Czy wystarczy powiedzieć czarnym, że widziało się takiego a takiego typka, opisać wygląd i który blok, żeby do mnie dotarli?
Po jakim czasie mogę się czuć spokojny, że nie przyjdą?
Czy mogą wejść, gdy mnie nie ma w domu? (Szukałem odpowiedzi, ale nie znalazłem)
Jest opcja, że ktokolwiek Cię widział mógł nie rozpoznać, co to za roślina? (w sensie był za daleko).
Jeśli jednak minęliście się a świadek zrobił wielkie oczy ze zdziwienia, to teraz jest wielka loteria. Jeżeli trafiłeś na ch**a, który precyzyjnie doniósł na Ciebie (wskazał gdzie mieszkasz), to wydaje mi się, że psy posikałyby się ze szczęścia (bo przecież jesteś groźnym producentem narkotyków) i z wizytą zwlekać nie będą.
A jak wyglądają takie procedury w praktyce to nie wiem... mam nadzieję, że nie będę musiał się dowiadywać. Równie dobrze mogą trochę poobserwować, stwierdzić, że uprawiasz w domu (i tylko wyprowadzasz krzak na spacer) i poczekać sobie spokojnie, aż krzak będzie większy (bo i sukces większy)...
Jeśli mogą wpaść z rewizją, to nie ma znaczenia, czy jesteś w domu. Gdyby było inaczej, to przecież mógłbyś spokojnie zatrzeć wszelkie ślady (wiedząc o ich nieudanej wizycie) i po sukcesie.
Dla otuchy opowiem Ci, jak w zeszłym roku w lecie podlewałem sobie krzaki na spocie, kiedy nagle usłyszałem zdanie "tutaj chyba coś jest". 5 sekund później krzaki zaczęły się ruszać i na spot wpadł mi taki jeden żulik (w moim wieku, lub nieznacznie starszy). Chyba przeraziło go to, co zobaczył, bo spier....ł w kilka sekund (ja też). Potem do końca uprawy miałem paranoję, że albo doniósł, albo chociaż przyjdzie zagrabić zbiory. Nic takiego się jednak nie stało...
Tak na logikę: gdyby ktoś chciał donieść, to by chyba mnie dojechali przy nich, a nie by rozwalał.
Jeśli znalazł, to musiał mnie widzieć i iść za moim śladem, bo w tamto miejsce nikt nie trafia przypadkiem.
Niestety nie mam pewności, więc chciałem wiedzieć, po jakim czasie mogę odetchnąć z ulgą.
Tak, wiem, że mówiłeś, powiedziałem sobie, że ostatni raz. Za duże parcie miałem, żeby im wszystko idealnie organizować.
Dzięki za odpowiedzi. Może ktoś z doświadczeniem wie, jak wygląda naprawdę taką procedura?
Z tego co wywnioskowałem roślina (roślinki) są całe - co trochę dziwi w przypadku wykrycia przez człowieka. Taki dzik mógł ryć w ziemi, uszkodzić donicę, ale roślinka była mu obojętna...
W każdym razie - nie dowiesz się (tak szybko), co tak naprawdę się stało. Na Twoim miejscu pozbyłbym się wszystkiego z domu i siedział grzecznie przynajmniej z miesiąc. Nic więcej zrobić nie możesz.
Wniosek jest nastepujacy: moga wpasc nawet po roku. Moga tez wpasc jutro. Albo sprzatasz bajzel albo czekasz i ciagle myslisz.
Edit: dopiero zobaczylem, ze ten najnowszy watek wcale taki nowy nie jest. Do usuniecia czy tam cokolwiek.
19 kwietnia 2019Scone pisze: No właśnie to, czy ktoś je znalazł jest niepewne. Zastałem rozwalone doniczki, myślałem, czy to nie gołąb, ale jedna miała pęknięcie na całej długości, więc musiałby chyba kamikaze zrobić. Roślinki (bardzo małe, pierwsze piętro) były zakopane w ziemi.
Tak na logikę: gdyby ktoś chciał donieść, to by chyba mnie dojechali przy nich, a nie by rozwalał.
Jeśli znalazł, to musiał mnie widzieć i iść za moim śladem, bo w tamto miejsce nikt nie trafia przypadkiem.
Niestety nie mam pewności, więc chciałem wiedzieć, po jakim czasie mogę odetchnąć z ulgą.
Tak, wiem, że mówiłeś, powiedziałem sobie, że ostatni raz. Za duże parcie miałem, żeby im wszystko idealnie organizować.
Dzięki za odpowiedzi. Może ktoś z doświadczeniem wie, jak wygląda naprawdę taką procedura?
10 grudnia 2019kibelzpolka pisze: Wiele roznych spraw nienajcienszych kalibrow lezy miesiacami, sa duze braki w ludziach umiejacych cokolwiek. Milicja to wciaz kolchoz totalny, nawet w miastach wojewodzkich.
Wniosek jest nastepujacy: moga wpasc nawet po roku. Moga tez wpasc jutro. Albo sprzatasz bajzel albo czekasz i ciagle myslisz.
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
Medyczna marihuana działa – polemika z tekstem OKO.press. Odpowiedź autora: dowody są słabe
Policjanci odkryli plantację marihuany w domu 77-latki pod Lubaniem. Zbierała na remont
Plantację konopi indyjskich znaleźli policjanci w domku 77-letniej kobiety, w wiosce koło Lubania. Kobieta tłumaczyła na przesłuchaniu, że produkowała marihuanę, bo potrzebowała pieniędzy na remont domu.
Używanie marihuany może wiązać się ze zmianami epigenetycznymi
Naukowcy podjęli się próby zbadania związku między zmianami epigenetycznymi u dorosłych osób, którzy palili lub palą marihuanę.
Według rządu USA Walgreens wydawał opioidy bez uzasadnienia medycznego
Departament Sprawiedliwości USA wytoczył proces przeciwko sieci aptek Walgreens, oskarżając ją o realizację milionów recept na kontrolowane substancje, w tym opioidy, bez odpowiedniego uzasadnienia medycznego. Zarzuty obejmują wydawanie recept z „czerwonymi flagami”, które wskazywały na ich potencjalną nielegalność.