4-MMC, M-CAT, metyloefedron
Więcej informacji: Mefedron w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 327 • Strona 20 z 33
  • 2 / 1 / 0
Kwestia zejścia mefedronu z masy jest rzeczywiście nieprzyjemną rzeczą. Z drugiej strony jednak, mając wiele okazji przyjebania owej substancji w nozdrza, obawa przed zjazdem powodowała, iż poprostu z niej rezygnowałem. Generalnie nie potrafię pojąć ludzi, a nawet moich znajomych, którzy potrafią bez zastanowienia połasić się na szczura 120mg, gdzieś w klatce na szybciora, następnie posiedzieć 40 minut na ławce, po czym na zejściu iść do domu.

Jeśli chodzi o mnie, jestem w stanie pozwolić sobie na to dopaminowe pierdolnięcie tylko wtedy, gdy moje fundusze ograniczają się conajmniej do 0.5g na łeb, oraz tylko wtedy gdy jest jakaś szczególna okazja (klub, domówka). Klimat, muzyka, ludzie, rozmowy - są to okolicznośći głęboko sprzyjające mefedronowemu uniesieniu. Myślę, że set and setting w przypadku mefedronu ma duży wpływ na zejście, przy czym chciałbym zauważyć, że w moim przypadku, im większe ilośći przyjmę, tym bardziej redukuje mi się zjazd. Logicznie rzecz biorąc im więcej przyćpam tym dłużej trzyma, także kładąc się w łózku, już po wszystkim, często organizm trzyma jeszcze banię, chociaż ja już jej nie odczuwam. Jest to stan przejścia kapy, w zjazd. Można powiedzieć, że zasypiając omijam go zapadając w mefedronowy półsen.

Na drugi dzień nie odczuwam żadnych chujowych skutków, ma się to odwrotnie proporcjonalnie do amfetaminy. Natomiast jeśli chodzi o dawki rekreacyjne w postaci jednego paska, tylko po to żeby poczuć się dobrze na chwilkę, nie wchodzą u mnie w grę. Po takich małych ilościach zejśćia są najgorsze i wchodzą dosłownie z sekundy na sekundę. Apatia, depresja, podwyższone tętno, niewyobrażalna chęć pierdolnięcia kolejnej dawki, wyrzuty sumienia oraz bezsenność. Tak więc reasumując tą wypowiedź, sądzę że ilości oraz okoliczności mają duży wpływ na zmniejszenie zejścia. Są to moje subiektywne odczucia dotyczące tematu.

Dodano akapity dla czytelności -- 909
Jestem instrumentem
Systemu fragmentem
Sam grać sobą będę
Wypluwam przynętę
Jestem instrumentem
Pluskwy elementem
Muzyka mym wszechmedykamentem

______________________________________
Czuję, że ją straciłem..
  • 42 / / 0
Ostatnio trochę pobalowałam po długiej, długiej przerwie... 2 doby na krysztale a trzecia doba na mefie miałyśmy tego trochę na 3 dziewczyny, wcześniej nie próbowałam mef ale wiedziałam teoretycznie czym pachnie zjazd. Na moją koleżankę ładnie porobiło, paszcza jakimś cudem się jej nie zamykała i gadała straszne pierdoły byle coś gadać, gadała nawet na zjeździe, co mnie zdziwiło bo ja nie miałam nawet ochoty otworzyć paszczy. Generalnie zamuła straszna ale co dziwne chciało mi się z tego śmiać, zresztą po takim 10minutowym zawieszeniu przypominało mi się że po prostu 'schodzi' i bawiło mnie to jak bardzo zamulamy :cheesy: U mnie nie było żadnej tragedi, po prostu nie chciało mi się ruszyć nawet do kibla (ale i tak się zmusiłam nawet do rozwieszenia prania), w głowie miałam całkiem sporo rzeczy które jeszcze bym chciała powiedzieć koleżankom ale za nic nie chciało mi się otwierać ust. To tyle o moim pierwszym zjeździe na mefie, w sumie to nic szczególnego.
  • 18 / / 0
U mnie pewnego razu po dwóch dniach na jakimś specyfiku (nie wiadomo co to jest, w mnie wśród znajomych chodzi nazwa robocza "małpa z cyrku", pobudza i euforyzuje jednak jak się już znudzisz możesz zasnąć, bez zjazdu zazwyczaj następny dzień się toczy), a trzeciego doszła mefka. Kolejnego dnia zabawa się skończyła i czas było wracać do żywych.

Powiem tak najgorszy i najdłuższy zjazd in maj lajf. Pierwszego dnia usiłowałam wymiotować jelitami najprawdopodobniej, byłam cała roztrzesiona, a jak patrzyłam na podłogę, wykładzinę, firanki, meble itp. widziałam pełno zdeformowanych twarzy (bardziej działało to na zasadzie formułujących się tam obrazów niż halucynacji), potegowało to wtedy paranoje które tworzyły mi się w głowie. Strasznie nie chciałam być sama, miałam wrażenie, że mieszkanie się zmniejsza lub, że nikt nigdy nie przyjdzie, a mi pozostanie tkwic tak wieczność.

Wieczorem wpadli znajomi którzy na szczęście mnie od tego oderwali jednak siedzac z nimi byłam nadal nieobecna. Na wieczór miałam już paskudny ból gardła od wymiotowania między innymi kwasem żołądkowym. Bałam się zostać sama, a nadchodziła coraz to późniejsza godzina. Mój najlepszy przyjaciel został ze mną tak długo jak mógł, miałam w tym czasie nadzieje że uda mi się zasnać niestety nieskutecznie, prawdopodobnie strach, że może mnie w każdej chwili opuścić.

W nocy w ciemnym pokoju ciągle miałam wrażenie, że widzę jakieś stojące w rogach postaci lub głowy leżące na szafkach. Następnego dnia paranoje nadal były obecne ale już nie takie olbrzymi, przez moje, notabene paskudnie bolące, gardło ledwo co przechodziły napoje, aczkolwiek i tak tylko na chwile, bo szybciutko chciały się wydostać z mojego brzucha ta samą ścieżką. Całkowita masakra, jednak nie na tyle wielka by mnie zniechęcić do tego narkołyku. Po prostu następnym razem będę smakować mniejsze ilości i ostrożniej. ;-)

Dodano akapity dla czytelności -- 909
Uwaga! Użytkownik Nikotyna nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 20 / / 0
U mnie zazwyczaj zjazd charakteryzował się wyrzutami sumienia i tzw. kacem moralnym i chyba wszystkim znanym 'mateuszowym odorem' który jedynie pogłębiał ten stan. Szukając skutecznej metody na zminimalizowanie zjazdu zbawienna okazała się mj i ciepła kąpiel.
' instytut cybernetyki w morzu kolorow i dzwieku. '
  • 1053 / 75 / 0
MJ i ciepła kąpiel
No dokladnie, nie wiem ile w tym efektu placebo, ale prysznic i swiadomosc zmycia z siebie jebiacych metabolitow mocno poprawiala mi samopoczucie. Kanabinole/kanabinoidy z kolei sa druga po benzodiazepinach uzywka skutecznie niwelujaca objawy zjazdow, a w przypadku mefa dzialaja o tyle spoko, ze w przeciwienstwie do benzo tlumia chec dociagniecia. Pamietam, ze walka ze zjazdem byla jedyna rzecza, do ktorej nadawaly sie sztuczne kanna z epoki stacjonarnych dopalaczy - rura jakiegos Sztywnego Miszy, czy innego kanna o absurdalnej nazwie handlowej walila w glowe takim mlotem, ze sie odechciewalo kresek, a depreche zastepowal mindfuck i odrealnienie.

W samym zjezdzie mi najbardziej przeszkadzala ta niemoznosc wyrazenia sie, tzn. spid polaczony z poczuciem beznadziejnosci i amotywacja, to byl koszmar, bardzo klaustrofobiczne uczucie.
Uwaga! Użytkownik zioloziolo jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
Ja pierdole , ja z wczoraj na dzisiaj, we 3 w domku elegancko sztuka na 3 osoby . od 19 tak do 3 w nocy wszystko poszło . No i zaczął się zjazd . Poszła później sztuka ścierwa, później następna.. W domu byłem o 10, ale zjazd.. ja pierdole totalna masakra, 2 razy zemdlałem
jak np. siedziałem na fotelu i nagle wstałem ruszyłem do kompa i jebs na podłoge jak długi. A ten zapach ciała to mnie dopierdala psychicznie, 1 raz mam coś takiego z zapachem ciała. Czy to kurwa kąpiel, czy perfiumienie sie, nic nie działa no i do tego nawet żadnej fajki . Byle do świąt ..
  • 811 / 5 / 6
Na zjazd najlepsze benzo. Jak sie nie ma benzo to do apteki po kode, bądź do kolegi po palenie. Jest wiele sposobów, nie koniecznie trzeba cierpieć.
Uwaga! Użytkownik szpak123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
Brak floty, ziółka też nie było jak bo święta , czasami po prostu trzeba %-D
Ale dzisiaj już jest git, tylko siły nie mam nic, totalnie nic.
  • 1 / / 0
Najlepiej podczas wypic pare piwek, mozna ewentualnie zapalic i zjazd z glowy. Bynajmniej jest tak u mnie. Pozdrawiam :)
  • 1 / / 0
n-acetylocysteina po zakonczeniu w dawce 3g na raz+witaminy i omega 3g po 2 h czlowiek normalnie idzie spac.Dobrze jest tez zjesc przed spaniem.
ODPOWIEDZ
Posty: 327 • Strona 20 z 33
Artykuły
Newsy
[img]
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu

Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".