Spróbuj najpierw z MAOI moklobemidem, TLPD, czyli klomipramina to już hardkorowa rura dla organizmu, ciągłe zaparcia, suchość w jamie ustnej nie do zliwkwidowania, zlewne poty, ale fakt, petarda, jedzie po wszystkim, trochę na niej się nasiedziałam

Wiesz ja prawie nie mam żadnych ubokow na tych wszystkich lekach więc po cichu liczę że na klomi też nie będzie źle.

Tomek91 spróbuj z 40 mg paro, nie ładuj się w tpld z takim "problemem"

Niech [mention]Tomek91[/mention] zaczeka co najmniej 2 tygodnie z 20mg.

paroksetyna według moich odczuć działa na dawce 20mg najlepiej i jest to jedyny lek w którym dawki niżowe czy wyjściowe są dla mnie najbardziej odpowiednie .

Ja uważam, że tlpd powinno się stosować prze imao.

Imao to już rygor i dosyć chamski bałagan w neuroprzekaźnikach. Ja brałem amitryptiline i moklobemid. Choć ami miała chamskie antycholinergiczne opcje, to nie rugała jak moklo. Moklo to był król niestabilności emocjonalno/energetycznej. Przejebane było jak szedłem ulicą i nagle w chuj senność i zmęczenie i nie wiem co zrobić. A w nocy budzenie się i wiercenie. Ja moklo ciężko znosiłem.

Kurde, bo Ci powiem, że lekarze, których znam naprawdę odraczają TLPD na samiuśki koniec stawki, no chyba, że małe dawki np. opipramolu nasennie. Wiadomo, zależy jak leży.

W kwestii TLPD moja starsza psychiatra preferowała szczególnie, doksepinę i wymieniony wyżej przez misspill dobrze tolerowany opiramol, bardzo chwaliła klomipraminę.

Jeśli chodzi o IMAO Amitryptlilinę najczęściej łączy się w USA i np w Wielkiej Brytanii z nieselektywnymi MAO bardzo rzadko imipraminę nie rzadko z dosulepiną i lofepraminą ta ostatnia mimo że to TLPD ma skutki ubocznie bardzo nie znaczne.

Ja kiedyś z ciekawości , robiłem miks mirtazepina 15mg +mianseryna 15mg od razu zasypiałem .

Osobiście preferuje mirtazepinę ze względu na mniejsze uczucie wilczego apetytu i jakoś lepiej wstaje po mirtazepinie ma ona mniej skutków ubocznych i nie działa tak toksycznie na szpik kostny. Pomimo to uważam mianserynę za dobry lek, o działaniu nasenno -sedatywnym która nie ma mocnych sajdów poza wyżej wymienionymi.

jakis antydepresant na nerwy/przerost ambicji nad mozliwosciami. i na dobry sen bez pol litra wódki? bo mam pokurwionych sąsiadów. mam jzu kurwa dosyc tego kraju z zarobkami za 2 tys gdzie najwiecej co sobie kupisz to buty pod koniec miesiaca. wlasnie mialem jechac za granice ale wszystko chuj strzelił. i szukam czegos co mi pozwoli wytrzymac psychicznie w tym pojebanym kraju.[ zanim mnie nie zamkną bo cos odkurwie i kogos rozjade /zajebe] pojsc do jakiejs lajtowej roboty i żyć jak warzywko miec wyjebane i nie przejmowac sie niczym za 2 tys/msc.. brałem prozak ale chodziłem otepiony psychicznie. sen mialem dobry i mialem niby wyjebane ale za bardzo bo moglem spac caly dzien i mnie by to nie ruszyło,. nawet nie potrafilem sciany pomalowac chodziłem głupi. kiedyś brałem sertraline ale to kozak był taka pewnosc siebie ze zrobilbym wszystko doslownie. ale bralem 2 tyg i odstawilem. przez x czasu rozne specyfiki byly grane i teraz nie wiem czy ssri pomoze bo sertre bralem 5 lat temu.

Hmm wpisz w goo gle: "Łk 19" (wersy19-31)

Ja bym na twoim miejscu spróbował fluwoksaminy, przyda ci się troche sigmy.

Ty nie masz przerostu ambicji nad możliwościami, bo twojego toku myślenia nie nazwałbym ambitnym. Raczej przerost pragnień nad potrzebami. Warto się zastanowić: o co się wkuriwam? czego pragnę? w jakim celu? co to zmieni? i dlaczego nie udaje mi się tego osiągnąć? - taki kickstartowy egzystencjalny zestawik.

Ja nie neguję chęci dostatniego życia, każdemu tego życzę, ale skoro cię to frustruje, to może warto swoją sytuację przemyśleć. Pozdrawiam.