nic nie poczujesz

Wjebaem tego 150 mg i poczułem tę specyficzną prospołeczność a'la xanax. Nie upierdala za to wcale. Ogólnie 2/10, chyba żeby dali dawko w tabletce rzędu 100 mg.

Muli jebany że nic tylko to odespać. Dał mi lekarz 5 mg, zażyłem 50mg ( nie wiedziałem że są jeszcze z wieksza zawartościa subst. czynnej ) to centralnie zagadnąłem do typa w autobusie żeby mnie budził przy fabrykach gdybym usnął.

Po 3mmc dobry usypiacz.

O kurwa, to to jeszcze produkują?

Wydaje mi się, że nazwy klorazepat i klorazepan używane są zamiennie - synonimy.

eMPendium wymienia dwa preparaty: Cloranxen i Tranxene (klorazepan - sól dipotasowa klorazepanu).

@Up tak tak, to jest jeden fant. Ja teraz właśnie zajadam sie tym i powiem szczerze, że działa mocno w tle. Nigdy nie dostawałem tej benzodiazepiny i moge stwierdzić, że działa bardzo delikatnie. Powoduje zniesienie uczucia zagrożenia i niepokoju. Nie ma porównania do alpry czy klonów.

Słabe benzo jak dla mnie ale kiedys zmieszalem opakowanie z rolkami i wodka i bylo nawet w sumie oki chociaz bardziej czulem dzialanie rolek niz tej benzodiazepiny. Jeśli juz ktos zamierza to jesc to tylko w duzych dawkach bo malych nie poczuje wcale.

snifff ma mocniejsze pierdolnięcie niż 4-fma

Dzisiaj na rozmowę o pracę poszło 20mg(dzień wcześniej na wieczór 10mg). Powiedzmy, że było ok. Po wyjściu z firmy miałem lekką euforię- jeśli to tak można nazwać jakby w percepcje poszło a i problemy ze wzrokiem lekko zanikają. Może przez ogólne rozluźnienie mięśni. Somatycznych objawów lękowych nawet nie czułem. I tak sobie wracam w dobrym nastroju. Rozmawiam z najbardziej wkurwiającą osobą w mieście która ogólnie irytuje wszystkich przekleństwami itp dla mnei był mega śmieszny ten żulek. Gadałem z nim o dupeczkach itp. Po czym idę sobie do sklepu, wracam i przechodzę przez pasy około 5 m obok nich. No i psiarnia jebana w dupe JP na 100% od dzisiaj. Się przyczepili. W ogóle się nie zestresowałem miałem wyjebane na nich. Irytowali mnie więc trochę negatywnie z nimi rozmawiałem. Po czym rozmowa jakoś sie rozkręciła, byłem pewny siebie i miałem ochotę mu wyjebać za taką pierdołe. Lecz się powstrzymałem ( no jestem rozsądny z zasady). Rozmowa zaczęła się rozkręcać pogadaliśmy o życiu o też mi się zwierzył ze swojej nerwicy. Mówił że napierdalał clorazepam i estazolam. Co za cwel jeszcze potem mnei pouczał. Na koniec w ramach tego wszystkiego upuściłem wszystkie mandaty na ziemie (niby przypadkowo zacząłem się śmiać) I jakaś kobieta starsza pomogła mi to pozbierać. Ubaw po pachy ;)

Co do sniffa opłaca się to walić w klamkę? Czy nie zrozumiałem sarkazmu? :-D