Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
co jest najlepsze na poprawienie sobie pamięci i koncentracji po wieloletnim paleniu praktycznie dzień w dzień? ogólnie szukam najlepiej konkretnych nazw preparatów z apteki, chyba że taniej i lepiej będzie sobie samemu zrobić jakiś mix, tylko że nie mam pojęcia co i jak. póki co biorę tabletki musujące z biedry, magnez i multiwitamina, ale one chyba niezbyt mi pomagają.
doctorblack pisze:Tyler piszesz, że bzdura, ironizujesz i słabo Ci to wychodzi... Alpha GPC (czy w ogóle alfosceran choliny swoją drogą polecam włoskiego producenta) działa (bazuję na doświadczeniu) i badaniach klinicznych, które można znaleźć w internecie. Udowodniono, że stosowanie alfosceranu choliny podnosi syntezę acetylocholiny (fakt niezaprzeczalny). Masz jakiś merytoryczny argument przeciwko?
Jasne, że zwiększa poziom acetylocholiny, ale reklamujesz to jako świetny środek na pamięć i koncentrację, podczas gdy u większości efekty będą słabe lub żadne.
Kwestia anhedonii i braku motywacji, lecenie na stymulantach (bo ktoś czuje się zmęczony, przymulony, zdemotywowany, senny) to opcja w moim mniemaniu raz na jakiś czas, a nie permanentnie. Nie dość, że relatywnie szybko wyrabia się tolerka to dochodzi uzależnienie psychiczne (niekiedy fizyczne). Stymulanty mają wspomagać, a nie zastępować - takie jest moje zdanie.
Od dawna wiadomo, że odpowiednio zmieniając tryb życia poprzez m.in. dostarczanie organizmowi dodatkowych zasobów, stosowanie pewnych technik itp. (nie będę wchodził w szczegóły, zapraszam do przeczytania tego tematu w całości) pozwala na stosowanie odpowiednich stymulantów codziennie bez skutków ubocznych oraz budowania tolerancji.
Prowadzenie przez stymulację do depresji/anhedonii to też nietrafny zarzut. Zresztą poziom twojej wiedzy na ten temat widać po info o uzależnieniu fizycznym - od kiedy stymulanty je powodują?
Poza tym, nawet stosowanie stymulantów raz na jakiś czas powoduje uzależnienie psychiczne u wszystkich.
Na marginesie - powiedz mi jaki ma sens wrzucanie stymulantów raz na jakiś czas? Albo pracujemy na obrotach albo pracujemy normalnie, systematyczność to podstawa we wszystkim, inne metody nie sprawdzają się nigdy (np. nie zrobisz biznesu siadając do niego raz na miesiąc).
Poza tym, negujesz mnie, a twój wgląd na wiele spraw jest niekompletny - tak jak i mój. Nie da się ująć wszystkiego holistycznie. Możesz stosować psychoanalizę, psychologię pozytywną, a możesz też wrzucić eugenikę w to wszystko.
Poza tym niewiele osób wie o tym, ale depresję wywołuje stan zapalny w mózgu. Do depresji może przyczynić się wzrost stężenia cytokin zapalnych we krwi itd (przykładowo ktoś jest alergikiem i ma do czynienia z alergenem...).
W odróżnieniu od ciebie, ja jestem świadomy sfer wiedzy, w których jestem niekompetentny i nie propaguję nieprawdziwych informacji promując mity i środki, które nie działają (świetny sposób na zwiększanie wydatków).
Co do 3 kwestii nie jest to bzdura, bo każdy z leków ma inny profil działania (jedne działają aktywizująco od razu a inne działają na samopoczucie po 3-4 tygodniach w zależności od przyjmowanej dawki jednakże obraz kliniczny jest w tym sensie taki sam, że następuje poprawa samopoczucia, pacjent czuje się subiektywnie lepiej i nabiera napędu w zależności od cech indywidualnych)
Nie pominę też faktu hujowego działania SSRI (dosłownie). Nawet, jeśli pacjent wyjdzie z myśli samobójczych to i tak nie będzie zdolny do normalnego funkcjonowania. Czy to jest leczenie? Każdy z tych leków ma inne skutki uboczne, każdy z pacjentów będzie zachowywał się inaczej.
Kłóciłbym się też, że każdy z tych leków poprawia samopoczucie.
Nie chce mi się pisać komunałów, ale zrobię to:
Oczywiście, żeby stale podnosić zdolności intelektualne trzeba ćwiczyć mózg jak i ciało.Można uprawiać sport, jogę czytać książki, rozwiązywać zadania, trenować myślenie dywergencyjne etc etc... Można tworzyć sobie super warunki, nasłoneczniać pokój, wietrzyć go, nawilżać i trzymać się tych wszystkich kazuistycznych reguł włączając w to dietę i suplementację. Można testować wspomagacze i kręcić w kurku z neuroprzekaźnikami, robić badania i szukać przyczyn. Przekłada się to w jakiś sensowny sposób na życie ? Czy tylko spełnia się hedonistyczne potrzeby ? A może jeszcze inaczej, chodzi o to by kontemplować się samemu? Gratulacje...
Nie chodzi o to by moralizować kogoś, bo przecież moralizuje się przez to siebie tylko wymieniać poglądy, piszesz w płaszczyźnie liberate więc argumentuj.
Może już nie odpisuj na tego posta, bo z każdym kolejnym coraz bardziej strzelasz sobie w kolano. Moralizować sobie możesz, moralizowania na temat dragów nigdy za wiele, ale też najpierw je na czymś oprzyj (np. ja wiele razy pisałem co stymulanty zmieniły w moim życiu, jak wygląda kontrast przed/po, co pomagają osiągnąć i jakie z tego aktywo).
Rzucanie się w bitwę bez robienia wywiadu to kolejna oznaka idiotyzmu - jak sam teraz zauważyłeś (powinieneś), rzucasz "argumentami" w stronę dyskusji, która nie istnieje (odnosisz się do "faktów" na temat mój i stymulacji, których nie ma).
Askero pisze:Czy ja wiem... kiedyś czytałem o moklo opinie i przeważały takie, że wszystko fajnie i cudownie ale po miesiącu powrót do punktu wyjściowego :P W każdym razie spróbować nie zaszkodzi, jednym efekt zniknie po tygodniu innym się utrzyma... uznaję mimo wszystko wyższość IMAO nad SSRI/SNRI (chociaż zdarzają się wyjątki i nie radzę skreślać tych leków)Tyler Durden pisze:Moklobemid działa cały czas :)
Zanik tego efektu u osób z depresją można wyeliminować kuracją łączoną moklobemidu z SSRE lub SSRI (istnieją takie kuracje przeprowadzane bezpiecznie, bez ryzyka zespołu serotoninowego, pod okiem lekarza). Pytanie tylko - skoro u takich osób w momencie, gdy organizm zmniejsza efekty wzrostu serotoniny, depresja wraca, to czemu mózg w ogóle to robi? Mózg nawet u osób chorych zachowuje się zawsze logicznie. Może w takich przypadkach nie tędy droga i podwyższanie poziomu serotoniny w synapsach to nie rozwiązanie?
krzeslo pisze:Moklobemidu samego nie brałem, ale tylko w połączeniu z ssri i była lipa. Może za krótko brałem, albo niepotrzebnie za często używałem stymulantów wtedy.
Widzę, że dużo osób ma tutaj problem z motywacją, prokrastynacją. Ja także i jak narazie nie udało mi się jej pokonać, ale mam dobry pomysł. To co pisałeś o cierpieniu to nie jest dobry pomysł, bo każdy prokrastynator za wszelką cenę unika cierpienia.
Tutaj nie ma opcji, że mój "pomysł" nie działa na prokrastynatorów (sam nim byłem). Pomijam, że to nie jest mój pomysł, tylko szeroko stosowana technika u WSZYSTKICH ludzi sukcesu na świecie (a piszą o niej też wszyscy, m.in. Kiyosaki, Robbins).
Zanim zaczniesz znowu ze swojej prokrastynacji zniechęcać siebie i innych do podjęcia działania, zmuś się i sprawdź wpierw coś sam. Siedzieć i wymyślać rozwiązania potrafi każdy głupi, ale sukces odnoszą tylko ci, którzy je wdrażają w życie.
Domyślam się, że może zżerać cię też strach przed stratą - w końcu zwiększenie cierpienia wymaga poświęceń i doprowadzenia do chwilowych, celowych strat. Niestety, bez tego nie wywołasz odpowiedniego cierpienia. Zaufaj mi, że się zdziwisz, kiedy zmienisz swoje przekonania, a dopiero wtedy dowalisz stymulanty.
IMO rozwiązaniem może być noradrenalina. Etkat działał na mnie bardziej motywująco niż etylo. Kiedyś brałem duże dawki kwetiapiny(która działa też lekko na noradrenalinę), i przez 2-3 dni miałem w ogóle odmienny stan - robiłem wszystko o czym pomyślałem (normalnie zabierałbym się za coś kilka dni), czułem przy tym wyraźny wpływ noradrenaliny, potem to przeszło. Myślę, że reboksetyna lub bupropion byłby dobry, zwłaszcza ta pierwsza pozycja, ale na razie jeszcze jej nie próbowałem (brak dostępu i siana). Niedługo zaczynam brać esci, potem spróbuję dodać rebo. Jak pomoże to dam znać, naprawdę bardzo się zdziwiłem, że wtedy na kwetia (która nie jest rozwiązaniem, bo zadziałała na mnie nietypowo i krótko, poza tym za mocno usypia bez tolerki i to lek przeciwpsychotyczny) tak szybko wszystko ogarniałem, bo próbowałem wielu sposobów i środków wcześniej, i nic nie pomogło. Do tego jakaś dobra psychoterapia może się przydać.
Ewentualnie ogarnę metylofenidat, ale wątpię, że się uda, jak coś dam znać.
Często pomaga też dodatkowa organizacja - rozpisanie rzeczy do zrobienia na mniejsze punkty na kartce i branie się za pierwszy punkt z brzegu. Wykreślanie kolejnych punktów zwiększa motywację.
To coś podobnego jak motywacja na zasadzie realizacji. Wszelkie zakłady ze znajomymi kto więcej zarobi danego dnia/miesiąca/kto zrobi większy dochód pasywny itp. są lepsze od pustej stymulacji jeśli chodzi o motywowanie do ruszenia dupska.
Glodnyminy pisze:Nie wiem jak mam wam dziękować. Zaczęłam ćwiczyć jest lepiej. Postanowienie rób tak by Mama była z Ciebie dumna uświadomiło mnie że nie ma co żyć tym co było tylko skupić się na tym co będzie. Jesteście geniuszami, niezliczona liczba psychologów nie pomogła by mi tak. :-)
Z psychologami to jest tak, że 95% leci teorią ze studiów (która paradoksalnie jest oparta na prawdziwych, ludzkich schematach, ale już błędnie wykorzystywana w praktyce przez tych psychologów). Pozostałe 5% to hobbyści lub ludzie z talentem/wyrobionymi umiejętnościami do czytania innych ludzi (to trzeba lubić, samo studiowanie jest gówno warte i nigdy nie da takich umiejętności).
Kiedy nie możesz trafić na hobbystę (ciężka sprawa), fora internetowe to lepsza opcja - tutaj większość z nas miała problemy z motywacją, realizacją celów itp. A nic tak nie przyspiesza rozwoju i szukania rozwiązań, jak motywacja osób mających z czymś takim problem samemu.
Dobrze, że postanowienie "dumna mama" się sprawdza, ale z czasem musisz odejść od tego przekonania. Spełnianie oczekiwań rodziców jest jednym z najbardziej ograniczających opcji, które nigdy nie prowadzą do szczęścia (przykładów jest niezliczona liczba).
Żyjesz dla siebie, masz być dumny z siebie, wtedy też inni będą cię podziwiać. Twoja mama miała już swoje 5 minut, niech nie oczekuje, że dzieci zrobią za nią to, czego sama nie miała odwagi w życiu zrobić, bo właśnie tym sposobem ogranicza możliwości swoich dzieci (nieświadomie).
Widzę, że błednie założyliśmy, że jesteś mężczyzną (chyba, że literówka w słwoie "zaczęłam"
Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/doping-mozgu ... z2T7t0lsrX
Możesz podać jakieś linki do sposobów na tą prokrastynację? Organizacja typy wypisywanie questów próbowałem już lata temu. Wegetuję już zbyt długo. Są jakieś materiały w języku polskim, bo z angielskim u mnie tak średnio?
Juz mi sie niechce zarzerać wagonami bananów i asparginów :P
Tyler Durden pisze:
Przecież pisaliśmy wcześniej (ja i inni prokrastynatorzy), że nawet silniejsze stymulanty nie dają rady. Możesz sobie załatwić nawet kokainę i będziesz sprzątał pokój lub czytał książki, ale możesz nadal nie mieć motywacji do tego, co naprawdę musisz zrobić.
Niestety jak dotąd nie udało mi się z niej wyleczyć i wele rzeczy nadal zaprzepaszczam :(
Askero pisze: Nie jestem jakimś alkoholikiem z wielkim stażem ale przez ostatnie dwa lata (do tego sylwestra) waliłem dośc mocno i wiem jak to niszczy wszystko co jesteś w stanie zbudować suplementami, dietą, lekami itp. Najlepsze jest to, że alkohol nie jest wgl potrzebny do życia i to jedna z najbardziej zawężających horyzonty używek. Tylko przy odstawianiu przez miesiąc, dwa go cholernie brakuję, jednak po czasie widzisz ten cały syf jaki robił i odzyskujesz siły.
scalone - JohnyHa
Staram się jeść dużo warzyw, umiarkowanie owoców (uzupełniająco stosuję jako suplementację naturalne ekstrakty roślinne, magnez (cytrynian), zincas - na noc, a z rana na czczo spirulina). Dodatkowo wrzucam w to antyoksydanty. Za jakiś czas przymierzam się do noopep'tu. Wiadomo podstawa dla pracy mózgu to aminokwasy - więc mięsko w diecie też jest.
Ruch umiarkowany, teraz zwiększyłem częstotliwość (bieganie, piłka, rower) bo miałem "zastój biurkowy" i trochę się zrobił ze mnie tv potato.
Jeżeli chodzi o środki to stosowałem swojego czasu ALC (na pamięć nie działało w ogóle, na koncentrację również, a stosowałem różne konfiguracje), po którym źle się czułem (złe samopoczucie, nerwowość etc). L tyrozynę - i acetylo l tyrozynę też stosowałem, ale obecnie przy antydepresantach w ogóle nie działa (acetylo l tyrozyna w ciągu 2 pierwszych godzin działała pobudzająco, a później dochodził lekki niepokój). Pojawiła się też lecytyna nieutleniona i też przy dawkach powyżej 6 g dawała znakomite efekty - myślę, że bardziej inozytol - teraz również działanie słabe. Łączyłem też z piracetamem bo bez lecytyny pojawiał się ból głowy. Sam piracetam też wywoływał senność - wrzucałem w do kawę. Była krótko selegilina (jako mao-b), ale totalnie nie działała no chyba, tyle, że czułem się lekko wyobcowany (zlękniony), odrealniony i miałem krótki problem z zaśnięciem. Przy gotu cola - prze-okrutna senność. Sama bakopa monniera - super - tak jak to jest opisane - działała pobudzająco i energetyzująco, działa na receptory cholinergiczne. Ale teraz odstawiłem, bo też nie działa (subiektywnie). Między czasie pojawiły się adaptogeny (testowane osobno i kumulatywnie). Ale jakiś zadowalających efektów nie było, tylko różaniec górski zasługuje na uwagę.
alkohol - rzadko. Czasami jak jest jakaś ważne impreza - piwo. Rzuciłem papierosy, ale właśnie sęk w tym, że co jakiś czas wracam do palenia po 3;5;8 miesiącach wtedy kiedy pojawia się jakiś dead line (zwiększa się motywacja, lekko niweluje senność, a prokrastynacja też poniekąd odchodzi w zapomnienie, znika też to "przymulenie" jakby "odrealnienie"). Macie pomysł dlaczego?
Jakieś sugestie?
Spinasz dupe i jedziesz. Nie ma czegoś takiego że nie mozesz czegoś zrobić. Też znam ten problem i przeważnie zostawiam wszystko na ostatnią chwilę. Jednak niczego nei zawalam bo wiem że i tak trzeba to ogarnąć. Mnie najbardziej motywuje brak czasu. Branie jakiegoś chujstwa to tylko rozwiązanie doraźne a i tak wszystko zależy od Ciebie i Twojego podejścia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/globalimage.png)
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kateryna_wakarowa.jpg)
Ukraińce przemycającej narkotyki na Bali grozi kara śmierci przez rozstrzelanie
21-letnia Kateryna Wakarowa jest oskarżona o wwiezienie narkotyków na Bali. Kobieta może zostać za to skazana na karę śmierci przez rozstrzelanie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/klefedronpruszkowski.jpg)
CBŚP zlikwidowało laboratorium narkotykowe. Zabezpieczono ponad 800 kilogramów klefedronu
Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Prokuratury Krajowej, przeprowadzili skoordynowaną akcję w powiecie pruszkowskim. Na terenie posesji odkryto kompletną linię produkcyjną do wytwarzania narkotyków oraz zabezpieczono setki kilogramów niebezpiecznej substancji psychotropowej w postaci klefedronu o czarnorynkowej wartości ponad 4 mln PLN.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/migrena.png)
Konopie skuteczne w leczeniu migreny – pierwsze badanie kliniczne z placebo!
Według danych z badań klinicznych przedstawionych na dorocznym spotkaniu American Headache Society, inhalacja kwiatów konopi zawierających THC i CBD zapewnia skuteczniejszą ulgę w migrenie w porównaniu z placebo.