Dział poświęcony przede wszystkim chorobom i nadzwyczajnym skutkom kombinacji tychże z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
  • 1450 / 18 / 0
Przez wciąganie gorzkich proszków zafundowałem sobie kruchość naczyń w nosie. Początkowo myślałem, że to tylko chwilowe uszkodzenie i chwilowa przerwa je zregeneruje. Ale zaczął się okres jesienno-zimowy i wystarczy smakrnięcie(ostatnio przy peeling'u nosa), aby wanna zamieniła się w czerwoną trumnę. Zaprzestałem pica kawy i zwiększyłem poziom witaminy C w organizmie, ale to nic nie daje. Zacząłem też jeść produkty, które mają witaminę K. Ciocia poleciała mi psikacz do nosa QUIXX, który nawilża śluzówkę. Zero efektów. Postanowiłem wypalić sobie naczynka w nosie. gdyż moje krwotoki stają się uciążliwe i przeszkadzają mi w pracy. Z tego co słyszałem to nie jest to takie hop siup. Lekarze nie od razu się zgadzają i najpierw przepisują jakieś maści(tranowe itp) a wypalanie to ostateczna czynność. Miał ktoś do czynienia z tym zabiegiem? Jak efekty? Podobno to nic innego jak wsadzenie wacika nasączonego jonami srebra w każdą dziurkę. Wiem, że wtedy sniff jest bez senesu, ale wolę to niż te wodospady krwi.
I przychodzi czas, że odurzanie się alkoholem przestaje być interesowne

Pamiętaj człowieku młody- NIE ĆPAJ Z POWODU MODY
  • 187 / 2 / 0
Tak, miałem wypalaną jedną dziurkę chemicznie (wacik nasączony czymś tam, żre jak cholera), ponieważ od dziecka mam częste krwotoki z nosa. Zabieg robiony prywatnie, koleś skasował sobie za całość 200 zł. :nuts: Ale przynajmniej od tamtego czasu krew nie leci mi z tej dziurki i w ogóle rzadziej mi się zdarzają krwotoki. Jak już leci, to z drugiej tylko. Nie wiem, czy na zabieg potrzebny był jakiś papier (już nie pamiętam, dość dawno to było), ale na sam zabieg poszedłem po wylądowaniu w szpitalu z krwotokiem nie do zatamowania. Chyba wypis wystarczył.
Żadna z informacji zawartych powyżej, która dotyczy miejsc, osób bądź zdarzeń nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i jest w całości fikcyjna. Wszelka zbieżność z prawdziwymi miejscami, osobami lub zdarzeniami jest niezamierzona i przypadkowa.
  • 397 / / 0
2x Sudafed + 1/2 Allertec'u albo Cirrus. Do tego Buderhin. Jeżeli to nie pomoże to warto by pomyśleć o jakimś zabiegu. Póki co, ten zestaw powinien jako tako zreperować naczynia krwionośne.
"Ten, kto staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem." - Samuel Johnson
  • 953 / 4 / 0
miałam wypalana naczynia w nosie z powodu częstych krwotoków.
laryngolog robi to na miejscu: umieszcza w nosie wacik nasączony odpowiednią maścią, 8h, wacik się rozpuszcza, a Tobie wypala nos. przez ten czas normalnie sobie chodzisz, nawet specjalnie uciążliwy ten kawałek wacika nie jest. a potem święty spokój i nigdy więcej krwi z nosa.
polecam.
musisz przekroczyć granicę tylko po to, by pamiętać, gdzie leży.
  • 187 / 2 / 0
Warto jeszcze mieć Cyclonamine (substancja czynna: etamsylat - wiki), pomaga, ale niestety jest tylko na receptę.
Żadna z informacji zawartych powyżej, która dotyczy miejsc, osób bądź zdarzeń nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i jest w całości fikcyjna. Wszelka zbieżność z prawdziwymi miejscami, osobami lub zdarzeniami jest niezamierzona i przypadkowa.
  • 247 / 2 / 0
Mam też ten problem, lecz nie tak bardzo uciążliwy.
Nigdy nie miałem tak ani nie zdarzyło mi się aby miec "potok" z krwii z nosa, ale po prostu zbiera mi się i przeszkadza i trzeba się jej następnie pozbyć.
Nie mam nic uszkodzonego w dolnej części nosa, to jakby spływało wraz z wydzieliną z "góry".

Czym to może być spowodowane? Czego unikać?
Co ewentualnie zastosować aby to zminimalizować?


Główna uwaga to nie przyjmuje żadnych substancji ani nic nie wciągam nosem...
  • 4 / / 0
Jakoś od 6-7 roku życia miewałem częste krwotoki z nosa, wiele razy miałem przypalane naczynia krwionośne, ale to działało tylko przez max 3-4 miesiące, w końcu po jakichś 10-12 latach miałem operację, podczas której oddzielono mi błonę śluzową od przegrody nosowej, wypalono (chyba jakoś laserowo, ale nie jestem pewien) pod nią naczynia krwionośne i zaszyto z powrotem. Przed tą operacją nie miałem żadnych problemów ze sniffem, wszystko działało, jak powinno, a po niej właściwie nie pamiętam, żebym kiedykolwiek coś wciągał, bo z początku długo mi się to goiło, a potem jakoś nie miałem za bardzo okazji, bo wszystko, co brałem, było raczej do jedzenia/palenia. Dodam, że operacja ta do końca mnie nie wyleczyła, bo wciąż zdarzają mi się te krwotoki, ale teraz już znacznie rzadziej, co wskazywałoby, że jednak jakieś naczynia tam zostały. Mam więc pytanie, jak znowu będą się zdarzać okazje do sniffu, czy nie zmarnuję tematu? Czy lepiej sobie odpuścić i zażywać innymi drogami? :p
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie

Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.