Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 81 z 82
  • 38 / 4 / 0
Dzięki medycznej mj udało mi się pozbyć tego złego goblina w głowie który cały czas wmawiał mi, że do niczego się nie nadaję. Zdobyłem się na odwagę odpicować CV i wejść w świat IT co było moim celem od gimnazjum.

Do tej pory zdarzy mi się przypalić vapa w pracy, ale tylko pod warunkiem że nie muszę ogarniać nowych rzeczy. Zupełnie nie potrafię się nauczyć niczego nowego kiedy jestem spalony, rzeczy które mam już ogarnięte robię nawet lepiej.
  • 1974 / 520 / 0
Jako, że ja nastoletnie lata spędziłem wiecznie spalony i uczyłem się różnych interesujących mnie rzeczy, zauważyłem, że spalonym jak ogarnąłem co i jak, to na trzeźwo już było to proste.
jak nie chcesz nie musisz wpierdalać
:tabletki: :świnia:
  • 631 / 103 / 0
Ja w mojej obecnej pracy sobie nie wyobrażam być po czymkolwiek, prędzej bym dostała jakiejś psychozy niż odczuła jakiekolwiek pozytywne skutki. Patrząc na wcześniejsze czasy - studia czy coś - pisanie pracy na dragach itp oczywiście %-D
Ale teraz? Jakbym poszła do pracy naćpana/zjarana nie dość że mój własny umysł nie dałby mi żyć to jeszcze pewnie szefowa by mnie wyczaiła i pewnie bym straciła pracę. Do roboty tylko na trzeźwo :)
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 227 / 76 / 0
W pracy waliłem z regóły Stimy mefke lub fete. Z reguły jak ćpałem w pracy to byłem przodownikiem pracy norma za trzech wszystkie zadania w moment wykonane i zgłaszanie się po następne to standard. No i na nadgodziny zawsze chętny nawet pracując 6dni po 9-12h. Chwalę sobie stimy do pracy... ale przy normalnym spaniu co 2dni a nie leceniu cugiem przez 6dni.
Z reguły mogłem przez te zalety łatwiej wyłapać szkolenie lub awans na lepszy dział/stanowisko. Więc zachwalam choć już raczej tego nie robię i weekendowo walę.
Po za tym zdażało mi się w robocie pić alkohol, choć robiłem to tylko jak było na to przyzwolenie w pracy.O dziwo też mi to poprawiało wyniki o ile nie przesadziłem... A głównie przesadzałem i 100% zwolnień za używki mam przez alko. Pracę zmieniałem przez to średnio raz na 2 miechy także jebać alko, nie piję już.
Z ziołem sytuacja wyglądała tak że szybciej czas leciał i było śmieszniej, ale spalić mogłem max. Lufke przed pracą i na przerwie bo inaczej wchodził efekt "oni wiedzą" i zmiana w horror się zamieniała xD
Także reasumując najlepiej wypadałem na stimach najgorzej na alko.
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 21 / 3 / 0
W pracy umysłowej (inżynier oprogramowania) to nie wyobrażam sobie być pod wpływem, a jednocześnie mieć jakkolwiek sensowny performance w pracy. No może w przypadku 1-2 piwek, gdzie mam jedynie przedstawić demo projektu, czy jakieś ugadywanie się formalne z managerami - wtedy to nawet pewnie spoko, bardziej rozluźniony bym był, odważniejszy w walkę o swoje :p, ale broń boże żadne techniczne rzeczy, a już na pewno nie takie co to ja muszę się dowiedzieć o nich coś (np gdy inna osoba robi mi knowledge transfer odnośnie czegoś z czym za bardzo styczności nie miałem, a teraz muszę to zastowsować przy swoim tasku).

Co innego dzień po. Wiadomo na kacu po alko - tragedia. Ale w takim stanie, że wieczór wcześniej wypiło się te 3-4 piwa z kolegą, to w sumie takie nawet clarity lekkie i spokój na bani, to nawet można się lepiej skupić. To samo dzień po waleniu trama - też taki spokój, do tego lekka motywacja a nawet pobudzenie, nie wspomnę o utrzymującej się leciutkiej euforii, przez co wszystko się lepiej robi. Z innych rzeczy co próbowałem to jak w nocy zarzucę xana, a mimo braku tolerki nie oszczędzam się na dawkach -1.5mg/2mg ścina mnie w opór. To dzień po zażyciu taka pustka i otępienie - no nie polecam, w trakcie pracy nawet malutkie dawki są nie do przyjęcia bo się głupszy czuję (a na trzeźwo za mądry nie jestem, to ogłupiaczy mi nie trzeba).

Istnieje w towarszystwie braci studenckiej taki memo-mit jakoby po 2-3 piwach się nawet lepiej programowało - przyjemniej, bardziej kreatywnie, nie czujesz stresu i takie tam. W moim przypadku to się kompletnie nie sprawdza, jakakolwiek używka (no może poza nikotyną) totalnie niszczy moją wydajność, jakbym sieknął piwo w trakcie pracy, to bym z automatu się przestał przejmować wszyskim, już bym miał wyjebongo, taka obojętność na wszystko, o tym że by mnie to zmuliło i rozleniwiło wspominać nie muszę.
  • 5 / / 0
Ogolnie zazywanie czego kolwiek w pracy moim zdaniem mija sie z celem, efektywnosc w gruncie rzeczy spada tak ogolnie z uwagi na fakt nerwowego rozgladania sie z reguly czy ktos czasem nie zauwazyl roznicy w naszym zachowaniu.
  • 2244 / 380 / 0
A co powiesz o home office?
  • 5 / / 0
Trudna sprawa, z jednej strony odpada nam problem w postaci "widac po mnie ?", lecz dalej pozostaje element spadku efektywnosci pracy z uwagi na zainteresowanie wszystkim do okola.
Tez duzo zalezy od osoby i jaka ma odpowiedzialnosc za dany projekt w firmie itp.

Reasumujac, mozna w takim wypadku jezeli damy rade ogarnac to co do nas nalezy
  • 2244 / 380 / 0
A dlaczego zakładasz spadek, a nie wzrost efektywności/kreatywności?
  • 5 / / 0
Kreatywność na bank pójdzie do góry, co do efektywności bardziej rozchodzi mi się o stan zbliżony do tego co często ja mam na trzeźwo z uwagi na ADHD, czyli hyperfocus na czymś kompletnie innym co zainteresuje nas bardziej niż praca np. zwykła rozmowa z kimś na czacie/discordzie/team speaku na voice/wstaw najczęściej używany komunikator.
Oczywiście jeżeli dawki nie będą "klasyczne" tylko takie rzędu do 25mg u osoby z jakąś juz nabyta tolerancja to w sumie nie powinno tragedii.

Ale generalnie coś zaskoczy w głowie, człowiek zajmie się czym innym a na godzinę czy dwie przed końcem dnia pracy na szybko, po bandzie zrobi te wymagane "minimum" żeby następnego dnia nie trzeba było nadrabiać zaległości.

Nie spotkałem się w sumie z osobą która przy mefedronie nie uległa przyjemnością :P bo do pracy jak już ktoś bardzo chce to lepsze jakieś "puste" stimy w rozsądnych dawkach.

W styczniu miałem do czynienia z takim "bezpłciowym" nepem, jak nic nie robiłem kompletnie to po 40mg generalnie patrzyłem w monitor 20min aż dotarło do mnie ze muszę sam się nakierować, kolega próbował w pracy swoje dawki (chyba 10-15mg) co 2h to chwalił pierwsze dwa dni, później efektywność spadła ale już offtopuje trochę, ale według mnie lepiej na trzeźwo w pracy.

Ale jeżeli ktoś potrafi złapać za lejce, i nie pozwolić 4mmc do dominacji nad nami i umie w rozsądne dawkowanie, to na home office najbezpieczniej.
Tylko mała rada, wyłącznie kamerkę w firmowych sprzętach i mowcie że się popsuła :D
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 81 z 82
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Nie mógł pogodzić się z rozstaniem, rozsypał "biały proszek" na dachu auta byłej partnerki

36-latek dobijał się w gminie Giby (Podlaskie) do drzwi swojej byłej partnerki. Awanturował się i krzyczał, a na koniec rozsypał na dachu jej samochodu amfetaminę. Został zatrzymany przez policję. Był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkomat.

[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.

[img]
Rekordowe uderzenie w narkobiznes. Zlikwidowano 19 laboratoriów i ujęto 67 osób

Co najmniej tysiąc funkcjonariuszy wzięło udział w największej w ostatnich latach operacji wymierzonej w syndykat narkotykowy działający na terenie Ukrainy. Zlikwidowano 19 laboratoriów i 17 magazynów oraz zatrzymano 67 osób, w tym 32-letniego bossa organizacji. Szacuje się, że miesięcznie narkogang produkował nawet 700 kg mefedronu, alfa-PVP i amfetaminy.