W moim przypadku wystarczy kilka dni, aby już pojawił się zauważalny spadek tolerancji. Dłuższego detoksu nie robiłem od bardzo dawna, zatem nawet nie wiem, jakby to się odbiło.
Tyle że mój przypadek jest bardzo nietypowy, tolerancja na kofeinę w mojej sytuacji rośnie i tak zdecydowanie wolniej niż w przypadku większości ludzi. W sumie to dopiero jak zacząłem pić konkretne ilości kawy (ok. 300-400 mg kofeiny dziennie), to pojawił się problem z tolerancją - wcześniej, jak trzymałem się skromniejszych dawek, to działało cały czas tak samo, całymi miesiącami. Raz na kilka miesięcy miałem ok. tygodniowy okres, że mnie to nie ruszyło, ale potem znowu zaczęło działać.
U mnie akurat teraz jest podobnie, ale to z racji mocno podniesionej tolerancji. Wcześniej bywało tak, że czarna herbata z 1 płaskiej łyżeczki potrafiła obrócić moje samopoczucie o 180 stopni. Kawa z 1 łyżeczki to już była konkretna petarda, która dawała mi co najmniej kilka godzin podwyższonej mocy do ogarniania różnych tematów.
Kofeinka zajebista - i w samotności i w towarzystwie ;) Jak jestem sam, to nachodzi ochota, aby porobić coś ciekawego, poczytać, posłuchać muzyki etc. - wszystko daje zdecydowanie większą przyjemność.
A w towarzystwie załącza się gadatliwość, taka bystrość w dyskusji (nikt mnie nie przegada), wzrasta poczucie humoru - żarciki same pchają się do głowy. Jednym słowem, idealna używka na każdą okazję.
To może tłumaczyć Twoją podwyższoną wrażliwość na kofeinę. Dużo osób relacjonuje, że pierwsze kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kaw wypitych w życiu zadziałało wyraźnie euforycznie, niektórzy na tym forum nawet porównali to do działania metkata. Tyle że w większości przypadków to fajne działanie po pewnym czasie się kończy i już nigdy nie wraca.

kofeina jak jest używana bardzo sporadycznie to działa właśnie tak jak piszecie. Jak się zacznie ją zażywać regularnie to bardzo szybko zatraca to właściwość. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.

Dlatego ludzie piją więcej i więcej.... :)
Najpierw jedna kawka.
Później dwie.
I kończy się na pięciu.

U mnie odstawienie kofeiny przez pierwszy tydzień powoduje totalny brak mocy.

@up u mnie odstawienie kofeiny nie mialo jakis rezultatow spektakularnych w sumie tak samo sie czulem ale codziennie biore jakos 200mg-400mg kofeiny

Na mnie filiżanka nawet słabej kawy działa tak , że osłabia się moja koncentracja i ręce zaczynają się trząść, ale ma to raczej bardziej związek z moimi zaburzeniami nerwicowymi.

Apropo kofeiny, podbija ona oprocz kortyzolu rowniez testosteron na czas działania. Jeszcze wieksze wzrosty powoduje gdy jestesmy zaangazowani w rywalizacje. Bez niej dawki podajze 400mg podnosily testo o 15%+ co jest duza roznica w ustroju.
Stymulanty sa chyba jedyna grupą narko ktora to ma dodatni wplyw na poziomy testo , oczywiscie gdy nie schizujesz po nich.
Mozliwe ze poczucie mocy to tez wyzszy testo.

Orzeszki Cola zawierają kofeinę, może to jakaś alternatywa. W smaku jak ziemia ale od czego sa syropy czy tam soki.

Przez moją tolerancję na kofeinę 1,6 g - 2 g oralnie. Mam pytanie czy ktoś ładował kofeinę iv? (pytam całkowicie poważnie)

kofeine i.v. - pierwsze slysze :nuts:

Próbowałeś odstawiać na parę dni? Mnie duże dawki kofeiny (mniejsze od Twojej) przez rok zryły kompletnie i trudno mi się pozbierać.