Pochodne aminocykloheksanu, oddziałujące jako antagonisty receptora NMDA. M.in. fencyklidyna, ketamina i metoksetamina.
Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 4474 • Strona 37 z 448
  • 749 / 82 / 0
Na mnie MXE słabo działa. 110mg pod język porównałbym do 7mg/kg DXM. Mniejsze dawki to już ledwo czułem. Możliwe, że to przez moją wagę(85kg). Zastanawiam się nad kupieniem większej ilości MXE i snifem 150+mg. Czy to dobry pomysł? %-D
  • 3206 / 172 / 0
Wy to macie szczęście z MXE, jak wy to robicie? Z potencjałem się zgodzę, ale mnie ten drag ruchał ostro w anus :(

Edit: nie dosłownie, nie żadna biegunka... %-D
Ostatnio zmieniony 24 marca 2011 przez Limitbreaker, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 1959 / 53 / 0
JohnyHa pisze:
Na mnie MXE słabo działa. 110mg pod język porównałbym do 7mg/kg dxm. Mniejsze dawki to już ledwo czułem. Możliwe, że to przez moją wagę(85kg). Zastanawiam się nad kupieniem większej ilości MXE i snifem 150+mg. Czy to dobry pomysł? %-D
Walnij w mięsień może ;-) .
Thirteen seconds to blood-brain barier. thirteen@safe-mail.net
  • 2720 / 18 / 0
Limitbreaker pisze:
Wy to macie szczęście z MXE, jak wy to robicie?
Dobra znajomość tego, co zwykle serwują dysocjanty, spokój, opanowanie, dobre warunki, pełne poddanie się substancji, a nie walka. To chyba wszystko.

Przy okazji, popierdolino (zawsze mnie niszczy twój nick :-D), świetny opis, chociaż szkoda, że nie pamiętasz więcej. Powiedziałbym, że nawet nieco pokrywa się z tym, co spotkało mnie po 125mg. Niech no tylko odłożę trochę sianka na gram albo dwa. :diabolic:
  • 174 / 3 / 0
Przypomniała mi się jeszcze jedna wizja - widziałem koniec świata- piękny słoneczny dzień, wszyscy ludzie zgromadzili się razem, życzliwi wobec siebie i zadowoleni, ustawili się w gronie patrząc w niebo. Czekają na koniec synchronizacji i następny początek, czekają aż absolut wyrwie ich z ciał i przeniesie w inny zakamarek wszechświata. Było też kilka różnych motywów w zaświatach, które były pozajęzykowe i od razu wylatywały z mózgu po zaistnieniu.Nie wezmę już tego na pewno, ogólnie straciłem ochotę na narkotyki, nic nigdy mnie tak nie rozjebało pod każdym względem - również wizualnie, widziany świat deformował się zależnie do utrzymywanej przeze mnie emocji, bardzo ostro reagował też na muzykę. Był tak nierzeczywisty że bałem się po nim poruszać, miejscami przypominał trochę parosekundowy wątek anime z Natural Born Killers. Mogłem go rozerwać, ale się bałem. Pamiętam jeszcze, jak ogarnąłem że żyję zastanawiałem się czy nie wezwać pogotowia, bo wydawało mi się że ześwirowałem, ale przypomniałem sobie że to substancja i że zejdzie. Podczas fazy wypiłem ok 3 litrów wody, co zauważyłem dopiero rano.
Uwaga! Użytkownik popierdolino nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 35 / 1 / 0
Witam.
Obczajcie te linki:
http://bartoszyce.wm.pl/42236,Zostawil- ... macie.html
http://bartoszyce.wm.pl/42492,Zaczelo-s ... iadka.html

W bartoszycach zgarneli 2 typków i kobietę którzy sprzedawali przez neta ten cały MXE, prawie z kilusia mieli. Gość jeden zgubił portfel przy bankomacie z dilpakiem zbialym prochem i tak do nich dotarli. Najśmieszniejsze jest to że nie pozbyli się kontrabany skoro wiedzieli że jest akcja ze zgubionym portfelem i policją :)
  • 71 / / 0
Ta substancja nie przestanie mnie zaskakiwać...
W czwartek wieczorem chciałem zgodnie z obietnicą zrobić pierwszy dzień prób z dorzucaniem.
Poszło 45mg (oral) i potem dwa razy dorzuciłem po 10mg (sniff).
Było bardzo dobrze i .... Po raz pierwszy po tej substancji miałem ładne OEVy !!!! :)
Nie urywało dupy, ale w końcu coś się działo przy otwartych oczach. Niestety za to CEVy były 'inne'. Jakieś takie niewyraźnie ale raczej typu tych podobnych do marzeń sennych niż zwykłych fraktali i wirującej geometrii.
Ogólnie bawiłem się tak gdzieś od 21 do 1 w nocy i poszedłem spać. Nie dorzuciłem więcej tylko dlatego, że musiałem wcześnie wstać.
Rano wstałem z jeszcze trochę rozjebanym na boki wzrokiem (często po MXE tak mam) i poszedłem na zajęcia....

Pozmieniały mi się trochę plany i wieczorem zostałem w domu, postanowiłem więc znów testować moją ukochaną metoksy :diabolic:
No i poczyniłem przygotowania - plan był podobny jak noc wcześniej: wrzucić jakąś średnią dawkę i dorzucać do oporu. Tym razem miałem dużo wolnego czasu , brak planów na rano więc mógłbym dorzucać dłużej. Ale plany się trochę zmieniły , bo jak przypadkowo wrzuciło mi się na wagę 78mg zamiast 50 to stwierdziłem , że eksperyment zrobię innym razem %-D
No i poszło 78mg (oral) około godziny 22:40. Tym razem zamiast od razu ułożyć się wygodnie na łóżeczku jak zawsze, zająłem się wprowadzaniem poprawek do mojej playlisty przygotowanej na tripa. I tak nie wiem nawet kiedy minęło mi około 20minut słuchania zajebiście głośno Shpongle i Hallucinogen ;>
Wstałem od kompa i akurat zaczęła się lekka dezorientacja, lekkie zawroty głowy - zaczyna się bodyload.
Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć czy aby na pewno warto tak od razu wrzucać dawkę która akurat dla mnie jest bardzo wysoka. Zdecydowałem , że obiecałem sobie eksperyment to muszę coś sprawdzić. Przypomniałem sobie o OEVach z dnia poprzedniego i stwierdziłem , że przy takiej dawce powinny być tym bardziej....

23:17 - dysocjacja, sedacja, spacja, leżę i tyle , czekam, czerń robi się jasna :P
23:21 - meszek w głowie , zaczyna się


Po zrobieniu drugiego wpisu zmieniłem tylko playlistę na buddyjską muzykę do medytacji. Położyłem głowę ponownie na poduszce i wtedy zauważyłem , że sufit wygląda jakby inaczej. Zdążyłem tylko coś do siebie powiedzieć i... JEB !!
Nagle światło jakby osłabło, zrobiło się nawet trochę mrocznie. Następnie cały sufit pokrył się niebieskimi i czerwonymi prążkami dyfrakcyjnymi laserów (studiuję elektronikę %-D ). Chciałem się poprawić na łóżku i w chwili gdy trochę się podniosłem poczułem się tak jakby mój pokój się przekrzywił i siłą 'nowej grawitacji' wpadłem na ścianę :D
Wtedy jakieś 30cm pod lampą pojawiło się coś podobnego do łańcucha DNA świecącego na zielono. Siła grawitacji zaczęła wracać do normalności ale mój pokój jednocześnie obracał się.
Pomyślałem "co jest kurwa grane?!" Po tej substancji nie miałem nigdy czegoś takiego. Efekty były niesamowicie mocne!
Nawet mix Metoksetamina + 4-HO-MET + DXM mnie tak nie porobił.
Gdy zrobiło się trochę spokojniej, ponownie położyłem się prosto na łóżku, wszedł kolejny kawałek Shpongle w wersji koncertowej. Tytułu nie pamiętam , ale charakteryzuje się tym że oprócz tego , że w samym utworze jest bardzo dużo głosów , szeptów to jeszcze sami artyści i publika mówi, krzyczy etc.
Poczułem się tak jakby to przedmioty dookoła mnie to wszystko mówiły. Poczułem się tak jakbym nie słuchał muzyki, nie miał słuchawek tylko nasłuchiwał otoczenia w moim pokoju. Poczułem jednocześnie jakąś więź z tymi mówiącymi do mnie przedmiotami, jakby to byli moi znajomi. Byłem tak zaskoczony że zacząłem się sam do siebie głupkowato śmiać, spojrzałem się na lampę, która zdawała się do mnie mówić i skupiłem na niej wzrok i to było to...
Po chwili obraz dokoła zrobił się czarno biały a sama lampa przybrała kształt twarzy klauna. Zrobiło się strasznie psychodelicznie, wszystko wydawało się takie dziwne, inne. A twarz klauna nie przestawała do mnie gadać :*)
Szczerze mówiąc trochę się przestraszyłem tak diametralnie innego działania i spojrzałem gdzie indziej, wtedy kolory wróciły na miejsce ale na suficie było coraz więcej kolorowych prążków. Zacząłem zajebiście szybko gubić myśli, chciałem sobie coś wkręcić, zamykałem oczy i zapominałem co to było.
Leżałem na łóżku i słuchałem mojego żywego , gadającego pokoju %-D
Najlepsze jest to , że jak dotknąłem swojej głowy to nie czułem na niej słuchawek, jakby dźwięk był naprawdę z otoczenia.
Ponownie się trochę przestraszyłem i postanowiłem włączyć dodatkowo źródło światła i to był bardzo dobry pomysł.
Powidok od żarówki zostawiał czerwoną, ciepłą plamę przed moimi oczami. Zamknąłem je i ogarnęła mnie fala miłego ciepła. Otworzyłem po chwili oczy i zapisałem tylko strzęp myśli "jak za pierwszym razem" (gdy brałem MXE).
Faza była niesamowita, od czasu mojej pierwszej podróży z MXE nie miałem czegoś takiego, a teraz było nawet jeszcze lepiej.
Nie będę może się zagłębiać w szczegóły wizualizacji ale były nieziemskie.
Moje kolejne dwa wpisy:

"ODLOT" <- napisane ogromnymi literami
"23:655 - ja latam"

Do 1:30 utrzymywał się ten zajebisty stan, wtedy właśnie dorzuciłem 10mg (oral). Przerwałem go tylko raz idąc do kibla (ach jedyny minus MXE chyba).
Potem były kolejne dwie podróże do kibla w oczekiwaniu wejścia dorzutki, ale o 2 postanowiłem walnąć jeszcze - tym razem 20mg (sniff).
Walnęło znów konkretnie mimo że nadal było mocno.
Potem już nic nie zapisałem bo po prostu nie byłem zbytnio w stanie. Byłem strasznie zmęczony tripowaniem. Pod koniec ledwo się już podnosiłem z łóżka. Ale było naprawdę dobrze. Było kurewsko dobrze, epicko! :gun:

Mam jedynie nadzieję, że ta substancja nie przestanie tak na mnie działać i będę mógł długo jeszcze rozkoszować się takimi efektami.
Dzisiaj znów startuję i znów walnę na wstęp dużą (jak na mnie) dawkę :)

Ps. Mała porada dla tych którzy mają średnie efekty po tej substancji - wyciszcie się i dajcie się pociągnąć tej niewidzialnej sile, nie powstrzymujcie jej. Szczególnie , że nie wiem jak Wy ale ja podczas tripów na MXE mogę je dość dobrze ogarnąć - ciężko o bad tripa na tej substancji.
"dysocjacja, sedacja, spacja, leżę i tyle, czekam, czerń robi się jasna"
"meszek w głowie , zaczyna się"
  • 80 / / 0
Fajny opis emjot. Moje doświadczenia są podobne: działanie MXE jest niezwykle wrażliwe na s&AMP;s.

Z ciekawostek: z racji innych powodów robiłem sobie ostatnio komplet badań, w tym mocz. Jest nieco poza normą w niektórych pozycjach. Ciekawe czy to efekt MXE? Brałem dwa, trzy i cztery dni przed badaniem. Ktoś już wspominał o nerkach a pragnienie picia i oddawania moczu na MXE są dosyć mocne. Czyżby jakiś konkretny efekt uboczny?

LH
  • 3206 / 172 / 0
Ciekawe, że nikt nie miał drgawek na MXE. U mnie na wejściu były ogromne i nieprzyjemne. Za każdym razem.
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 71 / / 0
No i wykrakałem :P …

Wczoraj wieczorem ręką znów zadrżała i na wagę padło 103mg... Przyjęte oralnie wchodziło bardzo długo i po raz pierwszy wejściu towarzyszył jakiś bardziej odczuwalny bodyload.
Po 40 minutach przedmioty lekko świeciły, jakby żarzyły się, ale byłem zupełnie trzeźwy.
Po 50 minutach poczułem, że mam już dość mocno znieczulone usta i podniebienie, a na tym etapie zawsze już wchodziły pierwsze efekty, ale niestety tym razem nadal byłem trzeźwy…
Po półtorej godziny nadal brak efektów. Pomyślałem, że może waga się zjebała i dorzucam kolejne 15mg (sniff).
Po dwóch godzinach od przyjęcia nadal nic, jedynie lekkie wypuklenie obrazu. Stwierdzam, że waga się na pewno zepsuła i coś źle mi pokazała – dorzucam kolejne 20mg (sniff), czyli łącznie już wziąłem 138mg (najwięcej jak do tej pory)…

Od drugiego dorzucenia faza przybierała na mocy wykładniczo. Po kilkunastu minutach było już tak grubo że nie wiedziałem gdzie jestem ani co się ze mną dzieje…
Miałem poważne kłopoty z poruszaniem się, totalnie rozjebany wzrok. Ponownie odczułem personalizację otaczających mnie przedmiotów, ale co ważne tylko gdy miałem słuchawki na głowie.
Ogólnie zauważyłem taką zależność , że jak miałem słuchawki na głowie to nie miałem zbytniego wpływu na to co się ze mną dzieje, gdy je ściągałem miałem większą kontrolę, ale za to kosztem samopoczucia. Po prostu bez muzyki wszystko się wydawało mniej przyjemne.

Miałem niesamowite kłopoty z czytaniem – smsa czytałem chyba z 30 razy a i tak go nie zrozumiałem. O pisaniu już nie wspominając…
Po ściągnięciu słuchawek ciągle słyszałem jakieś stukanie, świszczenie, odgłos kapiącego kranu, non stop coś się dział dookoła mnie.

Po raz pierwszy miałem coś takiego , że zdarzało mi się przysnąć na chwilę, potem budziłem się i nie pamiętałem że cos brałem i wstawałem z łóżka i krzyczałem ‘’łoooooo… cooo jest kurwa?!’’. Dopiero po chwili sobie przypominałem co robiłem zanim usnąłem.
Miałem już dość , chciałem wrócić do normalności, chciałem móc zasnąć ale niestety nie byłem w stanie.
Jak już nie wiedziałem co z sobą zrobić wyłączyłem muzykę , komputer i położyłem się w łóżku odpalając ‘’Fear and Loathing’’ in Las Vegas na DVD – to o dziwo poprawiło mi trochę samopoczucie, sam nie wiem czemu :)

Takie totalne pierdolnięcie trwało 3 godziny, co daje łącznie razem z wejściem ponad 5 godzin!!
Szczerze mówiąc nic więcej nie jestem w stanie napisać o tym tripie, bo to co mi przychodzi do głowy jest nie do wyrażenia w ludzki sposób.
Słowo mindfuck nabrało nowego znaczenia. Może dobrze, że ta substancja pokazała mi się w końcu od innej strony , zrobię sobie trochę wolnego od używek. %-D
Nie nazwałbym tego co prawda bad tripem, bo było nieprzyjemnie momentami (szczególnie w drugiej części podróży) , ale nie na tyle żebym się załamywał z tego powodu. To było bardziej mocne zmęczenie podróżą.

Jestem tylko ciekaw co sprawiło, że po raz pierwszy tak strasznie długo wchodziła?

Co do drgawek to nigdy ich po MXE nie miałem, jedynie zaraz po wrzuceniu często mam takie tiki w nogach, które często ludziom towarzyszą w trakcie zasypiania. (jakoś fachowo się to nazywa ale niestety nie pamiętam jak)
"dysocjacja, sedacja, spacja, leżę i tyle, czekam, czerń robi się jasna"
"meszek w głowie , zaczyna się"
ODPOWIEDZ
Posty: 4474 • Strona 37 z 448
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.