Pierwszy raz zapaliłam marihuanę w wieku ok 2gim/15 lat na dworze ze znajomymi. Popalałam sobie czasami lecz nie często, w gimnazjum raczej preferowałam alkohol. Czasem faktycznie robiło mi sie zimniej po mj ale tylko gdy faktycznie bylo zimno na dworze, wiec naturalne. Nigdy nie mialam bad tripa, jedynie moje pierwsze wiadro skończyło się bardzo szybkim pójściem w kimę.
Intensywnie zaczęłam palić zioło od 1 liceum. Na początku lufki, potem własnoręcznie zrobione wiaderka, wodospady, skręty, pierwsze bongo, większe bongo aż zainwestowałam w waporyzator. Moja historia z paleniem wyglądała jak każdego innego najpierw raz na jakis czas w dzień, potem zawsze wieczorem na dobry sen i chillout, następnie z samego rana aby dzień byl lepszy i mocniejsza faza a skończyło się na 1g dziennie i ochotą bycia spizganym 24/7.
Teraz przechodząc do tego co się faktycznie wydarzyło. Jedyny raz kiedy źle mi bylo po mj to gdy zapaliłam irlandzkiego jointa ze znajomymi. W wakacje między 2 a 3 liceum wyleciałam do cioci do Irlandii. Mialam tam grupke znajomych, zawsze jak przylatywałam paliliśmy, nic nadzwyczajnego. Jednego dnia ich odwiedziłam, zapaliliśmy sobie na 5 na dworze, wszystko bylo zajebiscie aż poczulam się ciężka, myslalam ze robie sie zmeczona więc usiadłam na chodniku, oni kończyli jarac wiec mielismy wracac do domu. Gdy wstalam i zaczelam isc zaczelo mi sie robic czarno przed oczami, najpierw mroczki a potem caly obraz w czerń, nogi stały sie bardzo ciezkie i nie moglam isc dalej. Powiedzialam dziewczynom że sie zle czuje, odpięły mi stanik i dały wode, posiedzialam, poodychalam i bylo git, wróciłyśmy do domu.
Nie wiem co mi wtedy się stalo i dlaczego, ale to nic w porownianiu do tego co przydarzyło mi sie kilka mieś temu. Opisałam tamta sytuacje tylko po to aby bylo widać różnice i kontrast. A wiec wrocilam do Polski i rozpoczęła sie 3 liceum. Jeszcze troche popalalam az do wiosny. Uznałam ze zbliża sie matura wiec musze zrobic detox i sie porządnie pouczyc. Bylo ciezko ale jakos dawalam rade. Nie palilam 2 tygodnie i zdalam poprawkę semestru z historii. Przyjechał moj chlopak i powiedzial mi że zamówił to ziolo z neta co kiedys obczajalismy. Bylam troche zla że zrobil to bez mojej wiedzy (bo nie bylam przekonana do tej strony, mimo że miala duzo pozytywnych opinii), ale powiedział ze kupil tylko aby sprawdzic czy faktycznie wysyłają paczkomatem. No to skoro bylo ziolo, słoneczna pogoda i bylo co świętować, zapaliłam. Faza byla dosc slabo mocna i niezbyt dluga. Spalilam wtedy jedno nabicie wapo. Jedyne co to mialam troche paranoiczne mysli ze ciezko sie oddycha etc ale staralam sie zajmować mozg fajnymi rzeczami. Następnego dnia (byl to weekend) tez chcialam zapalic ale tak mocno sie upizgac. Zeby znowu wszystko bylo takie smieszne i piekne. Zjaralam wiec 2 nabicia wapo. I na poczatku faza byla bardzo przyjemna. Miałam tego dnia okres i nic nie jadłam wiec moglam byc osłabiona. Nagle zaczęłam się słabiej czuć i zaczełam miec paranoiczne myśli że się wykrwawiam. Starałam zająć czymś mysli lecz nie moglam. Zrobiło mi się slabo i niedobrze. Więc powiedziałam chłopakowi że nie najlepiej sie czuje. Położyłam się i gapiłam w sufit kompulsywnie o czymś myśląc, jakbym trochę odcięła się od rzeczywistości. Nagle poczułam że ktoś klepie mnie po twarzy. Spytałam o co chodzi, a chłopak powiedział że nie odpowiadałam mu wiec musiał mnie klepnąć. Ja natomiast nic nie słyszałam aby ktoś coś mówił. (Opowiadał mi potem, że z jego strony wyglądało to tak: Patrzyłam się w jeden punkt przez dłuższy czas więc spytał co ja tam widzę. Brak odpowiedzi. Zadał kilka innych pytań, znowu cisza. Mówił że wygladałam jakbym była pod wodą i nie mogla oddychać. Następnie moje gałki zaczęły iść troszkę w górę, a moje ciało bezwładnie zjeżdżać z łóżka, więc zaczął klepać po twarzy i mówić do mnie). Nie wiedziałam o co chodzi, przylozylam rękę do szyi aby sprawdzić puls, był bardzo wolny. Wystraszyłam się podeszłam do lustra i byłam strasznie blada. Blado - żółta. Moje stopy i dłonie były żółte jakby nie dopływała krew. Nie wiedziałam co się dzieje, strasznie mi było zimno, musiałam sie ogrzewać przy wentylatorze z ciepłym powietrzem. Było mi tak zimno że miałam takie ala drgawki/tiki. Na początku czekałam az mi przejdzie ale balam się że coś jest nie tak. Zadzwoniłam po pogotowie i do mamy. Myślałam ze umieram i w sumie się z tym pogodziłam. Czekałam na to pogotowie w koncu przyjechało. Miej więcej równocześnie z moja mama. Zrobili mi badania, podłączyli do jakieś maszyny kabelkami sprawdzając mi tętno etc. powiedzieli ze wszystko w normie. Zaczęli mnie wypytywać o różne rzeczy, w końcu coś rzuciłam o mj cbd to nazwali mnie ćpunka XD. Powiedziałam ze nic więcej nie biorę, ze raz zapaliłam i nie wiem co się stało. Wzięli mnie do karetki, zaczęłam juz czuć sie lepiej, ratownik powiedział ze wyglądam juz o wiele lepiej i przeprosił mnie za to co powiedział. Pojechaliśmy do szpitala, ratownicy nie wspomnieli o mj żeby mi nie robiono płukania żołądka co było mile z ich strony. Z badań nic nadzwyczajnego nie wynikło, tylko miałam czegoś za mało, ale doktor powiedział ze nie jest to zagrażające życiu. Bylo to traumatyczne przeżycie, nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego. Nie wiem czy przez to ze zioło było z neta (moj chłopak czuł się totalnie w porządku), czy może bo byłam osłabiana, paranoja?, panika?, nie dopływ krwi? a może ta zapaść? Na początku byłam pewna, że to zapaść po marihuanie co jest bardzo poważne. Z mojego research wynika jednak, że była za duża dawka, osłabienie plus panika spowodowała omdlenie, więc na chwile straciłam kontakt z rzeczywistością, a mj spowodowało zimno i lekkie drgawki, ale nie jestem pewna! Chcę się po prostu dowiedzieć co to było i dlaczego tak się stało. Tyle razy paliłam zioło, różne dawki, różne źródła i nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego.
Mam nadzieje, że komuś będzie się chciało to przeczytać i mi pomoże bo od tamtej sytuacji mam traumę i boje się brać cokolwiek. Z 2 razy próbowałam palic ziółko jednym buchem z lufki, ale ta sytuacja ciągle mi się przypomina i nie mogę czerpać przyjemności z fazy. Boję się, że to się powtórzy, a najbardziej martwi mnie to, że nie wiem co to było i jak poważne jest.
Tez kiedys czegos takiego próbowałam, było bardzo mocne, miałam lęki, jakies natrętne mysli. Nie mialam żadnych fizycznych nieprzyjemności, tylko w w głowie. No i balam się że mi tak już zostanie :D
Pani nic nie jadła cały dzień plus okres i sowite palenie niewiadomego pochodzenia ziela z Internetu - proste.
Jak to co palić TYLKO z wapo albo skręta żadnych wynalazków typu boń wiadro itp i żadnego przytrzymywania dymu w płucach! I po problemie.
Była to lekka zapaść z niedokrwistością moim skromnym zdaniem lub coś podobnego. Przy marihuanie często zdarzają się takie incydenty jak Ty opisałaś - nie przejmuj się tym, to nic specjalnego. Zwyczajny badtrip może podbić objawy.
Trochę niepokoi mnie pierwsza część Twojego posta bo pisałaś że na 5 skręta i było Ci ciemno przed oczami może masz anemię? Moja siostra miała anemię tabletki z żelazem i po problemie. Zbadaj się pod kątem anemii.
Dziękuję bardzo za świetną odpowiedź. Mam jeszcze pytanie czy jeśli będę brała odpowiednie leki, zjem i będę mieć ziółko z dobrego źródła jest pewność, że dana sytuacja się nie powtórzy? Chciałabym po prostu czasem zapalić, jak kiedyś, jeśli miałabym ochotę. Po tej sytuacji przez pewien czas myślałam, że mam zwyczajnie coś z sercem/krążeniem, a jak wiadomo marihuana je jeszcze spowolnia dlatego martwię się czy jest ona odpowiednia dla mnie. Wiem jednak, że paliłam w różnych okresach życia i nigdy żadnych podobnych dolegliwości nie miałam.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.