Ale do rzeczy. Planuje ciążę. Przez wiele lat borykam się z nerwicą bólową, napadowymi bólami odbytu i skrętem przewodu pokarmowego tak bolesnego, że święta Anielko ratuj. Pomogła następująca kombinacja - tritticco (trazodon) 25mg/doba + lamotrygina 25mg/doba + Faxolet ER (wenlafaksyna) 2x37,5/doba. Doraźnie clonazepam 1mg.
Odstawianie leków szło świetnie. Zgodnie z zaleceniami lekarza, stopniowo i w ogóle w pełni odpowiedzialnie. alkohol sporadycznie, konopie sporadycznie, ogólnie było całkiem dobrze. Do czasu.
Jestem na etapie intensywnych starań (być może już nawet udanych) i jak grom z jasnego nieba trafiły mnie na powrót wszystkie objawy. Bolesności, skurcze odbytnicy, natręctwa, lęk przed wyjściem z domu, a nawet zmianą pozycji na krześle. Jest chujowo.
Lekarz psychiatra dał do zrozumienia jasno - żadnych leków w pierwszym trymestrze ciąży. Jednak obawiam się, że wytrzymanie 14 czy 15 tygodni w stanie takiej chujni spowoduje u mnie co najwyżej nawrót myśli autodestrukcyjnych, nie mówiąc o myślach samobójczych. Stąd pytanie. Czy znajdzie się tu ktoś zaznajomiony z tematyką ciąży w trudnych sytuacjach farmakologicznych?
Co dalej? Słyszałam, że waleriana i melisa są bezpieczne bo nie przenikają przez łożysko, jednak w jakiej ilości należałoby te herbatki wypijać, żeby uzyskać jakikolwiek efekt uspokajający? Jesli konopie, to w jakiej formie?
Z góry dziękuję, za każdą próbę pomocy i poradę
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Chcieli ukryć tony narkotyków w bananach
Peruwiańska policja antynarkotykowa skonfiskowała 3,4 ton kokainy, która miała zostać umieszczona w ładunku bananów przeznaczonych na eksport do Belgii – poinformowały w sobotę czasu lokalnego władze.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.