...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 27 • Strona 1 z 3
  • 803 / 40 / 0
Nie znalazłem na forum wątku z podstawowymi informacjami w temacie. Doszedłem do etapu, na którym jestem gotów spróbować, ale mam pewne wątpliwości, o rozwianie których proszę osoby obeznane z tematem.

1. Gdzieś wyczytałem, że konieczne są 3 udokumentowane próby leczenia odwykowego.Uczęszczałem na terapię grupową w ośrodku leczenia uzależnień w 2013, oraz na indywidualną w latach 2014 i 2015, myślę, że nie powinno być problemem załatwienie jakichś kwitów, które to potwierdzą. Do tego mam papiery z psychiatryka (2013), w których stoi, m.in. że pacjent "nadużywa opiatów i fentanylu", oraz, że jest "uzależniony od substancji psychoaktywnych", jak i z normalnego szpitala (2014), gdzie na rozpoznaniu widnieje "zatrucie morfiną". Również w 2014 przyjęto mnie do jakiegoś szpitala po zatruciu fentanylem, ale nie mam kwitu, ani nawet nie wiem co to za szpital, kojarzę tylko miasto. Czy to wystarczy, żeby mnie przyjęli?

2. Na stronie programu w moim mieście jest coś takiego
Warunkiem koniecznym do przystąpienia przez daną osobę do leczenia substytucyjnego jest rozpoznanie u niej uzależnienia opiatowego według kryteriów przedstawionych w DSM-IV lub ICD-10
będę wdzięczny, jeśli mi to ktoś wyjaśni.

3. Czy na wstępie (przed przyjęciem) będą badać mocz pod kątem narkotyków i czy lepiej, aby coś wyszło, czy nie?

4. Czy konieczne jest uczęszczanie na terapię?

Będę wdzięczny za odpowiedź na te pytania, oraz wszelkie inne informacje na ten temat. Celem założenia wątku jest stworzenie poradnika dla osób, które chciałyby nabyć wiedzę na temat programu od osób, które leczą, bądź leczyły się w ten sposób.
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 498 / 26 / 0
musisz miec co najmniej 2 lata fizycznego uzależnienia od opio (udokumentowane)
dwie nieudane próby leczenia (monar)
po rozmowie z terapeutą jak w/w spełnisz idziesz na kilka dni do szpitala na nasycenie metadonem i dobranie dawki dostajesz zielony "dyplom" i z nim udajesz sie do najbliższego punktu w twoim miescie tam otrzymasz legitymacje ze przynależysz do tego pkt i jestes pacjentem substytucyjnym
masz wyrywkowo robione testy
3wpadki pod rząd wypadasz z programu
dobierać nie wolno oczywiście pierwsze tygodnie jeździsz codziennie po syrop później dostajesz zapas do domu każda wpadka = przymus codziennego jeżdżenia
terapia jest motywacyjna (rozmowa z psychologiem i AN) nie jest obowiązkowa ale warto chodzic (mniejsza szansa na wyrywkowe testy)
jak udasz sie juz na wysycenie to lepiej zeby wyszły opio to znak ze jestes fizycznie wjebany wystarczy dobe wcześniej paczke kodeiny zjesc benzo tez mogą wyjść jak masz z tym problem odstawią Ci je też

z tego co mi wiadomo (sam chcialem sie dostać na program %-D )


BB tak w z pomorza i kujawsko-pomorskiego kierują
do swiecia na nasycenie lub do centrum toksykologii w Gdańsku
Ostatnio zmieniony 15 września 2015 przez Drzewo, łącznie zmieniany 2 razy.
https://www.youtube.com/watch?v=qwAT2Lyhzro Albert Kraner - We live in the Underground
  • 2652 / 382 / 0
dr...k pisze:
1. Gdzieś wyczytałem, że konieczne są 3 udokumentowane próby leczenia odwykowego.
Nie spotkałam się z czymś takim, a byłam na substytucji w 6 miastach. Nie wiem, gdzie był Drzewo. Nie miałam żadnej dokumentacji poza papierem ze szpitala i zaświadczeniem od terapeuty uzależnień, do którego chodziłam prywatnie. Na pierwszy program przyjęto mnie po 3tyg oczekiwania.
Do tego mam papiery z psychiatryka (2013), w których stoi, m.in. że pacjent "nadużywa opiatów i fentanylu", oraz, że jest "uzależniony od substancji psychoaktywnych", jak i z normalnego szpitala (2014), gdzie na rozpoznaniu widnieje "zatrucie morfiną". Czy to wystarczy, żeby mnie przyjęli?
To jest nadwarstwa dokumentacji. Nie wiem, jaki musiałby być powód, aby mimo tak mocnej podkładki Cię nie przyjęli. Są nawet ośrodki, w których substytucja jest prowadzona mimo braku ubezpieczenia, a jak wiadomo, większość nieubezpieczonych nie ma możliwości otrzymania zaświadczeń od specjalistów. Otrzymują je jedynie, gdy trafią do szpitala z powodu zatrucia/przedawkowania itp. Innym problemem podczas przyjmowania na program są kaprysy tych szmat, które to prowadzą. Mają pewną chętkę do dyskryminacji i selekcji pacjentów na tych, którym zależy na rzuceniu uzależnienia i na tych, którzy jedynie chcą uniknąć objawów odstawiennych. Będą Cię bacznie obserwować przy przyjęciu, a to, co wywnioskują, zależy w dużej mierze od Ciebie samego.
2. Na stronie programu w moim mieście jest coś takiego: Warunkiem koniecznym do przystąpienia przez daną osobę do leczenia substytucyjnego jest rozpoznanie u niej uzależnienia opiatowego według kryteriów przedstawionych w DSM-IV lub ICD-10 będę wdzięczny, jeśli mi to ktoś wyjaśni.
Jesteś z Lublina? Tam pierdolili mi coś takiego.

DSMIV jest to standardowa klasyfikacja umożliwiająca rozpoznanie zaburzeń psychicznych. Opiera się na czterech stopniach: Ocenie stanu i przyczyny choroby pacjenta, rozpoznaniu różnicowym, przewidywalnych rokowaniach i planie dalszego leczenia.

Z kolei ICD10 to międzynarodowa klasyfikacja chorób.
3. Czy na wstępie (przed przyjęciem) będą badać mocz pod kątem narkotyków i czy lepiej, aby coś wyszło, czy nie?
Zależy od ośrodka. Jeśli deklarujesz abstynencję, to masz się do niej stosować tak naprawdę od momentu podjęcia substytucji. Badania moczu są później, często wyjątkowo nieprzyjemne, bo babsko potrafi stać nad Tobą i się przyglądać. Taka sytuacja potrafi wyjątkowo zniechęcić do kontynuacji leczenia. Tak jak napisał Drzewo, są one robione wyrywkowo, najczęściej gdy przychodzisz po odbiór dawki mietka lub podczas psychoterapii.

Osobiście nie dostałam nigdy metadonu do domu.
4. Czy konieczne jest uczęszczanie na terapię?
Nie, ale niechodzenie będzie traktowane (jak wcześniej wspomniałam) jako "nie zależy mu na leczeniu, chce tylko zaleczyć objawy". Na 6 substytucji z terapii skorzystałam tylko 2 razy i była to raz terapia indywidualna i raz grupowa.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 803 / 40 / 0
dziękuję za odpowiedzi
Blue_Berry pisze:
Jesteś z Lublina? Tam pierdolili mi coś takiego.
tak, jestem z Lublina. wiem, że tutejszy program nie wymaga ubezpieczenia, ale mam takowe, interesują mnie konkretnie informacje odnośnie tego programu
Blue_Berry pisze:
byłam na substytucji w 6 miastach
wow
czy było w lbn to wysycanie w szpitalu, o którym pisze Drzewo?

nie robi mi wielkiej różnicy, czy będę dostawał syrop do domu, do punktu mam niedaleko, na terapię mogę chodzić, a leczyć się chce, ponieważ nawet jak się wyzeruję i przez parę tygodni jestem trzeźwy, to w końcu i tak wracam, często rzucając się wtedy na opio jak głodny na chleb, stąd te hospitalizacje
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 2652 / 382 / 0
dr...k pisze:
Blue_Berry pisze:
byłam na substytucji w 6 miastach
wow
czy było w lbn to wysycanie w szpitalu, o którym pisze Drzewo?
Tak. 3-4dni + detoksykacja. Uprzedzam również, że mogą Ci proponować substytucję na okres 2-3lat. Minusem Lublina jest podawanie pacjentom nieodpowiednich (za niskich) dawek metadonu, które później trzeba zwiększać, bo uzależniony deklaruje występowanie nieprzyjemnych objawów. Przez to czas leczenia się wydłuża i szybko przychodzi rezygnacja. W międzyczasie jeszcze coś przyćpasz, zahandlujesz i cały Twój plan rozpadnie się na części. Nie to, że Cię zniechęcam czy odradzam, warto spróbować. Ja też próbowałam, choć teraz mam ochotę uprzejmie nasrać na wszystkie te 6 ośrodków, choć pewnie i tak kiedyś znowu spróbuję. Jeśli chcesz chodzić tam na terapię, to jest o tyle komfortowo, że mają szeroki asortyment. Jest terapia indywidualna, grupowa, rodzinna, a także tzw. zajęcia z psychoedukacji, ale na nie najczęściej chodzą same nastolatki ;]

Szybki dojazd jest ważny. Ja wynajmowałam wtedy mieszkanie, które było położone dobre 15km od poradni i nie uśmiechało mi się codziennie taki kawał zapierdalać. Tutaj (w Szczecinie) ośrodek miałam praktycznie pod nosem, po drodze na uczelnię, na której wtedy studiowałam. Wstawałam rano wcześniej i odbierałam swoją porcję.
Ostatnio zmieniony 15 września 2015 przez Blue_Berry, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3169 / 363 / 0
Drzewo pisze:
musisz miec co najmniej 2 lata fizycznego uzależnienia od opio (udokumentowane)
dwie nieudane próby leczenia (monar)
Tak było 5-6 lat temu. Teraz praktycznie biorą wszystkich chętnych, nie musisz mieć żadnej dokumentacji. Ale wszystko zależy od rozmowy z kierownikiem programu, jak wyczuje że ktoś coś ściemnia to może zacząć nagle wymagać niewiadomo czego.
  • 2652 / 382 / 0
Jeszcze to podrzucę - post1610281.html?hilit=#p1610356

Proszę sobie przewinąć do substytucji, jest pogrubione.
Spoiler:
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 803 / 40 / 0
Blue_Berry pisze:
dr...k pisze:
Blue_Berry pisze:
byłam na substytucji w 6 miastach
wow
czy było w lbn to wysycanie w szpitalu, o którym pisze Drzewo?
Tak. 3-4dni + detoksykacja.
Trochę lipa z tym szpitalem, ale jestem zdecydowany i pozytywnie nastawiony.
Blue_Berry pisze:
Uprzedzam również, że mogą Ci proponować substytucję na okres 2-3lat.
Nie widzę w tym nic złego, obecnie jestem związany z tym miastem na 2 najbliższe lata (trzeba kiedyś skończyć te studia).

Handlować nie zamierzam, na kutacza mogą mi patrzyć przy oddawaniu moczu. Zobaczymy jak to będzie z terapią (filter sobie chwali, ale to zależy od miasta pewnie). Z grup w ośrodku leczenia uzależnień zrezygnowałem ze względu na zbyt dużą różnorodność problemów z jakimi ludzie tam przychodzili - osłabia mnie słuchanie problemów osób uzależnionych od trawy (tak swego czasu paliłem codziennie zielsko oporowo, następnie am2201 po kilka razy dziennie), ciężko było mi zrozumieć, w jaki sposób moje wynurzenia mogą pomóc nałogowemu hazardziście, ani co ja mogę z jego opowieści wynieść. Nikt w grupie nie miał problemu choćby podobnego do mojego (ładowanie kota w kabel, gdy tylko udało mi się coś pożyczyć/sprzedać, bez żadnego pomysłu co dalej). Dochodził do tego fakt, że leki, które brałem na problemy psychiczne wcale nie pomagały, choć za Panią psychiatrą próbowałem sobie wmówić, że coś jednak dają. Terapia indywidualna to inna bajka, ale w końcu i z tą dałem sobie spokój, jako nie zmierzającą do niczego. Na żadne NA (na którym atmosfera jest wręcz groteskowa) więcej nie przyjdę (nie rozumiem jak katowanie się cały czas spotkaniami trzeźwościowymi może pomóc w niećpaniu, kiedy od tego gadania niedobrze się robi).

Czytałem część Twojego postu dotyczącą metadonu BB i muszę przyznać, że nie napawa optymizmem. Co do tekstów na stronach dotyczących terapii substytucyjnej -przeczytałem gdzieś, że jedną z zalet programu metadonowego jest redukcja kosztów leczenia nałogowców, od siebie mogę wrzucić w tej kwestii poniższy obrazek (kwota dotyczy tylko świadczeń zrealizowanych na fundusz i to od 2008 roku).

[ external image ]

Jutro startuję z tematem, zobaczymy, co da się wskórać. Tak naprawdę zależy mi nie tyle na wyjściu z nałogu, co na przejściu na kontrolowane niewielkie dawki, abym mógł wieść normalne życie,. Z doświadczenia wiem, że moje napady lęków i wrażenie bycia śledzonym ustępują tylko po alko, benzo lub opio, z czego to pierwsze = mandaty, kłopoty, wpierdol i zagubienia dokumentów, po drugim tracę samokrytykę i odpierdalam takie rzeczy, że często wstyd, a nieraz i strach. Żyć bez paranoi i depresji, uczyć się i pracować w jednym miejscu dłużej, niż parę miesięcy udało mi się na opio. Takie są moje doświadczenia i żadne rozmowy, antydepresanty, ani neuroleptyki nie są w stanie sprawić, bym na co dzień mógł funkcjonować jak normalny człowiek, realizując swoje plany, i nie miotając się w życiu, bo akurat coś mi na dekiel siadło.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że tego typu szczerość nie każdy terapeuta przyjmie z radością.
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 3169 / 363 / 0
dr...k pisze:
Tak naprawdę zależy mi nie tyle na wyjściu z nałogu, co na przejściu na kontrolowane niewielkie dawki, abym mógł wieść normalne życie,. Z doświadczenia wiem, że moje napady lęków i wrażenie bycia śledzonym ustępują tylko po alko, benzo lub opio, z czego to pierwsze = mandaty, kłopoty, wpierdol i zagubienia dokumentów, po drugim tracę samokrytykę i odpierdalam takie rzeczy, że często wstyd, a nieraz i strach.
Po miesiącu na programie tolerka ci wejdzie i będziesz się czuł po prostu normalnie bez żadnych dodatkowych efektów. Skończysz z tymi samymi problemami plus płynne kajdany i patola, z którą się zetkniesz łażąc codziennie po syrop. Myślałeś że oszukasz przeznaczenie i rozwiązesz wszystkie problemy za pomocą jedego łyku słodkiego płynu? Śnij dalej.
dr...k pisze:
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że tego typu szczerość nie każdy terapeuta przyjmie z radością.
To nie szczerość , to twój nałóg znalazł sobie zajebiste uzasadnienie dla ćpania i kurczowo się go trzyma. Musze ćpać zeby żyć - logika nie do zajebania ;]
  • 803 / 40 / 0
Blu pisze:
Po miesiącu na programie tolerka ci wejdzie i będziesz się czuł po prostu normalnie bez żadnych dodatkowych efektów. Skończysz z tymi samymi problemami plus płynne kajdany i patola, z którą się zetkniesz łażąc codziennie po syrop. Myślałeś że oszukasz przeznaczenie i rozwiązesz wszystkie problemy za pomocą jedego łyku słodkiego płynu? Śnij dalej.
Jeszcze nie próbowałem, więc nie wiem. Może okazać się tak, jak z NA - spore nadzieje, a w życiu kupa. Nie oczekuję, że syrop ułoży mi życie. Najlepszy okres mojego życia to ponad rok na maku i kodeinie, kiedy nie ćpałem po to, żeby się zgrzać czy noddować, lecz po to by czuć się normalnie właśnie. Normalnie tak, jak normalny człowiek. Z patologią stykam się od dzieciństwa z racji miejsca, w którym się wychowałem. Twarze z punktu kojarzę z widzenia, bowiem kręciłem się tam swego czasu za klonami i syropem.
Blu pisze:
twój nałóg znalazł sobie zajebiste uzasadnienie dla ćpania i kurczowo się go trzyma. Musze ćpać zeby żyć - logika nie do zajebania ;]
Nie jest tak jak piszesz. Miewam okresy abstynencji - tego lata odpowiednio dwu i trzytygodniowy, natomiast tak jak już pisałem dopada mnie wtedy błędne koło depresji, w skrócie: jest źle, więc się poddaję, poddaję się, więc jest źle. Tracę czas nie rozwijając swoich zainteresowań, gdyż z powodu zaniżonej samooceny staram się ograniczać interakcje z ludźmi do minimum, nie wychodzę z domu, kiedy nie muszę, żeby nie oglądać osiedlowych gęb.

To już jednak poza tematem.
Ostatnio zmieniony 15 września 2015 przez qtacz, łącznie zmieniany 1 raz.
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
ODPOWIEDZ
Posty: 27 • Strona 1 z 3
Newsy
[img]
Jak zwiększyć moc i profil sensoryczny kawy z przelewu? Fizycy opisali prosty sposób

Czy jest sposób, by – nie zmieniając ilości kawy w przelewie – zwiększyć jej moc i uwypuklić profil sensoryczny? Otóż jest. I został on opisany na łamach pisma Physics of Fluids wydawanego przez Amerykański Instytut Fizyki (AIP).

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.