Z tego artykulu co przytoczyles nie rozumiem nic, ale byl tez inny artykul o tych samych badaniach i tam bylo jasno opisane, ze zmniejsza sie neurotycznosc a zwieksza ekstrawersja - czyli odwrotnie niz napisales.

Ej zaczalem do paro jesc duzo omega 3 i zdecydowanie dzialaja te kapsulki. To znaczy po prostu czuje sie spokojniejszy, mniej nerwowy i lekliwy itp. I dziala prawie ze od razu, jak sie zje 5 gram w ciagu jednego dnia to czuc wyraznie efekty. Ma ktos doswiadczenia z tym? Dodam ze np. magnez mi chyba nie pomaga. Moze faktycznie ta nagonka na omega 3 nie jest bezpodstawna. Ale z drugiej strony jak w takim razie zyja "normalni" ludzie, ktorzy nie jedza zadnych suplementow a nie maja depresji ani zadnych innych jaj...

A co do skutkow odstawiennych paro to ja dopiero po 2 - 3 dniach bez leku odczuwam i na poczatku sa to pozytywne efekty, dopoki sie nie zalacza elektrowstrzasy przy ruszaniu glowa lol.

No to mnie trochę uspokoiłeś, od 10dni jadę na paro i trittico i trochę zburzyło to moją wizje leczenia , jeśli miała by zwiększyć moją neurotoksyczność.A co do omega 3 ,ja pije olej lniany budwigowy około 3 miesięcy i ciężko mi stwierdzić czy pomaga w jakikolwiek sposób , ale to raczej przez burdel w głowie jaki mam od leków i moich dolegliwości.
Czy libido jest zaburzone ,tylko na początku, czy przez cały okres brania paro?

Ja biore 20mg i tylko na poczatku bylo zaburzone. To znaczy libido jest zmniejszone chyba cały czas, ale nie na tyle zeby to było problematyczne. Poza tym ciezko mi stwierdzic na ile jest to wina depresji a na ile ssri. Gorzej moze byc na wyzszych dawkach, tu sie nie wypowiem bo max bralem 30 i to tylko przez chwile.

Mocna jest ta jebana paroksetyna. Bezwzględnie najmocniejsza z czterech rodzajów SSRI, które stosowałem. Już podstawowa dawka 20mg skutecznie rozprawia się z depresją, a po 40-stu mg dosłownie celebrowałem życie, bo taki szczęśliwy chodziłem. Ogólnie to momentami czułem się jak naćpany, a odnośnie libido - mój skurczony penis potwierdzał, że jestem "naćpany". Pociąg seksualny był mniejszy, traktowałem kobiety mniej przedmiotowo, ale jak już do czegoś doszło, to było OK i wszystko trwało dłużej. paroksetyna jest stabilna, liniowa w działaniu, Nie ma po niej wahań jak po np. sertralinie (oczywiście subiektywne odczucie). Gdyby nie ta kurewska potliwość przy wyższych temperaturach, to może dalej bym ją stosował. Zresztą po każdym SSRI pociłem się jak świniak na ruszcie.

Ja pociłem się szczegulnie w nocy po sertralinie,koszulki zmieniałem 3-4 razy co noc,ale jak po 3 miesiącach zmieniłem na generyk to wszystko minęło.

Jeżeli wciąż czujesz lęk, to zapewne leki się rozkręcają, pisząc kolokwialnie. Ja również na początku stosowania paro czułem bezpodstawny lęk, chociaż wcześniej moja nerwica lękiem nie była nacechowana. Zwłaszcza rano występujące stany lękowe świadczą o wahaniach w neuroprzekaźnictwie mózgu i o tym, że musisz odczekać. Już po 14 dniach odnotowałem wyraźny przypływ serotoniny, a zażywałem początkowo 20 mg. Być może mianseryna komplikuje sytuację, poczekaj jeszcze trochę, a na pewno odczujesz zmianę. Natomiast ospałość jest właściwa właśnie dla paroksetyny. Na 40 mg mogłem cały dzień leżeć w łóżku. Jak sytuacja się unormuje mianseryna powinna Cię trochę napędzać i może okazać się to bardzo ciekawą kombinacją.

Co do ospałości to w moim przypadku taki efekt już nie występuje a występował na początku kuracji. Chociaż czasem mnie trochę tak przyjemnie przymuli na jakiś czas jak rano wezme tapsy efekt chyba wyrzutu serotoniny ;) Wzmożona potliwość u mnie nie występuje, wszystko jest normalnie. Cenię sobie w paro właśnie te liniowe i nie zaburzone działanie + dużo by można było wymieniać. Kleru paro czasami jest przepisywane nawet na przedwczesny wytrysk. RPS spokojnie powinno to przejść chociaż ja taki troche hujowy stan miałem przez może pierwszy tydzień ale wtedy właśnie alprą się ratowałem. Kurde jak bym w ogóle sobie odpuścił tą mianseryne i jak już paro się rozkręci zwiększył dawkę do 40mg/d bo po co jebać się z dzieleniem tabletek oraz działanie paro będzie lepsze. RPS będzie dobrze myślę, że do 31 dnia brania paro się już rozkręci albo chociaż w jakimś stopniu.

To na mnie paroksetyna chyba przestała działać, albo nie wiem co. No w porownaniu z tym jak działała rok temu to ja jebie. Czuje sie odmozdzony i mam co chwile doły. Ale nie wiem sam czy to przez to ze przestała działać czy po prostu sytuacja taka.

Odmóżdżenie działa dobrze na lęki. Przynajmniej w założeniu.