Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 558 • Strona 7 z 56
  • 198 / 5 / 0
Ale mnie wkurwia moja panna, być może przeholowałem z alko w sobotę-była okazja ( facet z mojego zakładu przechodził na emeryturę ) wieć zaprosił najlepszą załoę od opierdalania sie i pochlaliśmy w pijalni. Wróciłem do domu ok. 24 a ona z ryjem do mnie( pomimo że była uprzedzona ). Kazałem jej odpuścić gdyż byłem pijany ale ona dalej swoje. Wkurwia mnie bo ona wie że pijany to ma ochotę się wygadać/wykłucić, ona na tym bazuje udając wielce pokrzywdzoną, chciałem przyjebać wiadro i iść spać. Powiedziałem za dużo, że moją żoną nie jest i ma się nie wpierdalać i generalnie że ja płace rachunki za chatę więc ma wypierdalać jak się nie podoba ( to zmilczała ). Jedno piwo więcej i bym ją spokował i wyjebał za dzrzwi :rolleyes:
Centralnie jej nie rozumiem, gdybym chodził napierdolony dwa razy w tygodniu, codziennie chlał piwsko mogła by si,ę dopierdalać. W sylwestra wypiłem dosłownie 2 kieliszki wódki i lampkę szampana ( byłem po 1.5g tramca ;-) ) och ach kurwo och jaka była ze mnie dumna, że chłopy zarzygane, zgony zaliczali a ja trzeżwiutki, ja wspominam tego sylwestra jako jednego z najchujowszych w moim życiu :*) I te jej znajome/znajomki czy chuj wie kto ta tam dla nie niej jest, same pedały i lamusy jeden wypił szklaneczkę 100-wódki a reszta prawie bić brawo mu zaczęli i sie tym podniecali. OOO tak i to właściwe dla niej towarzystwo kurwa a moje to ona uważa za kryminałow i bandytów, ale lamusy to dobre.
Tak sobie licze to ostatni raz nakurwiłem się pod koniec grudnia,a le to i tak kurwa dla niej źle.
Najlepsze że jest to że jeszcze podeszła do mnie i wmawiała że pewnie mam jakąś kochanicę, bo czuć odemnie damskie perfumy, kurwa czujecie ? jak mnożna takie głupoty wymyślać. A pachniałem tylko piwskiem bo tego wieczoru żadna inna koło mnie nawet nie siedziała.
Od dzisiaj chyba zaczne zakładać z 5 gum do seksu bo z taką wpierdolić się w dziecko to kaplica i po 2 latach bedzie jak na tej reklamie " a kartofle chuju kuuupiłeś !!!!!!! ? " .
Ja wam powiem jak to jest bo człowiek ma za dobre serce, wie ze to nie jego wina ale i tak ma poczucie winy, bo moja wina to nie jest, tak samo nie potrafie mieć "{cichych dni " byłem nauczony że problem wypierdalam od razu na stół i się go rozwiązuje, nie kurwa podchody robić. Kurwa nie bede chodził jak toś tego chce, może niech ona sobie pozna jakiegoś pantoflarza i bedzie jej lepiej, bedzie rozkazywała, zakazywała i chujowi takiemu bedzie dobrze.
Skoro ona pozwala sobie na takie coś po 3 miesiącach związku to co kurwa bedzie po pół roku.
Dobra koniec tego wywodu, mam teraz rozkminke bo ona o 4 wraca do chaty a do pracy nie ide.
Najwyżej wypierdolę ją z chaty bo sączę 3 piwo, a mam jeszcze 4-pak stronga :-)
Hehe jak mamy takie zaborcze panie na hyperreal to ja bede prosił o bana.
NIE DAWAĆ SIĘ CHŁOPY !
BABY TO CHUJE TYLKO CIPA JE RATUJE !
  • 1053 / 75 / 0
hohoho, brzmisz jak statystyczna rodzina z http://www.blok.art.pl/ , przypomniales mi, dlaczego mialem nie wpierdalac sie w alkohol.

PRZE-JE-BA-NE NAJGORZEJ NA SWIECIE UZYWKOWY LENIWCU!
  • 146 / 3 / 0
Chuj tam.
Raz się obudziłem w domu na schodach po imprezie w pracy we własnych wymiotach, a później jeszcze obżygałem jeszcze cały parter.
Rozjebałem kilka samochodów, w tym kilka nie swoich. chuj tam.
Zatrzymała mnie policja w nowy rok i chuj po prawku, które miałem tydzień ;) och się nacieszyłem :D
W pracy, macałem stare rumpy i mówiłem do pracownicy "maleńka" .
W pracy, piłem z szefem.napiliśmy się, szef poszedł, wylądowałem z szefową w łóżku . (kilka razy)

Nie ważne, w niemczech się najebałem z dziewczyną w klubie. Skończyło się rozjebanymi drzwiami w mieszkaniu i musiałem ją przepraszać 2 tygodnie, spać ze mną nie chciała i przeprowadziła się na ten okres do kuchni.
Najebałem się w domu jak porządny człowiek w końcu kiedyś, skończyło się że szkło latało po całym osiedlu ziomek spał, a ja wszystkim rzucałem. po 2óch dniach sąsiadka przyniosła moją poduszkę i bongo, bo u niej się znalazło.( tak to się kończy chlanie po kłótniach z "kochaniem" ) .

z takich pamiętliwych przypałów to jeszcze jak byłem młody napiliśmy się z kumplem w lasku pod realem i urwał mi się wtedy pierwszy raz i ostatni film (teraz mam tylko chwilowe zaniki) obudziłem się najebany z rozjebanym plecakiem na środku jezdni za realem, jakaś babcia stała nade mną i mówiła: "co za biedny dzieciak" nie pamiętam co się wydarzyło, kumpla nie było. Doszedłem jakoś na przystanek, wsiadłem w jakiś autobus i zasnąłem, jeździłem nim z 5 godzin :D przypał jak chuj.

innym razem, nawaliłem się i jak mieszkałem jeszcze w mieście to zasnąłem pod klatką obżygałem całe schody, drzwi chodnik i spałem . dodatkowo kilka dni wcześniej kwaśniewska przyjechała i najebany ze znajomymi odwalaliśmy ostro, wyzywaliśmy ją i takie tam hehe .Ogólnie to na razie tak nie mam, jak się napije idę tylko spać.

Ale zdarzali się też tacy debile co szczali w autobusie ! hehe ja tylko kiedyś najebany autobusem z bratem, jechałem i chuj tak zachamował że mu browar wypadł, a że w puszce to wystrzelił :D i kierowca do nas żebyśmy wypierdalali z autobana bo nie ruszy, to mu naplułem na ryj, powiedziałem że to jego wina... później mówił że dzwoni na policję to mu dupę pokazałem i zajebałem kopa w bana, oplułem chuja kolejny raz i uciekliśmy bo policja już podobno jechała.
  • 502 / 40 / 0
U mnie było sporo akcji po alkoholu, ale zdecydowana większość to takie alkoholowe "standardziki" czyli wdawanie się w jakieś niepotrzebne bójki z najebanymi ludźmi, rzyganie i szczanie gdzie popadnie itp.

W sumie najbardziej w pamięć zapadła mi jedna akcja sprzed kilku lat. Miałem wtedy chyba lat 16 i dopiero zaczynałem swoją przygodę z etanolem, obróciliśmy z kolegą pół litra i postanowiliśmy wbić na grilla do koleżanki, a że jak wspomniałem za dużego doświadczenia z alkoholem wtedy nie miałem i nie znałem swoich możliwości to i na imprezie doprawiłem się jeszcze kilkoma piwami. To że na dworze było chyba ze 40 stopni wiadomo jak zadziałało i oczywiście zgon. Do domu daleko nie miałem, więc koledzy wpadli na pomysł żeby mnie odprowadzić (chociaż zanieść to zdecydowanie lepsze słowo) no i odprowadzili, zostawili na klatce pod drzwiami, zadzwonili i uciekli. Pech chciał że nikogo w domu nie było bo wszyscy byli na jakimś weselu, które było ponad 400 km od miasta.
Zobaczyła mnie sąsiadka, zadzwoniła na policję, powinęli mnie i zadzwonili do starych, którzy przejechali pół Polski żeby odebrać najebanego synka z komendy. Konsekwencji prawnych nie było na szczęście żadnych, ale w domu był niezły sajgon przez dobry miesiąc. Wstydziłem się wychodzić z pokoju :)
  • 61 / 1 / 0
Poza takimi typowymi akcjami jak jakieś bójki, macanki czy rzyganie to ostatnio była jedna, może nie jakaś spektakularna ale nietypowa. Jeśli przy okazji ktos będzie wiedział dlaczego mi się tak stało, niech napisze..

Generalnie z alko przyjaźnię się już od dłuższego czasu i wypić mogę dosyć sporo, dlatego też mnie to tak zdziwiło. Byłem na koncercie i przed nim obaliłem 3x100, później jeszcze było jakieś piwko i jeden kieliszek 0.025 wypity z ziomkiem co grał koncert ;). Większośc alko wypita była przed koncertem w godzinach 19-21. Później w klubie ogarniałem stuprocentowo, rozmawiałem, bawiłem się, trochę poskakałem ;) Było dobrze. Jak już wracałem samochodem do domu coś koło 2, to mnie trochę zmuliło, ale myślałem że to po prostu od jazdy. Czasami tak mam i na trzeźwo. Wysiadłem z auta, postanowiłem że posiedzę przed domem i się ogarnę. Usiadłem, myślałem że siedziałem z 5 minut, na drugi dzień się okazało, że to były dwie godziny.... Generalnie powrotu do samego domu niezbyt pamiętam.. Podobno nie mogłem sobie poradzić z otworzeniem drzwi, przez co obudziłem starszą, a ta jak zoabczyła mnie w takim stanie i nie mogła jeszcze żadnego kontaktu nawiązać wkurwiła się na mnie i przeraziła zarazem, bo mówiła, że nie wyglądałem na pijanego. Już kilka razy mnie widziała ;)... Więc myśli cały czas z ojcem , że czymś się zćpałem, mimo że nic poza etanolem tej nocy nie przyjmowałem. Taka w sumie słaba opcja. Ktos wie dlaczego tak mi się stało, dużo nie wypiłem jak na moje możliwości, zresztą wypiłem to wszystko pare godzin wcześniej, a na imprezie ogarniałem zajebiście i się dobrze czułem.. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło...
  • 198 / 5 / 0
Tak bywa, na dodatek zmieszałes wódkę z piwem, nie masz się czym przejmowac bo nie jest tak że od razu się źle poczujesz, tylko jak u ciebie po 3 czy nawet 4 godzinach. Czasami mam to samo że jest chlanie, koniec i po 2-3 godzinach zaczyna się bełtanie i człowiek marzy tylko by połozyc się.
Najgorsze są zatrucia gdzie człowiek wybełtał już wszystko a ciągnie nadal, flaki idzie wyrzygać.
Powodzenia.
  • 61 / 1 / 0
Tzn rzygać nie rzygałem troche mnie zemdliło, ale nie wymiotowałem. Fizycznie w miare ogarniałem, byłem tylko strasznie zamulony i nie kontaktowałem..
Ale jeśli mówisz, że to nic dziwnego, to mnie trochę uspokoiłeś. Bo do dzisiaj jestem rozjebany przez to ;)
  • 131 / / 0
Half, czymże tu się przejmować? Wiadomo, alkohol bierze cię przy różnych okazjach na różne sposoby. Często znienacka. Mieszanie gorzały z piwem nie miało tu nic do rzeczy, zbyt intensywne mieszanie doprowadza jedynie do szybszych i częstszych bełtów.
Ale ogólnie z alkoholem jest tak: pijesz bawiąc się, jesteś w zajebistym nastroju, tańczysz i robisz "chuj wie co", to nawet nie pomyślisz, że JESTEŚ pijany. A jak w każdym życiowym aspekcie, tak i w piciu- największą robotę odwala w tym wszystkim autosugestia. Dopiero jak już przerwiesz tany, usiądziesz w spokoju i zaczniesz snuć rozkminy- dopiero wtedy zaczynasz być naprawdę najebany. Więc taki przypadek, jakiego ostatnio doświadczyłeś nie jest czymś nadzwyczajnym. Taka teoria okazuje się być prawdziwą także na mnie osobiście i na wielu moich znajomych.
Oczywiście tylko, gdy w grę wchodzą niewielkie ilości, bo po takiej np. 0.7 na głowę to nie ma bata, żebyś stanu upojenia doświadczył z opóźnieniem ;)
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2011 przez Dzielnicowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Literówki
  • 202 / 1 / 0
Moja pijackie faux pas miało miejsce na ognisku u kolegi w sadzie. Sad znajdował się jakieś 20 km od mojego domu. Na początku oczywiście wszystko cacy, ludzi od groma, toasty i takie tam. Raptem pojawia się toast za spotkanie i dawaj karniaka, mi nalali cały kubeczek plastikowy wódzitsu. I co? Oczywiście: Ja nie wypije? Gul, gul do dna! Gdybym na tym poprzestała to pewnie bym przeżyła, ale mi się włączyło ssanie to piłam dalej. I tak oto mnie zmuliło i dogorywałam pod drzewem. Jak już zwała mi trochę przeszła, okazało się, iż prawie nikogo już nie ma, a kumpel z którym przyjechałam też się zawinął (później wyszło na jaw, że chciał mnie zabrać, ale nie chciałam w tym pijackim myśleniu) W mojej buzującej od alkoholu głowie pojawiło się pytanie: Gdzie do kurwy nędzy jest DOM!? Dorwałam organizatora, który szykował sobie spanie na dykcie przy ognisku, bo jego rodzice nie wiedzieli, że chla. Mieszkał 300m dalej %-D On mówi, że ojciec jakiegoś kolesia zaraz przyjedzie po pozostałych chłopaków i podwiozą mnie. Tak też się stało tylko, że podwieźli mnie jakieś 2km!! Ależ byłam na kurwie, zwyzywałam ich, że nic nie są odpowiedzialni, przede wszystkim ten ojciec, ale to jakieś wiejskie buraki były, więc nic do nich za bardzo nie trafiało. Toteż wyruszyłam w drogę na piechotę. Nie miałam pojęcia, gdzie jestem ani w ogóle, w którą stronę mam iść, więc zdałam się na wewnętrzny pijacki kompas :D Błądząc przez pewien czas nagle przy ulicy zobaczyłam zabudowania. Stała też jakaś niby szopa. Mówię wbijam. Cyknęłam światło, a tam kurwa jedna żaróweczka wisi goła, a pod nią ROWER. Radość we mnie wstąpiła niepomierna. To biorę ten rower i dawaj na nim sunę. Nawet miał światło (co prawda też gołą żarówę, ale zawsze coś :P) Po nie wiem jak długim okresie tej kalekiej jazdy slalomem, moim oczom ukazała się główna droga, ale jak na złość akurat zjeżdżał z niej jakiś samochód jadący wprost na mnie. Tak się kurwa wystraszyłam, że się wyjebałam na tym rowerze jak długa, całując asfalt %-D Okazało się, że w tym samochodzie byli kumple organizatora, których wcześniej poznałam na ognisku. Najpierw beka z piruetu, ale za chwile jak wysłuchali mojej historii to zaproponowali, że zawiozą mnie do domu :D
Kilka dni później już w szkole. Jakiś koleś zaczepił mnie na korytarzu z tekstem, że wiszę mu pół litra za rower, który zajebałam jego wujkowi z szopy %-D
  • 61 / 1 / 0
Tardywzwód(jaki nick :D) generalnie to się jakoś mocno tym jednym przypadkiem nie przejmuję, tylko ogólnie ostatnio alkohol na mnie dziwnie działa. Nie wiem, czy jakiś przesyt nastapił, czy juz się starzeje, ale czasami dziwne rzeczy wychodzą. Od jakiegoś czasu po spożyciu alkoholu miewam dość irytująca sytuacje. Po wypiciu nawet nie za dużej ilości alkoholu "urywa mi się film" tzn z opowieści nawet tych trzezwych osób wynika, że ogarniam całkowicie, normalnie rozmawiam, bawię się, śmieję, jak to jest jakaś impreza to też tańczę, na drugi dzień nie mam żadnego kaca, ale mimo to mam wycięte z pamięci powiedzmy 2 - 3 godziny imprezki i kompletnie nie pamiętam co wtedy robiłem, czasami tylko jakies przebłyski. Jakieś rady dlaczego tak się dzieję i co robić aby tak się nie działo. Wiem, najlepiej nie pić, ale jednak nie chciałbym się ograniczać.

Dodam, że wcześniej aby nic nie pamiętać musiałem rzeczywiscie wypić obfitą ilość alkoholu, a teraz nie. A tak poza tym, od czego to zależy, że niektórzy nie moga ustać na nogach i całkowicie nie mogą siebie ogarnąć, a wszystko pamiętają, a z kolei inni zachowują się w sumie normalnie, ale ta pamięc im sie urywa ?
ODPOWIEDZ
Posty: 558 • Strona 7 z 56
Newsy
[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy

Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.