Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
Psychedelics and Mental Health: A Population Study:
The classical serotonergic psychedelics are not known to cause damage to the brain or other organs of the body, or cause withdrawal symptoms, elicit addiction or compulsive use
Halucynogeny nie powodują uzależnienia fizycznego, nie wywołują też uzależnienia psychicznego u zwierząt. U człowieka w grę może wchodzić uzależnienie od kontekstu.
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."
Najpierw masa, potem kwasa
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Pierwsze podróże uczyły poruszania się po psychodelicznym światku, dawały ekscytację związaną z tym pięknym odbiorem bodźców. Czy dzięki psychodelikom poznałem siebie? Raczej absolutne nie, aczkolwiek niektóre poglądy uległy małym zmianom lub wzmocnieniom. Żeby świadomość samego siebie uległa istotnym zmianom trzeba chyba mieć niezłe klapki na oczach przed podjęciem eksperymentów.
Obecnie traktuję to raczej czysto rekreacyjnie. Jest to dla mnie wysokiej jakości rozrywka z delikatnymi pozytywnymi długofalowymi akcentami i swoiste hobby. Nie łudzę się, że dzięki psychodelikom poznam jakąś prawdę objawioną, odkryję sens życia czy naprowadzę je na właściwe tory ((zresztą co to znaczy "właściwe"?)). Owszem, podejście do niektórych spraw zmienia się, ale nie ma co robić z siebie frajera. Ćpańsko, jak ćpańsko.
Aktualnie staram się nauczyć niemyślenia. Zbyt często myślę o psychodelikach, co zwyczajnie bywa nudne, męczące i wprowadzające monotonię w umyśle. To jedyny minus związany z uzależnieniem od sajko, który dostrzegam.
Wracając jednak do meritum tematu to w swej narkokarierze miałem okres intensywnego romansowania z psychodelikami. Gdzie w zasadzie podobnie jak u Indian z amazońskiej puszczy ćpałem to dla fajnych kolorków, a uczucie odkrywania czegoś (uczucie oświecenia czy tam mistycznego doświadczenia), było głównym triggerem motywującym do ćpania tego. Czyli de facto w jakiś tam sposób karmiłem swój układ nagrody, ergo sensownym jest mowa o uzależnieniu psychicznym.
Psychodeliki napędzają nie tylko rozwój duchowy, ale także intelektualny!
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Natomiast jeśli chodzi o mnie po okresie cotygodniowego sajko stwierdziłem ze jeśli nie jestem na sajko moje ego jest tak przeogromne, ze zupełnie nie jestem w stanie zmienić swoich poglądów. Także z bólem serca i szyszynki robię przerwę.
90% moich tripów to byłą zabawa, kolorki, itp. Te 10% to jedyne kilka pierwszych tripów gdzie faktycznie coś tam z nich wyciągnąłem, bo wcześniej naczytałem się Grofa, ale niewiele to mi dało, skoro było tylko drogą do wjebania w politoksykomanie, bo jak psajko zaczęły mi w końcu szkodzić to zacząłem się "leczyć" benzodiazepinami i opioidaimi, a w międzyczasie były stimy, ketony i cała masa innych gówien.
Na ten moment staram się leczyć z uzależnień od opio i benzo (chociaż kiepsko to wychodzi), ale psychodelików (ani mj) nie ruszałem kilka lat i nie zamierzam ich już raczej nigdy brać.
Uzależnienie to nie tylko substancja, to emocje i przyjemność, która towarzyszy ćpaniu, dlatego dosłownie od wszystkiego można się uzależnić psychicznie i ja wcale nie jestem wyjątkiem w tej kwestii, bo w specyficznym środowisku oprócz mnie sporo osób tak funkcjonowało i w końcu prawie każdy wylądował w psychiatryku, na detoksie czy w ośrodku.
"Bo kto nie robi przerwy ten szybko traci nerwy"
11 maja 2014KapitanAizen pisze: Właśnie ja poruszyłem dyskusję na ten temat bo sam nie do końca dowierzam słowom ludzi, którzy deklarują się jako uzależnieni od psychodelików.
Człowiek uzależnia się od wszystkiego dosłownie. Nie każdy, ale nauka zna i opisała dokładnie przypadki, tak niedorzecznych uzależnień a do tego tak silnych, ze wybitni specjaliści nie potrafili wyciągnąć takich ludzi z tych nałogów, bez długich terapii.
Oczywiście ze psychodeliki mają głęboki potencjał uzależniający, ale o tym potem.
11 maja 2014KapitanAizen pisze: Raczej każdy się zgodzi, że uzależnienie charakteryzuje się:
- problemami z kontrolowaniem dawek
- problemami z kontrolowaniem częstości używania
- problemami z ograniczeniem sytuacji, w których zażywa się daną substancję
- natrętnymi myślami o kolejnej intoksykacji
- kontynuowaniem używania pomimo wystąpienia silnych przeciwwskazań ku temu (w szczególności zdrowotnych lub społecznych).
- utratą umiejętności odczuwania pełni szczęścia na trzeźwo
11 maja 2014KapitanAizen pisze: Jak dla mnie jest kilka argumentów za tym, że uzależnienie od psychodelików nie jest realnym problemem.
1.Literatura
a)
WHO(Światowa Organizacja Zdrowia) określa uzależnienie od substancji halucynogennych jako słabo wyrażoną zależność psychiczną, przy braku zależności fizycznej i braku zwiększenia tolerancji (LSD, meskalina).
WHO więc może podawać takie wnioski jedynie w czasie obecnym, kiedy i dostęp do tych halucynogenów jest nielegalny. Pomijam meskalinę, bo ona zawsze była trudno dostępna dla ogółu świata.
11 maja 2014KapitanAizen pisze: c)
Samopodawanie związków chemicznych wywołujących tzw. preferencje miejsca u zwierząt doświadczalnych
Preferencja miejsca polega na tym, iż zwierzę po pewnym czasie preferuje klatkę z wodą zawierającą narkotyk względem klatki zawierającej czystą wodę. Wszystkie substancje o działaniu „nagradzającym”, czyli narkotyki dają pozytywny wynik w tym teście z wyjątkiem substancji halucynogennych...
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Uzale%C5%BCnienie
Takie badania udowadniają wyłącznie ze kofeina na pająka jest 100x silniejsza jak LSD, bo na LSD buduje prawie całkowicie pajęczynę prawidłowo a na kofeinie przypomina to dzieła współczesnej sztuki rzeźby i malunku :old:
Pies nie reaguje na LSD wcale itp itp
11 maja 2014KapitanAizen pisze: c)2. Tolerancja
Uniemożliwiająca stosowanie narkotyku w ciągach.
3.Dowód społeczny.
a)Terapeuci od uzależnień, z którymi rozmawiali moi znajomi/ lub ja twierdzili, że nie pamiętają aby ktoś do nich się zgłosił z problemem uzależnienia od psychodelików.
b) Pomimo taniości części substancji z tej grupy ciągi są czymś bardzo rzadkim.
4.Body load, wolny początek działania.
5.Osobiste obserwacje.
Nie znam osoby, która zażywałaby psychodeliki w sposób:
a)znacznie pogarszający jej stan zdrowia fizycznego lub psychicznego
b) powodujący problemy społeczne
i pomimo zdania sobie sprawy, że dzieje się to za ich sprawą kontynuowała ten proceder.
Tak jak napisałem, dziś odkryłem ten temat. Swoje notatki z czasów studiów mam zachowane i jako ze temat bardzo mnie fascynował, mam je bardzo dobrze udokumentowane do roku 2005. Całość mam wywiezione na działkę, ale nawet dla własnej przyjemności i przypomnienia sobie wielu faktów, opartych wyłącznie na badaniach potwierdzonych, wraz z źródłem każdej informacji chętnie to sobie przypomnę.
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali
Adam Mickiewicz- Oda do młodości.
A co do przyzwyczajenia: to chodzi o przyzwyczajenie do tego stanu. Że podczas tripa jest lepiej niż na trzeźwo. Ja tak to rozumiem.
Widzę, że ciągle "psychonauci" próbują się oszukiwać na wszelkie możliwe sposoby, żeby tylko nie przyznać, że są zwykłymi narkomanami.
Słyszałem też teorie, że badtrip skutecznie chroni przed uzależnieniem. Na jakiś czas może to faktycznie być przeszkodą (szczególnie jeżeli ktoś się jeszcze nie zdążył uzależnić i nie ma do tego predyspozycji to może sobie odpuścić psychodeliki po jednym badtripie), ale z tym jest podobnie jak ze skrętem po opio, benzo czy kacu alkoholowym. Powtarzasz sobie "nigdy więcej" a za miesiąc zapominasz jak chujowo się wtedy czułeś i znowu sięgasz po substancję, bo odpalił Ci się jakiś wyzwalacz, który smyra uzależnienie psychiczne i kierujesz się tylko i wyłącznie emocjami, a nie zdrowym rozsądkiem.
Co promieniowanie gamma robi z medyczną marihuaną i jak wpływa na kannabinoidy i terpeny?
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
Syrop "przyjaciel matek". Dzieci spały jak zabite, niektóre nigdy się nie budziły
Syrop dla dzieci na bazie opium i alkoholu? A może preparaty z kokainą lub heroiną na różne dolegliwości? To produkty, które w minionych wiekach były powszechnie stosowane zarówno w uspakajaniu oraz leczeniu dzieci, jak i dorosłych. Dopiero z czasem okazało się, że preparaty te bardziej szkodziły niż pomagały.
Archeolodzy: barbarzyńscy wojownicy sprzed 1800 lat przed walką zażywali środki pobudzające
Barbarzyńscy wojownicy przed walką mogli zażywać środki pobudzające za pomocą przytwierdzonej do pasa łyżeczki - wykazały badania naukowców z UMCS w Lublinie. Dowodzą oni, że w starożytnej Europie istniała prężna gałąź gospodarki odpowiedzialna za produkcję i dostarczanie takich specyfików.
Miało być wino, było wino i kokaina. Przechwycili transport z Ameryki Środkowej
Około 7,5 miliona złotych - taka jest czarnorynkowa wartość 44 litrów płynnej kokainy, która zabezpieczona została w ramach współpracy służb ze Stanów Zjednoczonych, Republiki Czeskiej oraz Europolu. Transport, w którym miały być tylko markowe wina, został załadowany na kontenerowiec w Panamie. Przechwycono go na terenie województwa lubelskiego. Zatrzymano dwóch mieszkańców tego regionu oraz 53-latka z Kujawsko-Pomorskiego.