Cała akcja miała miejsce na Zielonej Szkole (taka tygodniowa wycieczka, w górach) organizowanej tradycyjnie od wielu pokoleń przez nasze Liceum. Bylismy wtedy w 2 LO i z histori starszych kolegów dowiedzielismy sie, ze o przemycie alkoholu nie ma co marzyc, bo trzepią nieludzko. Wpadlismy więc na pomysł żeby zakupic sobie marihuane i popalac( bo to nic nie czuc i prawie nic nie widac).
Po dotarciu na miejsce, rozpakowalismy sie, poszlismy na obiado-kolacje dodatkowo zorganizowali nam jakies zajecia z matmy i po tym wszystkim postanowilismy przypalic. Wbilismy do pokoju kolesi (takich frajerków) coby nie bylo przypalu, zwinelismy 3 czyste, srogie blanty i zaczelismy palic. (było nas do tego 8 osób). Po spaleniu tematu i przypaleniu na to kilku papierosów wszedł z nienadzka jeden z nauczycieli i rzekł "co wy tu robicie" My mu na to ze nic, palimy fajki, a koleś do nas to mi papierosami nie smierdzi i wyszedl. Zaraz przeprowadzilismy szybka ewakuacje kazdy do swoich pokoi i zajelismy sie swoimi rzeczami (dodam, że bylismy spaleni jak bobry, ja np nie wiedziałem co się dzieje i było 0 kontaktu ze mna). Nagle w do pokoju wpada v-dyrektor i mówi "patrzec mi tu wszyscy w oczy" no to go posłuchalismy. Mowi ze cos mu tu smierdzi i wyszedl. Nagle wpada drugi v-dyrektor (SS man, gestapowiec) ikaże nam iśc na swietlice. I tu sie zaczyna jazda bez trzymanki. Zebrali wszystkich chlopakow (60 osob) i zaczeli dochodzenie. Trwało to jakies 2 godziny, w tym czasie nikt sie nie przyznawał do niczego. Wkoncu dyrek SSman stracil cierpliwosc i zaczał dzwonic na psy, ale natychmiast drugi v dyrek(on byl spoko) wzial mu telefon i rozłączył się i mówi "my wychodzimy na 5 minut, po naszym powrocie chcemy wiedziec co i jak, bo jak nie to juz drugi raz mr. SS nie powstrzymam i wleci policja i zlapia wszystkich. (dodam tylko ze w zielsko bylo zapoatrzone ok 70% grupy kazdy w dosc pokazna ilosc) Biorac na powaznie ostrzezenia dyrektora, postanowilismy sie przyznac, ale tylko 4 osoby, bo tamte bylu zbyt spanikowane i sie zlitowalismy. Przyznałem sie ja, 2 kumpli z pokoju i jakis koles, ktorego defacto nie znalismy. Puscilismy scieme ze stuff kupilismy na deptaku naszego powiatowego miasta od kolesia który do nas podszedł i zapytał czy nie chcemy fajnego papierosa i kupilsmy go z czystej ciekawosci. Odziwo (mimo wczesniejszych matactw i kręt) dyrekcja łykła ten bajer, ale za kare kazali nam dzwonic do starych i sie przyznac ze palilismy trawe a byla to godzina 22. Kazdy zadzwonil i sie przyznal, starzy w wiekszosci przyjeli to na spokojnie, oprocz tego kolesia co go nieznalismy.
Konsekwenccjami za ten wystepek byl: telefon do starych, rozmowa z psychologiem i rodzicami o narkotykach i obnizone sprawowanie (niby na naganne, ale tak czy tak kazdy mial poprawne ;D)
O koniec tej przerazajacej historii!
Dodam tylko ze wtedy bylismy zesrani, ale teraz to milo wspominam zawsze z usmiechem na twarzy! ;)
Pozdro i uwazajcie na pedagogów ktorzy znaja zapach morderczej marihuany (napewno sami palili stad ich uprzedznie)
Koła dla auta są jak biust dla kobiety, gleba natomiast jest jak dekolt
Powód: Ekstremalna miejscówka, urzekająca historia z morałem/wskazówką, do "ekstremalnej miejscówki" i nie pasowała i by się zmarnowała. pozdro.
Zmieliłem, wypiłem wieczorem, robiło się późno i nie czułem żadnych efektów, więc poszedłem spać. Rano otworzyłem oczy i szok. Tkwiłem w tym szoku dosć długo, bo zaniepokojona mamusia przyszła do mnie ze śniadaniem. Po krótkiej wymianie zdań, w trakcie której doszedł jeszcze ojciec, matka podsumowała sytuację : -Brałeś coś. Ja na to -Nie. -Brałeś coś... -Papierowy worek z różnymi rzeczami! -...
Dyskutowałem jeszcze z rodzicami o tym worku, aż do momentu kiedy skapnąłem się że nie mam pojęcia o co mi chodzi. W sumie nie wiem jak to zrobiłem, że finalnie dali mi spokój, trochę mi pamięć szwankuje, nie mogłem się wtedy skupić, pewnie przez wirujące, kolorowe kontury trapezów i to podstępne krzesło, które próbowało mnie podejść.
W każdym razie, miałem farta. Głupi szczyl...
I mniej slawny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy swiezy, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zima. Ale Wojski zbieral muchomory.
Kazik pisze:Popieram. I jeszcze temat przeczytać - "Przyłapani na ćpaniu", a nie "Zesrani z powodu możliwej wpadki, która w sumie NIE wydarzyła się".Verv pisze: Wszystkim opowiadajacym o wypadaniu fifek i konkluzji "ciekawe czy ktos cos sobie pomyslal" radze przeczytac
- przyszedłem domu, a stara do mnie, czemu mam takie czerwone oczy... przypał jak chÓj!
- szedłem ulica miałem w kieszeni samarkę, w której rok wcześniej miałem palenie, ale potem uprała się razem ze spodniami. Zobaczyłem policjanta i prawie posrałem się ze strachu - taaaaaaaki przypał!
- paliłem marihuanę w pokoju, ktoś przyszedł i zapytał co tak pachnie, ale udało się przekonać że to kadzidełka, niezły przypał, nie?
- kumpela/siostra/brat pytają co tak dziwnie wyglądam, coś brałem pewnie, normalnie przypał, wszyscy mają mnie za ćpuna teraz...
- wypadła mi z kieszeni lufka, nikt nie zauważył, ale mógł zauważyć jaki jestem PRO ELO i przypał jak chuj!
oraz podobne będą kasowane, a autor dostanie warna! Przypominam, że NIE MA OBOWIĄZKU żeby tu pisać; jak nie macie nic ciekawego do opowiedzenia, to nie piszcie. Zaraz tu posprzątam, będą płacze i jęki, ale przynajmniej będzie to jakoś wyglądało. I przed wysłaniem własnego przypałowego postu, polecam poczytać, o czym i jak pisza tu ludzie. Żebyście się nie musieli później wstydzić.
Hurra, diese Welt geht unter
Tak więc zacznę od pierwszych przypałów które świtają w mojej pamięci:
Pierwszym poważniejszym przyłapaniem mnie w sytuacji wskazującej na spożycie jakiś środków psychoaktywnych,
była sytuacja gdy jeszcze wówczas miałem znikomą wiedzę jak i doświadczenie w tym temacie.
Pewnego razu przy którejś z kolei próbie spożycia dxm-u w postaci magicznych tableteczek na kaszel, pochopnie postanowiłem o podniesieniu dawki dwukrotnie niż podczas ostatniej próby.
Była to ilość 900mg dekstrometorfanu spożyta w około 40 minut na pusty żołądek zapita niedużą ilością coli.
Jak się później okazało, nie byłem zupełnie przygotowany na taką dawkę i po mniejwięcej dwóch godzinach od połknięcia ostatniej tabletki, leżąc nocą w łóżku w pokoju obok śpiących rodziców zaczęło zbierać mi się na porządnego hafta.
Jednak moc działania acodinu na mój organizm, skutecznie uniemożliwiał mi ustanie nawet przez chwilę na nogach,
a co dopiero mówić o możliwośći jakiejkolwiek formy trafienia do ubikacji w celu opróżnienia mojego żołądka ze zbyt dużej dawki leku na kaszel.
Jednak ostatnią siłą trzeźwego ogarnięcia tej sytuacji, udało mi się po pokonaniu wielu zmagań z samym sobą dotrzeć w końcu do celu jakim była muszla klozetowa.
Niestety pech chciał że nie zdążyłem zwrócić zawartości do klozetu, a zawartość mojego żołądka została z wielką aprobatą, ku mojemu niezadowoleniu, zwrócona na podłogę niecały metr od zamierzanego celu zrzutu.
Przy okazji narobiłem dość sporo hałasu, by moja rodzicielka przebudziła się ze snu i usłyszała podejrzane dźwięki dochodzące zza ściany.
Oczywiście musiała przyjść pod drzwi łazienki w celu zdobycia informacji co dzieję się w środku. I tak w momencie, gdy ja borykałem się z posprzątaniem zarzyganej podłogi, ona zaczęła pukać w drzwi i wypytywać się co się tam dzieje.
Ja byłem zbyt spanikowany zaistniałą sytuacją, i za bardzo deks wpłynął na funkcje motoryczne mojego mózgu żeby cokolwiek odpowiedzieć na zadawane przez matkę pytania, dlatego zesztywniałem w pozycji na klęczkach nie dając żadnej oznaki tego jestem w środku przytomny i ogarnięty.
Po dłuższej chwili, brak mojej reakcji na zastosowane przez moją matkę próby wydobycia informacji o moim posiedzeniu w kiblu, kochana mamusia zaniepokojona tym faktem otworzyła drzwi od zewnątrz, i w momencie ujrzała mnie w pozycji klęczącej z papierem toaletowym podczas sprzątania z podłogi resztek zarzyganej powierzchni otaczającej mnie podłogi.
Oczywiście matula od razu zorientowała się wtedy, że jetem pod wpływem jakiś narkotyków. Wyraz mojej napuchniętej twarzy, źrenicę jak 5zł, znikoma kontrola nad własnym ciałem, do tego dochodziło wtedy bełkotanie przy próbie złożenia jakichkolwiek wyjaśnień no i jeszcze cała podłoga w wymiocinach.
Na szczęście nie skończyło się na pogotowiu, matka pomogła mi się ogarnąć i pomóc trafić na łóżko gdzie dochodziłem do siebie przez całą noc.
Na drugi dzień po przebudzeniu się już w miarę trzeźwy, czekała mnie nieprzyjemna rozmowa o zaistniałej sytuacji z rodzicami. Gdy spałem znaleźli u mnie w pokoju dwa skitrane puste opakowania po aco, tak więc nie było mowy o żadnej ściemie, wszystko im opowiedziałem o swoim wyczynie. Nie dostałem za swoje zachowanie żadnej nagany,
lecz widok moich rodziców pogrążonych w smutku i mówiących do mnie że strasznie się zawiedli co do mojej osoby, i że nigdy nie spodziewali się że mogę coś takiego zrobić, strasznie mnie wtedy zdołowała i była najgorszą karą jaka mogła mnie wtedy spotkać.
Sorrki za długość posta, ale jestem ućpany mefedronem i nie potrafię pisać zwięźle w takim stanie :-p
Ta sytuacja była jedną z początkowych moich wpadek, patrząc z biegiem czasu w porównaniu do przypałów mających miejsce później niż to, całość wydaję się wręcz śmieszna
Kolejne historie związane z przyłapaniem na ćpaniu opiszę, gdy znowu najdzie mnie ochota na dokładniejsze opisanie ważnych szczegółów podczas wpadki (pewnie przy kolejnym razie z mefedronem
A naprawdę w ciągu ostatnich kilku lat miałem o wiele bardziej poważne przypały niż ten z acodinem
Dziwnie sie poczulem... Aaaaa jeszcze znalazla gram koki, o ktorej zapomnialem ;) A na stole w kuchni Acodin...
Czas na treść właściwą..
Jakiś czas temu wraz z kumplem mieliśmy tzw. zły tydzień - wszystko szło nie po naszej mysli, kumpla rzuciła laska, ja z kolei trafiłem na dołek na 24 godziny itp. itd.
Postanowiliśmy odprężyć się troszkę, a z racji iż domek mam wolny przez 3 następne dni - należało by się zajarać do nieprzytomności :-D
Okej wszystko gotowe, 5g przygotowane, browar mrozi się w lodówce - czas zacząć. Nabiłem butlę, pierwszą, drugą, trzecią, czwartą.. konkretna korba.. śmiechu co niemiara, i w ogóle fajny klimacik przez następne... 20 minut
Po tych 'szczęśliwych' 20 minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Rozpoczęło się wzajemne uspokajanie się, że jest spoko, że to pewnie jakiś ziomek czy sąsiad w najgorszym wypadku. Jak się okazało mój ojciec wcześniej wrócił z delegacji - kiedy przyjąłem do wiadomości że to właśnie on (zerknąłem przez wizjer w drzwiach) nie wiedziałem co zrobić, kazałem więc położyć się kumplowi na łóżku, a sam pobiegłem do kuchni po piwo i wódkę, której połowę wylałem (oczywiście miało to na celu zmylenie przeciwnika - "tato, nayebaliśmy się, wiesz o co chodzi"). Mimo wszystko miałem stracha - otworzyć te cholerne drzwi, czy nie? Może po kilku minutach da sobie spokój bo stwierdzi że nikogo niema w domu. Niestety dobijał się i to dość 'dobitnie' przez następne 10 minut (najgorsze 10 minut w moim życiu). W końcu bicie ustało - raduj się duszo! Pomyślałem. Oczywiście zawsze może być gorzej, więc i tym razem było - ojciec wszedł przez balkon - no, kto by pomyślał. Kiedy wszedł do domu udawałem że śpię - nie dał się nabrać, gdyż - o ironio- on też jest obcykany w tym temacie. Pokrzyczał, pogroził, po czym zapytał czy jestem najarany - powiedziałem że nie, że jak widzi stoi tutaj wódka, wydojona z resztą, druga wypita leży w koszu (stara butelka) a i puszki walają się po pokoju (na moją niekorzyść pełne :D). Pogadał coś jeszcze i odszedł.. w końcu :)
Jak juz powiedzialem ze nie biore nic, to sobie przypomnialem ze to tu, to tam moze sie znalezc, ale juz ze mnie taki gosc, ze dalej nie chcialem sciemniac. Skonczylo sie tym, ze zostalo mi wybaczone, po kilku glebszych wziewach MJ. Heh... Ale i tak sie glupio czulem, nawet do dzis, a to kilka miesiecy temu bylo.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/f/fb22c820-bdaa-487a-b122-d8a5adb83ed3/gierek.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250425%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250425T235502Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=bcfa40d4c9feba3519a44f3cbefc463d405082835cc291fec95008f9f3f16773)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.