Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 3 / 2 / 0
Witam. Bardzo dlugo szukalam odpowiedzi na to co mi się przytrafiło. Znalazlam wiele jednak bez jednoznaczniej (zwykle omdlenie, zapaść po marihuanie, brak dopływu krwi do mózgu, zwolnienie krążenia). Jedne przypadki są dość błache ale drugie już niebezpieczne dla zdrowia dlatego wolę się upewnić i spytać tutaj.

Pierwszy raz zapaliłam marihuanę w wieku ok 2gim/15 lat na dworze ze znajomymi. Popalałam sobie czasami lecz nie często, w gimnazjum raczej preferowałam alkohol. Czasem faktycznie robiło mi sie zimniej po mj ale tylko gdy faktycznie bylo zimno na dworze, wiec naturalne. Nigdy nie mialam bad tripa, jedynie moje pierwsze wiadro skończyło się bardzo szybkim pójściem w kimę.

Intensywnie zaczęłam palić zioło od 1 liceum. Na początku lufki, potem własnoręcznie zrobione wiaderka, wodospady, skręty, pierwsze bongo, większe bongo aż zainwestowałam w waporyzator. Moja historia z paleniem wyglądała jak każdego innego najpierw raz na jakis czas w dzień, potem zawsze wieczorem na dobry sen i chillout, następnie z samego rana aby dzień byl lepszy i mocniejsza faza a skończyło się na 1g dziennie i ochotą bycia spizganym 24/7.

Teraz przechodząc do tego co się faktycznie wydarzyło. Jedyny raz kiedy źle mi bylo po mj to gdy zapaliłam irlandzkiego jointa ze znajomymi. W wakacje między 2 a 3 liceum wyleciałam do cioci do Irlandii. Mialam tam grupke znajomych, zawsze jak przylatywałam paliliśmy, nic nadzwyczajnego. Jednego dnia ich odwiedziłam, zapaliliśmy sobie na 5 na dworze, wszystko bylo zajebiscie aż poczulam się ciężka, myslalam ze robie sie zmeczona więc usiadłam na chodniku, oni kończyli jarac wiec mielismy wracac do domu. Gdy wstalam i zaczelam isc zaczelo mi sie robic czarno przed oczami, najpierw mroczki a potem caly obraz w czerń, nogi stały sie bardzo ciezkie i nie moglam isc dalej. Powiedzialam dziewczynom że sie zle czuje, odpięły mi stanik i dały wode, posiedzialam, poodychalam i bylo git, wróciłyśmy do domu.

Nie wiem co mi wtedy się stalo i dlaczego, ale to nic w porownianiu do tego co przydarzyło mi sie kilka mieś temu. Opisałam tamta sytuacje tylko po to aby bylo widać różnice i kontrast. A wiec wrocilam do Polski i rozpoczęła sie 3 liceum. Jeszcze troche popalalam az do wiosny. Uznałam ze zbliża sie matura wiec musze zrobic detox i sie porządnie pouczyc. Bylo ciezko ale jakos dawalam rade. Nie palilam 2 tygodnie i zdalam poprawkę semestru z historii. Przyjechał moj chlopak i powiedzial mi że zamówił to ziolo z neta co kiedys obczajalismy. Bylam troche zla że zrobil to bez mojej wiedzy (bo nie bylam przekonana do tej strony, mimo że miala duzo pozytywnych opinii), ale powiedział ze kupil tylko aby sprawdzic czy faktycznie wysyłają paczkomatem. No to skoro bylo ziolo, słoneczna pogoda i bylo co świętować, zapaliłam. Faza byla dosc slabo mocna i niezbyt dluga. Spalilam wtedy jedno nabicie wapo. Jedyne co to mialam troche paranoiczne mysli ze ciezko sie oddycha etc ale staralam sie zajmować mozg fajnymi rzeczami. Następnego dnia (byl to weekend) tez chcialam zapalic ale tak mocno sie upizgac. Zeby znowu wszystko bylo takie smieszne i piekne. Zjaralam wiec 2 nabicia wapo. I na poczatku faza byla bardzo przyjemna. Miałam tego dnia okres i nic nie jadłam wiec moglam byc osłabiona. Nagle zaczęłam się słabiej czuć i zaczełam miec paranoiczne myśli że się wykrwawiam. Starałam zająć czymś mysli lecz nie moglam. Zrobiło mi się slabo i niedobrze. Więc powiedziałam chłopakowi że nie najlepiej sie czuje. Położyłam się i gapiłam w sufit kompulsywnie o czymś myśląc, jakbym trochę odcięła się od rzeczywistości. Nagle poczułam że ktoś klepie mnie po twarzy. Spytałam o co chodzi, a chłopak powiedział że nie odpowiadałam mu wiec musiał mnie klepnąć. Ja natomiast nic nie słyszałam aby ktoś coś mówił. (Opowiadał mi potem, że z jego strony wyglądało to tak: Patrzyłam się w jeden punkt przez dłuższy czas więc spytał co ja tam widzę. Brak odpowiedzi. Zadał kilka innych pytań, znowu cisza. Mówił że wygladałam jakbym była pod wodą i nie mogla oddychać. Następnie moje gałki zaczęły iść troszkę w górę, a moje ciało bezwładnie zjeżdżać z łóżka, więc zaczął klepać po twarzy i mówić do mnie). Nie wiedziałam o co chodzi, przylozylam rękę do szyi aby sprawdzić puls, był bardzo wolny. Wystraszyłam się podeszłam do lustra i byłam strasznie blada. Blado - żółta. Moje stopy i dłonie były żółte jakby nie dopływała krew. Nie wiedziałam co się dzieje, strasznie mi było zimno, musiałam sie ogrzewać przy wentylatorze z ciepłym powietrzem. Było mi tak zimno że miałam takie ala drgawki/tiki. Na początku czekałam az mi przejdzie ale balam się że coś jest nie tak. Zadzwoniłam po pogotowie i do mamy. Myślałam ze umieram i w sumie się z tym pogodziłam. Czekałam na to pogotowie w koncu przyjechało. Miej więcej równocześnie z moja mama. Zrobili mi badania, podłączyli do jakieś maszyny kabelkami sprawdzając mi tętno etc. powiedzieli ze wszystko w normie. Zaczęli mnie wypytywać o różne rzeczy, w końcu coś rzuciłam o mj cbd to nazwali mnie ćpunka XD. Powiedziałam ze nic więcej nie biorę, ze raz zapaliłam i nie wiem co się stało. Wzięli mnie do karetki, zaczęłam juz czuć sie lepiej, ratownik powiedział ze wyglądam juz o wiele lepiej i przeprosił mnie za to co powiedział. Pojechaliśmy do szpitala, ratownicy nie wspomnieli o mj żeby mi nie robiono płukania żołądka co było mile z ich strony. Z badań nic nadzwyczajnego nie wynikło, tylko miałam czegoś za mało, ale doktor powiedział ze nie jest to zagrażające życiu. Bylo to traumatyczne przeżycie, nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego. Nie wiem czy przez to ze zioło było z neta (moj chłopak czuł się totalnie w porządku), czy może bo byłam osłabiana, paranoja?, panika?, nie dopływ krwi? a może ta zapaść? Na początku byłam pewna, że to zapaść po marihuanie co jest bardzo poważne. Z mojego research wynika jednak, że była za duża dawka, osłabienie plus panika spowodowała omdlenie, więc na chwile straciłam kontakt z rzeczywistością, a mj spowodowało zimno i lekkie drgawki, ale nie jestem pewna! Chcę się po prostu dowiedzieć co to było i dlaczego tak się stało. Tyle razy paliłam zioło, różne dawki, różne źródła i nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego.

Mam nadzieje, że komuś będzie się chciało to przeczytać i mi pomoże bo od tamtej sytuacji mam traumę i boje się brać cokolwiek. Z 2 razy próbowałam palic ziółko jednym buchem z lufki, ale ta sytuacja ciągle mi się przypomina i nie mogę czerpać przyjemności z fazy. Boję się, że to się powtórzy, a najbardziej martwi mnie to, że nie wiem co to było i jak poważne jest.
  • 2535 / 594 / 0
Od marihuany nie da się umrzeć,wiec dopuki FAKTYCZNIE jest to marihuana,to nie masz sie czym martwic.Najwidoczniej był to jakiś syntetyk,a te już mogą być groźne.
Uwaga! Użytkownik Atro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 171 / 21 / 0
Jeśli to było zioło z internetu, to może to nie było zioło tylko jakas maczanka?
Tez kiedys czegos takiego próbowałam, było bardzo mocne, miałam lęki, jakies natrętne mysli. Nie mialam żadnych fizycznych nieprzyjemności, tylko w w głowie. No i balam się że mi tak już zostanie :D
  • 3455 / 555 / 2
Maczane maczanke idzie rozpoznać zupełnie nie wygląda jak zioło, jest o niebo lżejsza i wagowo jej wychodzi w łapie więcej. Maczanki wyglądają jak ziele kuchenne szałwii 20g z zielarskiego: jest też trochę zielone, ale ma taki mikronalot i w ogóle maczanki bardzo łatwo jest rozpoznać i odróżnić od standardowego zioła.

Pani nic nie jadła cały dzień plus okres i sowite palenie niewiadomego pochodzenia ziela z Internetu - proste.

Jak to co palić TYLKO z wapo albo skręta żadnych wynalazków typu boń wiadro itp i żadnego przytrzymywania dymu w płucach! I po problemie.

Była to lekka zapaść z niedokrwistością moim skromnym zdaniem lub coś podobnego. Przy marihuanie często zdarzają się takie incydenty jak Ty opisałaś - nie przejmuj się tym, to nic specjalnego. Zwyczajny badtrip może podbić objawy.

Trochę niepokoi mnie pierwsza część Twojego posta bo pisałaś że na 5 skręta i było Ci ciemno przed oczami może masz anemię? Moja siostra miała anemię tabletki z żelazem i po problemie. Zbadaj się pod kątem anemii.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / 2 / 0
Tak mam podejrzenia anemii, ale nigdy nie brałam tego jakoś na poważnie. Teraz to co innego, najwyższy czas pójść na badania.
Dziękuję bardzo za świetną odpowiedź. Mam jeszcze pytanie czy jeśli będę brała odpowiednie leki, zjem i będę mieć ziółko z dobrego źródła jest pewność, że dana sytuacja się nie powtórzy? Chciałabym po prostu czasem zapalić, jak kiedyś, jeśli miałabym ochotę. Po tej sytuacji przez pewien czas myślałam, że mam zwyczajnie coś z sercem/krążeniem, a jak wiadomo marihuana je jeszcze spowolnia dlatego martwię się czy jest ona odpowiednia dla mnie. Wiem jednak, że paliłam w różnych okresach życia i nigdy żadnych podobnych dolegliwości nie miałam.
  • 3455 / 555 / 2
Ja osobiście preferował bym Ci małą czarną przed paleniem. Spokojnie możesz palić, najlepiej po sowitym posiłku przy dobrym klimacie. Tylko bez wynalazków i spokojne małe buchy z szybkim wypuszczaniem dymu z płuc.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3245 / 617 / 0
Ja miałem takie drgawki jakby z zimna i to siedząc na miejscówce przy ognisku na fotelu, ale była też dziwna akcja bo ziomuś nam udostępnił odpłatnie trochę kilera skuna a ja kruszyłem to na deskorolce właśnie przy świetle ogniska, i wyszła trochę maniana akcja bo niby mało wyszło i poprosiłem żeby dorzucił topika, więc imo to było krzywe deczko ale dostałem za swoje bo zbakałem się jak sam skurwysyn i pół godziny gapiłem się w ognisko właśnie z drgawkami jakby mi było zimno, miałem wrażenie że to trwa w nieskończoność. ale mam wrażenie że ta akcja z dorzuceniem topika miała wpływ na nastrój psychosomatyczny, jeśli można tak to nazwać.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2535 / 594 / 0
Normalne zioło/topy cbd czy jakas przemysłówka itp tez mogą być nasączone jakimiś syntetycznymi kanna.Wiec to,że temat nie wygląda jak majeranek,nie oznacza,że na 1000% jest legitny.
Uwaga! Użytkownik Atro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3455 / 555 / 2
Dlatego palę tylko swój temat z plantacji pod lampami ze swojej piwnicy. Mam wtedy pewność, że niczym nie są nasączone moje topiki.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4894 / 853 / 0
Równie dobrze to mogły być topy cbd nasączone jakims kanna. A może po prostu to było zioło i nagły spadek cukru co się często zdarza przy mj. Jak przyjechało pogotowie to cukier już mógł być na normalnym poziomie i Ty poczułaś się lepiej.
Uwaga! Użytkownik F6mGCrx3 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
Artykuły
[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

Newsy
[img]
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku

Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.