Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3591 • Strona 173 z 360
  • 394 / 10 / 0
Siedzimy u kumpla na chacie. Rodzice pojechali na wakacje.
Akcja lolek, skręciłem, hasz komora w łazience.
Spizgani wracamy do pokoju i napierdalamy w Tekena :gun:

Brat kumpla był z nami na chacie w innym pokoju.
Był po nas w łazience.
Kumpel wbija do niego do pokoju a on patrzy się w wyłączony telewizor %-D
Uwaga! Użytkownik BetterThan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1443 / 74 / 0
Kiedyś wziąłem co nieco dla gościa, którego wcześniej nie widziałem. Miałem wtedy gniazdko w okolicy pętli, a godzina była taka, że mało kto tam jeszcze docierał. Dostałem od niego cynk, że będzie za 5 minut, znałem numer tramwaju i wagon. Gdy pojazd głośno wtoczył się na przystanek zobaczyłem, że w środku jest tylko jeden chłopak. Podbijam do niego na pewniaka, sztuka już płynie w garści w jego stronę... W ostatniej chwili zatrzymała mnie jego niepewna mina.
- Sieema - słyszę zza pleców. Nie wiem skąd się wziął drugi gość, bo patrzyłem uważnie. Mało brakło, a wręczyłbym jakiemuś przypadkowemu Łukaszowi gieta :D.
LSD - Piękna i Bestia
  • 3854 / 312 / 0
To ja kiedyś wsiadłem do fury obcego gościa, również ustawiając się na wymianę dóbr.
Dzwoni do mnie ziomek i mówi, że podbije coś przytentegować. Zajeżdża samochód na parking. Model i kolor ten sam, zajechał nawet na czas, to co miałem stać jak pizda :-D Podchodziłem od tyłu, co utrudniało znacząco zidentyfikowanie, kto siedzi za sterem. Wbijam na miejsce pasażera, zamykam drzwi, patrzę - kurwa, to nie on :-D Koleś zdziwiony niewąsko, ja zresztą też. Przeprosiłem za pomyłkę, ale mina kolesia nadal wyrażała mocny niedowierzing na to, co się odjebało.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 571 / 73 / 0
Niedowierzing! :D Miałem ostatnio podobnie. W psychoaktywnej fatamorganie odniosłem wrażenie, że gość z jadącego spokojnie ulicą samochodu puszcza mi długie światła, a następnie macha dłonią. Ja macham i biegnę za nim, on zatrzymuje się, ja wsiadam i pytam: "Masz sukę?". Gość nie tyle ciężko przestraszony, co załamany zaistniałą sytuacją, ja - mocno zmieszany. Właściwy samochód podjechał minutę później.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 240 / 45 / 0
Stare dzieje. Czlowiek jeszcze piekny i młody był. Corka miala moze z roczek.
Przyszla sobota a zona z cudowna nowina do mnie, ze ona zabiera dzieciaka do tesciowej i zostaje z nia na noc w rodzinnym domu bo ma jakas popijawe z kolezankami z podstawowki. Takich rzeczy mnie nie trzeba dwa razy powtarzac, udajac ze tak mi przykro ze weekendu nie spedzimy razem ;) , pedem spakowalem je w auto i wywiozlem w pizdu.
Ach caly weekend tylko dla mnie , wiec kreski , kreski i wyskok w miasto z ziomkami.
Standardowo morze alko i tak nad ranem jak juz wieksza czesc knajp zamknieta lądujemy na DISCO trzaskach. Gdzies tak kolo pietnstego browara zapijam tego speedzika, a ze nie mam nic przy sobie, resztka zostala na chacie przysypiam w loży. I tu nastepuje poszatkowany przez alko film.
jeb,jeb jeb
odzyskuje na chwile swiadomosc i jakis szmul siedzi mi na kolanach, wpadam z nim w sline. BUM
zrywka
jeb, jeb , jeb
ocknąlem sie w taksówce szmul przy mnie, dalej sie lizemy
zrywka
jeb,jeb,jeb
wchodzimy do salonu, prosto na kojo i juz zapinam swiezo poznaną przyjaciółke
jeb, jeb , jeb
to nie zrywka
tylko ja sie zjebałem, a ona mi cos pierdoli za uchem ze jak moglem bez gumy do srodka
Chuj w to wbijac, szybki papieros i wyjscie do kibla postawic sie na nogi.
Po dwoch szczurach, troche przetrzezwialem i jakis rycerz sie we mnie obudzil ze jej z domu nie wyjebalem tylko proponuje jej ze odwioze ja do domu taksowka.
Juz u niej pod domem tekst jak z kiepskiej komedii:
-Jak ty wlasciwie masz na imie?-jakby mnie to kurwa interesowalo
A ona na to ze Ewa i ze za tydzien tez sie mozemy spotkac w tej samej dyskotece. No i wracam do domu. Po wejsciu na kwadrat uslyszalem jakies dziwne dzwieki. Zagladam do pokoju córki i szok. Okazalo sie ze zona wrocila po 24 do domu i smacznie spala najebana w pokoju obok jak ja obracalem lachona w salonie.
To jeszcze nie koniec bo za dwa czy trzy tygodnie , znowu wyladowalem nad ranem w tej samej dyskotece. No i oczywiscie jest Ewa. Podbija do mnie, niby ona ,ale to nie ta sama foczka , ktora zapamietalem , tylko pierdolony wstretny kaszalot. Musialem szybki desant uskuteczniac bo to wstyd jak chuj.
Jednak zaden chirurg plastyczny nie potrafi tak jak alkohol zrobic z paszteta pieknosci.
...a w pokoju ktos kleknal, z polykiem bedzie final...
  • 3854 / 312 / 0
Nie. To każdy facet ma diabła w spodniach, a on nie słucha w mono ;]
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 67 / 22 / 0
Przypomnialo mi sie z przed paru lat wydarzenie. Pilismy i odurzalismy sie u mnie na kwadracie w kilka osob. No i byl u mnie taki bardzo dobry kumpel wtedy co go "czarodziej" zwalismy (po pijaku chcial przez balkon kiedys na zmiotce do hogwardu leciec stad ksywa). Ogolnie koles do rany przyloz ale jak wypije to lipa, czasem potrafi mu sie przestawic o 180 stopni w glowie (a jak jest okazja to pic lubi^^).

No i koles ogolnie na krotkiej smyczy jest u kobity. Ale dorobil sie tego sam bo zawsze cos po pijaku potrafi odjebac jakis sajgon albo w chuj kasy przewalic (fakt ze dobrze bardzo zarabia ale 2-3k w nocke to nawet dla mnie przesada), a ona go dobrze zna wiec stara sie jak najbardziej szkody zminimalizowac. My z reszta tez go zawsze pilnujemy zeby nie odjebal jakiejs maniany. Po wielu telefonach od niej i sciemnianiu ze "juz wychodze/taksa juz jedzie/za piec minut bede" (co trwalo 4h chyba) wkurwiona przyjechala po niego do mnie ^^ My juz porobieni jak nalezy, spici, wycpani i weseli, a on oznajmia ze juz musi jechac bo kobita przyjechala po niego i czeka przed domem. No chuj trudno koniec imprezy. Jakze sie mylilismy wtedy bo impreza dopiero wlasnie miala sie zaczac. Po godzinie dostajemy telefon od jego laski zeby przyjezdzac i pomoc bo czarodziej z nozem lata po domu i chce zabijac :)

No to my we 2 od razu taksa i lecimy do nich (na szczescie mieszkali z 15 min piechota od nas). Wchodzimy na gore do nich, a tam czarodziej biega z nozem krzyczac "wypatrosze suke/nikt nie bedzie mi mowil jak mam zyc/ja pasozyta zdusze" itd. (niezly ubaw swoja droga haha.) Wiec my podjazd do niego i zabieramy mu ten noz. A on jeszcze bardziej sie rzuca do niej i wyrywa sie nam z objec. Ja dosc silny koń jestem ale chuj mi sie wyrywa (jakby kurwa mial wiecej sily niz zwykle) no to go staram sie pacyfikowac jakimis chwytami czy uciskami na punkty witalne. I slysza nagle takie aaaargghhaaaann - ryk jak u jakiegos zwierza i koles gada "teraz szatan was znajdzie i dopadnie. mam tyle sily by zabic was wszystkich."

Nafurany i nachlany chyba nie myslalem zbyt logicznie bo troche sie przestraszylem ze moze cos go opetalo (nigdy dotad nie mial akcji z nozem czy innym odbieraniem zycia) wiec mowie chuj wpierw go do wanny niech zimna woda robi swoje. Zwiazalismy mu nogi pasem i rece z tylu (tak sie kurwa rzucal ze do wanny jak kota bez tego sie go pakowalo:) cztery lapy rozpostarl i nie chce wejsc) i zimna woda z prysznica. Potem szybko w cieple reczniki, grzejnik odpalilem i pod koldre go. A on dalej ze kurwa szatan i ze bedzie zabijal. Mi juz chyba glowe rozjebaly dragi bo powaznie stwierdzilem ze moze to i prawda. Wiec biore krzyz jakis do reki co stal na polce i zaczynam nakurwiac modlitwy po łacinie (efekt dlugiej przynaleznosci do kosciola za mlodych lat. sporo roznych dziwnych rzeczy znalem). Drugi kumpel tylko siedzi i sie smieje najarany w fotelu, laska kolesia stoi z boku i placze, a ja napierdalam Pater Noster trzymajac kolesia zwiazanego pasami. Kurwa komedia w chuj. Jak juz wszyscy doszlismy do zdrowych zmyslow (a zajelo to pare minut), to typa zakneblowalismy na troche, sprawdzilismy czy wiezy trzymaja i czekalismy az zasnie.

Potem sie okazalo ze objebalo mu po alko i mial urwany film. Nie bylo zadnego diabla i opetania, a kierowca autobusu wcale nie klaskal. Gosc pije jak pil nadal. Czasem mu odpierdala ale juz nie tak mocno.
Nihil scio, nihil vidi, nihil audivi
  • 10 / 1 / 0
Idziemy z ziomkiem po torbę suszu, miejsce akcji: warszawa.
Nagle na piskach opon zatrzymuje się jakiś szrot i wychodzą z niego
dwa chude szczurki w dresach i nas zatrzymują z tekstem "my z policji" machają szmatą okej, zatrzymujemy się. Szliśmy normalnie ubrani, trzeźwi, nie wzbudzając na bank żadnych podejrzeń. A te cioty do nas: w ramach akcji miasto bez narkotyków przeszukamy panów od góry do dołu. Strasznie zawzięci byli xD Może jakieś ciepłe kluchy lol.
Nic nie znaleźli.
Jakby nas zatrzymali z 5 minut później byłby przypau.
Tylko trzymali nas w nocy na pizgawicy strasznej (zima) chyba z 40 minut.
Uwaga! Użytkownik ml3czn3wi4dr0 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / 1 / 0
Od jakiegoś miesiąca dopalam się amfą 1-2 razy w tygodniu, do pracy (praca z domu). Kurde ci dilerzy... co oni mają w głowach.

Jestem kojarzony w okolicy, wszyscy wiedzą, że nie jestem jakąś wtyką, więc nagrywania się chyba nie boją? Gadamy w miejscu oddalonym od wszystkiego. Albo może się boją...

Bo ja ani młodzieżowym slangiem, ani narkotykowym, mówię do jednego czy drugiego "jestem w tym nowy, mów do mnie po ludzku" a ten napierdala do mnie slangiem. Pytam Was poważnie, to ja mam się nauczyć tych nazw na to, co chcę?

Przygodę mam opisać, proszę bardzo.

Kojarzę z okolicy i z klatki gościa B od bezdomny, ale wygląda normalnie (niebrudny). Siedział na ławce z gościem K bo ma kaptur. Podchodzę i mówię, że szukam gościa D od diler, bo coś nie odbiera. Oni dzwonią domofonem, D schodzi, załatwia towar.

Luz.

Kilka dni później też nie odbiera, trudno. I tak muszę poszukać nowego, tylko nie wiem, czy jest jakiś w okolicy. Spotykam po drodze B i K. Zagadują, K mówi, że może coś załatwić, ja chętnie. Płacę z góry, odchodzą.

Domyślam się, że tak się nie robi, ale poprzednich dwóch właśnie tak robiło w mojej okolicy więc mu dałem.

Zgadliście, nie przyszedł na umówione miejsce.

2 dni później widzę B dopadam go i mówię, że co jest. Wiadomo, że się wykręcał, kasę dałem nie jemu przecież.

Następnego dnia spotykam K. Nie gadałem z nim długo. Powiedziałem, że chodzi o zasadę, jeśli nie odda, to nie zapomnę. Wiadomo, że go nie tknę, bez jaj dla 50 zł i to jeszcze za taki niby szemrany biznes. Męczyło mnie to, pytam D jak to załatwić i oferuję.. 50 zł za załatwienie tego :) Czyli ja wychodzę na 0, ale niby jest załatwione. Niby, bo mogliby się dogadać D z K że K dał D 50 zł ja tego nie sprawdzę, pytanie jaki D miałby interes, żeby tak zrobić.

I co? I nic. D mówił, że załatwi, ale nie załatwił. Ileż można pytać.

Więc wyszedłem na totalnego frajera, bo odpuszczam sprawę. Do tego jak go teraz spotkam, to co mu powiem. Oddawaj? Nie chcę się z nim szarpać, a tym bardziej coś więcej. Możecie pisać, że jestem pizdeczką, ale poszedłby na psiarnię i miałbym problemy, których absolutnie nie chcę. Może zaczynając od tego, że miewam czasem dragi w domu i on o tym wie.

Mnie również jest przykro, że tak to się kończy, jeśli ktoś miałby inny pomysł jak to rozwiązać, to śmiało, tylko nie chcę w to specjalnie inwestować pieniędzy, do tego żeby nie poszedł donos do glin o przeszukanie. Co prawda oni nie wiedzą konkretnie, gdzie ja mieszkam, ale to nie jest taka tajemnica, żeby trudno się było dowiedzieć.
  • 3215 / 416 / 0
Totalnie się zgubiłem w twojej historii
Nie jestem w stanie ogarnąć do czego właściwie zmierzałeś :scared:
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3591 • Strona 173 z 360
Newsy
[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.