@IGotHigh909 , nie wiem co jest bardziej naiwne.. Pisanie na fb o narkotykach czy ślepa wiara w szyfrowane wiadomości na whatsapp czy privnote :D :D serio ludzie są tak naiwni że jak im wyskoczy klauzula że wiadomość jest szyfrowana to żadne służby tego nie ogarną jak się do tego dostać? :D Chcecie narkotyki? to ustawiacie się z dilerem i dogadujecie na miejscu, bo tak jest najbezpieczniej. Ogólnie te podsłuchy i mity z nimi związane są trochę na wyrost. Nikt wam nie będzie zakładał podsłuchu, bo ma podejrzenie że może mieć trochę trawy. To zbyt czasochłonne, bo musi być nakaz od prokuratora i potem loty do operatora, który udostępnia rozmowy. Następnie trzeba te rozmowy przesłuchać.. a jak ktoś dużo klepie przez telefon to trochę czasochłonne, a policja nie ma czasu na osiedlowych dilerów, bo oni i tak wpadną szybciej, bo ktoś się rozpruje niż przez podsłuchy :p a wszelkie rozmowy i gadki są dobre jako dowód kiedy capną kogoś z tematem. Najlepiej to po prostu nie rozmawiać i nie pisać. Ustawić się z gościem dogadać i jak najmniej telefonów. Także im mniej elektroniki tym lepiej, ale każdy podsłuchu nie dostaje, a takiego na żywo co gościa słyszą to już serio grube sprawy, bo temat nie jest taki łatwy do ogarnięcia i nikt nie będzie rzucał ludzi do roboty, bo trzeba namierzyć sebę, bo goni trawę na połówki.

Na WhatsApp z proxy naprawdę bardzo ciężko jest dostać wiadomości. To samo privnote. Proxy w tym przypadku piorytetem. Nie ma nigdy 100% pewności na brak przypału, nawet na spotkaniu. Ale minimalizacja poprzez powyższe rzeczy jest zawsze lepsza, niż publiczne konto na fejsbuku i bezpośrednia gadka na messangerze.

Polecam poradnik na Sekuraku dot. szyfrowanego komunikatora Signala oraz tabelę porównawczą szyfrowanych komunikatorów. Jest to podstawa, bo serwisy takie jak np. Facebook są zobowiązane do przekazania wszelkich danych, w tym wiadomości itd służbom, choć jest to czasochłonne bo o taki występuje prokuratura a sam serwis przetwarza dziesiątki takich "próśb". Kolejna sprawa - szyfrowanie i jeszcze raz szyfrowanie urządzenia na którym posługujemy się naszym wybranym komunikatorem. W przypadku iPhone -> długi passcode czyli 30+ znaków, z opcją "erase data" po X nieudanych próbach i wyłączenie iCloud i Siri i wyłączenie backupów. Windows -> używaj VeraCrypt'a w wersji szyfowania partycji systemowej. W przypadku Macbooka - FileVault ale bez backupu klucza do chmury (bo będzie o to pytanie w pewnym momencie) no i aktualizacje + w nowym iOS - Lockdown mode. W ten sposób zabezpieczasz zarówno komunikację (tylko ty i osoba po drugiej stronie zna treść wiadomości), zaś w razie "wjazdu" twoje urządzenia bez podania hasła stają się cegłami. Brak dowodów = brak problemu. Nie ważne co ci powiedzą, za wszelką cenę nie podawaj hasła. Owszem, są solucje pokroju medialnego Pegasusa, jednak one są używane w grubszych sprawach / zagrywkach politycznych bo koszta są zbyt duże aby zużywać licencję / własne podatności na zwykłego "kowalskiego" czy mniejszego vendora.

Tylko takie porady typu "usuń wszystko" to namawianie do przestępstwa. Jeżeli ktoś ma zarzuty za dużą ilość i się jego telefon zniszczy, to to jest potencjalne utrudnianie śledztwa, niszczenie dowodów. Pewny wyrok n a tej samej sali (jeszcze członkostwo w tej samej grupie zechcą przypiąć).

Oczywiście, że tak trzeba zrobić, ale w inny sposób. Telefonu ta dziewczyna nigdzie nie widziała, do ręki nie brała (generalnie nigdy nie dotykała cudzych rzeczy, choć telefon kończy na dnie jakiegoś stawiku), do komputera dostępu nie miała, to, że dysk ze środka wykręcony to dla niej pierwsza informacja (musi fizycznie zniknąć, a nie szyfrowanie). ITD. NIszczcie tak sane, by nikt was nie zniszczył za ich zniszczenie.

Jak już coś radzicie, to radźcie z głową.