Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
Weź wypierdalaj z takim gadaniem, jakby uzależnieni nie mieli wystarczająco ostro w życiu, to jeszcze jakiś zjeb na forum, które służy do pomocy prawi morały. Nie znasz go, nie znasz jego historii, środowiska, rodziny, nie wiesz czy nie zmaga się z innymi zaburzeniami, które często występują razem z uzależnieniem. I tak 20mg do 0 potrafi być trudne.
Jak się ma depresję to nawet nie schodząc z metadonu, będąc w willi z basenem i rodzinką jak z reklamy z labradorem biegającym po polu to wciąż się będziesz czuł fatalnie i do dupy. I to nie wmawianie sobie, to choroba.
I tak, pewno by nie zauważył 4mg od razu, placebo to potężna sprawa. I wiesz co? Nikt by również się nie zorientował jakbyś przestał pisać te farmazony na forum, albo może jednak by się ktoś zorientował, że poziom wzrósł.
Edit.
Przeszedłem przez wszystkie antydepresanty jakie są. Teraz jestem na wenli 225 i mianserynie 30mg. Samo zmienianie antydepresantów to był koszmar. Ale zawsze wiedziałem, że muszę coś zrobić by czuć się lepiej. Nie chodzi o to, żeby być idealnym tylko się nie poddawać i szukać realnego rozwiązania swoich problemów. A jeżeli ktoś wchodzi na te forum, żeby ludzie go klepali po plecach to trochę przykre.
Ćpanie jest chorobą, 'silną wolę' sobie możesz do dupy wsadzić. Silna wola ma taką samą sprawczość w tym temacie niczym mówić osobie ze złamaną nogą, która zdycha z bólu, żeby nie przesadzała, że to żadna tragedia i że jak się skupi porządnie, to przestanie czuć ból, a w Twoim stylu, to jeszcze można powiedzieć tej cierpiącej osobie, że jak ktoś tam, mój kolega powiedzmy, miał złamaną nogę, to nic nie narzekał i nie wrzeszczał i ładnie czekał na pogotowie.
Staram się pisać dość prosto i tych metafor nie komplikować, choć i tak się obawiam, że to zignorujesz.
Nigdzie nie pisałem o biedzie i poszkodowaniu, ani żeby się poddawać, czy że chodzi tylko o użalanie się nad sobą. To jasne jak słońce, że, jeśli się chce wyjść na prostą z bagna uzależnienia potrzebna jest pomoc psychologiczna itd.
Bez psychoterapii i często również farmakoterapii nielicznym uda się ruszyć. I nie ma żadnego wstydu w poczuciu bezsilności. Wręcz odwrotnie, akceptacja pewnych rzeczy, na które ma się nikły wpływ świadczy o sile.
Co do ad personam to nie rozumiem, po co. Nic nie wiesz o mnie., więc nie wiem na jakiej podstawie wysnuwasz swoje tezy, gdzie widzisz hipokryzję? Pewno tak jak resztę mądrość wyciągasz, ze swego własnego doświadczenia. Sęk w tym, że nie każdy jest taki jak Ty, nie na każdego taki sposób zadziała. Problem w tym, że psychiatra to nie ortopedia, że na złamanie się najczęściej stosuje gips i chuj, problem po miesiącu załatwiony, układ kostny mamy skrajnie podobny, natomiast mózg? Oj nie.
Jeżeli ktoś wchodzi na forum, bo szuka wsparcia, to robi bardzo dobrą rzecz. Ma dusić w sobie? Albo się bać takich jak Ty, że go zbesztają, zamiast starać się zrozumieć? Gdybyś miał tworzyć takie forum to pewno forum by nie było wcale, bo starczyłby Twój cytat czcionka 20 "nie poddawaj się, szukaj realnego rozwiązania swoich problemów" XDDD I problem uzależnień rozwiązany. Psychiatrzy i specjaliści terapii uzależnień są w szoku. Jednym prostym trikiem rozwiązał problem, badany i studiowany od dekad.
" I takie zmniejszanie dawki nie powoduje depresji fizycznie." To, że u Ciebie nie powodowało, nie znaczy, że u innych również przebiegało to gładko, znam ludzi którzy schodzili cold-turkey z plastrów fenta i byli w stanie dać radę, znam też ludzi, którzy na odstawieniu popełnili samobójstwo, lub szok organizmu był tak wielki, że stali się stałymi pacjentami oddziałów afektywnych. Im mniejsza dawka, tym większy % jest 'zabierany organizmowi' schodząc z 100mg do 90mg, to zmiana obniżka o 10% normalnej dawki, na której organizm działa w homeostazie. Następnie przykładowo chodząc z 20 do 10, zmiana wynosi już 50% normalnej dawki. Metadon wysyca tkanki, osadza się w tłuszczach, jego okres półtrwania to zaleta jak i największy wróg przy próbie odstawienia,
Myślę, że na tym zakończę odnoszenie się do Twoich wypocin, ani to konstruktywne, ani dające pole na normalną wymianę zdań. Postaraj się jedynie nie podejść do tego co napisałem agresywnie, powinniśmy się wspierać, nie walczyć ze sobą.
Edit. Nie rozumiem czemu Ci się wydaje, że twoje posty w jakiś sposób wywołują u mnie emocje. Pisałem ogólnie o motywacji a ty rozwijasz to na czynniki pierwsze. Podsumowując jeżeli sam nie chcesz nikt ci nie pomoże. Znam masę takich ludzi z programu metadonowego. Wciąż mówią o schodzeniu z dawek ale tego nie robią. Nie chcą też pomocy. I tak jak pisałem, na depresję są leki, odpuścić można sobie trochę jedzenia i raz w miesiącu iść do psychologa. I na koniec to co pisałem tyczyło się schodzenia z metadonu w konkretnym przypadku. Nie dorabiają do tego teorii spiskowych ;)
Można schodzić z dawek mietka ale potem się wraca do nawet jeszcze większych i tak w kółko.
Żeby wyjąć z uzależnienia trzeba mieć motywację. Moja jest moja kobieta i zwierzęta. Takiego koszmaru jak próbowanie różnych antydepresantów nigdy nie przeżyłem. Metadon zszedłem z 100mg do 40 w tydzień i pozniej stop. Ciężko było ale 1 raz w życiu naprawdę tego chciałem.
Kończąc tyradę, ja również walczę z zespołem lęku uogólnionego, puls mi przyspiesza, skronie pulsują, czuje idące zagrożenie, bądź panicznie się boję czegoś kompletnie irracjonalnie (w sumie lęk z definicji dot. rzeczy irracjonalnej w przeciwieństwie do strachu). I rozkładam sobie to na czynniki pierwsze, po kolei jak po drabince dochodzę do wniosku, że nie ma się czego bać zupełnie, że nie ma powodu, by czuć lęk. Ale co z tego, skoro ja mimo tej wiedzy i dojścia do źródła problemu... wciąż czuję lęk. Nie ma dla mnie rzeczy bardziej frustrującej. Zmierzam do tego, że uzależnienie, jak i inne zaburzenia psychiczne, nie jest logiczne, nie jest racjonalne, nie daje się analizować 'na chłopski rozum'.
Zauważ też, że nigdzie się nie użalam nad swoim losem, nie oszukuję się, że mam kontrolę, nie szukam pretekstów. Za długo jestem w terapii, żeby przerabiać tematy typu 'dlaczego ja' albo szukaniu winowajców we wszystkim, tylko nie w sobie. W tym momencie jestem na 100mg metadonu i jest to najstabilniejszy okres w moim życiu od 10 lat. Biorę pod uwagę zejście z niego w przyszłości, ale nie teraz. Ufam sobie na tyle, by sobie nie ufać w tej kwestii. Cieszy mnie duże powinowactwo metadonu do receptorów i to, że kurewsko trudno się przez niego przebić inną substancją, nie jestem jeszcze gotowy na ewentualność 'wolnych' receptorów i możliwości zajebania fajniutkiej mieszanki midazolamu z oxy itd. Metadon zakłada mi kajdany, ale równocześnie chroni mnie przed przedawkowaniem. I dla mnie choć ten jeden argument przemawia za byciem na programie metadonowym, przynajmniej na tym etapie życia.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/b/b35e2831-b8e4-4109-930b-8e74a5858ab8/Polish_20240404_204937260.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250528%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250528T182802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=414739fbacff8a271e62dfeb8a9b841d2c427292c5897095cbdc0a7dc57aee3f)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/listrzaskowski.jpg)
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa. "Odrobina amfy by Rafałowi nie zaszkodziła"
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa! W swoim internetowym programie, w którym dyskutował na temat kampanii wyborczej, nagle stwierdził, że "odrobina amfy [amfetaminy - dop. red.]" Rafałowi Trzaskowskiemu by "nie zaszkodziła".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/medweedartykul_2025-05-22-18.png)
Wpływ świadomości lekarzy na doświadczenia pacjentów z terapią medyczną marihuaną
W ostatnich latach temat medycznej marihuany zyskał na ważności zarówno w kręgach medycznych, jak i wśród pacjentów. W miarę legalizacji oraz wzrastającej dostępności preparatów konopnych dla pacjentów, pojawia się potrzeba przeanalizowania, jak zrozumienie i wsparcie lekarzy wpływa na skuteczność terapii. W badaniach przedstawianych przez Clobesa i współpracowników z California State University, zbadano, jak współpraca z lekarzami i informowanie o stosowaniu medycznej marihuany przez pacjentów wpływa na wyniki terapii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ksiadz.jpg)
Ksiądz podejrzany o posiadanie mefedronu. Prokuratura prowadzi dochodzenie
Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim nadzoruje postępowanie wobec księdza z Archidiecezji Warszawskiej. Duchowny usłyszał zarzuty posiadania mefedronu i jego nieodpłatnego udzielenia innej osobie.