Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 1 z 3
  • 4810 / 263 / 0
Nie widzę nigdzie podobnego tematu więc jest sprawa. Przerabiałem już niejedne lęki alkoholowe i wiem że ich natężenie mocno wiąże się z intensywnością ciągu. Teraz mam nieco problemu bo zaliczyłem ciąg życia. Prawie 12 miesięcy i to dość konkretnie i teraz lęki oraz niepokój po prostu mnie miażdżą. W trakcie ciągu zażywałem antydepresanty zapijane browarem przez kilka miesięcy więc działanie nie wystąpiło, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie. Kilka ładnych razy gdy trzeba było ratować dupę chodziłem po benzo, które zresztą też zacząłem zapijać. Doszedłem do stanu gdy 4mg alpry pomagało na chwilę a niektóre benzo np. Bromazepam nie działały w ogóle. Łyknąłem sporo neuroleptyków pod postacią Chlorprotixenu i Kwetiapniny. Głównie po to żeby móc w ogóle spać. Teraz jestem na odstawce tego wszystkiego i jest przejebane jak w ruskim czołgu.

Przed chwilą wypiłem jedno piwo bo mi się po prostu organizm trzęsie razem z psychiką. Piwo pomogło, ale nie chcę iść zaraz po następne. Podobnie jak nie chce iść po alprę po której już przerabiałem zejście. W takich hurtowych ilościach to nic dziwnego. Neuroleptyki ogłupiają i ledwo się po nich poruszam. Karbamazepinę też łykałem. Nie wiem czy do niej nie wrócę bo nie jest mocna i nie da się od niej uzależnić. Co z tym zrobić, oprócz tego żeby przeczekać. Melisę pić? Żadne zioła nie chcą już na mnie działać bo są za lekkie, a człowiek budzi się w środku nocy i się czuje jakby zaraz miał być koniec świata. Czy to przez brak elektrolitów? Jakie tu suplementy stosować? Może ktoś przeżył taki hardkor i wie ile to trwa i co może pomóc żeby się po zajebaniu, dosłownie, fizycznym nie zajebać się psychicznie bo jest tak ostro jak nigdy. Jeść nie dam rady, nawet jak rosół dziś jadłem to zostawiłem makaron bo nie mogę go w siebie wcisnąć.

Po piwie rzecz jasna od razu mi lepiej i czuję się normalnie. AAAAAA i bardzo ważna sprawa. Przez około 3 lata piłem GBL. Czyli kolejny depresant. Jakby tak pomyśleć to mój ciąg trwa bez mała 15 lat. Tylko natężenie patologiczne zaczęło się rok temu.

Jak się suplementuje rozwalone GABA w mózgu i czy to jest możliwe? Nigdy się tym nie interesowałem i właśnie zaczynam.

Jestem w takim stanie że czytam Biblię a od dziecka jestem ateistą. Nawet nieco pomaga.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 49 / 1 / 0
Sam kilka razy doświadczyłem podobnych lęków, ale na pewno nie tak hardcorowych. Pomóc może Ci na pewno dziurawiec (łagodnie działa na gaba). Na sen polecam trazodon - ułatwia zaśnięcie i jest lekkim środkiem przeciwdepresyjnym, zaczyna działać po 5-10 dniach. Na sen jeszcze hydroksyzynę - pomaga zasnąć ale nie wpływa na mechanizm gaba.
Znajdź też dobrego terapeutę, bo samemu może być ciężko... Powodzenia.
  • 542 / 13 / 0
Swiatlo- gdy pierwszy raz umieralem po 4 dniowym ciagu to pół internetu przeczytałem na ten temat ! Co do ziółek to bierz melise,kozłek lekarski (Valeriana) i szyszki...chmielu - tylko nie kupione w ekspresówkach w sklepie tylko poszukaj u zielarzy-nawet na allergro pełno tego- jak zapodasz po kilka łyżeczek każdego z tych ziólek i zaparzysz po pół godziny przyjdzie sennosc i lekkie uspokojenie ! Wpierdalaj magnez- tylko musi byc dobrze przyswajalny (chelat ,chlorek ,mleczan )- mi sie zdarzało brac 8-10 tabletek ( po 2 co 2 -3 godziny) i to takich majacych po 100 jonów magnezowych ! Do tego Potas- jedyny jaki wyszukalem bez recepty to Katelin+ i chrom ! Witaminy jakie sie da i wlewac wode w siebie ile sie da -a i tak swoje bedziesz musial odcierpiec !
  • 164 / 4 / 0
Rafik, co ty porównujesz cztery dni chlania do piętnastu lat łojenia alko i innych substancji, a ostatni rok to jedna wielka faza. Światło napisał przecież, że melisa i inne ziółka nie działają, a ty mu chmiel proponujesz i kozłek lekarski. Weź zacznij czytać ze zrozumieniem. Co do lęków to są trzy wyjścia: albo się najebać, albo iść na terapię, albo się zajebać. Numer trzy w twoim stanie jest najbardziej podchodzący bo mosty spalone, otoczenie wrogie i nic się nie udaje. Ja jednak radziłbym drugie wyj
  • 4810 / 263 / 0
Ostatnie wyjście nie wydaje mi się najwygodniejsze bo przeżyłem doświadczenie śmierci po przedawkowaniu pewnego badziewia i nie było to przyjemne. Raczej traumatyczne, poza tym to nie leży w mojej naturze. Minęło trochę czasu i przyznam że powoli czuję się lepiej oraz zacząłem działać w stronę odnowy psychicznej wychodząc do ludzi z problemami którzy już to przeszli. Czuję się nawet nieźle, z tym że nie potrafię sobie odmówić piwa. Najgorszy jest strach przed trzeźwością, to jest paradoks, bo tyle lat nie byłem trzeźwy że ten stan jest dla mnie wkroczeniem w coś nieznanego. Nie wiem kim jestem na trzeźwo i czy przypadkiem nie będzie przypału. Choć większego przypału niż to co się odpierdoliło przez te lata chyba być nie może. Ale obawy są.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 4633 / 767 / 0
Swiatlo proponuje Ci terapie, trwa 2 miesiace a dowiesz sie wszystkiego o swoim problemie i jak z nim walczyc... Moj brat byl na tej terapii i mija rok jak nie pije, z opowiadan wiem ze jest to przejebana walka ale on przynajmniej wie jak sie bronic a Ty nie bedziesz wiedzial dopoki nie skorzystasz z pomocy ktora Ci tam oferuja. Z tego co wiem to oglada sie tam jakies filmy, pisze prace o swoich problemach, rodzinie itp, jak widac chyba warto skorzystac jak sobie nie radzisz. Chuja dadza Ci te spotkania AA skoro i tak pijesz...
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3130 / 338 / 0
Przed lękami nie uciekniesz, pogódź się z tym że będą. Przecież cię nie zabiją. Jak pożyjesz trochę na trzeźwo to miną. Możesz się ogłupiać silnymi neuroleptykami ale to kolejna droga na skróty, w końcowym rozrachunku albo przyjmiesz to na klatę albo i tak nic z tego nie wyjdzie.
Mi na lęki zawsze dobrze działał wysiłek fizyczny taki do zajechania, żebyś nie miał siły nawet myśleć.
  • 1831 / 488 / 0
Świetliku, nie łącz czasem karby z piwem, to strasznie niszczy wątrobę.. Jesteś na skrzyżowaniu- albo idziesz np. w karbę, i grzecznie później stopniowo bardzo to redukujesz- wtedy objawy ze strony gaba będą minimalne ze względu na długi okres półtrwania, albo wracasz na równię pochyłą walenia sobie browarków jeden za drugim... Tutaj ktoś dobrze radzi specjalistę, no przydałby się jak skurwysyn żeby Ci rozpisał redukcję i np. jakieś benzo dla pomocy tez stopniowo zmniejszając dawki. A jak upregulować zajechane gaba? To zajebiście skomplikowana sprawa, sam prowadzę obecnie experymenty przy pomocy antagonisty gaba ale zajmie sporo czasu nim będę mógł się na ten temat wypowiedzieć. Wysiłek fizyczny na lęk faktycznie pomaga- spala się w ten sposób np. kortyzol, ale wiem, zmusić się w tym stanie do aktywności... %-D
Ostatnio zmieniony 21 marca 2015 przez NegatywneWibracje, łącznie zmieniany 1 raz.
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 4810 / 263 / 0
Chuja dadza Ci te spotkania AA skoro i tak pijesz...
Tutaj się nie zgodzę bo w zasadzie każdy opowiada że na początku chodził i pił. A teraz nie piją. Mój kumpel chodził i pił, później przestał chodzić, dalej pił. Później wrócił na kolanach i przestał pić. Zawsze to lepsze niż nic nie robić.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 1107 / 50 / 0
"Mi na lęki zawsze dobrze działał wysiłek fizyczny taki do zajechania, żebyś nie miał siły nawet myśleć."


Zajedzie sie, pospi co minie mu jak sekudna i znow wstanie rozkurwiony z brakiem ochoty na cokolwiek. Detox i osrodek zamkniety. Sciskasz zwieracze i tam siedzisz chocby kurwa nie wiem co. Tam sie bedzie toczyc walka o Twoj dalszy los. Ewentualnie mecz sie dalej a pewnego dnia schizy przybiora taki rozmiar ze sie normalnie zajebiesz. Zniszczony mozg podsunie Ci ostateczny pomysl ukojenia cierpien.
Chuj na kaczych łapach
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 1 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.