Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 2 z 3
  • 3245 / 617 / 0
Czy przed wystąpieniem tej "NIEŚMIAŁOŚCI" były jakieś używki? Ja jak kiedyś (14-15 lat, teraz 35) kilka razy paliłem już skuny to w czasie wypowiedzi w towarzystwie urywał mi się wątek, i pod presją albo pierdoliłem głupie wypełniacze na puentę albo wogóle nie wiedziałem co mówię. To się czasami zdarza osobom w telewizji którzy stremowani przymusem skomplikowanej wypowiedzi urywają wątek pesząc się albo pierdolą głupoty, zwłaszcza niedoświadczeni reporterzy z relacji z miejsca zdarzenia. :wall: %-D :*)
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1916 / 335 / 2
Ja dodam coś a propo wchodzenia na siłę w stresowe sytuacje, żeby nabrać pewności siebie. U mnie się to nie sprawdziło, wydaje mi się że to od wieloletniego palenia mj nabawiłem się nerwicy, która mnie męczyła przez kilka lat "dorosłego" życia. Kombinowałem z tymi stresującymi sytuacjami, robiłem wiele rzeczy na siłę itp. Owszem, przełamać się to nie był problem, ale ten lęk z rana przed nadchodzącym dniem albo przed jakimś wydarzeniem, które ma być małym krokiem do przodu w życiu cały czas był tak samo silny. Dopiero opio mi wyłączyło przesadne nerwy jakimś przyciskiem off. O minusach nałogu wspominać nie trzeba.

Myślę, że pewność siebie to jest coś co się nabiera latami, przez różne doświadczenia życiowe, im bardziej "dasz radę", tym pomału budujesz taki swój pancerz i poznajesz swoją wewnętrzną wartość. To, że sobie wmówisz "jestem pewny siebie" to bzdura, bo przy pierwszej lepszej porażce wszystko runie jak domek z kart. Musisz wiedzieć podświadomie, że nie raz coś spierdolisz i to akceptować, ale z porażki wyjdziesz i za którymś razem się uda coś zrobić dobrze. Budowanie tego trwa lata. Zresztą, przesadna pewność siebie i pycha jest zła, dużo lepiej mieć pokorę.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3245 / 617 / 0
To jest tak mi się wydaje że świat realny biegnie swoim tempem które wyznacza psychologia tłumu , a czasami jest wewnętrzny konflikt bo ktoś ma swój świat jako żółwik czy miś koala powoli sobie żyjąc nie chcąc przeszkadzać nikomu. W pewnym sensie mam skojarzenie tego z tzw wyścigiem szczurów. Kurwa, jest 7 miliardów ludzi na świecie (pamiętam jeszcze jak kiedyś było 6) i każdy musi martwić się żeby coś zjeść, mieć gdzie spać etc. i to są podstawowe rzeczy, plus ewentualnie kariera zawodowa dla zapewnienia sobie godnego bytu w mniejszym lub większym stopniu. A takie rzeczy jak komunikacja między ludzka świadczy o tym że ŻYCIE się porusza , zaczyna trwa i kończy, i ja bym się nawet pokusił o dostrzeżenie w tym sensu życia, (poza tym wyżywieniem itp) Tu możemy nawet zahaczyć o MATRIX i ciągłe zmiany w różnych kategoriach i ich potwierdzenie świadomości że świat jest rzeczywistością, lub wręcz istnieniem Boga. A poziom i odczucie przyjemności z komunikacji lub pogrążanie się w samotności, to wola i przywilej decyzji każdego człowieka. Gorzej jak chce się rozwiązać problem który istnieje a nie jest do ogarnięcia i zahacza o symptomy choroby. Ja mam taką dewizę że problem to coś co przeszkadza w codziennym życiu, i obserwacja czy coś jest złe, dobre czy po prostu normalne to normalne składniki logiki myślenia, a kiedy jest jej brak to wtedy to na pewno jest problem. Dobra kończę, bo zaraz poruszę problemy egzystencjalne i przeniosą mój post do działu FILOZOFIA. Ja często tak mam że jak coś chcę uprościć to idę w przeciwnym kierunku.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 39 / 5 / 0
Trzeba po prostu się przełamać, ja również długo analizuje to co chcę powiedzieć i to mnie czasami blokuje bo rozważam zbyt dużo nad tym żeby nikogo nie urazić itp. Stimy mogą pomóc, ale mogą też doprowadzić do zbytniej wylewności. Idealnym lekiem może być benzo, ale to też bez sensu bo potem bez nich jest jeszcze gorzej. W moim przypadku najlepszym rozwiązaniem było dojście do sedna problemu, eliminacja myśli które nie pozwalają Ci się otworzyć oraz zmiana nastawienia, oraz trochę samozaparcia w dążeniu do ulepszania siebie. To zdrowe i jest lekiem który działa trwale i nie musisz go potem zażywać, ja nadal jeszcze nie do końca się z tym uporałem, ale życzę wytrwałości i powodzenia.
Uwaga! Użytkownik Tripowicz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2194 / 365 / 0
Z mojego doświadczenia :

te zdrowsze:
-medytacja, sport, jakieś zainteresowania
i teraz uwaga !

ODDYCHANIE PRZEPONOWE - niby takie nic.. ale uwierzcie, może zdziałać cuda.
Oddychasz wtedy głębiej, polepsza się jakość głosu, brzuszek robi się luźny.. robią się w nim takie mini-drgawki co polepsza humor.
Jak się wkręcisz, można się nawet nieźle uśmiać :D :D


Te mniej zdrowe:
-medytacyjna sesja z MDMA (małe dawki, coby nie mieć zwały)
-benzo - rozluźnia, działa podobnie do alko, niestety trochę zmula i cholernie uzależnia
- baclofen - takie lepsze w działaniu benzo, uzależnia również
-ketony : 4/3mmc, tudzież 4/3cmc - po prostu puszczają hamulce.. co tu gadać,
sposób bardzo wyniszczający, ale wspomnienia niezapomniane.. szkoda, że nie trwały efekt.

Różne brałem euforyki.. ale po ketonach miałem najlepszą bajerę.
Co szło w parze z późniejszą zwałą i moralniakami.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 1425 / 80 / 0
najlepsze jest BDO/G lub baklo lub fenibut ew. benzo.
  • 1830 / 494 / 0
WÓDKA, KONSERWY, MUZYKA BEZ PRZERWY :finger:
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 142 / 35 / 0
lek na nieśmiałość - na pewno nie żadne prochy tylko:
SPORT, PRACA, KOBIETA
Tak wiem, że banały ale tak jest i nie mówcie, że nie
  • 5774 / 1182 / 43
Coś z gaba.
baclofen, fenibut, metakwalon.
Albo przed jakimś spotkaniem walnij sobie ze dwa duże piwa. Jeśli lubisz alkohol.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 3245 / 617 / 0
Albo trzymanie się stałego zaufanego towarzystwa przyjaciół, a nie łażenie po pubach w weekend i zdobywanie nowych przyjaciół. Bliskie osoby nie są zagrożeniem i ułatwiają samopoznanie i zrozumienie problemu samemu lub z ich pomocą. Wiem że w dużych miastach jest to utrudnione, ale jakiś sposób to jest. Po prostu nie trzeba IMO robić kariery spoko gostka chłopaka z miasta bo się zostanie Psikutasem bez S. :-)
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 2 z 3
Newsy
[img]
Londyn: Ostrzeżenie przed supermocnym narkotykiem. Może być 500 razy silniejszy niż heroina

Londyńskie kluby nocne ostrzegają swoich bywalców przed niebezpiecznymi niebieskimi i zielonymi tabletkami sprzedawanymi jako ecstasy po tym, jak dwie osoby zmarły w zeszłym miesiącu po zażyciu tej substancji. Groźny syntetyczny opioid jest niezwykle silny i może być śmiertelny.

[img]
18-letni diler zakopał narkotyki w lesie. Po zatrzymaniu grzecznie zaprowadził tam policjantów

Za posiadanie i udzielanie narkotyków odpowie 18-latek zatrzymany przez lipskich kryminalnych. Policjanci zabezpieczyli środki odurzające oraz wagi, a część narkotyków podejrzany ukrywał w słoiku zakopanym w ziemi. Młodemu mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat więzienia.

[img]
1 na 50 przewoźników był karany za narkotyki – nietypowe badanie z Holandii

Holenderski urząd statystyczny CBS (Centraal Bureau voor de Statistiek) opublikował wyniki nietypowego badania, mogącego wskazywać na powiązania między branża narkotykową a innymi, legalnymi sektorami gospodarki. Skupiono się przy tym na właścicielach firm oraz prezesach, a na szczycie rankingu pojawili się między innymi przewoźnicy.