Z nieograniczonymi możliwościami istnienia ( cokolwiek przez to rozumiesz) bym się raczej zgodził, natomiast co to jest "inny wszechświat" ?

Na pierwszych trzech miejscach medytacja, medytacja i jeszcze raz medytacja, to jest wdg mnie JEDYNA droga mogąca przynieśc trwałe skutki. Techniki oddechowe jak techniki pranayamy to częśc niektórych szkół medytacji.

Deprywacja sensoryczna (choc nigdy nie miałem okazji ) jest dla mnie pod jednym najważniejszym względem podobna do psychodelików - czyli brak świadomości. Może byc pomocna ( jak psychodeliki), lecz bez wcześniejszych cwiczeń, medytacji i przygotowania, może wyrządzic więcej szkód niż pożytku IMO. Zresztą, jeżeli świadomośc jest w najwyższym stopniu rozwinięta - psychodeliki nie działają, tzn. w pewnym sensie dziłają, ale na obrzezach umyslu, ktorym ty nie jestes i ktory obserwujesz, czyli zachowujesz kontrole ( przykład - jogini po wzieciu LSD zachowuja normlana swiadomosc)

Nauka o człowieku jak najbardziej, znowu nie wiem co rozumiesz przez "stronę medyczną".

Dodałbym jeszcze zainteresowanie buddyzmem, ponieważ dobrze opisuje ścieżki którymi można dojśc do celu, co może byc wielce pomocne. Chociaż wiadomo - mapa nie jest terenem. Albo może kabałę, też jest dobrze opisana ścieżka ( jeśli jesteś "wierzący" w takim potocznym sensie, to może byc dla ciebie łatwiejsza niż techniki i ścieżki opisane przez buddyzm, aczkolwiek z racji małej "popularności" w szerszych kręgach, utrudnione jest zdobycie materiałów), ewentualnie niektóre tradycje i systemy ezoteryczne zachodnie, chociaż tutaj trzeba umiec odroznic wartosciowe sprawy od odpadów i new age'owego gówna. To wszystko może byc pomocne, w trakcie rozwoju, wszystkie te rzeczy traca na znaczeniu i sie je porzuca, w miarę zblizania sie do konca i tak dochodzi sie do rzeczy uniwersalnych, które te wszystkie ludzkie systemy i wymysly próbują tylko (niektóre lepiej, niektore gorzej) nieumiejętnie opisac. Bo czym wyżej, tym bardziej brakuje słów.

[quote="RT"]
(...)
i w tym momencie powinnismy zainteresowac sie]

ja bym jeszcze dodał filozofię, religioznawstwo, fizykę, biologię, oraz innych ludzi. ja osobiście lubię swoją antropologię (podchodzi pod 'naukę o człowieku' chyba, i to bardzo szeroką rozumianą ;-)). kognitywistyka mnie kusi. wcześniej była też psychologia, na zasadzie 'poznaj wroga', ale studiów całych to ja raczej nie podejmę.
a poza tym duchowość duchowość duchowość.
najogólniej rzecz ujmując, interesuje mnie, co ludziom siedzi w głowach. i serduszkach. i snach.

Autor tematu ma rację!

Mit o wykorzystaniu przez mózg 10% możliwości został obalony - tym razem będę sceptyczna. Pokaż dowody :D

Odsyłam Was do bardzo ciekawej teorii o obwodach neurologicznych, która powinna rozwiać wiele wątpliwości:

Wdruki i tunele rzeczywistości. R.A.Wilson

Poza tym.

Człowiek nie może wyobrazić sobie czegoś, czego nie widział. Podczas dorastania docierają do nas różne sygnały budujące nasz tunel rzeczywistości. Na ich podstawie tworzymy świat w którym żyjemy.
Psychodeliki sprawiają, że uaktywnia się prawa półkula (dokładniej szósty obwód), która uaktywnia różne połączenia w mózgu i sprawia, że zaczynamy inaczej postrzegać świat, przez co dociera do nas więcej sygnałów, bogacących nasze tunele rzeczywistości. Niestety po zaprzestaniu działania psychodelików o wielu zapominamy, ponieważ znów aktywna jest tylko lewa półkula, nierozumiejąca nie w pełni rozwiniętej prawej półkuli.

Tak poza tym to my cały czas ewoulujemy. Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że homo sapiens jest ostateczną formą. Przecież to wszystko są długotrwałe procesy, które trwają miliony lat i są niezauważalne.
Z drugiej strony nasz rozwój jest coraz szybszy (Kiedyś ilość wynalazków rosła średnio co 1000 lat, a teraz rośnie co kilka lat). Więc istnieje duża szansa na to, że już niedługo wykształci się jakaś wyższa forma. :)

Poza tym polecam zainteresować się wykładami Terenca McKenny.



I ciekawostka - Crowley pisał, że nasze mózgi są połączone z najdalszymi galaktykami :D

co to za argumenty.
jaki związek mają wynalazki z biologiczną ewolucją?
wynalazków jest więcej bo jest większy i łatwiejszy przepływ informacji i nie tylko - co znacznie zwiększa możliwości i ilość potencjalnych wynalazców i wynalazków.
jest też znacznie większy popyt na wynalazki przez co nowe pomysły są w cenie i mogą się dalej rozwijać.

Z pewnością dokładnie odwrotny, niż przewiduje to pogląd, który obalasz :) Ale ma.

No , bo ludzie zawsze skupiali się na tym co materialne, ale w ostatnich latach coraz większą wagę przywiązuje się do poszerzania możliwości umysłu, przynajmniej w środowiskach zajmujących się wiedzą tajemną (A one mają spory wpływ na to, co dzieje się na świecie, choć mało kto o tym wie). Także myślę, że w przyszłości wszyscy będą rozwijać umysły, dzięki czemu uda nam się polecieć za pomocą OOBE do odległych galaktyk, co jest o wiele bardziej realne niż dolecienie tam maszyną. A takie eksperymenty przyczynią się zapewne do wyewulowania gatunku.

Wiecie, że nie ma żadnych niezbitych dowodów na to, że ewolucja jest faktem, ani na to, że Ziemia ma miliardy, czy nawet miliony lat, ani nawet na to że ziemia krąży wokół słońca. Jesteście tacy mądrzy i tacy oświeceni, ale nie udaje się wam zauważyć, że wasza wiedza to tak naprawdę tylko wiara.

Euler - w sumie to zgadzam się z Tobą, ja ogólnie do sceptyków nie należę, wierzę w te teorie, które mi się podobają...

Z tym, że na to, że ziemia krąży wokół słońca jest chyba dowód dla racjonalistów. Gdy wyleciliśmy w kosmos, to zobaczliśmy, co i jak... No chyba, że amerykanie jednak nie stanęli na księżycu i nikt nie wyleciał, wszystko jest tajnym spiskiem. Albo po prostu ziemia się kręci wokół słońca, bo tak ją wykreowały nasze myśli :D

Poza tym jest taka zasada, że cokolwiek praktyk wymyśli to teoretyk udowodni (na niej działa nasz mózg) także wszystko można udowodnić.

Nie chce mówić czy Amerykanie byli czy nie byli na księżycu, wiadomo że są wątpliwości co do tego, Wracając do tematu geocentrycznego układu słonecznego, to da się stworzyć taki model z NIERUCHOMĄ ziemią w centrum który bez problemu pozwala przewidywać wszystkie zdarzenia astronomiczne z taka sama dokładnością jak model heliocentryczny. Skoro oba modele dają takie same wyniki to jak stwierdzić, który jest prawdziwy?

Myślę, że to nieprawda. Łatwiej do nich dotrzeć, bo zadomowili się w internecie i dzielą się swoim doświadczeniem. Być może (nie wiem jacy to ludzie są) niektórzy robią na tym interes. Być może spora część ludzi zaczyna wierzyć na przykład w New Age, ale tutaj działa moda, to się wydaje fajne i nowe. Mam wątpliwości czy jakościowo jest to coś więcej niż tak powszechna, w naszym kraju, wiara w Boga. Wiadomo, że są jednostki wyjątkowo-w-temacie, ale o większości trudno cokolwiek ciekawego powiedzieć w tym kontekście. Tak czy owak, uważam, że tych uduchowionych jest proporcjonalnie tyle samo, jak nie mniej, co kiedyś. W końcu, o ile dobrze wiem, kiedyś na każdą wioskę przypadał jakiś znachor, dziś pewnie też nie jest wiele gorzej, pytanie tylko, czy w mieście ta proporcja się utrzymuje. Mam co do tego poważne wątpliwości.

Euler: Masz jakieś źródła próbujące inaczej wytłumaczyć zjawiska występujące w przyrodzie (pory roku, pory dnia) w inny sposób niż się powszechnie uważa? Chętnie bym poczytał.