...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3553 • Strona 25 z 356
  • 343 / 3 / 0
Zależy o jaki ośrodek w Gliwicach Ci chodzi. Jak "Familia" to nie można palić :)
Sweet dreams are made of this
Who am I to disagree?
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something
  • 3 / / 0
A powie mi ktos jak jest w tych "charcicach" czy nikt nie moze chocby przyblizyc jak taka terapia wygalada?
  • 1966 / 217 / 0
omega_91 pisze:
Zależy o jaki ośrodek w Gliwicach Ci chodzi. Jak "Familia" to nie można palić :)
Od kiedy w Familii nie wolno palić? Jest wyznaczone miejsce do palenia, tylko nie wolno palić pod rząd, na pól, nie wolno wyciagać kiepów, nie może być w palarni wiecej niż 5 czy 6 osób i takie tam.

Familię odradzam, to raczej psychiatryk. W dodatku terapia przebiega w taki sposób, że po jej skończeniu będziecie kompletnie nieprzystosowani do życia i łatwo wrócicie do nałogu. Będą próbować zmienić wam charakter niezależnie od tego jaki teraz macie. Na wstępie każda wasza cecha charakteru jest zła, bo tacy byliście cpajac. Na nic zdaly się moje tłumaczenia, że dzięki swoim cechom ogarniam doskonale życie, kontrolowałem każdy jego aspekt z wyjątkiem nałogu. W dopdatku zadawanie pytań skreśla was na samym początku. Zarówno pacjenci jak i terapeuci nie odpowiadają na pytania dotyczące terapii. Tylko jeden pacjent z wyższym wykształceniem tłumaczył mi jaki cel mają określone elkementy terapii, a tak to słyszłam odpowiedzi typu "bo tak". Nie chcę urazić nikogo kto skończyl terapię w Gliwicach, ale najlepiej do terapii nadają się idioci, którzy bezgranicznie ufają w sluszność poszczególnych elementów terapii i nie zadają pytań. Naprawdę w Gliwicach było tyle idiotów, ze masakra. W innych ośrodkach uzależnieni od środków wziewnych mają wyższe IQ i podczas terapii myślą, nie boją się zadawać pytań. Jedynym plusem jest to, że możecie być w ciagu na wstępie i będziecie mieć detoks.

Jeśli chodzi o ośrodki dla osób z podwójną diagnozą to sa jeszcze conajmniej 2 w Polsce, lepiej wybrać któryś z nich.
Ostatnio zmieniony 20 września 2010 przez gazyfikacja plazmy, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 91 / 1 / 0
Racja :D.." i te Twoje pytania: Jak powinna wygladać poprawnie zformułowana inf zwrotna??"

"Nie filozofuj"

greetz
C
  • 2 / / 0
Szalom!

Co wiecie o ośrodku w Czarnym Lesie? Ponoć spłyneła tam część kadry z zamkniętej Grzmiącej. Był tam może ktoś ostatnio albo wcześniej? Wybieram się tam na zime więc bardzo jestem ciekaw jak tam z klimatyzacją;) bo pamiętam że w Grzmiącej to mieliśmy mocno nieszczelne okna, którymi powinien się zainteresować konserwator zabytków. O prace nie pytam, będzie jaka będzie zawsze lepsza niż w Monarze w Marianówku. Moze mi ktos opisać jak wygląda tam dzień od rana do zmierzchu, dociążenia?

Z góry dzięki.
Uwaga! Użytkownik TurystaGorski nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 115 / 1 / 0
Czytałem już wiekszość tego wątku ale być może coś mi umknęło a nie mam zdrowia czytać od początku. Kroi mi się taka opcja na najbliższą przyszłość że po skończonym ośrodku krótkoterminowym w Toruniu być może będę musiał zawitać do jakiegoś dłuższego sanatorium z jakimś lepszym programem wyjściowym bo powaliłem się wracając na stare śmieci. Z tego co udało mi się wywiedzieć widzę dwie opcje; ośrodek na tramwajowej w Toruniu lub Nowy Dworek, ma ktoś na tyle pojęcia o tych miejscach żeby się szerzej wypowiedzieć? Nie wiem czemu nie działa mi powiadamianie o nowych postach w topikach w których piszę więc prosił bym o kopie na adres bije.kijem@dobramama.pl Sprawa nie jest specjalnie pilna ale gdybym brał taką opcję pod rozwagę to powinienem się zacząć wcześniej rozglądać. pzdr
  • 974 / 17 / 0
Czuję się w obowiązku opisać ośrodek, w którym byłem do 15.10.2010 tj 6.5 miesiąca.
WOTUiW w Toruniu ul. Tramwajowa 2/4. To był mój pierwszy ośrodek w życiu, pojechałem tam kompletnie bezsilny po kolejnej nieudanej próbie samobójczej, byłem w stanie opłakanym, bez detoksu, rozdygany po opio i bdz. Na moim przyjęciu była kierowniczka złota osoba pani Ela R.
Zgodzili się przyjąć mnie. Mimo mojego tragikomicznego stanu nikt z pacjentów nie wyśmiewał mnie, nie był złośliwy. Tam nie ma tego, a gdy jest jest karane. Społeczność liczy ok 30 osób podzielonych na trzy grupy. o 6.00 pobudka, 6.30 bieg i gimnastyka potem toaleta 7.30 śniadanie i 8.00 odprawa a na niej wspólna modlitwa oraz czytanie medytacji na dany dzień + ewentualne odniesienia do niej. Kierownik pracy (jedna z funkcji ośrodka w moim było 27) przydziela ludzi dodanych zadań (praca w ogrodzie, w stolarni, na terenie, DD (dyżur domowy) DK ( dyż. kuchenny i dyżurny SOT. Praca trwa od końca odprawy (przeważnie ok. godz. 9.00) do 15 z dwoma przerwami 10 minutowymi na fajkę i jedną pół godzinną na 2 śniadanie. Po 15 osoby powyżej miesiąca mają wolne, świerzaki mają od 16-18 zajęcia KO (kulturowo-oświatowe) a tak naprawdę integracyjne z osobą ze starszej grupy. Co drugi dzień jest społeczność wieczorna i jedna duża społeczność w środę w dzień. Społeczność jak pisałem jest małoliczna i to uważam za plus, żadne nieuczciwości nie pozostają dłużej w tajemnicy. Dużo można dla siebie wziąć słuchając i udzielając informacji zwrotnych, choć przyjmowanie krytyki jest trudne dla osoby uzależnionej :). Praca w ośrodku jest bardzo lajtowa, a w średniej i starszej grupie, gdy ma się większe funkcje to mało co się pracuje. Dociążenia są w postaci biegu, pompek, przysiadów (standard) lub długoterminowe np tydz dresa ( 2 godz pracy po godzinach i maxymalne wykazywanie się by zdjąć dres) lub świat ciszy (zakaz odzywania się do kogokolwiek aż do zaliczenia ). Jeśli jest się na oriencie po jakimś czasie pobytu to łapie się mniej tych dociążeń i nie utrudniają specjalnie życia. Także praca jest lajterna bardzo, jednak duży nacisk kładziony jest na terapię ( społeczności, OPT - osobisty plan terapii dla każdego, zajęcia informacyjno edukacyjne i grupy zadaniowe). Oczywiście nie wszystko naraz, jeśli jest się obrotnym ma się dużo wolnego czasu. Kadra przesympatyczna i profesjonalna w liczbie 9 osób z czego 3 uzależnionych terapeutów czystych od 20, 17 i 7 lat. Im większy staż w ośrodku tym większe przywileje, wyjścia 4 godzinne potem sześciogodzinne, przepustki do domu. Jedzenie pyszne gotowane przez pacjentów. Nie wiem co więcej napisać, terapia trwa 8 miesięcy, ja wyjechałem po 6,5 z żalem, ale mam trudną sytuację rodzinną, żałuje cholernie, bo kobieta powiedziała, że będziemy znów razem jeśli przyjadę, a tak się nie stało. Wysterowała mnie moja zakłamana partnerka. Ale ja byłem taki sam przed ośrodkiem. Dużo w nim w sobie zmieniłem. Jestem bardziej otwarty, potrafię wyrażać uczucia, nie jestem aż "takim egoistą" :-) przede wszystkim mam decyzję by nie zażywać, bo przerobiłęm w ośrodku wszystko to co wydarzyło się u mnie przez chorobę ( tak uzależnienie = choroba). Podsumowując był to mój pierwszy ośrodek więc nie mam odniesienia, ale mogę szczerze powiedzieć, że jego atmosfera i warunki są świetne, a skuteczność zależy od leczącej się osoby. WOTUiW w Toruniu uważam za genialne miejsce, w którym bardzo podreperowałęm swoje życie. Gorąco zachęcam, jeśli ktoś szuka ośrodka do wyboru właśnie tego. Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania.

pozdrawiam
  • 5 / / 0
Witam

Czy sa tu osoby które były w ośrodku w MARIANÓWKU??

Byl bym bardzo wdzięczny za jakieś infrmacje na temat tego ośrodka, idzie tam bliska Mi osoba i stąd jestem ciekawy ;-) (wjeb...się w amfetamine :-/ )
Jakie są warunki, jacy ludzie? Czy jest ciężko?? Jak jest z odwiedzinami, po jakim czasie jest możliwy jakiś kontakt???

Z góry wielkie dzięki ;-)
  • 858 / 18 / 0
byłem kiedyś
taki fajny dworek masz 1 budynek mniejszy sypialny dla starszych
i jeden duży budynek tam jest wszystko i śpią małolaty
żarcia do oporu i bardzo dobre siłownia po 2miesiacach pobytu
rano bieg z 2km dobre jest palić można po śniadaniu po pracy można iść na kawkę/herbatę lub coś słodkiego zjeść do baru kanapy skórzane telewizor radio
praca jak ja byłem to akurat w lesie ładowaliśmy drzewo na przyczepę jest jeszcze stolarnia 2 stawy z rybami (można łapać i na np obiad)
w czasie wolnym jakieś wycieczki do lasu i rożne zabawy
złe na pewno nie ma moim zdaniem to jest najlepszy ośrodek w Polsce
only i.v w zrosty i zapadki
pachwina otwarta
cpanie jak tlen
pierwsza mysl
i pierwszy krok
chwiejne schody
stoję poluje na jelenia
dawno uciekly ostatnie marzenia

Der Reichsspritzenmeister
  • 195 / 1 / 0
no ja byłem kiedyś w Monarze we Wrocławiu na jarzębinowej. Jest to zakład monaru. Nie wolno tam palić papierosów, codziennie 4-7godziny pracy oprócz niedzieli. Rano bieg 1,5km przed śniadaniem i po obiedzie bieg jakieś 3-4km. Społeczność terapeutyczna przyzwoita, telefon do domu można wykonać po dwóch tygodniach pobytu. Nie mozesz obsługiwac urządzeń elektrycznych sam przez pierwsze dwa tyogdnie, musi być z Toba domownik. To jest ośrodek młodzieżowy i tylko dwóch "chorych" było starszych odemnie, a tak to małolatów kilkunastu. Mimo wszystko NIE POLECAM monaru i wolę iść do psychatryka bo można używać wulgaryzmów i nie trzeba frajerować ;)
Uwaga! Użytkownik Emancypowany jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3553 • Strona 25 z 356
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.