dla czystego upierdolenia się, ok, ale żeby takie rzeczy, uznawane za najsilniejsze i przede wszystkim za najbardziej mistyczne, szamańskie i rytualne enteogeny, jak changa/DMT, Ayahuaska? :wall:

Koleżanka, która nigdy nic nie brała, a moich opowieści z Psychodelii bardzo lubi słuchać, minę również miała nietęgą.
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 4024 / 370 / 950
"Cząstka Boga" to nazwa dopalacza, mocno nagłośniona medialnie:

http://www.kurierlubelski.pl/aktualnosc ... ,id,t.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019401,tit ... aid=1162ec
http://www.dziennikwschodni.pl/zdrowie/ ... laczy.html
http://www.dziennikwschodni.pl/lubelski ... atruc.html

BTW - masz jakieś informacje na temat tradycyjnego stosowania changi przez szamanów? Ja nigdy o tym nie słyszałem.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 180 / 7 / 0
Serio? O to dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu i przepraszam za swoje wprowadzenie w błąd. Po prostu zasugerowałam się tym, że na changę mówi się 'Boski pierwiastek' itp. a na dopach kompletnie się nie znam, tym bardziej na ich nazwach zwyczajowych.
Wróciłeś mi wiarę w ludzkość. :-D
Konkretnego artykułu pod ręką do wysłania nie mam, raczej historie zasłyszane lub gdzieś przeczytane fragmenty. Są ludzie, którzy organizują ceremonie changi.
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 4024 / 370 / 950
Co jak co, ale changa to chyba dla konsumenta osiedlowego zbyt duża egzotyka, a i pewnie też uznaliby "zabawę" za zbyt drogą. ;-)
Są ludzie, którzy organizują ceremonie changi.
A, w takim sensie to rozumiem. Czytając o szamanach pomyślałem o używaniu tradycyjnym na takiej zasadzie jak ayahuaski, epeny czy yopo.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 1329 / 58 / 0
Też byłem kiedyś świadkiem podobnej sytuacji. Co prawda nie chodziło o changę, ale o szałwię wieszcza. Sześć nieświadomych osób paliło ją na moich oczach, żadne z nich nie miało wcześniej styczności z używkami innymi niż mj i alkohol. Dobrodziej który im to przyniósł (a mnie darmowo poczęstował dwoma lufami, więc nie narzekam), powiedział im tylko, że to "coś jak zioło, ale trochę mocniejsze". Z kumplem próbowaliśmy im uświadomić czym jest szałwia, ale na niewiele się to zdało, więc stanęliśmy z boku i tylko obserwowaliśmy. Rezultat był następujący: jeden typ zaczął się czołgać i popełzł gdzieś dal (stwierdził, że matka zadzwoniła i zaraz miał być w domu. 600km stąd, więc popełzł złapać stopa %-D), jedna niewiasta wpadła w histeryczny śmiech/płacz na jakiś kwadrans, druga dziewczyna, mocno pod wpływem alkoholu, zaczęła wymiotować. Reszta towarzystwa 'jedynie' porozkładała się na ziemi i odleciała do swojego świata, na czas działania szałwii. Długofalowych skutków ubocznych chyba nie doświadczyli, ale trauma została na pewno.

Ja tam czuję coś w rodzaju szacunku do tych substancji. Zawsze przed zażyciem mam lekką nerwówkę, nigdy nie brałem, jeśli nie byłem w 100% pewien, że moje samopoczucie jest odpowiednie i nic mi nie zakłóci tripa. Psychodeliki mogą dodać motywacji do zmian, czy wpłynąć na spojrzenie na wiele spraw. Ale z drugiej strony, pokładanie zbytniej wiary w 'oświeceniu' płynącym z zażywania sajko, może mieć nienajlepszy wpływ na trzeźwe myślenie i podejście do życia.
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 180 / 7 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
Co jak co, ale changa to chyba dla konsumenta osiedlowego zbyt duża egzotyka, a i pewnie też uznaliby "zabawę" za zbyt drogą. ;-)

A, w takim sensie to rozumiem. Czytając o szamanach pomyślałem o używaniu tradycyjnym na takiej zasadzie jak ayahuaski, epeny czy yopo.
Własnie dlatego byłam w takim ciężkim szoku, zbyt duża przepaść, chociaż z tą ceną to różnie bywa, czasem 'ktoś coś przyniesie'.
Miałam na myśli takich szamanów miejskich. ;-)

A z Salvią to swego czasu były akcje, że zrobił się bum na ta roślinkę i masa, jak to pokolenie pięknie określił, konsumentów osiedlowych, paliła ją na potęgę, bo 'kopie dużo mocniej niż jaranie'.
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
1,3 tony kokainy przejęte dzięki współpracy służb z Polski, Hiszpanii i Francji

Efektem działań CBŚP, francuskiej Służby Celnej i hiszpańskiej Policji Narodowej, we współpracy z Europolem, było przejęcie ogromnej ilości kokainy na terenie Francji i Hiszpanii, która docelowo miała trafić na czarny rynek Niemiec, Polski, Niderlandów i Wielkiej Brytanii. W ramach działań skontrolowano dwie ciężarówki z Polski i zatrzymano polskiego obywatela.

[img]
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.